0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Mariusz JałoszewskiFot. Mariusz Jałosze...

Najnowsze postępowanie wobec sędziego Jakuba Iwańca z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa – na zdjęciu u góry – zainicjował minister sprawiedliwości Adam Bodnar. W piątek 4 lipca 2025 roku powołał specjalnego rzecznika dyscyplinarnego ad hoc. Ma od przeprowadzić postępowanie, w którym oceni pod kątem dyscyplinarnym wpisy sędziego na portalu X.

Iwaniec znany jest z aktywności w internecie. Na swoim koncie na portalu X od lat komentuje różne wydarzenia w wymiarze sprawiedliwości. Nie zawsze trzymają one poziom godny sędziego. A bywa, że Iwaniec obraża innych sędziów. I teraz jego wpisy od sierpnia 2023 do czerwca 2025 sprawdzi powołany przez ministra rzeczniczka dyscyplinarna ad hoc, sędzia Barbara Augustyniak z Sądu Apelacyjnego w Łodzi.

Wpisy Iwańca oceni ona pod kątem deliktu dyscyplinarnego z artykułu 107 paragraf 1 punkt 5 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Przepis ten mówi o uchybieniu godności sędziego. Rzecznik oceni też, czy wpisy kwalifikują się na znamiona przestępstwa pomówienia z artykułu 212 kodeksu karnego.

Mała próbka tego co w ostatnim czasie wypisywał na portalu X Jakub Iwaniec:

  • O sędzim Dariuszu Mazurze, dziś wiceministrze sprawiedliwości, i sędziach: „Dariuszu, jak się czujesz z komentarzami, które widnieją pod Twoim wpisem okraszonym video-bełkotem? Wyczekujesz na Dzień Dziecka z nadzieją, czy też z drżeniem rąk?”, „Z trudem i uśmiechem politowania przeczytałem poniższe wynurzenia Dariusza Mazura – zastępcy Adama Bodnara. (...) Grupujecie sędziów w getta [tak nazywa specjalne sekcje dla neo-sędziów – red.], poniżacie ich dorobek orzeczniczy, macie za nic wyroki SN i TK; zawłaszczyliście prokuraturę (...)”.
  • O rzekomym używaniu Pegasusa przez obecną władzę: „Nie zdziwiłbym się, gdyby sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych byli objęci kontrolą operacyjną, w tym za pomocą nowego systemu o funkcjach byłego Pegazusa, prowadzoną na wniosek bodnarowskich prokuratorów, po wyrażeniu zgody przez bodnarowskich sędziów z Sądu Okręgowego w Warszawie. W końcu nie bez powodu dokonano zmian na wszystkich newralgicznych stanowiskach funkcyjnych w tych instytucjach”.

Przeczytaj także:

  • O 28 legalnych sędziach SN, którzy niedawno wydali oświadczenie, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest sądem. Iwaniec 26 czerwca 2025 roku napisał tak: „Nadrabiając zaległości, odniosę się tylko do jednej kwestii – apelu zaczadzonych antypaństwowością psubratów z Sądu Najwyższego, pomijając nawet skowyt prawniczych autorytetów Salonu w mediach Urbanowskiego nurtu. Otóż, drodzy państwo sędziowie SN, którzy żeście podpisali ten haniebny apel o nieuznanie wyników demokratycznych wyborów Polaków – jesteście wierszem idioty, odbitym na powielaczu! Śmieję się w wasze zmarszczone i pokręcone nienawiścią do Polski twarze... i -podobnie jak znaczna część środowiska sędziowskiego, mająca na sercu rozwój i dobro Rzeczypospolitej, wolnej i niepodległej -plwam na wasze grubiańskie, zagnojone intelektualnie apele”.

Sędzia Iwaniec powołanie rzecznika dyscyplinarnego ad hoc do jego sprawy oficjalnie ignoruje. Na portalu X pozuje na twardego. Zapewnia, że nie da się złamać. Straszy, że „bodnarowcy” będą rozliczeni. Wspierają go inni sędziowie, beneficjenci zmian w sądach za czasów ministra Ziobry.

Ich wsparcie ociera się o groteskę. Publikują jego zdjęcie z napisem „Solidarni z sędzią Jakubem Iwańcem”, gdzie napis solidarni stylizowany jest na napis Solidarności z okresu PRL-u.

Jeśli Iwaniec dostanie zarzuty dyscyplinarne za swoje wpisy, to będzie to jego druga dyscyplinarka. Pierwszą przed laty miał za to jak zachowywał się przed Stadionem Śląskim w 2009 roku. Ochrona nie chciała wpuścić go na mecz, bo uważała, że jest pod wpływem alkoholu. Interweniowała policja. Sędzia wyrażał się wulgarnie. Odmówił poddania się badaniu alkomatem. Za to w 2012 roku został ukarany przez sąd dyscyplinarny naganą.

Portret sędziego Dariusza Mazura
Wiceminister sprawiedliwości, sędzia Dariusz Mazur. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak prokuratura rozlicza sędziego Iwańca

Ściganie sędziego Jakuba Iwańca za wpisy na portalu X to nie jedyna sprawa, którą mu wytoczono za nowej władzy. Iwaniec na początku władzy PiS pracowało na delegacji z ministerstwie sprawiedliwości. Blisko zna się z sędzia Łukaszem Piebiakiem, byłym zastępcą Ziobry.

Teraz Prokuratura Regionalna we Wrocławiu chce im stawiać zarzuty karne za udział w aferze hejterskiej. Polegała ona na oczernianiu sędziów broniących niezależności sądów przed władzą PiS.

Iwaniec był w kontakcie z Małą Emi, która rozprowadzała hejt na niezależnych sędziów, a potem ujawniła cały proceder. W sierpniu 2019 roku aferę ujawnił Onet. Piebiak stracił stanowisko wiceministra, a Iwaniec wrócił do pracy w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa i sądzi sprawy karne.

Został też zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie i ma oceniać postawy etyczne innych sędziów. Stanowisko powierzył mu główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, który odpowiada za masowe represje wobec niezależnych sędziów, za władzy PiS.

Prokuratura Regionalna we Wrocławiu, która chce stawiać teraz zarzuty za aferę hejterską, chce przedstawić Iwańcowi 13 zarzutów karnych. Dotyczą one przetwarzania i ujawniania danych wrażliwych sędziów z ich teczek personalnych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dane o sędziach były potem wykorzystywane do ataków na nich.

Iwaniec robił to na zlecenie Piebiaka, który miał dostęp do teczek sędziów. Później notatki na temat sędziów odsyłał Piebiakowi lub członkom grupy Kasta/Antykasta na WhatsAppie, skupiającej sędziów bliskich Piebiakowi.

Jeden zarzut, który chce stawiać mu prokuratura, dotyczy pomocy w udostępnieniu Małej Emi maili i danych osobowych sędziów z Iustitii. Mała Emi rozesłała potem na te maile paszkwil uderzający w byłego już prezesa Iustitii, prof. Krystiana Markiewicza.

W tej sprawie Izba Odpowiedzialności Zawodowej prowadzi od blisko roku postępowanie o uchylenie Iwańcowi immunitetu. Sprawę prowadzi legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz. Ale do dziś nie wydał orzeczenia. Kozielewicz zarządził postępowanie dowodowe, co w postępowaniach immunitetowych nie jest spotykane.

Powołał biegłego, który miał ocenić, czy można było się włamać na prywatną skrzynkę mailową Iwańca (z niej wysyłano informacje z teczek personalnych sędziów). To sugerują obrońcy Iwańca. Z informacji OKO.press wynika, że biegły nic nie przesądza. Na każdą skrzynkę można się włamać. Ale Iwaniec i jego obrońcy przyjęli taką linię obrony. W lipcu miał być przesłuchany biegły, ale posiedzenie odroczono do sierpnia.

Zarzuty chce też stawiać Iwańcowi Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód. Wiąże go z kontem FigoFago na platformie X. Z tego konta przed kilku laty hejtowano sędziego Waldemara Żurka. Prokuratura uważa, że za tym kontem stał Iwaniec. Ale neo-sędzia SN Marek Motuk w lutym 2025 roku w I instancji odmówił uchylenia mu immunitetu. Prokuratura odwołała się do tego do II instancji Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

Jest jeszcze trzecia spraw o uchylenie immunitetu Iwańcowi. Zarzuty chce mu postawić również Prokuratura Krajowa. Są one za to, że jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie w 2024 roku odmówił przekazania akt jednej ze spraw, którą wszczął. Iwaniec prowadził postępowanie o politycznym charakterze ws. wykonania wyroku więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z PiS (za prowokację CBA z 2007 roku wobec Andrzeja Leppera). Postępowanie Iwańca zmierzało do ścigania sędziów, którzy osadzili w więzieniu polityków PiS.

Iwaniec chciał przesłuchiwać najważniejsze osoby w państwie. Sprawę od niego przejęli jednak rzecznicy dyscyplinarni ad hoc powołani przez ministra Bodnara. Ale Iwaniec odmówił wydania akt. Odnalazły się one potem w siedzibie głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego dwóch zastępców. I trzeba było je przejąć siłowo. Ta sprawa czeka w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej na wyznaczenie terminu.

Niezależnie od tego sędzia Iwaniec musi też liczyć się z odpowiedzialnością cywilną za aferę hejterską. Pozwał go o to sędzia Waldemar Żurek z Krakowa i były prezes Iustitii, prof. Krystian Markiewicz.

Sędzia Jakub Iwaniec na posiedzeniu w SN o uchylenie mu immunitetu za aferę hejterską. Siedzi w drugiej ławie, pierwszy od prawej. Obok niego siedzi obrońca, były członek nielegalnej Izby Dyscyplinarnej Konrad Wytrykowski. W pierwszej ławie siedzą obrońcy: stołeczny neo-sędzia Adam Jaworski (pierwszy od prawej) i członek nielegalnej neo-KRS Maciej Nawacki. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze