Kryzys na granicy polsko-ukraińskiej, powrót Covid-u, kwestia praw osób z niepełnosprawnościami – to tylko niektóre z pilnych wyzwań, wymagających interwencji państwa. Tymczasem premier Morawiecki bawi się z prezydentem Dudą w rząd na niby. Jaką cenę za zapłacimy za tę zabawę?
Kiedy zmienia się ekipa rządowa, służba cywilna powinna przygotować nowym politycznym szefom instytucji wykazy problemów, otwartych projektów, konkursów, listy instytucji zależnych i ich problemów. Osiem lat temu ministrowie rządu Beaty Szydło chodzili po Sejmie z takimi wykazami, w czasie transmisji z posiedzeń Sejmu widać było, jak je przeglądają.
To zdrowy proces, można w ten sposób naprawić wiele zaniedbań i przeoczeń.
Teraz oczywiście nie ma nic z tych rzeczy. Po pierwsze – dlatego, że nie ma służby cywilnej. A po drugie – bo w najlepsze trwa zabawa Mateusza Morawieckiego i Zjednoczonej Prawicy w rząd na niby. Pojawili się nowi ministrowie i nowe ministry, poprzedni wiceministrowie zostali. Czy nowi szefowie resortów powołają stare, zdymisjonowane w momencie odejścia starych ministrów Morawieckiego gabinety polityczne? A może skoncentrują się na przemeblowywaniu ministerialnych pokoi?
Opinia publiczna jest głęboko przekonana, że od tej ekipy nic nie zależy. A to pogłębia stan bezrządu.
Tymczasem:
Rozwiązywanie tych problemów wymaga intensywnej pracy na szczeblu centralnym.
Kryzys wynikający z nierozwiązanego problemu polskich przewoźników mierzy się w kilometrach korka przed granicą i zmarłych ukraińskich kierowcach. Oraz w raportowanej przez reporterów bezradności policji, która lokalnie nie ma wystarczających sił, by zajmować się protestem, a jednocześnie wyłapywać z korka i konwojować do granicy ciężarówki z pomocą humanitarną i wojskową.
Bo to jest granica z państwem, które toczy krwawą wojnę obronną i lada chwila spodziewa się kolejnych ostrzałów infrastruktury krytycznej. A konieczna w takiej sytuacji pomoc utknęła o polskiej stronie.
Na ten odcinek Mateusz Morawiecki wysłał 29 listopada Alvina Gajadhura – byłego szefa i wieloletniego pracownika Inspekcji Transportu Drogowego. Z perspektywy dwutygodniowego trwania nowego rządu Morawieckiego powołanie go na osobę kierującą resortem infrastruktury jest dobrym wyborem. W tak krótkim czasie nie będzie miał przecież szansy zaplanować znaczących inwestycji w drogi czy kolej, ze swoim doświadczeniem ma jednak szansę sprawdzić się jako minister zadaniowy.
W Sejmie Gajadhur podkreślał, że kryzys w branży transportowej jest poważany, w końcu nie od dziś z nią współpracuje. Pierwsze rozmowy na granicy nie przyniosły rewolucji, jednak pewnym postępem jest rezygnacja przewoźników z zaostrzenia protestu.
Przyszłość granicznego protestu będzie zależała od tego, co Gajadhurowi uda się przywieźć z Brukseli. Tam 4 grudnia odbędzie się szczyt unijnych ministrów odpowiednich dla spraw transportu. Nasz wysłannik będzie zabiegał o zmianę lub zupełne zerwanie umowy z Ukrainą. Wiele zależy od tego, jak na zaledwie tydzień przed przewidywanym zakończeniem jego urzędowania będzie potraktowany przez zagranicznych partnerów. Możliwe, że ci będą woleli rozmawiać z kolejnym ministrem – już nie „rotacyjnym”, jak nazywali w środę Gajadhura posłowie sejmowej większości.
O zaniedbaniach dotyczących ochrony przed kolejną falą COVID-19 już pisaliśmy:
O ile opóźnień w sprowadzeniu szczepionki nadrobić się nie da, to ciągle wiele zdziałać by mogła poprawa organizacji i polityki informacyjnej. To, że rząd Morawieckiego się tym teraz nie zajmuje, oznacza kolejne niepotrzebne śmierci i niepotrzebne powikłania w postaci długiego COVID-u. To właśnie widać na zdjęciach z Pałacu Prezydenckiego, gdzie panie i panowie – członkowie rządu pozują do zdjęcia. Nikt z osób obecnych nie założył maseczki.
Marzyłoby się, by np. nowa minister zdrowia podjęła szybką decyzję upraszczającą procedury szczepienia w aptekach. Albo zdecydowała o wydaniu jakiejś kwoty na dobrą promocję szczepień, by rzeczywiście po 6 grudnia ruszyły one z kopyta.
Na jej miejscu warto by się przyjrzeć bezzwłocznie kwestii refundacji Paxlovidu, leku do leczenia domowego COVID-19 na początku choroby. Pani minister jest z wykształcenia farmaceutką. O zaletach tego leku wie zapewne więcej niż jej poprzedniczka.
Trwająca od sierpnia 2023 fala zachorowań w końcu ustąpi, ale gdyby rząd Morawieckiego nie udawał, że jej nie ma, jej przebieg mógł być łagodniejszy.
Tu też mamy tykającą bombę. Za miesiąc wchodzą w życie nowe przepisy – o świadczeniu wspierającym. Czyli nowej formie pomocy dla osób z niepełnosprawnościami. Takiej, która trafia do nich, a nie do opiekunów, i do tego zależy nie od „niezdolności”, ale od tego, jakiego wsparcia dana osoba potrzebuje do niezależnego funkcjonowania. Nadal nie ma rozporządzenia, które określałaby, w jaki sposób ta potrzeba wsparcia będzie ustalana. Konsultacje, w czasie których środowisko osób z niepełnosprawnościami zgłosiło bardzo poważne uwagi, skończyły się dwa tygodnie temu. Nadal nie wiadomo nic – nie wiadomo więc, czy i co trzeba będzie zmieniać.
AKTUALIZACJA: Rozporządzenie zostało opublikowane
Nierozwiązany jest problem wygasających lawinowo orzeczeń o niepełnosprawności. Były przedłużane automatycznie na czas pandemii, ale teraz komisje orzecznicze nie wyrabiają się z ich wznawianiem.
Nadal nie uchwalono ustawy o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami – czyli o usłudze społecznej, finansowanej ze środków publicznych. Powinna wejść w życie co najmniej razem z usługą o świadczeniu wspierającym. Nie ma jej, choć prezydent Duda obiecał, że będzie gotowa do końca 2021 roku. Dopiero wczoraj w kancelarii prezydenta rozpoczęły się konsultacje społeczne projektu ustawy. W tej sytuacji środowisko przygotowało swój projekt. Ale ten trafił do Ministerstwa Rodziny i tam sobie spoczywa. Podczas gdy panie i panowie ministrowie bawią się w dwutygodniowy rząd Morawieckiego.
To tylko kilka przykładów, które pokazują, że choć wiele rzeczy naprawdę da się załatwić lokalnie i oddolnie, to jednak są takie, do których potrzebny jest rząd. A PiS z prezydentem, tak głośni w obronie suwerenności, postarali się, by tego rządu nie było.
Władza
Andrzej Duda
Mateusz Morawiecki
COVID-19
osoby z niepełnosprawnościami
protest przewoźników
transport
Ukraina
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Komentarze