0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot.: Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plfot.: Sławomir Kamiń...

Prokuratura Krajowa, a dokładnie wydział spraw wewnętrznych, ma wszcząć śledztwo ws. działań głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego dwóch zastępców Michała Lasoty oraz Przemysława Radzika.

Są oni odpowiedzialni za masowe represje wobec sędziów, którzy za władzy PiS bronili praworządności. Oni odpowiadają też za dyscyplinarki, które wytoczono sędziemu Waldemarowi Żurkowi z Sądu Okręgowego w Krakowie – na zdjęciu u góry. Żurek był rekordzistą w dyscyplinarkach. W sumie miał aż 23 postępowania.

Śledztwo Prokuraturze Krajowej nakazał Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa. Sędzia Agnieszka Prokopowicz 9 października 2024 roku wydała postanowienie, w którym uchyliła wcześniejszą odmowę śledztwa ws. Schaba, Radzika i Lasoty. O tym, dlaczego sąd uznał, by zwrócić sprawę do prokuratury, piszemy w dalszej części tekstu.

Śledztwa chciał sędzia Żurek, który wraz ze swoją pełnomocniczką, adwokatką Justyną Borucką, złożył na nich zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Złożyli je w marcu 2023 roku, jeszcze za rządów PiS w prokuraturze. Sprawa trafiła do wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który powołał PiS do ścigania sędziów i prokuratorów.

Ale w marcu 2024 roku zapadła tu odmowa wszczęcia śledztwa. Uznano, że działania Schaba, Radzika i Lasoty nie mają znamion czynu zabronionego. Decyzję wydał prokurator Piotr Myszkowiec, delegowany tu do pracy z Prokuratury Regionalnej w Lublinie jeszcze za władzy PiS.

Popierał on m.in. wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu SN Włodzimierzowi Wróblowi i wniosek o zgodę na zatrzymanie sędziego Igora Tulei. Odmowa śledztwa z zawiadomienia Żurka zapadła już po zmianie władzy i po zmianie kierownictwa Prokuratury Krajowej.

Przeczytaj także:

Nowego naczelnika ma też wydział spraw wewnętrznych. Jest nim Dariusz Makowski, który dokonał już częściowej wymiany prokuratorów z tego wydziału. Ale w marcu zdany był jeszcze na śledczych, których skierowało tu poprzednie kierownictwo prokuratury podległe Zbigniewowi Ziobrze. Dopiero od kilku miesięcy wszczynane są tu śledztwa ws. sędziów; którzy poszli na bliską współpracę z władzą PiS i odpowiadają za to, co działo się w sądach.

Prokurator Myszkowiec dalej pracuje w tym wydziale na delegacji. Ale można założyć, że gdy teraz sprawa z zawiadomienia Żurka wróci z sądu do Prokuratury Krajowej, to trafi do oceny nowego prokuratora, który jest w tym wydziale od niedawna.

To jedna z trzech spraw, w związku z którymi sędzia Waldemar Żurek złożył zawiadomienia do prokuratury na sędziów, którzy zaangażowali się w „reformy” Ziobry. W lutym 2023 roku złożył zawiadomienie na byłą prezeskę Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie przewodniczącą neo-KRS, neosędzię Dagmarę Pawełczyk-Woicką oraz na byłego dyrektora krakowskiego sądu Piotra Słabego, nominata resortu Ziobry.

Zawiadomienie dotyczy nierównego traktowania w pracy i szykanowania. Chodzi o karne przeniesienie Żurka do innego wydziału w sądzie i utrudnianie mu uznania jego wypadku, za wypadek w pracy. Ale tu też zapadła odmowa wszczęcia śledztwa. Uznano, że w działaniach Pawełczyk-Woickiej i Słabego jest brak znamion czynu zabronionego.

Decyzja też zapadła po wyborach — w kwietniu 2024 roku. Decyzję odmowną wydał prokurator delegowany do wydziału spraw wewnętrznych Sylwester Noch. Pracował tu jeszcze za Zbigniewa Ziobry i nadal pracuje. Decyzja ta – podobnie jak ws. odmowy śledztwa ws. Schaba, Radzika i Lasoty – zapadła w okresie, gdy nowy naczelnik przejmował kontrolę nad wydziałem.

Sędzia Żurek wraz z pełnomocniczką, adwokatką Justyną Borucką i w tej sprawie złożyli odwołanie do sądu. Trafiło ono do Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej i czeka na rozpoznanie.

Trzecie zawiadomienie sędzia Żurek złożył niedawno. Dotyczy ono neosędzi SN Marii Szczepaniec z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Sędzia zarzuca jej podszywanie się pod funkcję sędziego SN. Sprawą zajmuje się też wydział spraw wewnętrznych.

Główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab (stoi po prawej) i jego zastępca Michał Lasota. Zdjęcie zrobiono na konferencji w 2022 roku. To wtedy zarzucili oni Żurkowi rzekome fałszerstwo orzeczeń. I m.in. za to sędzia złożył na nich zawiadomienie do prokuratury. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Cztery śledztwa ws. Schaba, Radzika i Lasoty i jedna dyscyplinarka

Rozliczenia rzeczników dyscyplinarnych Schaba, Radzika i Lasoty za represje wobec sędziów chce nie tylko sędzia Żurek. Wydział spraw wewnętrznych w ostatnich miesiącach wszczął już śledztwa dotyczące ich działań.

Jest śledztwo dotyczące blokowania w orzekaniu sędziego Igora Tulei w czasie gdy był nielegalnie zawieszony. Schab i Radzik w tej sprawie działali jako kierownictwo Sądu Okręgowego w Warszawie. Jest też śledztwo za działania wymierzone w sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna, który też był blokowany w orzekaniu. Ale też wytaczano mu bezpodstawne dyscyplinarki.

Jest również duże śledztwo ws. działań Schaba, Radzika i Lasoty, za represje wobec 30 niezależnych sędziów, w tym Żurka.

Ponadto prokuratura oceni ich działania wymierzone w sędzie Sądu Apelacyjnego w Warszawie Marzannę Piekarską-Drążek, Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak, które wbrew prawu zostały karnie przeniesione do innego wydziału w sądzie. To była kara za stosowanie prawa europejskiego. Za to zrobiono im też bezpodstawne dyscyplinarki. To była decyzja Schaba i Radzika jako prezesów tego sądu. Dyscyplinarki robił sędziom Lasota.

Niezależnie od tego niedawno specjalny rzecznik ad hoc ministra sprawiedliwości Adama Bodnara wszczął przeciwko nim postępowanie dyscyplinarne, właśnie za bezpodstawne dyscyplinarki wytaczane Waldemarowi Żurkowi. Postępowanie wszczęto na wniosek sędziego i jego pełnomocniczki.

Niezależnie do tego wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej skierował już wobec Schaba, Radzika i Lasoty wniosek o uchylenie immunitetu do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Prokuratura chce im stawiać zarzuty za odmowę wydania akt z dyscyplinarkami wobec niezależnych sędziów. Akta te mają przejąć rzecznicy dyscyplinarni ad hoc, powołani przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Rzecznicy ad hoc mają za zadanie wygaszenie bezpodstawnych represji.

Jest też kolejny wniosek do nowej Izby SN wobec zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika, w związku z aferą hejterską. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu chce mu stawiać zarzuty za ujawnienie materiałów z prowadzonych postępowań dyscyplinarnych m.in. wobec Waldemara Żurka. Jak pisaliśmy w OKO.press, wykorzystano je do ustalania strategii medialnego ataku na sędziego.

Mężyzna w okularach siedzi za stołem
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Żurek: Trzeba osądzić osoby, które niszczyły demokrację

Sędzia Waldemar Żurek jest jednym z symboli obrony niezależności sądów. Zaczął ich bronić jeszcze jako rzecznik starej, legalnej KRS, którą PiS, łamiąc Konstytucję, rozwiązał w trakcie kadencji. I zastąpił swoją nielegalną neo-KRS, obsadzoną głównie sędziami, którzy poszli na współpracę z resortem Ziobry.

Za krytykę „reform” Ziobry spadły na niego represje, które trwały do ostatnich dni władzy PiS. Żurek był najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce. Został karnie przeniesiony w sądzie do innego wydziału. Zrobiono mu 23 bezpodstawne dyscyplinarki. To m.in. te dyscyplinarki przejęli po zmianie władzy rzecznicy dyscyplinarni ad hoc Bodnara. Haków w kilku sprawach szukała na niego prokuratura. Sprawdzało Żurka CBA i urząd skarbowy. Ale nic nie znaleziono.

Żurkowi chciał też dopiec były Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który złożył na jego niekorzyść aż trzy skargi nadzwyczajne do nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Chciał tam skasować trzy korzystne dla Żurka wyroki w jego sporach z byłą żoną. Sędzia był też jednym z celów afery hejterskiej.

Sędzia nie dał się jednak złamać i wygrał. W sądzie zapadł wyrok potwierdzający, że był źle traktowany w pracy przez władze sądu z nadania ministra Ziobry. Sąd uznał też, że jego zderzenie z maszyną do czyszczenia podłóg, było wypadkiem w pracy.

Po zmianie władzy Żurek został zrehabilitowany. Niezasadne dyscyplinarki są umarzane przez rzeczników ad hoc. Prokuratura umorzyła kilka postępowań wymierzonych w niego. A teraz w dwóch śledztwach ściga jego hejterów. Jest też śledztwo ws. kontroli CBA, która uderzała w niego.

Nowy prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Janusz Kawałek cofnął karne przeniesienie, a minister Bodnar wycofał z nielegalnej Izby SN ostatnią nierozpoznaną skargę nadzwyczajną wniesioną na niekorzyść Żurka. On sam został zaś wicedyrektorem Krajowej Szkoły Sędziów i Prokuratorów.

Sędzia teraz cieszy się z nakazania przez stołeczny sąd śledztwa ws. Schaba, Radzika i Lasoty. Mówi OKO.press: „Wolałbym, żebyśmy nie wygrywali w sądzie w takich sprawach. Od momentu demokratycznych wyborów zmiany w instytucjach publicznych powinny być takie, żeby osoby, które są nominatami poprzedniej władzy, nie decydowały w tego typu sprawach”.

Dodaje: „Bo wszystkim dokładamy pracy. Mnie, mojej pełnomocnik i sądom, które muszą to rozpatrywać. Dopóki państwo nie stworzy w pełni niezależnej prokuratury, to wszyscy będziemy tracić czas i zdrowie, żeby przywrócić praworządność i rozliczyć tych, którzy ją łamali”.

I dalej: „Decyzja sądu po ludzku cieszy, bo daje nadzieję, że wszystkie osoby, które niszczyły w Polsce demokrację, może staną w końcu przed niezawisłymi sądami. Żeby za to odpowiedzieć”.

I jeszcze jedna wypowiedź sędziego: „Należy dokończyć walkę o praworządność w Polsce. Żeby w przyszłości ci, którzy chcieliby niszczyć państwo, wiedzieliby, że takie czyny zostaną osądzone”.

Z nakazania śledztwa cieszy się też jego pełnomocniczka, adwokatka Justyna Borucka. Mówi OKO.press: „Cieszy nas decyzja sądu, bo to pokazuje, że sąd w sposób szczegółowy i wyczerpujący zapoznał się ze złożonym przez nas zawiadomieniem i zażaleniem na odmowę śledztwa. Tym bardziej że prokuratura nawet nie przesłuchała sędziego Żurka i nie dokonała pogłębionej analizy naszego zawiadomienia”.

Mecenas Borucka podkreśla: „Sąd dał prokuraturze szereg wytycznych, co ma zrobić. I mamy nadzieję, że teraz te czynności zostaną rzetelnie przeprowadzone. Decyzja sądu pokazuje, że nasza determinacja i konsekwencja przynoszą efekty”.

Co sędzia Żurek zarzuca w zawiadomieniu na Schaba, Radzika i Lasotę

Zawiadomienie do prokuratury sędziego Żurka dotyczy możliwości popełnienia pięciu czynów karalnych. Chodzi o:

  • Głośną konferencję głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępcy Michała Lasoty z maja 2022 roku, która odbyła się w siedzibie neo-KRS. Konferencja była zaskoczeniem, bowiem nigdy wcześniej rzecznicy dyscyplinarni nie wychodzili do dziennikarzy, a nawet nie odpowiadali na pytania mailem.

Na tej konferencji Schab i Lasota przedstawili nowe zarzuty dyscyplinarne wobec sędziego. Zarzucili też popełnienie przestępstwa i rzekome fałszerstwo 64 orzeczeń. Prokuratura Krajowa prowadziła postępowanie, ale już po wyborach umorzyła sprawę. Nie dopatrzono się fałszerstwa.

Sędzia w zawiadomieniu do prokuratury zakwalifikował to jako pomówienie mające poniżyć go w oczach opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania do wykonywanego przez niego zawodu sędziego. Tym bardziej że na konferencji mówili o nim jak o podejrzanym Waldemar Ż.

Sędzia kwalifikuje to jako czyn z artykułu 231 i 212 kodeksu karnego. Pierwszy mówi o przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków służbowych. Drugi dotyczy pomówienia i jest ścigany z oskarżenia prywatnego. Ale Żurek wnosi, by prokuratura objęła to ściganiem z uwagi na ważny interes społeczny.

  • Dyscyplinarkę, jaką założył Żurkowi w połowie 2021 roku zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota. Sędzia dostał wtedy zarzut uchybienia godności urzędu sędziego. Bo według Lasoty miał zapowiedzieć działania odwetowe wobec prezesów i wiceprezesów sądów, z nominacji resortu ministra Ziobry. Rzecznik Lasota przyjął, że Żurek do jednego z wiceprezesów krakowskiego sądu okręgowego powiedział, że jak będzie ministrem sprawiedliwości to oni „będą siedzieć”.

Żurek pisze w zawiadomieniu do prokuratury, że został fałszywie oskarżony o popełnienie deliktu dyscyplinarnego. W związku z tym zarzuca Lasocie popełnienie dwóch czynów karalnych z artykułu 231 i 234 kodeksu karnego. Pierwszy artykuł mówi o przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków służbowych. Drugi mówi o fałszywym oskarżeniu o popełnienie czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego.

  • Dwie Dyscyplinarki, jakie założył mu zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Pierwsza jest z października 2019 roku i dotyczy wywiadu, którego Żurek udzielił portalowi Prawo.pl. Wywiad ukazał się pod tytułem: „Sędzia Żurek: Kamil Zaradkiewicz chce zafundować obywatelom chaos w sądach”

Sędzia zarzuca, że Radzik za ten wywiad fałszywie go oskarżył o wygłoszenie manifestu publicznego dotyczącego działania TK Przyłębskiej, neo-KRS oraz za krytykę i podważenie statusu neo-sędziego SN Kamila Zaradkiewicza. W zawiadomieniu do prokuratury Żurek tę dyscyplinarkę kwalifikuje jako czyn z artykułu 231 kodeksu karnego (przekroczenie uprawnień) i 234 kodeksu karnego (fałszywe oskarżenie).

Dodatkowo podnosi, że w 2019 roku główny rzecznik i jego dwaj zastępcy nie mieli uprawnień, by robić dyscyplinarki sędziom okręgowym. Takie prawo dała im dopiero ustawa kagańcowa, która weszła w życie w 2020 roku.

Druga dyscyplinarka, za którą sędzia złożył na Radzika zawiadomienie do prokuratury, jest z maja 2020 roku. Radzik zarzucił wtedy Żurkowi, że zakwestionował status neo-sędziego SN Kamila Zaradkiewicza i jego legalność jako ówczesnego „komisarza” w SN oraz zakwestionował legalność neo-KRS.

„Winą” Żurka jest to, że złożył pozew przeciwko Zaradkiewiczowi o ustalenie, że nie jest on sędzią SN. Radzik zakwalifikował to jako uchybienie godności urzędu sędziego. Co ważne postępowanie wszczął już dzień po złożeniu pozwu.

Żurek w zawiadomieniu do prokuratury tę dyscyplinarkę kwalifikuje jako przekroczenie uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego oraz fałszywe oskarżenie z artykułu 234 kodeksu karnego. W jego zawiadomieniu są to dwa czyny.

  • Piąty czyn, o którym pisze Żurek w zawiadomieniu do prokuratury, dotyczy nękania z artykułu 190 kodeksu karnego. Sędzia zarzuca, że Schab, Radzik i Lasota od 2018 roku nękali go poprzez wszczynanie bezzasadnych postępowań dyscyplinarnych, które wzbudziły u niego „poczucie zagrożenia, poniżenia, udręczenia” oraz naruszyły jego prywatność. Co jest czynem z artykułu 190 kodeksu karnego.

Żurek pisze w zawiadomieniu: „Czynności dyscyplinarne, konsekwentnie podejmowane w związku z rzekomym popełnieniem deliktów dyscyplinarnych, a także zainicjowanie ponad 20 bezzasadnych postępowań dyscyplinarnych są niczym innym jak tylko uporczywym nękaniem, które skutkowało wzbudzeniem uzasadnionego zagrożenia, poniżenia, udręczenia oraz istotnie naruszało prywatność”.

Mężczyzna w okularach siedzi przy stole sędziowskim
Neosędzia SN Kamil Zaradkiewicz. Za pozwanie go i jego krytykę zrobiono Żurkowi dwie dyscyplinarki. Fot Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Jak prokurator odmówił śledztwa i dlaczego uchylił to sąd

Śledztwa w marcu 2024 roku odmówił prokurator Piotr Myszkowiec z wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Uznał, że działania rzeczników dyscyplinarnych Piotra Schaba, Michała Lasoty i Przemysława Radzika nie mają znamion czynu zabronionego.

W sprawie konferencji Schaba i Lasoty, podczas której zarzucono Żurkowi rzekome fałszerstwa orzeczeń, prokurator uznał, że nie doszło do pomówienia. Bo rzecznik dyscyplinarny ma prawo do formułowania zarzutów dyscyplinarnych i ma prawo składać zawiadomienie do prokuratury.

Podobnie prokurator uznał ws. pozostałych 4 zarzutów. Uznał, że rzecznicy dyscyplinarni wykonywali swoje obowiązki i działali na podstawie przepisów. Że ich prawem jest stawianie zarzutów dyscyplinarnych, a to czy są zasadne, ocenia sąd dyscyplinarny. Prokurator podkreślił, że postępowanie karne nie służy do oceny tego, czy zarzuty były zasadne. Ocenia to sąd dyscyplinarny.

Prokurator Myszkowiec uznał też, że sędzia nie był nękany „wieloma” postępowaniami dyscyplinarnymi i nie wzbudziły one u sędziego poczucia zagrożenia.

Z tą oceną nie zgodziła się sędzia Agnieszka Prokopowicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Uchylając 9 października 2024 roku odmowę śledztwa, uznała, że odwołanie sędziego jest zasadne. Bo prokuratura dopuściła się błędu w „zakresie pominięcia okoliczności faktycznych istotnych w zakresie ustalenia popełnienia wskazanych czynów”.

W kwestii konferencji o rzekomym fałszowaniu orzeczeń przez sędziego Żurka uznał, że prokuratura jeszcze raz ma ocenić słowa, jakie wypowiadali wtedy pod jego adresem rzecznicy Schab i Lasota. Bo zawierały one sugestie, że sędzia mógł popełnić przestępstwo. Sąd uznał, że te słowa poniżały Żurka w oczach opinii publicznej oraz narażały go na utratę zaufania potrzebnego dla stanowiska sędziego.

Prokurator ma też podjąć decyzję, czy będzie to ścigał, bo przestępstwo z artykułu 212 kodeksu karnego jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Prokuratura może jednak przejąć ściganie z uwagi na ważny interes społeczny.

Sąd nakazał też uzupełnić prokuraturze ocenę prawną ws. 4 pozostałych zarzucanych czynów. Prokuratura ma wziąć pod uwagę całokształt tego, co działo się wokół sędziego w ciągu 8 lat władzy PiS. Sąd zaważył, że miał on liczne postępowania dyscyplinarne za publiczne wypowiedzi, w których zgłaszał zastrzeżenia w kwestii przestrzegania Konstytucji przez poprzednie władze. Miał też zastrzeżenia do przestrzegania prawa i działalności instytucji powołanych i obsadzonych przez PiS.

Dlatego, ponownie oceniając sprawę, prokurator ma zbadać, czy rzecznicy dyscyplinarni Ziobry priorytetowo traktowali działania wobec Żurka i czy przekroczyli swoje uprawnienia. Mają też ocenić czy skupianie się na nim i jego wypowiedziach było nękaniem.

Prokuratura ma teraz przesłuchać Żurka jako pokrzywdzonego i inne osoby zaangażowane w sprawę. Ma też sprawdzić wszystkie dyscyplinarki wytoczone sędziemu. I dopiero wtedy może wydać decyzję o umorzeniu śledztwa lub o postawieniu zarzutów karnych.

OKO.press zauważa, że na celowe nękanie Żurka wskazują dialogi z grup na komunikatorach, których członkami byli sędziowie bliscy byłemu wiceministrowi Łukaszowi Piebiakowi. Rzecznicy Lasota i Radzik byli członkami grupy dyskusyjnej Kasta/Antykasta na WhatsAppie. Mieli też kontakt z Małą Emi, która rozprowadzała hejt na niezależnych sędziów.

Na grupie Kasta/Antykasta Radzik i Lasota pisali jakie działania podejmują wobec sędziów. Radzik pisał tam, że „Żur zrobi kupę na przesłuchaniu u Druha Michała [Lasoty-red.]”. Z dialogów z innej grupy na Signalu „Niezłomni-grupa małego sabotażu” wynika, że Radzik chciał zamówić u Małej Emi donos na Żurka. Do tej grupy należała m.in. Mała Emi i Piebiak.

Zaś z maili z prywatnych skrzynek Piebiaka i Radzika – zabezpieczyła je prokuratura prowadząca śledztwo ws. Afery hejterskiej – wynika, że ustalano jak wykorzystać medialnie informacje z postępowań dyscyplinarnych, by uderzyć w Waldemara Żurka.

prokurator Piotr Myszkowiec
Prokurator Piotr Myszkowiec z Prokuratury Krajowej. To on odmówił Żurkowi śledztwa ws. Schaba, Radzika i Lasoty. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze