Rząd Tuska przyjął uchwałę, która ma pomóc organom państwa w przywracaniu praworządności. Jest jasnym sygnałem, że wyroki TK Przyłębskiej nie wiążą. Podobnie jak decyzje nielegalnej KRS i orzeczenia wydane z udziałem neosędziów SN
Specjalną uchwałę „w sprawie przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa”, rząd przyjął w środę 18 grudnia 2024 roku. Przygotował ją minister sprawiedliwości Adam Bodnar i minister Maciej Berek. Nie jest ona wiążąca jak ustawa, czy rozporządzenie.
Minister Bodnar tak podsumował decyzję rządu we wpisie na platformie X:
"Rada Ministrów przyjęła dziś uchwałę w sprawie przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa. W ten sposób ponownie stanęliśmy po stronie demokracji, praworządności, wartości europejskich i praw obywatelskich. Przede wszystkim jednak cały czas bronimy Konstytucji RP jako fundamentu naszej państwowości.
Nie ma zgody na funkcjonowanie organów państwa, które zostały powołane i obsadzone z pogwałceniem fundamentalnych zasad ustrojowych III Rzeczypospolitej. Konstytucja oraz orzeczenia europejskich Trybunałów są gwarantem naszej wolności i drogowskazem, jakim należy się kierować na drodze do powrotu rządów prawa w naszym kraju".
Należy ją traktować jako deklarację całego rządu w najważniejszych kwestiach dotyczących praworządności. A dokładnie ws. „usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego”.
Uchwała jest mocnym komunikatem do społeczeństwa, ale też aparatu państwa jak należy traktować przejęte i obsadzone przez PiS najważniejsze instytucje w państwie.
Została ona przyjęta w gorącym okresie.
PKW wstrzymała wypłatę subwencji dla PiS, bo nie uznaje korzystnej dla partii Kaczyńskiego decyzji nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. PKW z subwencją wstrzymała się do czasu uregulowania przez władzę statusu tej Izby. A z wyroków ETPCz i TSUE wynika, że Izba nie jest legalnym sądem. Są w niej też wadliwi neosędziowie SN.
Uchwała rządu odpowiada m.in. na te wątpliwości PKW. Wprost w niej zapisano, że trzeba wykonać liczne orzeczenia ETPCz i TSUE nie tylko ws. tej Izby, ale również wobec innych Izb i neosędziów SN, neo-KRS i TK. Rząd napisał w uchwale, że te organy mają wady prawne.
Najważniejszy konkret to jasna deklaracja rządu, że tak jak do tej pory nie będzie publikował w Dzienniku Ustaw wyroków Trybunału Konstytucyjnego, którym najpierw kierowała Julia Przyłębska. Obecnie kieruje TK były Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. TK jako sąd konstytucyjny teraz się nie liczy, jest upadłą instytucją. Są w niej też wadliwi sędziowie dublerzy.
Wszystkie wady TK wyliczono w uchwale rządu jako uzasadnienie na niepublikowanie jego wyroków, które co do zasady są po myśli PiS-u. Rząd powołuje się na przyjętą w marcu 2024 roku przez Sejm uchwałę ws. usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego w związku działalnością TK.
Rząd przypomina, że Sejm uznał, że „Naruszenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i prawa w działalności Trybunału Konstytucyjnego przybrały skalę, która uniemożliwia temu organowi wykonywanie ustrojowych zadań w zakresie kontroli konstytucyjności prawa, w tym ochrony praw człowieka i obywatela.
W ocenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej stan niezdolności obecnie funkcjonującego organu do wykonywania zadań Trybunału Konstytucyjnego (...) wymaga ponownej kreacji sądu konstytucyjnego. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stoi na stanowisku, że uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy”.
Efektem takiego stanowiska było uchwalenie ustawy o odnowieniu TK. Ale prezydent skierował ją do TK Przyłębskiej. A teraz rząd w swojej uchwale napisał:
„Rada Ministrów uznaje, że Trybunał Konstytucyjny w aktualnym składzie jest niezdolny do wykonywania zadań określonych w art. 188 i art. 189 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Rada Ministrów uznaje za zasadne konsekwentne podejmowanie działań naprawczych służących przywróceniu funkcjonowania sądownictwa konstytucyjnego, zgodnego z konstytucyjnym standardem”.
I dalej: „Obowiązek ogłaszania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w dziennikach urzędowych może dotyczyć wyłącznie aktów, które zostały przyjęte przez uprawniony organ w procedurze przewidzianej prawem”.
Dlatego rząd uznał: „Rada Ministrów wyraża stanowisko, zgodnie z którym ogłaszanie w dziennikach urzędowych rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego mogłoby doprowadzić do utrwalenia stanu kryzysu praworządności. Wobec tego Rada Ministrów uznaje, że nie jest dopuszczalne ogłaszanie dokumentów, które zostały wydane przez organ nieuprawniony.
Zgodnie bowiem z uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 6 marca 2024 roku w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy”.
Niezależnie od tego z uchwalonego budżetu państwa na 2025 roku wynika, że TK nie dostanie środków na pensje dla sędziów. To efekt uznania przez posłów tego obsadzonego przez PiS organu za upadły.
Z przyjętej przez rząd uchwały wynika też deklaracja nieuznawania decyzji nielegalnej neo-KRS (daje nominacje dla neosędziów) i orzeczeń SN wydanych z udziałem neosędziów.
Tu sytuacja nie jest jednak taka prosta jak ws. wyroków TK.
Rząd deklaruje, że będzie opatrywał stosowną adnotacją akty i uchwały tych organów publikowane w dziennikach urzędowych. Nie jest ich dużo.
Z ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych aktów prawnych wynika, że w Dzienniku Ustaw ogłasza się akty prawne dotyczące „ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborów do Sejmu i Senatu, wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz ważności referendum ogólnokrajowego, w tym referendum zatwierdzającego zmianę Konstytucji”.
Chodzi o uchwały SN stwierdzające, że wybory są ważne. Teraz takie uchwały wydaje nielegalna Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Z kolei w Monitorze Polskim są publikowane uchwały neo-KRS dotyczące jej wewnętrznej organizacji. I to przy tych aktach będzie umieszczana stosowana adnotacja.
Adnotacji nie będzie przy innych orzeczeniach SN wydanych przez neo-sędziów. Bo nie są one publikowane w Dzienniku Ustaw, tylko na stronie SN. W Dzienniku ani w Monitorze nie są też publikowane uchwały neo-KRS ws. nominacji dla neosędziów. Dlatego uchwałę rządu ws. neo-KRS i SN należy traktować jako jasny sygnał wysłany do instytucji państwa – w szczególności do ministerstw, które wiąże uchwała, że są one wadliwe.
Rząd proponuje, żeby publikację aktów SN i neo-KRS w Dzienniku Ustaw poprzedzała adnotacja: „Rada Ministrów wyraża stanowisko, zgodnie z którym teksty aktów wydawanych przez Krajową Radę Sądownictwa oraz aktów wydawanych przez Sąd Najwyższy w składach, o których mowa w ust. 2 [z neosędziami – red.], ogłaszane w dziennikach urzędowych powinny zostać uzupełnione o nieingerującą w treść samego aktu adnotację uwzględniającą następującą treść:
„Zgodnie z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach: Wałęsa przeciwko Polsce (skarga nr 50849/21), Reczkowicz przeciwko Polsce (skarga nr 43447/19), Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce (skarga nr 49868/19 i nr 57511/19), Advance Pharma sp. z o.o. przeciwko Polsce (skarga nr 1469/20) i Grzęda przeciwko Polsce (skarga nr 43572/18), a także zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w tym wyrokiem z dnia 21 grudnia 2023 r., L.G. przeciwko Krajowej Radzie Sądownictwa, sprawa C-718/21, oraz wyrokiem z dnia 7 listopada 2024 r., C.W. S.A. i inni przeciwko Prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, sprawa C-326/23, Krajowa Rada Sądownictwa ukształtowana na mocy ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2018 r. poz. 3) nie daje rękojmi niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej, a nieprawidłowości w procesie powoływania sędziów nie pozwalają na uznanie Sądu Najwyższego – orzekającego w składach, w których zasiadała osoba powołana do pełnienia urzędu na stanowisku sędziowskim przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw – za sąd ustanowiony na mocy ustawy”.
Niezależnie od tej uchwały rządu Sejm – podobnie jak w przypadku TK – w ustawie budżetowej obciął środki na wynagrodzenia sędziów SN i neo-KRS. W SN sędziowie pensje dostaną, ale może nie być środków na podwyżki.
Zaś w neo-KRS jej członkowie nie dostaną diet, bo w budżecie zapisano na to 0 zł. To również efekt uznania przez posłów, że w tych instytucjach doszło do zmian sprzecznych z Konstytucją i prawem europejskim.
Rząd w uchwale napisał, że zmiany wprowadzone przez władzę PiS w sądownictwie osłabiły niezależność sądów. Politycy poprzez wybór 15 sędziów-członków KRS przez Sejm, zyskali wpływ na organ, który daje awanse sędziom.
Rząd powołuje się na uchwałę Sejmu z grudnia 2023 roku uznającą neo-KRS za organ sprzeczny z Konstytucją.
Rząd w uchwale uznaje, że „Krajowa Rada Sądownictwa, ukształtowana na mocy ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw, nie jest organem dającym rękojmię niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej”.
Rząd uznaje też, że „Sąd Najwyższy orzekający w składach, w których zasiada osoba powołana do pełnienia urzędu na stanowisku sędziowskim przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 roku o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw, nie spełnia wymogów niezależności i bezstronności.
Z tego względu Rada Ministrów uznaje konieczność podjęcia działań ukierunkowanych na rozwiązanie problemów ustrojowych wynikających z działalności orzeczniczej Sądu Najwyższego w budzących wątpliwości składach orzekających”.
Rozwiązanie głównych problemów wynikających z niszczenia wymiaru sprawiedliwości i państwa prawa przez PiS będzie możliwe, jeśli zmieni się prezydent. Bo wtedy będzie można wprowadzić w życie ustawy zmieniające TK, KRS, czy SN. Nad projektami ustaw pracują komisje kodyfikacyjne powołane przez ministra Bodnara.
KRS ma z powrotem być niezależna. I tak jak przed władzą PiS 15 członków-sędziów mają do niej wybierać sędziowie. Z kolei w SN mają zostać zlikwidowane powołane przez PiS Izby. Czyli Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izba Odpowiedzialności Zawodowej.
Ponadto obecna władza zgłosi też w najbliższych dniach propozycję szybkiej nowelizacji ustawy o SN. Po to, by o ważności wyborów nie orzekała nielegalna Izba Kontroli tylko cały skład SN lub legalna Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
Problem w tym, że w całym składzie SN też będą wadliwi neosędziowie. Taką szybko nowelizację musiałby zaakceptować prezydent.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Donald Tusk
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Maciej Berek
praworządność
uchwała
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze