Prokuratura Krajowa mogła wejść siłowo do biura rzeczników dyscyplinarnych Ziobry, które znajduje się przy neo-KRS. Mogła też zrobić w nim przeszukanie i przejąć akta postępowań dyscyplinarnych wszczętych przeciwko niezależnym sędziom
To spory i precedensowy sukces Prokuratury Krajowej. Bodaj po raz pierwszy bowiem sąd oceniał wejście do budynku, w którym siedzibę ma neo-KRS. I uznał, że wejście było legalne. Takie orzeczenie wydał Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa 21 listopada 2024 roku.
Sędzia Marek Tyszkiewicz rozpoznał zażalenie na postanowienie Prokuratury Krajowej o wejściu do biura rzeczników dyscyplinarnych i o przeprowadzeniu w nim przeszukania, jeśli odmówią wydania akt spraw dyscyplinarnych. Zażalenie złożył zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik.
Biuro rzeczników dyscyplinarnych znajduje się w budynku przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Budynek należy do SGGW, która go wynajmuje. Pomieszczenia ma tam neo-KRS, która zapewnia też funkcjonowanie biura głównego rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców. Ich biuro ma jednak oddzielne wejście.
Do głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Przemysława Radzika i Michała Lasoty prokuratorzy z wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej przyszli 3 lipca 2024 roku. Chodziło im o akta ok. 30 bezpodstawnych dyscyplinarek wytoczonych sędziom, którzy bronili praworządności.
Przekazania tych akt domagali się rzecznicy dyscyplinarni ad hoc powołani przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Przejmują oni te sprawy i wygaszają je, by zakończyć represje wobec niezależnych sędziów. Rzecznicy powołani przez Ziobrę ich nie uznają i odmawiają wydania akt, choć legalność rzeczników ad hoc potwierdza Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Rzecznicy ad hoc złożyli więc zawiadomienie do Prokuratury Krajowej o ukrywaniu akt przez Schaba, Radzika i Lasotę. Dlatego zarządzono wejście do ich biura.
W lipcu rzecznicy Ziobry po wejściu prokuratury odmówili wydania akt. Dlatego zlecono otwarcie szaf ślusarzowi. Akta się znalazły. W związku z tym śledztwem Prokuratura Krajowa wystąpiła już o uchylenie immunitetów Schabowi, Radzikowi i Lasocie. Chce im postawić zarzuty ukrywania dokumentów i przekroczenia uprawnień. Wniosek czeka na rozpoznanie w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN.
A teraz Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa utrzymał w mocy decyzję prokuratury o wejściu do ich biura i o przeszukaniu. Uznał ją za prawidłową. Sędzia Marek Tyszkiewicz orzekł, że przeszukanie było zasadne, bo Prokuratura Krajowa mogła przypuszczać, że w biurze rzeczników znajdują się akta dyscyplinarek.
Rzecznik Radzik odmówił też wydania akt, które mogą być dowodem w śledztwie prokuratury. „Dlatego też decyzja o żądaniu wydania rzeczy i przeszukaniu była zasadna, konieczna i niezbędna dla dobra toczącego się postępowania przygotowawczego” – orzekł sąd.
Mokotowski sąd poddał też analizie inne zarzuty Radzika. I orzekł, że prokuratura nie naruszyła jego immunitetu sędziowskiego. Sąd podkreślił, że immunitet służy ochronie niezawisłości sędziego, a nie ochronie jego indywidualnego interesu. Ocenił, że Radzik ma immunitet formalny, który nie sprzeciwia się przeprowadzeniu czynności procesowych w sprawie, w której nie ma zarzutów.
Sąd dodał, że immunitet dotyczy osoby sędziego, a nie nieruchomości, czy też ruchomości wykorzystywanych przez sędziego również zawodowo.
Ocenił także, czy wchodząc do budynku SGGW, prokuratura naruszyła autonomię uczelni wyższej. Orzekł, że nie. SGGW nie prowadzi tam działalności edukacyjnej, tylko komercyjnie wynajmuje pomieszczenia różnym instytucjom. Ponadto prokuratura uprzedziła władze SGGW o swoich zamiarach.
Orzeczenie sądu jest ostateczne. Na rozpoznanie czekają jeszcze zażalenia Piotra Schaba i Przemysława Radzika.
Zażalenie złożyła też neo-KRS. Prokuratura odmówiła jednak jego przyjęcia, nie uznając neo-KRS za osobę uprawnioną. Decyzja o wejściu i przeszukaniu nie była bowiem skierowana do neo-KRS. Przeszukanie nie odbyło się też w jej siedzibie. Zażalenie na odmowę złożył pełnomocnik neo-KRS, ale uznano, że zrobił to po terminie i odmówiono jego przyjęcia.
Na zdjęciu u góry główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab w swoim biurze. Fot. Maciej Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl
Śledztwo dotyczące odmowy wydania rzecznikom dyscyplinarnym ad hoc akt z dyscyplinarkami nie jest jedynym, jakie toczy się ws. działań głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców. W tym roku wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczął jeszcze 5 innych śledztw. Rozliczenia całej trójki domagają się ścigani i blokowani przez nich za władzy PiS sędziowie. Chodzi o:
Niezależnie od tego niedawno specjalny rzecznik ad hoc ministra sprawiedliwości Adama Bodnara wszczął przeciwko nim postępowanie dyscyplinarne w związku z bezpodstawnymi dyscyplinarkami wytaczanymi Waldemarowi Żurkowi. Postępowanie wszczęto na wniosek sędziego i jego pełnomocniczki.
To nie koniec. Wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej skierował jeszcze wobec zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika wniosek o uchylenie immunitetu do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu chce mu stawiać zarzuty związane z aferą hejterską. Miał on ujawnić materiały z prowadzonych postępowań dyscyplinarnych, m.in. wobec Waldemara Żurka.
Radzik przekazywał te informacje byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi, głównej postaci w aferze hejterskiej (jemu też prokuratura chce stawiać zarzuty). Jak pisaliśmy w OKO.press, wykorzystano je do ustalania strategii medialnego ataku na sędziego Żurka.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
dyscyplinarki
Piotr Schab
praworządność
rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota
rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik
Sąd Rejonowy dla Warszawy- Mokotowa
uchylenie immunitetu
wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej
zarzuty
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze