Paweł Juszczyszyn wygrał prawomocnie proces o przywrócenie do pracy. Odważny wyrok wydał sąd w Bydgoszczy. Zaś jego prawnik, prof. Michał Romanowski wygrał w Łodzi proces karny z prywatnego oskarżenia „słynnego” Przemysława Radzika
Prawomocny wyrok dotyczący przywrócenia do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie jest precedensowy i ważny.
Bo to pierwszy taki w Polsce wyrok kończący postępowanie sądu powszechnego, w którym wprost orzeczono, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, a wydawane przez nią decyzje nie są orzeczeniami. Więc nielegalna Izba nie mogła skutecznie zawiesić sędziego na ponad dwa lata za wykonywanie prawa UE.
Ten wyrok wydała 21 września 2022 roku sędzia Ewa Krakowska z wydziału pracy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Sędzia oddaliła apelacje Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy i Sądu Rejonowego w Olsztynie, który reprezentował prezes Maciej Nawacki, nominat resortu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i członek neo-KRS.
Tym samym sędzia Krakowska utrzymała w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z grudnia 2021 roku, korzystny dla Pawła Juszczyszyna. Uzasadnienie wyroku sędzi Krakowskiej nie jest jeszcze znane, bo wyrok wydała na posiedzeniu niejawnym.
Co ważne, na sędzię mocną presję wywierała Prokuratura Krajowa. Bo po zamknięciu rozprawy, a przed wydaniem odroczonej publikacji wyroku, zażądała akt tej sprawy. Prokuraturze udostępnił je prezes bydgoskiego sądu okręgowego Mieczysław Oliwa, nominat ministra Ziobry. Jak widać sędzia presji nie uległa i wydała precedensowy wyrok.
Prawomocny wyrok bydgoskiego sądu oznacza, że od samego początku racja była po stronie sędziego Juszczyszyna. To też porażka prezesa Macieja Nawackiego, których musi się liczyć z odpowiedzialnością karną. Bo nie wykonywał orzeczeń sądu i przez wiele miesięcy blokował powrót Juszczyszyna do pracy. Więcej o tej sprawie piszemy w dalszej części tekstu.
Tego samego dnia, czyli 21 września, Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia wydał z kolei nieprawomocny wyrok dotyczący ścigania z oskarżenia prywatnego pełnomocnika sędziego Juszczyszyna, czyli adwokata, prof. Michała Romanowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Profesor pomagał sędziemu w walce o powrót do orzekania i to skutecznie. Wygrał kilka procesów w polskich sądach. Reprezentował też sędziego w sprawie o przywrócenie do pracy przed sądem w Bydgoszczy i ten proces wygrał. Ale za obronę Juszczyszyna dostał rykoszetem.
Bo zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik - nominat Ziobry - znany ze ściągania niezależnych sędziów, złożył przeciwko niemu prywatny akt oskarżenia. Zarzucił profesorowi zniesławienie z artykułu 212 kodeksu karnego, który dziennikarze uważają za knebel.
Radzikowi nie spodobało się to, że Romanowski wymienił go w liście do wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jurovej. List dotyczył dwóch represjonowanych sędziów Pawła Juszczyszyna i Igora Tulei, których reprezentuje Romanowski.
Sędzia Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia Adam Kulesza uniewinnił jednak profesora Romanowskiego. Uzasadnienie wyroku w takich sprawach jest niejawne. Radzik może złożyć jeszcze apelację. Piszemy o tej sprawie w dalszej części tekstu.
Sędziego Pawła Juszczyszyna bezprawnie zawiesiła w lutym 2020 roku nielegalna Izba Dyscyplinarna. Była to kara za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku, w którym po raz pierwszy Trybunał podważył legalność neo-KRS i nielegalnej Izby Dyscyplinarnej.
Na podstawie tego wyroku sędzia chciał zbadać legalność neo-KRS i zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia dla kandydatów do niej. A już wtedy było wiadomo, że Maciej Nawacki nie miał wymaganych prawem podpisów pod swoją kandydaturą, bo część sędziów je wycofała.
Za to Juszczyszyn został zawieszony najpierw przez Nawackiego (na miesiąc), a potem przez Izbę. Zrobiono mu też dyscyplinarkę, a minister sprawiedliwości wycofał mu delegację do orzekania w sądzie okręgowym. Zaś Izba, zawieszając go, obniżyła mu jednocześnie pensję o 40 procent.
Sędzia się nie przestraszył i wraz z profesorem Romanowskim zaczął walczyć z decyzją Izby i o powrót do orzekania. I wygrali. Najpierw Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w kwietniu 2021 roku przywrócił go do orzekania w ramach tzw. zabezpieczenia. To było pierwsze takie orzeczenie w Polsce. Orzeczenie to wydały sądzie: Iwona Wiśniewska, Katarzyna Błażejowska, Anetta Marciniak.
Zaś w grudniu 2021 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy przywrócił go do pracy w nieprawomocnym wyroku. Wydał go sąd w składzie: Piotr Pawlak przewodniczący składu, Michał Minkiewicz, Iwona Wiśniewska.
Sąd orzekł, że Juszczyszynowi „przysługują wszelkie prawa i obowiązki służbowe wynikające z powołania do pełnienia urzędu sędziego, a uchwała Izby Dyscyplinarnej [o jego zawieszeniu – red.] pozostaje bez wpływu na prawa i obowiązki służbowe [Juszczyszyna – red.]”. Sąd nakazał też dopuszczenie go do wykonywania „wszystkich praw i obowiązków służbowych przysługujących mu, w szczególności do orzekania”.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Piotr Pawlak mówił, że decyzja Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego narusza: – Artykuł 45 Konstytucji, – Artykuł 6 punkt 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, – Artykuł 47 Karty Praw Podstawowych UE, – Artykuł 19 ustęp 1 Traktatu o UE.
Pierwsze trzy przepisy gwarantują obywatelom prawo do procesu przed bezstronnym, niezawisłym i niezależnym sądem. A artykuł 19 mówi, że TSUE zapewnia wykładnię traktatów, a państwa członkowie mają zapewnić skuteczną ochronę prawną. Sąd zastosował te przepisy, bo oceniał, czy Izba mogła orzekać o zawieszeniu Juszczyszyna.
Sąd powołał się też na orzeczenia, w których w oparciu o te przepisy podważono legalność Izby. Chodzi o wyroki NSA, wyrok SN z grudnia 2019 roku, historyczną uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, wyrok TSUE z listopada 2019 roku oraz wyrok TSUE z 15 lipca 2021 roku. W tych orzeczeniach uznano, że Izba nie jest bezstronnym i niezależnym sądem. A wydawane przez nią decyzje nie są orzeczeniami. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sąd rejonowy podzielił te orzeczenia. Uznał, że sędzia powołany przez nową KRS, której skład jest wadliwy, nie korzysta z domniemania niezawisłości. Dotyczy to też członków Izby Dyscyplinarnej, których powołała nowa KRS. Orzekł, że Izba Dyscyplinarna nie spełnia cech niezawisłego sądu i ma charakter sądu wyjątkowego, którego zakazuje w czasie pokoju Konstytucja. A więc wydawane przez nią decyzje nie są orzeczeniami, które zasługuję na ochronę.
Sąd przypomniał, że w Polsce obowiązują nie tylko przepisy krajowe, ale też unijne oraz międzynarodowe, które ratyfikowała Polska. I można odmówić zastosowania przepisów krajowych, jeśli są w kolizji z tymi przepisami. Dlatego sąd krajowy może, a SN ma wręcz obowiązek sprawdzić, czy mechanizm wyłaniania sędziów nie narusza europejskiego prawa w zakresie, w jakim gwarantuje ono prawo do niezależnego sądu.
Z tych powodów sąd bydgoski w I instancji ocenił status Izby Dyscyplinarnej i orzekł, że nie spełnia ona wymogów pozwalających uznać ją za sąd zarówno w rozumieniu polskiego, jak i europejskiego prawa. Nie można jej uznać za sąd, bo nie daje gwarancji niezależności i niezawisłości. W ustnym uzasadnieniu do tego wyroku sędzia Piotr Pawlak podkreślał, że decyzja o zawieszeniu Juszczyszyna nie istnieje prawnie i nie wywołuje skutków prawnych (bo nie wydał jej uprawniony sąd).
Dodał, że pozbawienie sędziego prawa do orzekania rażąco narusza artykuł 180 Konstytucji, który mówi, że sędziowie są nieusuwalni. – „Zawiesił go nie sąd” - zaznaczał sędzia Piotr Pawlak. I teraz w mocy ten wyrok utrzymał Sąd Okręgowy w Bydgoszczy.
Niezależnie od tej sprawy sędzia Juszczyszyn wraz z pełnomocnikiem złożyli pozew o ochronę dóbr osobistych. Pozwali Sąd Najwyższy za decyzję Izby Dyscyplinarnej. W tej sprawie Sąd Okręgowy w Olsztynie najpierw wydał zabezpieczenie zawieszające decyzję nielegalnej Izby. Zaś w grudniu 2021 roku olsztyński sąd okręgowy wydał nieprawomocny wyrok, w którym orzekł, że decyzja o zawieszeniu sędziego nie jest orzeczeniem.
Oprócz tego sędzia wraz z prof. Romanowskim wygrali kilka spraw w sądach o uchylenie decyzji prokuratury, która odmawia wszczęcia śledztw wobec Macieja Nawackiego za blokowanie powrotu Juszczyszyna do pracy.
Od lipca 2022 roku Juszczyszyn orzeka już w sądzie. Bo odwiesił go Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej, który w maju 2022 roku uznał, że jego dalsze zawieszenie nie jest zasadne. Ale Juszczyszyn nie wrócił do macierzystego wydziału cywilnego w sądzie, tylko trafił do wydziału rodzinnego. To była decyzja prezesa Macieja Nawackiego, którą należy traktować jako dalszy ciąg represji.
Teraz sędzia złożył przeciwko prezesowi sądu pozew o wypłatę wynagrodzenia, które na czas zawieszenia miał obniżone o 40 procent. W pozwie zarzuca mu też mobbing i żąda przywrócenia do pracy w wydziale cywilnym.
Za karne przesunięcie do innego wydziału Juszczyszyn złożył również skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zarzuca, że pozbawiono go prawa do bezstronnego i niezależnego sądu, bo od karnego przesunięcia do innego wydziału można się odwołać tylko do nielegalnej KRS, w której zasiada też Nawacki.
Ponadto Juszczyszyn rozważa złożenie subsydiarnego aktu oskarżenia do sądu przeciwko Nawackiemu za niewykonywanie orzeczeń sądów. Niepokorny sędzia miał do tej pory wsparcie wielu olsztyńskich sędziów. Stali za nim murem. Nawacki był raczej sam. Co widać po ostatniej uchwale Zgromadzenia olsztyńskich sędziów rejonowych. Negatywnie zaopiniowali oni pracę sądu w zakresie zarządzania nim przez prezesa sądu Nawackiego i jego zastępców. Za taką uchwałą było 17 z 18 obecnych na sali sędziów.
Sędzia Paweł Juszczyszyn jest zadowolony z prawomocnej wygranej z Nawackim. „Ten wyrok sądu w Bydgoszczy potwierdza, że od początku moje zawieszenie przez Izbę Dyscyplinarną było bezprawne” - mówi OKO.press.
Dodaje: „Ponadto ten wyrok świadczy o tym, że polscy sędziowie wciąż nie dali się zastraszyć, bo żądanie akt tej sprawy przez prokuraturę przed wydaniem wyroku to próba zastraszenia sędziego. Ponadto wyrok wydano w sytuacji, gdy wciąż obowiązuje ustawa kagańcowa i sędziemu kwestionującemu legalność Izby Dyscyplinarnej grozi usunięcie z zawodu. A mimo tego sędziowie orzekają zgodnie z prawem, również tym europejskim i zgodnie ze swoim sumieniem”.
Sędzia mówi dalej OKO.press: „Kolejna moja wygrana pokazuje, że opór ma sens i że ta walka o przywrócenie niezależnych sądów i praworządności jest do wygrania. Dalej będę bronił wolnych sądów, nie dam się zastraszyć i się nie boję. Bo sędzia nie może bać się polityków”.
Również pełnomocnik sędziego prof. Michał Romanowski docenia odwagę sędzi Ewy Krakowskiej z Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. „Tacy sędziowie jak Krakowska przywracają wiarę, że w Polsce mimo usiłowań obecnej władzy nadal mamy wolnych i niezawisłych sędziów, którzy się nie boją. Pani sędzia daje przykład innym sędziom” - mówi OKO.press prof. Michał Romanowski.
Też podkreśla, że sędzia nie uległa presji Prokuratury Krajowej, która przed wydaniem wyroku zażądała wydania akt sprawy. Ponoć były jej potrzebne do innej sprawy dotyczącej działań prezesa Macieja Nawackiego.
Prof. Romanowski mówi OKO.press: „To chyba najbardziej jaskrawy przykład próby wywarcia presji i wpłynięcia na niezawisły sąd, który wydaje wyrok w sprawie, która jest w zainteresowaniu władzy. To nie pierwszy przypadek w Bydgoszczy. Z podobnym żądaniem wystąpił zastępca rzecznika dyscyplinarnego po wydaniu zabezpieczenia w tej sprawie przez bydgoski sąd”.
Prof. Romanowski zaznacza, że prawomocny wyrok sądu w Bydgoszczy jest właściwą podstawą prawną przywrócenia sędziego Juszczyszyna do pracy. Bo w pełni oczyszcza go z zarzutów złamania prawa, poprzez wykonanie wyroku TSUE z 2019 roku. Tymczasem decyzja Adama Rocha odwieszająca sędziego nie dotykała kwestii legalności decyzji Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu.
Profesor dodaje jeszcze, że prawomocny wyrok wzmacnia argumentację i podstawę do dochodzenia odpowiedzialności karnej prezesa Macieja Nawackiego za blokowanie powrotu Juszczyszyna do pracy.
Prof. Michał Romanowski podejmował szereg działań prawnych w walce o powrót do orzekania niepokornego sędziego z Olsztyna. Ale też Igora Tulei z Warszawy, który również został zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. I jest już zawieszony blisko dwa lata.
W ich sprawie profesor w maju 2021 roku wysłał list do wiceszefowej Komisji Europejskiej Very Jurovej. Opisał w nim jak prezes Maciej Nawacki blokuje powrót Juszczyszyna do orzekania. Opisał też jakie działania o charakterze represyjnym w sprawach Tulei i Juszczyszyna podejmuje prokuratura.
I za ten list oskarżył go z artykułu 212 kodeksu karnego zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Poczuł się on zniesławiony tym, że Romanowski w liście poświęcił mu kilka słów.
Profesor napisał o nim do Jurovej tak: „Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych sędzia Przemysław Radzik zażądał od Sądu Rejonowego w Bydgoszczy natychmiastowego przekazania akt sprawy sędziego Juszczyszyna, w której zapadło orzeczenie nakazujące przywrócenie go do orzekania. Pan Radzik żądał (skutecznie) przed tzw. Izbą Dyscyplinarną polskiego Sądu zawieszenia sędziego Juszczyszyna za »wypowiedzenie wojny swojemu Państwu«, co ma prowadzić do postawienia zarzutów karnych sędziemu Juszczyszynowi”.
Profesor zrobił w liście mały błąd. Bo żądanie akt z sądu przypisał Radzikowi, zamiast drugiemu zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Michałowi Lasocie, który faktycznie o akta wystąpił. Ale Romanowski opierał się na informacjach, które uzyskał w sądzie. Ponadto akt żądał urząd rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów, w którym Radzik i Lasota pracują.
Słów Radzika o tym, że Juszczyszyn miał „wypowiedzieć wojnę swojemu Państwu”, Romanowski nie wymyślił. Te słowa wypowiedział Radzik na posiedzeniu Izby Dyscyplinarnej w lutym 2020 roku, gdy Izba zawiesiła sędziego.
Radzik uważa, że poświęcony mu w liście akapit oczernia go i ma na celu poniżenie w Polsce oraz za granicą. Zarzuca też, że nie jest to zachowanie godne adwokata i profesora UW. Podkreśla, że nigdy nie żądał akt z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy i nie żądał zawieszenia Juszczyszyna za wypowiedzenie wojny państwu.
Zarzuca, że to uderza w jego cześć i godność. Bo został pomówiony o działalność mającą na celu „szykanowanie i represjonowanie polskich sędziów”. Ponadto zarzuca, że profesor naruszył jego dobra osobiste poniżając go w oczach opinii publicznej i podważając jego kompetencje jako sędziego oraz jako rzecznika dyscyplinarnego. Radzik zaznacza, że sędzia i rzecznik dyscyplinarny winien być „traktowany z należytym szacunkiem i godnością”.
Uważa, wręcz że zachowanie Romanowskiego może być uznane za atak na jego niezawisłość sędziowską. Zarzuca jeszcze Romanowskiemu, że jego czyn ma wysoką szkodliwość społeczną i że działał z zamiarem popełnienia przestępstwa. Pełnomocnikiem Radzika w tej sprawie był adwokat Bartosz Lewandowski związany z Ordo Iuris.
Sędzia Adam Kulesza z Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia 21 września 2022 roku uniewinnił jednak prof. Romanowskiego z zarzutu zniesławienia Radzika. Uzasadnienie wyroku jest niejawne.
Profesor Romanowski w rozmowie z OKO.press podkreśla, że uniewinniający go wyrok zapadł w tym samym dniu co prawomocny wyrok ws. Juszczyszyna. „To jest symboliczne. Tego samego dnia dwa polskie sądy pokazały, że są niezawisłe. Mimo ataków władzy mamy jeszcze wolne sądy w Polsce” - mówi OKO.press prof. Romanowski.
Zaznacza, że łódzki sędzia też był pod swego rodzaju presją, bo sądził sprawę, w której oskarżał zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów, który jest „wyjątkowo aktywny w ściganiu niezależnych sędziów”.
„Sędzia Kulesza jest kolejnym sędzią, który dowodzi, że mamy w Polsce wolne sądy i sędziów, którzy nie obawiają się represji” – zaznacza prof. Romanowski.
Sądownictwo
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Komisja Europejska
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Izba Dyscyplinarna
represje sędziów
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Sąd Rejonowy dla Łodzi - Śródmieścia
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy
Sąd Rejonowy w Olsztynie
Vera Jurova
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze