0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

To pierwsze takie orzeczenie w Polsce. Będzie miało znaczenie dla innych sędziów, również karnie przeniesionych do innego wydziału. A jest to nowa, coraz częściej stosowana forma represji wobec sędziów stosujących prawo UE.

To orzeczenie to też wielki sukces sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie i jego pełnomocnika adwokata, prof. Michała Romanowskiego. Razem wygrali już sporo spraw w sądach, wykazując, że trwające ponad dwa lata zawieszenie sędziego i spadające na niego represje były bezprawne.

Precedensowe orzeczenie nakazujące dopuścić sędziego do pracy w macierzystym wydziale cywilnym wydał 12 stycznia 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w składzie sędziów: Iwona Wiśniewska, Piotr Pawlak, Michał Minkiewicz. Sąd nakazał przywrócić sędziego w starym wydziale w ramach tzw. zabezpieczenia (nie ma jeszcze jego uzasadnienia). Sąd wydał je, by chronić prawa sędziego Juszczyszyna na czas trwania procesu. Bo sędzia wraz ze swoim pełnomocnikiem w czerwcu 2022 roku pozwał macierzysty Sąd Rejonowy za karne przeniesienie i mobbing.

Sędziego przeniósł przymusowo prezes tego sądu Maciej Nawacki, nominat ministra Ziobry i jednocześnie członek neo-KRS. Z wydziału cywilnego, w którym sądził 21 lat, trafił do wydziału rodzinnego. To była reakcja Nawackiego na odwieszenie sędziego Juszczyszyna przez Adama Rocha z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej w maju 2022 roku.

Sędzia jednak się nie przestraszył, podjął pracę w nowym wydziale, ale nie odpuścił Nawackiemu. I teraz wygrał. Zabezpieczenie nie jest prawomocne, ale jest natychmiast wykonalne. Nawacki nie może go nie wykonać, bo narazi się na zarzuty karne.

To druga bardzo dobra w ostatnich dniach wiadomość dla sędziów represjonowanych przez ludzi Ziobry, za stosowanie prawa UE. W środę 18 stycznia nowa Izba SN przywróciła do pracy bezprawnie zawieszonego przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędziego Piotra Gąciarka z Sądu Okręgowego w Warszawie. On też był wcześniej dodatkowo karnie przeniesiony przez prezesa sądu do innego wydziału.

Gąciarek to piąty z przywrócony do pracy sędziów zawieszonych przez nielegalną Izbę. Wcześniej wrócili do orzekania Paweł Juszczyszyn, Igor Tuleya i Krzysztof Chmielewski z Sądu Okręgowego w Warszawie, Maciej Rutkiewicz z Sądu Rejonowego w Elblągu. Ciągle jest zawieszony sędzia Maciej Ferek z Krakowa. Przywrócenie do pracy zawieszonych sędziów to warunek KE wypłaty Polsce miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy.

Przeczytaj także:

24.05.2021 Olsztyn . Sad Rejonowy . Prezes Sadu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek neo-KRS Maciej Nawacki. Fot. Arkadiusz Stankiewicz/Agencja Wyborcza.pl.

Juszczyszyn: Presja ma sens

Sędzia Paweł Juszczyszyn cieszy się z najnowszej wygranej. Komentuje OKO.press: „To kolejne zwycięstwo. Od początku twierdziłem, że moje przeniesienie było formą szykany. Jutro w sądzie złożę pismo z żądaniem dopuszczenia mnie do wykonywania obowiązków w wydziale cywilnym”.

Dodaje: „Wracam do orzekania w dziedzinie cywilnej, w której dysponuję największym doświadczeniem. Orzekałem w tym wydziale 21 lat. Dlatego uważam, że decyzja sądu w Bydgoszczy jest korzystna dla obywateli, bo ja specjalizuję się w prawie cywilnym”.

I jeszcze jedna wypowiedź sędziego dla OKO.press: „Nie dam się złamać, dalej robię swoje. Wszczynane przeze mnie i pomagających mi pro bono prawników postępowania pokazują, że presja ma sens. I przy dostatecznej determinacji zwycięstwo jest możliwe. Nawacki nie ma podstaw, by odmówić wykonania tego orzeczenia. Jeśli to zrobi złożę zawiadomienie do prokuratury”.

Cieszy się też jego pełnomocnik sędziego, prof. Michał Romanowski z UW. Mówi OKO.press: „To kolejne precedensowe orzeczenie, które pokazuje, że stosowana coraz częściej represja nękania sędziów, poprzez ich „karne zsyłanie” z macierzystych wydziałów - w których orzekali przez lata - do innych wydziałów, może być zakwestionowana.

Jest to ważne ponieważ tego typu przenoszenie sędziów godzi bezpośrednio w ich niezawisłość, bo pozwala prezesom sądów na wywierania nacisków i presji. Prezes może dawać do zrozumienia, że w przypadku orzeczeń niezgonnych z ich oczekiwaniami, mogą nagle zostać przeniesieni w inne miejsce. A to jest dla nich bardziej uciążliwe niż ich zawieszanie. Dlatego prezes sądu taką decyzję zawsze musi uzasadnić dobrem wymiaru sprawiedliwości. A tu jest nim prawo obywateli do procesu przed profesjonalnym sądem”.

Romanowski mówi dalej OKO.press: „Udało mi się przekonać sąd w Bydgoszczy, że od decyzji prezesa sądu o zmianie wydziału nie jest konieczne odwoływanie się do neo-KRS, bo nie jest to konstytucyjny organ, gwarantujący rzetelną i bezstronną kontrolę decyzji prezesa sądu”.

Profesor Romanowski podkreśla, że w przypadku przeniesienia sędziego Juszczyszyna doszło „nie tylko do pogwałcenia zasady niezależności i niezawisłości sędziego”, ale również do „rażącego naruszenia” znowelizowanej przez PiS ustawy o sądach. Bo Juszczyszyna przeniesiono wbrew jego woli, wbrew jego specjalizacji i bez opinii Kolegium sądu.

Romanowski: „Dowodzi to, że takie osoby jak prezes Nawacki żywią pogardę nie tylko dla Konstytucji i prawa UE, ale nawet dla ustaw uchwalonych przez obecną koalicję, które wyniosły ich do władzy. Mam nadzieję, że orzeczenie sądu w Bydgoszczy to będzie pozytywny prognostyk dla innych przeniesionych sędziów. Chciałoby się rzec za Abrahamem Lincolnem: miejmy wiarę, że prawo czyni siłę”.

Kogo jeszcze karnie przeniesiono

Orzeczenie Sądu Rejonowego w Bydgoszczy jest ważne dla innych polskich sędziów przymusowo przeniesionych do innych wydziałów. To forma szykan i represji za niezależne orzecznictwo, obronę wolnych sądów i wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. W tych wyrokach Trybunału podważyły legalność neo-KRS oraz legalność Izby Dyscyplinarnej. A polscy sędziowie je wykonując podważają status neo-sędziów lub odmawiają orzekania z nimi.

Przenoszenie do innego wydziału jest teraz stosowane wobec niezależnych sędziów, niezależnie od zakładanych im spraw dyscyplinarnych. A często jest stosowane wobec nich łącznie. Przymusową zmianę wydziału ocenił już TSUE. W październiku 2021 roku orzekł, że może to być forma wpływu na niezależność i niezawisłość sędziego. I jako forma represji jest sprzeczne z prawem UE.

Oprócz Pawła Juszczyszyna przymusowo przeniesiono do innego wydziału sędziów:

- Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie, byłego rzecznika starej, legalnej KRS. To jeden z symboli wolnych sądów. Z wydziału cywilnego odwoławczego został zesłany do wydziały cywilnego I instancyjnego, w którym zawalono go sprawami. Nie pytając go o zgodę, przeniosła go tam w 2018 roku prezes krakowskiego sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka, nominatka ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i obecnie szefowa nielegalnej neo-KRS. Żurek był bodaj pierwszym sędzią w Polsce przymusowo przeniesionym za obecnej władzy. To na kanwie jego sprawy ten proceder ocenił TSUE w wyroku z października 2021 roku.

- Łukasz Biliński z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Biliński zasłynął uniewinnianiem ulicznej opozycji za protesty przeciwko władzy. Powoływał się przy tym na Konstytucję, prawo międzynarodowe i wyroki ETPCz. W 2019 roku został przesunięty z wydziału karnego do wydziału pracy. Za tą decyzją stał ówczesny prezes sądu Maciej Mitera, członek ówczesnej neo-KRS. Biliński był drugim sędzią w Polsce karnie zesłanym do innego wydziału.

26.07.2018 Warszawa , ulica Zurawia . Sad Rejonowy dla Warszawy Srodmiescia . Sedzia Lukasz Bilinski podczas rozprawy przeciwko Wladyslawowi Frasyniukowi w zwiazku z oskarzeniem o naruszenie nietykalnosci cielesnej dwoch policjantow i podanie falszywych danych osobowych .
Fot. Adam Stepien / Agencja Gazeta
Sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Łukasz Biliński. Fot. Adam Stępień/Agencja Wyborcza.pl.

- Wojciech Maczuga, Beata Morawiec, Katarzyna Wierzbicka i Maciej Czajka z Sądu Okręgowego w Krakowie. Przeniosła ich w 2021 roku karnie ówczesna prezes sądu Prezeska Dagmara Pawełczyk-Woicka, za wykonanie wyroków ETPCz i TSUE. W ten sposób chciała uniemożliwić im podważanie statusu neo-sędziów. Sędzia Czajka jako jedyny został przeniesiony do wydziału o innej specjalizacji - z karnego do cywilnego. Ale po protestach sędziów, prezeska po kilku dniach wycofała się z tej decyzji. Pozostali sędziowie zostali przeniesieni z wydziałów odwoławczych do wydziałów sądzących jako sąd I instancji, ale zgodnie ze swoją specjalizacją.

- Piotr Gąciarek i Anna Ptaszek z Sądu Okręgowego w Warszawie. Oboje zostali przeniesieni z wydziału karnego do wydziału wykonawczego, zajmującego się wykonaniem wyroków innych sędziów. Gąciarek został przeniesiony w 2021 roku, Ptaszek w 2022 roku. To była kara za wykonanie wyroków ETPCz i TSUE. Za tymi decyzjami stał ówczesny prezes sądu Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik. Gąciarek został też potem zawieszony na miesiąc przez prezesa sądu, a następnie przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Ma też dyscyplinarkę za stosowanie prawa UE.

- Agnieszka Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku. W październiku wydała dwa orzeczenia, w których w oparciu o wyroki ETPCz i TSUE podważyła orzeczenia wydane z udziałem neo-sędziego. Za to została przeniesiona z wydziału karnego odwoławczego do wydziału karnego orzekającego w I instancji. Decyzję podjął prezes Andrzej Michałowicz, nominat resortu ministra Ziobry. Krótko potem sędzia zadała jeszcze pytania prejudycjalne do TSUE dotyczące tego, czy prezes sądu może odsuwać sędziego od orzekania i czy może przymusowo przenosić go do innego wydziału. Za raz po zadaniu tych pytań została zawieszona na miesiąc przez prezesa Michałowicza. Zrobiono jej też dyscyplinarkę. O jej dalszym zawieszeniu zdecyduje nowa izba Odpowiedzialności Zawodowej.

- Dorota Lutostańska z Sądu Okręgowego w Olsztynie. W grudniu 2022 roku niespodziewanie została przymusowo przeniesiona z wydziału karnego odwoławczego (kontroluje on wyroki sądów rejonowych) do wydziału karnego, który sądzi sprawy w I instancji. Lutostańska była wcześniej ścigana za to, że nałożyła koszulkę z napisem Konstytucja. Sędziowie olsztyńscy jej przeniesienie odebrali jako represję, bo sędzia w wydziale odwoławczym sądziła 14 lat. Decyzję o przeniesieniu podjął wiceprezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Marcin Czapski, nominat ministra Ziobry.

- Marzanna Piekarska-Drążek, Ewa Gregajtys, Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W sierpniu 2022 roku nagle przymusowo przeniesiono je z wydziału karnego do wydziału pracy. To była kara za podważanie wyroków wydanych przez neo-sędziów i za odmowę sądzenia z nimi. A sędzie wykonywały w ten sposób prawo europejskie.

Za decyzją o ich zsyłce stał prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik (pełnią te funkcje od połowy 2022 roku). Sędzie się nie poddały. Za karne przeniesienie złożyły zawiadomienie do prokuratury i wniosek do sądu, domagając się przywrócenia do pracy w starym wydziale (w ramach zabezpieczenia). W grudniu 2022 roku na ich wniosek ETPCz wydał precedensowe zabezpieczenie, którego skutkiem jest przywrócenie ich do pracy w wydziale karnym. Schab i Radzik tego nie wykonali, więc sędzie złożyły na nich kolejne zawiadomienie do prokuratury. W tej sprawie sędziom pomaga prof. Michał Romanowski, który wygrał właśnie podobną sprawę dla Juszczyszyna.

portret Marzanny Piekarskiej-Drążek
Sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie Marzanna Piekarska-Drążek. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak zawieszono Juszczyszyna i jak wygrał powrót do pracy

Najnowsze zabezpieczenie wydane przez bydgoski sąd jest już kolejnym w całej serii korzystnych dla Juszczyszyna orzeczeń sądowych. Bo w polskich sądach walczy on - z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim - ze skutkami bezprawnego zawieszenia przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.

Przypomnijmy jak zawieszono sędziego. I jak prezes Maciej Nawacki blokował jego powrót do pracy w sądzie, mimo korzystnych dla niego orzeczeń. Paweł Juszczyszyn to pierwszy polski sędzia zawieszony w obowiązkach służbowych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Nie orzekał blisko dwa i pół roku. To kara za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku. Trybunał wtedy po raz pierwszy powiedział, jak należy oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa oraz legalność dawanych przez nią sędziom nominacji (dla neo-sędziów).

I Juszczyszyn ten wyrok wykonał. Zażądał list poparcia dla kandydatów do nowej KRS. Sędzia zrobił to, bo miał do rozpoznania apelację od wyroku wydanego przez neo-sędziego. A już wtedy było wiadomo, że członek neo-KRS Maciej Nawacki - jednocześnie prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie - nie miał wszystkich wymaganych podpisów poparcia środowiska. Część sędziów bowiem cofnęła mu poparcie.

Za to rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry - czyli Michał Lasota - zrobił Juszczyszynowi dyscyplinarkę, a prezes sądu Maciej Nawacki odsunął go na miesiąc od orzekania. Ministerstwo Sprawiedliwości odwołało Juszczyszynowi delegację do orzekania w sądzie okręgowym. Potem nielegalna Izba Dyscyplinarna w I instancji uchyliła jego miesięczne zawieszenie. Ale odwołał się od tego rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry i Izba w drugiej instancji w lutym 2022 roku bezprawnie zawiesiła sędziego bezterminowo.

Juszczyszyn wraz ze swoim pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim walczył jednak o powrót do orzekania. Najpierw Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w kwietniu 2021 roku przywrócił go do pracy (w ramach tzw. zabezpieczenia). A potem zapadły wyroki Sądu Rejonowego w Bydgoszczy i prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy (we wrześniu 2022 roku), przywracające sędziego do pracy. Oba sądy oparły się na tym, że legalność Izby Dyscyplinarnej podważyły w wyrokach ETPCz i TSUE. A skoro nie jest ona sądem, to nie mogła skutecznie zawiesić Juszczyszyna.

Niezależnie od tego Sąd Okręgowy w Olsztynie nieprawomocnie orzekł, że decyzja Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu jest bezprawna i nakazał usunąć ją ze strony SN. A wcześniej ten sam sąd wydał zabezpieczenie w tej sprawie, którego nie wykonała pełniąca funkcję I prezesa SN Małgorzata Manowska. To zabezpieczenie nakazywało wstrzymać wykonanie decyzji Izby o zawieszeniu sędziego.

Sędzia na podstawie tych orzeczeń powinien wrócić do pracy. Ale jego powrót blokował prezes jego macierzystego Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki, który nie wykonywał orzeczeń. Twierdził, że wiąże go decyzja nielegalnej Izby. Dlatego Juszczyszyn z prof. Romanowskim wystąpili o jego ukaranie. I sąd nałożył na niego 15 tysięcy złotych grzywny z zamianą na areszt - za utrudnianie powrotu do pracy.

Paweł Juszczyszyn od lipca 2022 roku jednak orzeka. Bo jego zawieszenie jako niezasadne uchylił w maju 2022 roku Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. To była jedna z ostatnich decyzji tej Izby przed jej likwidacją (zastąpiła ją powołana przez PiS i obsadzona przez prezydenta Dudę Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN). Decyzja Rocha nie zwróciła jednak sędziemu wynagrodzenia, które obniżono mu na czas zawieszenia aż o 40 procent.

Sędzia nie wrócił też do macierzystego wydziału cywilnego, tylko został karnie przesunięty przez prezesa Nawackiego do wydziału rodzinnego. Prezes sądu tym samym złamał zabezpieczenie sądu w Bydgoszczy o przywróceniu do pracy Juszzyszyna, bo wynikało z niego, że ma wrócić do orzekania w wydziale cywilnym. Za tę decyzję Juszczyszyn wytoczył pozew. Złoży też skargę do ETPCz. Zresztą niedawno sędzia wygrał już sprawę w ETPCz, którą zainicjował wcześniej za zawieszenie go przez Izbę Dyscyplinarną.

A teraz jak ujawniliśmy w OKO.press na Juszczyszyna znowu spadły represje za wykonywanie orzeczeń TSUE i ETPCz. Czyli jego historia po trzech latach wróciła do punktu wyjścia. Bo grożą mu kolejne zarzuty za stosowanie prawa UE, na podstawie, których może zostać zawieszony po raz drugi przez prezesa Macieja Nawackiego.

Adwokat, prof. Michał Romanowski
Pełnomocnik sędziego Juszczyszyna prof. Michał Romanowski. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak doszło do oskarżenia Nawackiego

Niezależnie od batalii sądowej o przywrócenie sędziego do orzekania, Juszczyszyn wraz z prof. Romanowskim składali zawiadomienia do prokuratury na Macieja Nawackiego za nieprzywrócenie do pracy na podstawie orzeczeń sądowych. Ale też za niewykonanie orzeczeń TSUE z lipca 2021 roku, w których zawieszono Izbę Dyscyplinarną i uznano, że nie jest ona sądem, a jej orzeczenia są nielegalne.

Podobne zawiadomienie trafiło na Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezesa SN. Również za niewykonanie wyroku TSUE oraz orzeczenia sądu w Olsztynie ws. wstrzymania wykonalności decyzji o zawieszeniu sędziego.

Zawiadomienia trafiły głównie do wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który odmawiał wszczęcia postępowania. Potem te odmowy uchylały sądy w całej Polsce. Juszczyszyn wygrał już 5 takich spraw. Postępowanie Nawackiego i Manowskiej ws. Juszczyszyna oceniały sądy w Gdańsku, Kwidzynie, dwa razy w Warszawie i w Elblągu. We wszystkich sprawach sądy nakazywały wszczęcie postępowania. Niektóre z uzasadnień orzeczeń tych sądów brzmią jak gotowe akty oskarżenia.

Jako pierwszy w tej sprawie wypowiedział się Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w styczniu 2021 roku. Sędzia Agnieszka Sosnowska uchyliła wtedy decyzję Prokuratury Krajowej o odmowie wszczęcia postępowania przeciwko prezesowi Maciejowi Nawackiemu. Ale Prokuratura Krajowa znowu odmówiła wszczęcia śledztwa, więc na początku stycznia 2023 roku Juszczyszyn z pomocą prof. Romanowskiego, złożyli przeciwko Nawackiemu subsydiarny akt oskarżenia.

Oskarżają go o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych oraz o uporczywe naruszanie praw pracowniczych sędziego. Oskarżają go o to, że Nawacki świadomie nie wykonał zabezpieczenia sądu o przywróceniu sędziego do pracy oraz o to, że przeniósł Juszczyszyna do wydziału rodzinnego. Co było sprzeczne z pierwszym zabezpieczeniem sądu w Bydgoszczy z kwietnia 2021 roku i z przepisami ustawy o sądach.

Akt oskarżenia zarzuca prezesowi sądu naruszył artykuł 22a ustawy o sądach. Bo Juszczyszyna przeniesiono wbrew jego woli, wbrew jego specjalizacji i bez opinii Kolegium sądu. Sędzia nie był nawet pytany o taką zgodę. Autorzy aktu oskarżenia podkreślają, że decyzja o przeniesieniu była bezprawna i jest formą szykany.

Powodem przeniesienia miał być wzrost spraw w wydziale rodzinnym oraz rzekoma informacja przewodniczącego wydziału cywilnego Piotra Żywickiego, że ma wystarczającą liczbę sędziów. Ale Żywicki zaprzeczył, by udzielał prezesowi takiej informacji. Podkreślił, że obsada jest wystarczającą, ale po uwzględnieniu powrotu do tego wydziału Juszczyszyna.

Ponadto w sądach jest praktyka, że przenosi się sędziego, który ma najkrótszy staż orzekania w wydziale. Tymczasem Juszczyszyn w wydziale cywilnym orzeka ponad 20 lat. To dla autorów oskarżenia dowód na umyślność działań Nawackiego oraz złośliwe i uporczywe naruszanie praw pracowniczych. Nawacki z przeniesienia Juszczyszyna będzie się też tłumaczył w procesie cywilnym, który poprzedza wydane właśnie przez bydgoski sąd zabezpieczenie.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze