Rosja, Węgry, Izrael i USA głosują przeciw rezolucji, która apeluje o poszanowanie integralności terytorialnej Ukrainy. Rosja chwali rezolucję USA, w której nie ma słowa o tym, kto rozpoczął wojnę. Co stało się w ONZ w trzecią rocznicę pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę?
Na zdjęciu powyżej: Wasilij Niebienzia, stały przedstawiciel Rosji w Radzie Bezpieczeństwa, przemawia podczas sesji 24 lutego 2025.
Dlaczego różne ciała ONZ przyjęły różne rezolucje i co z tego wynika? Czy USA stoją dziś po tej samej stronie co Rosja? Spróbujmy przyjrzeć się temu, co wydarzyło się 24 lutego na forum ONZ.
Jedną rezolucję przyjęło Zgromadzenie Ogólne ONZ, zwołane na specjalnej sesji z okazji trzeciej rocznicy pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę. Inną kilka godzin później przyjęła Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Przede wszystkim rezolucje te nie są równoważne. W kwestii prawa międzynarodowego i stania na straży porządku na świecie kluczową rolę odgrywa Rada Bezpieczeństwa. Powstała ona tuż po II wojnie światowej, w 1945 roku. Składa się ona z dziesięciu państw-członków wybieranych na dwuletnie kadencje oraz piątki członków stałych. Skład tej grupy odwzorowuje powojenny układ sił – to Wielka Brytania, Francja, USA, Rosja (do 1991 roku Związek Radziecki) i Chiny.
Każdy ze stałych członków Rady Bezpieczeństwa ma prawo weta wobec każdej rezolucji. I to podstawowy powód, dla którego w Radzie Bezpieczeństwa nie ma szans żaden akt prawny, który nazywałby Rosję agresorem wobec Ukrainy.
W rezolucji przyjętej podczas specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ zaproponowanej przez Ukrainę i 54 kraje (głównie europejskie, ale też np. Australię, Kanadę, Japonię i Koreę Południową) czytamy między innymi:
Rezolucja została przyjęta, ale głosy „za”a nie stanowiły nawet połowy wszystkich członków zgromadzenia.
Przeciwko niej głosowało 18 krajów, a aż 65 wstrzymało się od głosu. Wśród głosów na „nie” najwięcej uwagi zwraca ten pochodzący z USA.
Delegacja USA przygotowała konkurencyjną krótką rezolucję zatytułowaną „Droga do pokoju”, ograniczającą się do opłakiwania ofiar konfliktu między Federacją Rosyjską a Ukrainą, powtarzając, że głównym celem ONZ jest utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz pokojowe rozwiązywanie sporów, a także apelując o szybkie zakończenie konfliktu, wzywając do trwałego pokoju między Ukrainą a Rosją. Oto jej treść:
"Opłakując tragiczną stratę życia w konflikcie Federacji Rosyjskiej z Ukrainą,
powtarzając, że głównym celem Organizacji Narodów Zjednoczonych, wyrażonym w Karcie Narodów Zjednoczonych, jest utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz pokojowe rozstrzyganie sporów,
nawołujemy do szybkiego zakończenia konfliktu i wzywamy do trwałego pokoju między Ukrainą a Federacją Rosyjską".
Poprawki do tego tekstu zostały zaproponowane przez Rosję i Unię Europejską. Rosja zaproponowała dodanie słów „w tym poprzez zajęcie się jego podstawowymi przyczynami” do trzeciego akapitu (dotyczącego szybkiego zakończenia konfliktu).
UE zaproponowała dodanie niektórych sformułowań z ukraińskiej rezolucji, odnoszących się do pełnoskalowej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę (a nie konfliktu między Federacją Rosyjską a Ukrainą), „integralności terytorialnej” Ukrainy i wzywających do pokoju zgodnego z Kartą Narodów Zjednoczonych.
Poprawki Rosji zostały odrzucone, poprawki UE przyjęte i w tym kształcie za rezolucją zagłosowało 60 państw, 18 było przeciw a 81 wstrzymało się. Przeciw było także USA.
Inaczej stało się kilka godzin później w Radzie Bezpieczeństwa, która przyjęła pierwotną rezolucję USA dziesięcioma głosami „za”, przy pięciu wstrzymujących (Francja, Wielka Brytania, Dania, Grecja i Słowenia). Rada odrzuciła wszelkie poprawki do tej rezolucji.
Czym różni się głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym od głosowania w Radzie Bezpieczeństwa?
„Zgromadzenie Ogólne ONZ to jeden z organów ONZ, w którym każde państwo ma jeden głos bez względu na wielkość gospodarki czy populację. To wyraz tak zwanej suwerennej równości państw – głos Tuwalu jest równoważny głosowi Chin„ – tłumaczy dla OKO.press dr Mateusz Piątkowski, adiunkt w Katedrze Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie Łódzkim”.
„ZO jest ciałem plenarnym, na którym organizacja roztrząsa swoje problemy, spory, komentuje bieżące wydarzenia międzynarodowe. Natomiast wiodącą rolę w utrzymaniu międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa sprawuje Rada Bezpieczeństwa. Ale przyjmuje się, że nie jest to rola wyłączna RB”.
Ekspert przypomina, że rezolucje Zgromadzenia Ogólnego mają inną (bo polityczną) rangę niż rezolucje RB. Te są źródłem prawa międzynarodowego – według karty ONZ każde państwo musi wykonać ich postanowienia.
"Jeśli RB działa wspólnie i zgodnie, to jest to najsilniejszy instrument prawny świata. Inne zobowiązania muszą ustąpić rezolucji RB ONZ. Ale nie jest tak, że rezolucje Zgromadzenia Ogólnego nie mają znaczenia prawnego. ZO ONZ sygnalizuje stanowisko prawne społeczności międzynarodowej. Rezolucja ZO może nam wiele powiedzieć o tym, jak państwa interpretują prawo międzynarodowe, jak patrzą na jego rozwój — albo jego regres”.
Ekspert przypomina sytuację z pierwszych lat istnienia ONZ.
„W latach 50., gdy trwała inwazja Korei Północnej na Koreę Południową, stali członkowie RB nie byli jednomyślni, przez co RB nie wykonywała swojego podstawowego zadania. Wówczas ZO może działa w trybie mechanizmu ”zjednoczeni dla pokoju„. I tryb ten zastosowano w marcu 2022 roku, kiedy rezolucja ZO określiła inwazję Rosji na Ukrainę jako agresję”.
Ówczesna rezolucja była bardzo podobna do tej przegłosowanej 24 lutego 2025. Głosy rozkładały się jednak inaczej. Wówczas 141 krajów głosowało „za”, wstrzymało się 35, a zaledwie pięć było przeciwnych. Były to Białoruś, Erytrea, Korea Północna, Rosja i Syria.
Po zmianie władzy w Damaszku Syria zmieniła też linię polityczną w ONZ i wstrzymała się od głosu. Reszta krajów znów głosowała przeciwko, ale grono to znacząco się poszerzyło. To nie tylko USA, ale też np. Izrael i Węgry.
Część tej zmiany to skutek wygranych wyborów przez Donalda Trumpa. Ale nie tłumaczy to wszystkiego, w tym sporego wzrostu liczby krajów, które wstrzymały się od głosu. Według dr. Piątkowskiego to też wyraz sprzeciwu wobec globalnego porządku ostatnich dekad.
„Większość świata ma do Ukrainy stosunek ambiwalentny. Państwa mają różne sympatie, duża część świata jest antyamerykańska — USA uważane jest za państwo-hipokrytę. A w ostatnim roku doszła kwestia wspierania izraelskiej inwazji na Strefę Gazy. Dotychczas jednak dla wszystkich państw zachowanie suwerenności i zakaz użycia siły wobec drugiego państwa to wartość wspólna. W marcu 2022 roku znacząca większość świata – 141 państw – stwierdziły w kontekście Ukrainy, że są to na tyle istotne zasady, że trzeba je wyraźnie podkreślić na forum ZO, że jest to niezgodne z kartą narodów zjednoczonych. Dzisiaj nie możemy już powiedzieć, że w podobnej rezolucji wartości te popiera większość świata”.
Dr Piątkowski mówi tutaj o antyamerykanizmie, ale USA głosują dziś w sprawie Ukrainy wspólnie z Rosją. Stany Zjednoczone pod przewodnictwem nowego prezydenta głosują przeciwko polityce jego poprzednika, Joe Bidena.
A dotychczasową politykę międzynarodową USA reprezentują wieloletni sojusznicy — przede wszystkim Europa, Kanada, Australia, Japonia i Korea Południowa. Bez USA w tej koalicji wielu państwom łatwiej jest zagłosować przeciwko lub wstrzymać się od głosu.
„Niestety, z różnych powodów, nie udało się przekonać innych państw, że jest to wojna o niepodległość, o suwerenność, o prawie do decydowania o swoim losie” – mówi dr Piątkowski. – "Duża część świata patrzy na to, jak na konflikt zastępczy pomiędzy dwoma mocarstwami, a Ukraina jest tutaj pionkiem w tej grze. Jest to alarmujące, że duża część państw globalnego południa wolała wyrazić, że sprawa Ukrainy ich nie interesuje, niż podkreślić, że zasady integralności terytorialnej są ważne”.
Podczas pracy nad rezolucją w Radzie Bezpieczeństwa Francja, Wielka Brytania i kraje, które ostatecznie wstrzymały się od głosu, proponowały poprawki, w których podkreślano konieczność poszanowania integralności terytorialnej Ukrainy.
„Jesteśmy w pełni oddani pokojowi na Ukrainie, ale wzywamy też do wszechstronnego, sprawiedliwego i trwałego pokoju, a na pewno nie do kapitulacji ofiary” – mówił ambasador Francji przy ONZ Nicolas de Riviere.
Wobec braku zgody na poprawki Francja, Wielka Brytania, Dania, Grecja i Słowenia wstrzymały się od głosu. Za zagłosowała Korea Południowa.
Możemy jedynie spekulować, dlaczego Wielka Brytania i Francja nie skorzystały prawa do weta. Ale oba kraje w najnowszej historii używają tego instrumentu bardzo ostrożnie i oba nie zrobiły tego od 1989 roku. Oba kraje nie sprzeciwiają się treści przyjętej rezolucji, a jedynie uważają ją za niepełną.
Rezolucja jest też oszczędna i symboliczna – nie ma w niej konkretnych działań, jak natychmiastowe zatrzymanie działań wojennych, które zaangażowane kraje musiałyby wykonać. A weto z pewnością utrudniłoby rozmowy z Amerykanami.
Po poniedziałkowym spotkaniu z Emmanuelem Macronem, w czwartek z Donaldem Trumpem spotka się premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Jednym z głównych tematów będzie właśnie Ukraina.
Obie rezolucje i rozkład ich poparcia pokazuje jednak zmianę na światowej scenie politycznej. Amerykańską rezolucję w Radzie Bezpieczeństwa chwalił rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Niebienzia. Przyznał, że to „pierwsza próba Rady, by przyjąć konstruktywny i zorientowany na przyszłość dokument, który będzie mówił o drodze do pokoju, a nie o pogłębianiu konfliktu”.
Donald Trump chce jak najszybciej zakończyć wojnę w Ukrainie, wznowić wymianę gospodarczą z Rosją i odciągnąć ją od Chin. Próba sprawiedliwego zakończenia konfliktu Ukrainy z Rosją i przywrócenie Ukrainie przedwojennych granic jest dla amerykańskiego prezydenta przeszkodą.
Czy ONZ podejmowało w ostatnich latach podobne sprawy dotyczące integralności terytorialnej jakiegoś kraju?
Dr Piątkowski: „Dziś nie ma innego tak istotnego sporu terytorialnego dotyczącego dwóch państw. Sytuacja Palestyny jest specyficzna z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Ostatni podobny przykład to inwazja Iraku na Kuwejt w 1991 roku, ale wówczas nie było w tej sprawie takiego sporu wewnątrz RB".
Ekspert zwraca jednak uwagę na nieco inny przypadek.
„Mieliśmy natomiast niedawno ciekawe głosowanie nad Deklaracją niepodległości dla obszarów znajdujących się pod kolonialnym panowaniem (mowa tutaj o terytoriach niesamodzielnych takich jak Gibraltar, co budzi kontrowersje, bo wiele z tych obszarów chce wciąż być częścią metropolii). Pada tam zdanie o wartości i poszanowaniu zasady integralności terytorialnej (co ma znaczenie w przypadku prób nielegalnej secesji), tymczasem niemal cała Europa wraz z Ukrainą wstrzymała się wówczas od głosu. Pokazuje to wagę kontekstu, w jakim używane jest pojęcie integralności terytorialnej”.
Z jednej strony więc głosowania nad rezolucją w sprawie agresji Rosji na Ukrainę pokazują częściowe odwrócenie się od przywiązania do kluczowych zasad układu międzynarodowego, jak właśnie integralność terytorialna. Z drugiej jest to wyraz zmiany układu międzynarodowego. Czy prawo międzynarodowe przetrwa te zmiany, czy czeka nas skręt ku prawu silniejszego?
„Moim zdaniem przetrwa, ale niekoniecznie w takiej formie, w jakiej znaliśmy je przez ostatnie 80 lat” – mówi dr Piątkowski. – „Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi sporą część swojego przemówienia podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa poświęcił na temat prawa międzynarodowego w nowym wielobiegunowym świecie. I powiedział, że Chiny będą dążyły do powrotu do korzeni w prawie międzynarodowym, czyli do Karty Narodów Zjednoczonych”.
Wang Yi w Monachium przekonywał, że chińska polityka międzynarodowa opiera się na trzech podstawowych zasadach: wzajemnym szacunku, pokojowej koegzystencji i „współpracy obopólnych korzyści”.
Jego przemówienie dotyczyło w dużej mierze stosunków chińsko-amerykańskich. To one mają być osią w nowym światowym ładzie. Być może ONZ będzie musiała przedefiniować w tym układzie swoją rolę.
Wiele wskazuje na to, że Ukraina może utracić część swoich wschodnich ziem okupowanych przez Rosję. Co zrobi świat, jeśli zaakceptujemy straty Ukrainy i dojdzie do kolejnego, podobnego przypadku w innej części świata? Dr Piątkowski uważa, że do dzisiejszego chaosu przyczyniła się również postawa Zachodu w ostatnich dekadach.
"Każdy na świecie powie, że oczywiście szanuje zasadę integralności terytorialnej. Ale gdy dodać konkretny kontekst, zmieniają się odpowiedzi. A prawo stosuje się nie abstrakcyjnie, a w kontekście. Problemem Zachodu było to, że zbyt często powoływał się na kontekst, łamiąc różne zasady – być może coś było nielegalne, ale robiliśmy to w dobrej wierze, walcząc z terroryzmem, chroniliśmy ludność cywilną. Wczorajsze głosowanie mogło być też wyrazem sprzeciwu wobec takiej polityki Zachodu”.
Świat
Donald Trump
Organizacja Narodów Zjednoczonych
Rada Bezpieczeństwa ONZ
Rosja
Ukraina
wojna w Ukrainie
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze