0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Bartosz Banka / Agencja Wyborcza.plFot. Bartosz Banka /...

Rząd Tuska chce znowelizować specustawę o pomocy obywatelom Ukrainy, która określa wsparcie dla uchodźców i uchodźczyń w Polsce. Sprawa niezwykle ważna i pilna. Przede wszystkim dlatego, że dzięki specustawie Ukrainki i Ukraińcy mogli od razu zacząć nowe życie w kraju, do którego uciekli – podjąć legalnie pracę, mieć dostęp do opieki zdrowia czy posłać dzieci do szkoły. Przepisy, które im to umożliwiają, obowiązują do 4 marca 2024 roku.

Jeżeli nie zostaną przedłużone, ponad milion Ukraińców i Ukrainek nie będzie mogło już legalnie żyć w Polsce.

Polska musi spełnić dyrektywę unijną

Specustawa o pomocy obywatelom Ukrainy jest też odpowiedzią na unijną dyrektywę ochrony czasowej. Obejmuje ochroną tymczasową ponad 4 mln ukraińskich uchodźców, którzy mieszkają w państwach członkowskich Unii Europejskiej. O tym, że dostosować się do niej muszą wszystkie kraje członkowskie pisaliśmy tutaj. Państwa członkowskie zgodziły się we wrześniu 2023 roku przedłużyć tę dyrektywę unijną do 4 marca 2025 roku.

Rząd polski automatycznie powinien był przedłużyć specustawę. Jednak Polska za rządu PiS jako jedyna odmawiała przedłużenia. To podtrzymywało antyukraińską narrację PiS w kampanii wyborczej.

Teraz ma się to zmienić. Sejm w środę 7 lutego 2024 roku skierował projekt nowelizacji ustawy do komisji finansów. Oznacza to, że Polska w końcu dostosuje się do postanowienia Rady Unii Europejskiej.

Ale po kolei.

Co zakłada nowelizacja ustawy?

Rząd Tuska chce przedłużyć specustawę do 30 czerwca 2024 roku. „Rosja przeprowadziła właśnie kolejny okrutny rakietowy atak Ukrainę. Chce doprowadzić do eskalacji konfliktu, dlatego musimy nowelizować ustawę, która pomoże jego ofiarom. Proszę o przyjęcie ustawy, mając na uwadze kryzysową sytuację w Ukrainie. To konieczne w związku z decyzją Rady UE” – mówił w Sejmie Tomasz Szymański, sekretarz stanu w MSWiA.

„Dzięki specustawie pobyt obywateli Ukrainy na terytorium RP jest uznawany za legalny, a z tym wiążę się szereg uprawnień” – mówił Szymański.

Chodzi, m.in. o:

  • uzyskanie numeru PESEL;
  • swobodny dostęp do rynku pracy;
  • prawo do korzystania świadczeń rodzinnych;
  • dostęp do opieki zdrowotnej;
  • możliwość wykonywania działalności gospodarczej;
  • przyznawanie świadczeń dla pomagających Ukrainkom i Ukraińcom do 120 dni.

Państwo nie może zostawić 1,1 mln osób bez pomocy

Cofnięcie pomocy dla osób z Ukrainy byłoby katastrofą. Według najnowszych danych GUS w Polsce mamy 1,1 mln osób z Ukrainy, które mają wyrobiony PESEL. Jeżeli rząd nie przedłuży ustawy, te osoby musiałyby ubiegać się o ochronę międzynarodową. A to byłaby katastrofa, szczególnie dla instytucji publicznych. Spowodowałoby to gigantyczny chaos i wywołałoby reakcję ukraińskiego rządu.

Szczególnie szkodliwe mogłoby być zniesienie art. 13 ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Ten przepis zakłada wypłacanie obywatelom Polski świadczenia pieniężnego za zakwaterowanie i wyżywienie uchodźców z Ukrainy. Dał możliwość każdej osobie, która pomagała uciekającym przed wojną, złożenia wniosku w gminie o wypłatę 40 zł dziennie. Świadczenie wypłacane jest „wstecz”.

Oznacza to, że najpierw trzeba samemu pokryć koszty pomocy, a dopiero potem ubiegać się o zwrot pieniędzy. O tym, jak ważne jest świadczenie za zakwaterowanie, pisaliśmy w OKO.press wielokrotnie, m.in. tutaj, tutaj i tutaj.

Rząd i opozycja ponad podziałami?

W Sejmie za przedłużeniem ustawy wypowiadali się w środę 7 lutego jednomyślnie zarówno posłowie PiS, jak i Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi czy Lewicy. Mimo tego, że wcześniej PiS zapowiadał, że nie przedłuży wszystkich przepisów, które mówią o pomocy dla uchodźczyń i uchodźców z Ukrainy. Pisaliśmy o tym tutaj:

Przeczytaj także:

„Mijają dwa lata od uchwalenia ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy i od napadu Rosji na Ukrainę, który zmusił ukraińskie rodziny do opuszczenia domów i dotychczasowego życia. Ponad podziałami przyjęliśmy ustawę, która dała milionom ludzi schronienie w domach i w miejscach zbiorowego zakwaterowania” – mówił Paweł Szefernaker, poseł PiS, były szef MSWiA.

„Dzięki niej obywatele Ukrainy mają uproszczone pozwolenia na pracę. Brak przedłużenia ustawy spowodowałby paraliż” – mówił Szefernaker. „Ustawa nie może przestać obowiązywać z dnia na dzień. Musimy się jednak potem zastanowić, które rozwiązania chcemy kontynuować w przyszłości. Bo sprawa dotyczy też bezpieczeństwa Polski”.

„To wyraz solidarności z ludźmi dotkniętymi konfliktem zbrojnym w Ukrainie, bo trwają nieustanne bombardowania i rzeź ludności cywilnej. (...) Legalny pobyt pozwala Ukrainkom i Ukraińcom integrować się z naszym społeczeństwem. Apeluję do wszystkich stron politycznych, by okazać solidarność” – mówiła Marta Golbik, posłanka KO.

To wsparcie też dla Polski

„Specustawa zapewnia wyspecjalizowanym lekarkom i lekarzom, pielęgniarkom z Ukrainy możliwość pracy. W ten sposób wzmacniamy sektor ochrony zdrowia w Polsce” – mówiła Golbik.

„Ze względów bezpieczeństwa i humanitarnych wsparcie jest konieczne. Trzeba też powiedzieć, że gospodarka korzysta z obecności obywateli Ukrainy. Chcemy skierowania specustawy do prac w komisji” – mówił Rafał Kasprzyk, poseł Polski 2050. W podobnym tonie wypowiadała się Urszula Nowogórska z Trzeciej Drogi: „Milion obywateli, którzy znajdują się w Polsce, oczekują konkretnych rozwiązań, które przedłużą przepisy prawne”.

A także Arkadiusz Sikora z Lewicy: „Nie możemy zostawić ponad miliona ludzi bez wsparcia, kiedy chronią się w Polsce. Jednocześnie uważamy, że mechanizmy wsparcia muszą mieć charakter kompleksowy. Rząd powinien współpracować z organizacjami pozarządowymi. Oczekujemy prac nad przepisami, które nie będą tylko przejściowe, ale ułatwią w najbliższych latach adaptację obywateli Ukrainy w Polsce. Rząd musi przygotować narzędzia włączające dzieci i młodzież do polskiego systemu edukacyjnego”.

Antyukraińska Konfederacja

W sprawie pomocy uchodźcom z Ukrainy inne zdanie mają jedynie posłowie Konfederacji. Już niecały miesiąc po wybuchu wojny poseł Konfederacji Grzegorz Braun twierdził, że „specustawa o Ukraińcach daje przywileje socjalne dla przybyszów kosztem gospodarzy”. Potem Konfederacja organizowała antyukraińskie protesty.

„To projekt, który ma prolongować fundamentalną nierówność wobec prawa, przedłużając przywileje dla osób niebędących obywatelami polskimi. Chcecie, by naród polski ponosił konsekwencje finansowe polityki, która zdaniem Konfederacji nie należy do interesu polskiego. Jak długo jeszcze chcecie okładać Polaków kosztami?” – mówił Braun.

Pytał też rząd, ile „polskich złotych chce rzucić Zełenskiemu” i jego „reżimowi”. „Chcę wiedzieć, jak skoczyła statystyka przestępczości i jeszcze, jak skoczyła statystyka chorób trudnych do leczenia, przede wszystkim wenerycznych? To skokowe wzrosty i państwo to fundujecie” – mówił Braun.

„Jeszcze niedawno krytykowaliście PiS, że robił wrzutki. A to jest typowa wrzutka. Przekazujemy Ukraińcom wsparcie, a Ukraina składa skargę na zakaz importu zboża. Musimy bronić się przed zalewem nielegalnego zboża z Ukrainy, przewoźnicy walczą o przetrwanie, a was to nie obchodzi. Lekką ręką chcecie dać Ukraińcom pieniądze” – mówił Grzegorz Płaczek, poseł Konfederacji.

Rząd zapowiada prace nad polityką migracyjną

„Polska ma najwyższy wskaźnik w UE, jeżeli chodzi o zatrudnienie na rynku pracy obcokrajowców. To aż 67 proc. Dla porównania w Niemczech to niecałe 30 proc. To pokazuje, jak duża liczba uchodźców wojennych z Ukrainy pracuje w Polsce. W ZUS jest ich ponad 750 tys.” – mówił wiceminister Maciej Duszczyk, odpowiedzialny w MSWiA za politykę migracyjną.

Podkreślał, że wkład Ukrainek i Ukraińców w gospodarkę jest ogromny. A Rada Europejska przeznaczyła kolejne dodatkowe środki na politykę migracyjną. „To 2 mld euro na wsparcie granic zewnętrznych UE, do tego dojdą odblokowane środki z KPO i funduszy unijnych” – mówił Duszczyk. Zapowiedział też, że rząd pracuje nad polityką migracyjną.

Przypomnijmy, że nadal nam jej brakuje. A celem polityki migracyjnej powinno być to, żeby osoby, które tu przyjeżdżają i chcą się osiedlić, miały prawo zachowania własnej tożsamości. Tymczasem – jak pisaliśmy już w OKO.press – dotychczasowy program (za rządów PiS) zakładał przede wszystkim ich asymilację.

„Musimy pamiętać, że zmieniliśmy się z kraju emigracyjnego na kraj migracyjny. Jeszcze po wejściu do UE zastanawialiśmy się, ilu Polaków wyjedzie. Teraz rozpoczęliśmy głęboki proces myślenia o tym, jak powinna wyglądać polityka migracyjna. Powinna być przede wszystkim odpowiedzialna, bezpieczna i kompleksowa. Współpracujemy ze środowiskiem naukowym i mamy nadzieję, że w tym roku program polityki migracyjnej zostanie przyjęty przez Radę Ministrów” – mówił Duszczyk.

;

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze