Aż 47 sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie wzywa prezesa tego sądu Macieja Nawackiego do wykonania orzeczenia i przywrócenia sędziego Pawła Juszczyszyna do pracy w starym wydziale. Wcześniej prezes sądu karnie go przeniósł
Sędziowie olsztyńskiego sądu rejonowego przed majówką złożyli w tej sprawie petycję u prezesa sądu. Wzywają w niej Macieja Nawackiego, który jest też członkiem nielegalnej neo-KRS, do wykonania precedensowego zabezpieczenia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy ze stycznia 2023 roku.
Na jego mocy sędzia Paweł Juszczyszyn - na zdjęciu u góry - ma być przywrócony do orzekania w macierzystym wydziale cywilnym, skąd w maju 2022 roku prezes sądu karnie przeniósł go do wydziału rodzinnego. To zabezpieczenie jest natychmiast wykonalne, ale Nawacki je lekceważy.
Dlatego teraz sędziowie wzywają go do jego wykonania. W petycji podkreślają, że nie ma organizacyjnych przesłanek do dalszego blokowania Juszczyszyna. Bo w wydziale rodzinnym nie ma braków kadrowych, które miały być rzekomym powodem przymusowego przeniesienia sędziego. Niedawno do tego wydziału ministerstwo sprawiedliwości delegowało dodatkową sędzię.
Wezwanie do przywrócenia Nawackiego podpisało aż 47 sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie. Piszemy „aż”, bo w całym sądzie jest 60 sędziów. W tej grupie jest też Nawacki, jego żona oraz jeden sędzia delegowany do pracy w innym sądzie.
To nie koniec. Prezes Nawacki nie tylko nie chce wykonać najnowszego zabezpieczenia sądu w Bydgoszczy. Ale nie daruje też Juszczyszynowi wcześniejszych korzystnych orzeczeń sądu, przywracających go do pracy w czasie, gdy był bezprawnie zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.
Jak ustaliło OKO.press, Nawacki - jako prezes sądu - złożył do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną na prawomocny wyrok w tym zakresie. Nawacki wtedy też blokował Juszczyszyna - do orzekania przywrócił go Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. Jego skarga kasacyjna trafiła do legalnej Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.
Ale dostała ją neo-sędzia SN Renata Żywicka, prywatnie żona prezesa Sądu Okręgowego w Elblągu Piotra Żywickiego. Oboje zaś podpisali Nawackiemu listę poparcia, gdy kandydował do neo-KRS. Piszemy o tym w dalszej części tekstu.
Sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie cieszy się z apelu olsztyńskich sędziów do prezesa Nawackiego. Mówi OKO.press: „Mogę na nich liczyć. Pomimo orzeczenia sądu w Bydgoszczy nadal nie jestem przywrócony do orzekania w moim I wydziale cywilnym, w którym pracowałem od wielu lat. Obecnie nie orzekam, bo od stycznia nie wykonuję już obowiązków orzeczniczych w wydziale rodzinnym.
Jestem de facto znowu zawieszony”.
Juszczyszyn podkreśla: „Wciąż jestem szykanowany. Prezes Nawacki nie tylko nie wykonuje orzeczenia sądu i nie dopuszcza mnie do orzekania w wydziale cywilnym. Ale nadal nie przydzielił innym sędziom spraw, które prowadziłem do tej pory w wydziale rodzinnym. Przez co ludzie pozbawieni są możliwości rozpoznania ich spraw.
To celowe, by wykazać, że mam rzekome uchybienia w pracy. Dostałem już pismo od wiceprezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Tomasza Koszewskiego, w którym stwierdza, że mam uchybienia w sprawności postępowania w tych sprawach”.
Sędzia zapowiada: „Ale nie ustąpię. Nie cofnę się ani o krok. Bo sądy przyznają mi rację.
Będę konsekwentnie dążył do realizacji i wyegzekwowania orzeczenia sądu w Bydgoszczy, które przywraca mnie do pracy w wydziale cywilnym. Będę też robił wszystko, by prezesi sądu rejonowego ponieśli konsekwencje swoich bezprawnych działań”.
Przypomnijmy. Sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie to pierwszy polski sędzia, zawieszony w obowiązkach służbowych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Nie orzekał blisko dwa i pół roku. To kara za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku. Trybunał wtedy po raz pierwszy powiedział, jak należy oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa oraz legalność dawanych przez nią sędziom nominacji (dla neo-sędziów).
I Juszczyszyn ten wyrok wykonał. Zażądał list poparcia dla kandydatów do nowej KRS. Sędzia zrobił to, bo miał do rozpoznania apelację od wyroku wydanego przez neo-sędziego. A już wtedy było wiadomo, że członek neo-KRS Maciej Nawacki - jednocześnie prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie - nie miał wszystkich wymaganych podpisów poparcia środowiska. Część sędziów bowiem cofnęła mu poparcie.
Za to spadły na sędziego błyskawiczne represje. I w lutym 2020 roku został bezprawnie zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną. Juszczyszyn wraz ze swoim pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim walczył jednak o powrót do orzekania.
Najpierw Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w kwietniu 2021 roku przywrócił go do pracy (w ramach tzw. zabezpieczenia). A potem zapadły wyroki Sądu Rejonowego w Bydgoszczy i prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy (we wrześniu 2022 roku), przywracające sędziego do pracy. Oba sądy oparły się na tym, że legalność Izby Dyscyplinarnej podważyły w swoich wyrokach ETPCz i TSUE. A skoro nie jest ona sądem, to nie mogła skutecznie zawiesić Juszczyszyna.
To na ten prawomocny wyrok prezes Nawacki złożył skargę kasacyjną do SN.
Niezależnie od tego Sąd Okręgowy w Olsztynie nieprawomocnie orzekł, że decyzja Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu jest bezprawna i nakazał usunąć ją ze strony SN. A wcześniej ten sam sąd w maju 2021 roku wydał zabezpieczenie w tej sprawie, którego nie wykonała pełniąca funkcję I prezesa SN Małgorzata Manowska. To zabezpieczenie nakazywało wstrzymać wykonanie decyzji Izby o zawieszeniu sędziego.
Na podstawie tych orzeczeń Juszczyszyn powinien wrócić do pracy. Ale jego powrót blokował prezes sądu Maciej Nawacki. Twierdził, że wiąże go decyzja nielegalnej Izby.
Paweł Juszczyszyn od lipca 2022 roku jednak orzeka. Bo jego zawieszenie jako niezasadne uchylił w maju 2022 roku Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. To była jedna z ostatnich decyzji tej izby przed jej likwidacją (zastąpiła ją powołana przez PiS i obsadzona przez prezydenta Dudę Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN).
Decyzja Rocha nie zwróciła jednak sędziemu wynagrodzenia, które obniżono mu na czas zawieszenia aż o 40 procent. Sędzia nie wrócił też do macierzystego wydziału cywilnego, tylko został karnie przesunięty przez prezesa Nawackiego do wydziału rodzinnego. Prezes sądu tym samym złamał zabezpieczenie sądu w Bydgoszczy o przywróceniu do pracy Juszczyszyna, bo wynikało z niego, że ma wrócić do orzekania w wydziale cywilnym.
Za tę decyzję Juszczyszyn wytoczył pozew o mobbing. Na jego kanwie w styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy nakazał przywrócić sędziego do pracy w wydziale cywilnym. Sąd orzekł, że jego przeniesienie było sprzeczne z ustawą o ustroju sądów powszechnych.
Ale Nawacki po raz kolejny lekceważy orzeczenie sądu.
Wystąpił nawet do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o siłowe usunięcie Juszczyszyna z zawodu sędziego. Grozi mu też kilka dyscyplinarek za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE, czyli za to samo, za co został zawieszony w 2020 roku. Lokalny rzecznik dyscyplinarny zaczął go ścigać na początku 2023 roku.
Juszczyszyn nie daje się jednak złamać. Wraz z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim złożył szereg zawiadomień do prokuratury na Macieja Nawackiego. Prokuratura odmawia postępowania, ale nakazują jej to sądy w całej Polsce. Juszczyszyn już wygrał o to kilka spraw. W styczniu 2023 roku złożył też przeciwko Nawackiemu subsydiarny akt oskarżenia. To pierwsze takie oskarżenie wobec sędziego związanego z resortem ministra Zbigniewa Ziobry.
Maciej Nawacki idzie jednak z Juszczyszynem na totalne zwarcie. Złożył skargę kasacyjną na prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z września 2022 roku. Sąd w tym wyroku orzekł, że sędzia ma być przywrócony do orzekania, bo nielegalna Izba Dyscyplinarna nie mogła go zawiesić.
Jak ustaliło OKO.press, skarga kasacyjna została przydzielona neo-sędzi SN Renacie Żywickiej z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Dostała ją, bo była następna w kolejce. Żywicka ma dokonać tzw. przed sądu. Czyli zdecydować, czy sprawa zawiera ważny problem prawny, który musi rozstrzygnąć SN. Jeśli uzna, że tak - a jest to w tej sprawie niemal pewne, bo jest ona precedensowa - to przyjmie skargę do rozpoznania przez SN. A wtedy zostanie wyznaczony trzyosobowy skład orzekający.
Renata Żywicka w SN jest od niedawna. Nominację dostała od nielegalnej neo-KRS. Wcześniej była sędzią Sądu Okręgowego w Elblągu. Za obecnej władzy awansuje też jej mąż Piotr Żywicki, który jest prezesem elbląskiego sądu okręgowego z nominacji resortu ministra Ziobry. On też dostał awans od neo-KRS. Jest neo-sędzią Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Pełnomocnik sędziego Juszczyszyna złożył już w SN wniosek o wyłączenie Żywickiej z rozpoznania tej sprawy. Chodzi nie tylko o to, że jest neo-sędzią. Są jeszcze dwa powody. Członkiem neo-KRS, która dała jej i jej mężowi nominację jest też Maciej Nawacki. Drugi powód: Żywicka i jej mąż podpisali listę poparcia dla Nawackiego, gdy kandydował do neo-KRS.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Komisja Europejska
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Izba Dyscyplinarna
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
karne przeniesienie
Paweł Juszczyszyn
praworządność
prezes sądu Maciej Nawacki
Renata Żywicka
represje sędziów
Sąd Rejonowy w Olsztynie
wniosek o zabezpieczenie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze