Politycy Partii Republikańskiej pod rękę z PiS przekonują, że odkryli przekręty w NCBiR i zapobiegli defraudacji unijnych pieniędzy. Coraz więcej wskazuje jednak, że Republikanie byli zamieszani w podejrzane dotacje. Afera nie wyszłaby na jaw bez niezależnych mediów i opozycji
Najnowsza narracja władzy o aferze z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju brzmi następująco: to nie media i opozycja wykryły aferę z podejrzanymi dotacjami na niemal 178 mln złotych. Stało się to dzięki czujności członków Partii Republikańskiej i osób, które z ich rekomendacji zarządzały NCBiR na przełomie 2022 i 2023 roku.
"Bardzo dziękuję kierownictwu audytu za wyłapanie nieprawidłowości. Dobrze, że nie doszło do żadnego sprzeniewierzenia środków publicznych"
– mówił na konferencji prasowej 14 marca premier Mateusz Morawiecki.
Na poparcie tej tezy 15 marca zarząd NCBiR opublikował na swojej stronie kalendarium czynności sprawdzających. Czytamy w nim, że ówczesny p.o. dyrektora NCBiR Paweł Kuch zainicjował kontrolę wokół dwóch największych dotacji z NCBiR 9 stycznia 2023.
Przypomnijmy: jesienią 2022 roku w konkursie "Szybka Ścieżka – Innowacje Cyfrowe", NCBiR, które rozdaje duże unijne granty na badania i rozwój, przyznało 55 mln zł firmie założonej kilka tygodni wcześniej przez 26-latka. Oraz 123 mln zł spółce zarządzanej przez Piotra M., który razem ze szwagrem wiceministra funduszy i polityki regionalnej Jacka Żalka działał w Stowarzyszeniu Katolickiej Młodzieży Akademickiej z Białegostoku.
Posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba z KO, którzy zbadali podejrzany konkurs, przekonują, że wewnętrzny audyt NCBiR nie został zlecony na początku stycznia, a dopiero po tym, jak 2 lutego informację o 55-milionowej dotacji opublikowało Radio Zet. Joński i Szczerba na dowód pokazali pismo z logo NCBiR z 3 lutego, w którym Paweł Kuch, powołując się na ustalenia prasy, prosi ministra funduszy Grzegorza Pudę o kontrolę.
Po wybuchu afery wypłaty wszystkich grantów z konkursu "Szybka Ścieżka" na łączną kwotę 820 mln zł zostały zablokowane. W tym te dla prawowitych beneficjentów. Sprawę badają CBA i prokuratura, kontrolę zaczęła także NIK. Jeżeli opóźnienia się przeciągną, Polska może stracić dofinansowanie z UE.
Coraz więcej wskazuje, że w aferę zamieszani są politycy Partii Republikańskiej Adama Bielana. Ale Republikanie – ważni koalicjanci PiS – trzymają się w niej mocno mimo kolejnych kompromitujących doniesień.
Wątków w tej sprawie przybywa, poniżej podsumowujemy wydarzenia z pierwszej połowy marca.
Środa, 1 marca 2023: posłowie Joński i Szczerba występują na konferencji prasowej, by przekazać mediom swoje nowe ustalenia.
Na początek miażdżące oceny ekspertów o projekcie, który miał otrzymać z NCBiR dotację na 123 mln zł. "Nie do końca wiem, co ma być celem projektu" – to fragment jednej eksperckiej oceny, którą cytują posłowie. "Koszty mnie powaliły, to jest projekt wysokobudżetowy, wynagrodzenia to już nie wspomnę, chciałbym zarabiać jedną trzecią to, co oni tam podają" – skomentował wniosek inny ekspert.
Posłowie podkreślali, że
firma Chime Networks nie miała ani podwykonawców, ani niezbędnego laboratorium, a jej projekt wcale nie był innowacyjny.
Joński i Szczerba prześwietlili też działającą w ramach NCBiR od 2019 roku spółkę NCBR Investment Fund ASI. Jej prezesem w styczniu 2023 został Krzysztof Bednarek, zdaniem posłów jako nominat Partii Republikańskiej.
"To najważniejsza spółka, która należy do NCBiR. Konkurs [na jej szefa - red.] zaczyna się w październiku 2022 roku. Już wtedy Krzysztof Bednarek (...) wycofuje się ze wszystkich [innych] spółek, w których ma udziały (...). Przygotowuje grunt na styczeń, żeby znaleźć się na fotelu prezesa bez - wydawałoby się - obciążeń" – mówili na konferencji Joński i Szczerba.
Co ciekawe, udziały w jednej z firm Bednarek sprzedaje Pawłowi M. – temu samemu, który jest w zarządzie Chime Networks, czyli spółki od dotacji na 123 mln złotych. Inną wspólniczką Bednarka miała być Anna O., siostra Kacpra W., 26-latka, którego projekt wygrał 55 mln złotych.
Podczas konferencji posłowie pokazywali też na powiązania tych osób z Jackiem Żalkiem, ważną figurą w Partii Republikańskiej.
Dzień później, 2 marca 2023, Krzysztof Bednarek zrezygnował z zarządzania NCBR Investment Fund ASI.
Czwartek, 9 marca 2023: do dymisji podaje się Jacek Żalek.
"Dla dobra toczącego się postępowania oraz w związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej nieprawdziwymi informacjami godzącymi w moje dobre imię oraz wizerunek rządu Zjednoczonej Prawicy, złożyłem dziś rezygnację ze stanowiska sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej do czasu wyjaśnienia sprawy" – informuje na Twitterze.
Decyzja zapadła w tym samym dniu, gdy dziennikarze Onetu ujawnili treść zeznań, jakie Żalek złożył w prokuraturze w związku z aferą w NCBiR. Jako wiceminister funduszy i osoba nadzorująca NCBiR trzykrotnie stawiał się w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie: 24 lutego oraz 1 i 7 marca. Śledczy wypytywali go o tryb podejmowania decyzji w feralnym konkursie "Szybka Ścieżka".
Z zeznań Żalka wynika, że:
W oświadczeniu z 9 marca Jacek Żalek przekonuje, że w jego zeznaniach nie ma oskarżeń pod adresem Republikanów.
"Muszę zmartwić przedstawicieli opozycyjnych mediów: pogłoski o sporach w Partii Republikańskiej są mocno przesadzone. Z @AdamBielan się spieramy, ale kiedy trzeba, wspieramy" – dodaje w kolejnym wpisie, zamieszczonym tego samego dnia tuż przed północą. Od tego czasu milczy.
W odpowiedziach na pytania dziennikarzy i przed prokuratorem Żalek rzeczywiście koncentruje się nie na swojej partii, a na postaciach braci Kuchów. Przypomnijmy: Paweł Kuch w lutym 2023 zrezygnował z funkcji p.o. dyrektora w NCBiR. Zaprzeczał, by powodem był konkurs "Szybka Ścieżka". Zdążył jeszcze złożyć w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy rozdzielaniu dotacji.
Jacek Żalek wyznał prokuratorom, że miał wątpliwości co do kompetencji Kucha (rekomendowanego na p.o. dyrektora przez Adama Bielana). Kuch miał przyznać się Żalkowi, że wymogi na to stanowisko spełniał wyłącznie na papierze. Żalek twierdzi, że rozmawiał o tym później zarówno z Bielanem, jak i z ministrem funduszy i polityki regionalnej Grzegorzem Pudą.
Dodał, że jego zdaniem Kucha dyskwalifikuje "na stanowisku dyrektora poważnej instytucji publicznej" także książka, której jest autorem. "Rzeczpospolita" pisała, że powieść Kucha pt. "Oxford Girls" to przygodowy thriller, którego główną bohaterką jest nastolatka. Nie brakuje w nim śmiałych, erotycznych scen.
W zeznaniach Jacek Żalek wspomina także, że słyszał od Krzysztofa Bednarka o nagraniach z orgii, które miały odbywać się w mieszkaniu wynajmowanym przez NCBiR dla Pawła Kucha.
Żalek zapewnia, że starał się udaremnić powołanie Kucha na pełnoprawnego dyrektora NCBiR, co miał przypłacić utratą pełnomocnictwa do wyboru szefa Centrum. Kuch faktycznie przegrał konkurs na to stanowisko, ale zwycięzca do dziś nie został powołany. Zamiast tego 9 lutego minister Puda wysłał do NCBiR kolejnego p.o. dyrektora, Jacka Orła.
Paweł Kuch pytania Onetu skwitował stwierdzeniem, że nie zamierza "podsycać sensacji opartych na plotkach". Komentowania "plotek" odmówił także lider Republikanów i europoseł Adam Bielan.
Sobota, 11 marca 2023: Bielan występuje jako gość w porannym programie RMF FM. Tłumaczy, że nie wie nic o akcji "czarny węgiel", twierdzi, że ktoś próbuje go zaatakować. Broni też Pawła Kucha.
"Grupa cwaniaków chciała wyciągnąć z NCBR-u – na dwa moim zdaniem bardzo mocno podejrzane wnioski – grube miliony. Były dyrektor NCBR-u im to uniemożliwił. Od blisko 2 miesięcy mamy do czynienia z kampanią oczerniania tej osoby, która uniemożliwia ten w mojej ocenie mocny przekręt" – przekonuje Bielan.
Dorzuca też do afery zupełnie nowy wątek: firmę PR-ową FiveRand, którą kierują Przemysław Wipler (były poseł) oraz Michał Krzymowski (niegdyś dziennikarz). Zdaniem Bielana to właśnie działalność FiveRand jest kluczowa dla zrozumienia afery wokół NCBiR.
"W tej sprawie są połączeni ze wszystkimi aktorami, którzy się wyświetlają w tej aferze. Od kilku tygodni poprzez znajomych dziennikarzy rozpowszechniają w dużej mierze fałszywe informacje, które mają moim zdaniem skłonić ministerstwo funduszy do przepchnięcia środków dla dwóch podejrzanych firm" – mówi Bielan.
Według szefa Republikanów lobbyści z FiveRand rozpowszechniali stenogramy i nagrania ze spotkań osób związanych z NCBiR.
"To jest materiał, z którym pan Wipler i Krzymowski latali po mieście i starali się wrzucić do zaprzyjaźnionych z nimi dziennikarzy już od wielu tygodni. Żadnych tego rodzaju taśm nie słyszałem" – zapewnił Bielan. Jego zdaniem za zleceniem dla FiveRand stoją ludzie, którym zależy, by NCBiR przekazało dotacje dwóm podejrzanym podmiotom.
"Wiem jedno, że jeżeli liczą na to, że Ministerstwo Funduszy bądź NCBiR ugnie się i ta szybka ścieżka zostanie zrealizowana w zaplanowany przez nich sposób, to się przeliczą" – stwierdził Bielan. Kierownictwo FiveRand tego samego dnia opublikowało oświadczenie, w którym zwraca się do europosła po imieniu i zapowiada sądowy pozew.
Bielan w RMF FM podkreślił też, że posłowie Partii Republikańskiej rozmawiali o sprawie NCBiR z Jarosławem Kaczyńskim. Nie zamierzają opuszczać klubu PiS.
Afery
Władza
Adam Bielan
Mateusz Morawiecki
Jacek Żalek
CBA
Prokuratura
budżet UE
NCBiR
OLAF
Partia Republikańska
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze