0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Robert Robaszewski / Agencja GazetaRobert Robaszewski /...

Sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie to jeden z symboli wolnych sądów. Był pierwszym i najdłużej zawieszonym przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędzią w Polsce. To była kara za stosowanie prawa UE.

Teraz grożą mu aż trzy nowe dyscyplinarki. Wszystkie za podważenie legalności neo-sędziów z Olsztyna, czyli sędziów powołanych przez nielegalną, upolitycznioną KRS. Co ważne, sędzia znowu jest ścigany za to samo, za co został zawieszony trzy lata temu jako pierwszy w Polsce. Czyli za stosowanie prawa UE.

Przeczytaj także:

Sędziego zaczął ścigać lokalny zastępca rzecznika dyscyplinarnego, działający przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie Tomasz Koszewski, który też jest neo-sędzią. Na początku grudnia 2022 roku wszczął ws. Juszczyszyna jedno postępowanie wyjaśniające, a na początku stycznia 2023 roku wszczął drugie postępowanie wyjaśniające. Oba dotyczą tego, że sędzia podważył legalność neo-sędziów.

Oba postępowania wszczęto w kierunku złamania przepisu wprowadzonego ustawę kagańcową do ustawy o sądach powszechnych, a dokładnie artykułu 107 paragraf 1 punkt 3 tej ustawy. W tym uchwalonym przez PiS w 2020 roku przepisie zakazano sędziom badania statusu neo-sędziów oraz legalności instytucji w wymiarze sprawiedliwości powołanych lub obsadzonych przez PiS. Chodzi m.in. o neo-KRS, nielegalną Izbę Dyscyplinarną, czy TK Przyłębskiej.

Ten przepis został zawieszony przez TSUE w zabezpieczeniu 14 lipca 2021 roku i nie powinien być stosowany. Ale ludzie Ziobry pokazują jak wygląda w praktyce stosowanie orzeczeń unijnego Trybunału i jak będzie wyglądał kompromis z UE w celu odblokowania miliardów dla Polski z KPO.

Bo z jednej strony Sejm głosami PiS i przy milczącej zgodzie opozycji przyjął w piątek 13 stycznia 2023 roku zmiany w ustawach sądowych. Ale jednocześnie zostawił ten przepis ustawy kagańcowej, a nominaci Ziobry i jego ludzi nadal na jego podstawie ścigają sędziów.

Te dwa postępowania mogą zakończyć się postawieniem Juszczyszynowi zarzutów dyscyplinarnych. Sędziemu grozi jeszcze trzecia dyscyplinarka - za spotkanie z prezydentami Gdańska i Sopotu oraz za podważenie legalności trzeciego neo-sędziego.

Tę sprawę chciał zainicjować osławiony prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki i członek neo-KRS. Nie wiadomo czy rzecznik dyscyplinarny wszczął już postępowanie. O szczegółach nowych spraw dyscyplinarnych piszemy w dalszej części tekstu.

To nie jedyne działania uderzające w niezależnych sędziów w olsztyńskich sądach. W grudniu 2022 roku niespodziewanie została przymusowo przeniesiona do innego wydziału sędzia Dorota Lutostańska z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Przeniesiono ją z wydziału karnego odwoławczego (kontroluje on wyroki sądów rejonowych) do wydziału karnego, który sądzi sprawy w I instancji.

Lutostańska była wcześniej ścigana za to, że nałożyła koszulkę z napisem Konstytucja. Sędziowie olsztyńscy jej przeniesienie odebrali jako represję, bo sędzia w wydziale odwoławczym sądziła 14 lat.

Sędzia Dorota Lutostańska w 2018 roku obchodziła z olsztyńskimi sędziami święto 11 listopada. Z tej okazji zrobili grupowe zdjęcie pod sądem w koszulkach z napisem Konstytucja. Ale tylko ją ścigał za to rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota. W 2020 roku nieprawomocnie sąd dyscyplinarny nie zgodził się na jej ściganie. To zdjęcie wykonano wtedy przed salą rozpraw w sądzie dyscyplinarnym działającym przy Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Sędzia Lutostańska stoi pośrodku. Obok niej po prawej sędzia Paweł Juszczyszyn, po lewej sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi, zaangażowana w obronę wolnych sądów. Za nią obrońcy sędzi Lutostańskiej: adwokaci Jakub Wende i Błażej Biedulski oraz sędzia Małgorzata Tomkiewicz z Olsztyna. Na zdjęciu są też sędziowie łódzcy i olsztyńscy oraz sędzia Jakub Kościerzyński (z karteczką i z koszulką z napisem Konstytucja). Fot. Stowarzyszenie Iustitia.

Neo-sędziowie rozpychają się w sądach w Olsztynie

Najnowsze represje sędziego Pawła Juszczyszyna i przeniesienie sędzi Doroty Lutostańskiej do innego wydziału nieprzypadkowo dzieją się teraz. Od kilku miesięcy kontrolę nad sądami rejonowym i okręgowym w Olsztynie przejmują ludzie Ziobry i neo-sędziowie. Przez kilka lat te sądy słynęły z twardej obrony niezależności sądów i praworządności. Sędziowie stanęli też murem za sędzią Paweł Juszczyszynem. A prezes Maciej Nawacki, który blokował powrót do pracy Juszczyszyna, był raczej sam.

Teraz to się zmienia. W sądzie okręgowym skończyła się kadencja prezesa i zastępcy rzecznika dyscyplinarnego. Kilka miesięcy temu nowym prezesem tego sądu został Michał Lasota, który znany jest ze ścigania niezależnych sędziów za byle co. Robi to jako zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego ministra Ziobry. To on ścigał też Dorotę Lutostańską za koszulkę z napisem Konstytucja, ale sąd dyscyplinarny z powodów formalnych nie zgodził się na jej ściganie.

Zastępcami Lasoty jako prezesa sądu zostali Marcin Czapski i Tomasz Kosakowski. Obaj są neo-sędziami. Czapski to były prokurator, który krótko po tym, jak został neo-sędzią, został powołany na prezesa Sądu Rejonowego w Działdowie.

Z kolei Kosakowski to były adwokat. Gdy starał się o nominację od neo-KRS do olsztyńskiego sądu okręgowego, ciągle należał do PiS. Wpłacił też 12,5 tysiąca złotych na fundusz wyborczy tej partii.

Sądem Rejonowym Olsztynie ciągle zaś kieruje Maciej Nawacki, ale ma nowych zastępców. To neo-sędziowie Tomasz Koszewski i Adam Jaroczyński. Obu neo-KRS dała nominacje na sędziów olsztyńskiego sądu okręgowego.

Koszewski znany jest z tego, że jako jeden z nielicznych poparł Nawackiego, gdy ten na oczach całej Polski darł uchwały olsztyńskich sędziów. A wcześniej miał problemy dyscyplinarne za przewlekłość w prowadzeniu spraw.

Zaś Jaroczyński to były prokurator. Prezesów sądów i ich zastępców powołuje ministerstwo sprawiedliwości Ziobry. Nominacje dostają raczej „zaufani” sędziowie.

To nie jedyne zmiany w tutejszych sądach. W lipcu 2022 roku zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym został Tomasz Koszewski, czyli zastępca prezesa Nawackiego. Zaś zastępcą rzecznika dyscyplinarnego działającego przy Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku - podlegają mu sądy w Olsztynie - został Tomasz Kossakowski, były członek PiS i zastępca prezesa sądu okręgowego Lasoty.

Obu na te stanowiska powołał główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, którego zastępcami są Michał Lasota i Przemysław Radzik.

Wcześniej lokalnych rzeczników powoływał minister sprawiedliwości, ale potem PiS zmienił to i robi to teraz główny rzecznik dyscyplinarny. A ten powołuje „sprawdzonych” ludzi, którzy będą ścigać niezależnych sędziów za byle co.

Pokazanie tych nominacji i powiązań jest ważne by zrozumieć dlaczego teraz lokalny rzecznik z Olsztyna zaczyna ścigać Pawła Juszczyszyna, a sędzię Dorotę Lutostańską przymusowo przeniesiono do innego wydziału.

To też pokazuje jak Ziobro i jego ludzie cementują swoją władzę w sądach powszechnych i, że nie będzie żadnego kompromisu z UE, żadnych ustępstw, a represje sędziów za stosowanie prawa UE będą trwały nadal. Przyjęte zaś w piątek zmiany w ustawie w sądach są tylko taktycznym ruchem PiS by odblokować miliardy z KPO, potrzebne partii do wygrania wyborów.

Za co Juszczyszyn ma dwie nowe sprawy dyscyplinarne

Obecne postępowania dyscyplinarne przeciwko Pawłowi Juszczyszynowi uruchamia zastępca rzecznika dyscyplinarnego działający przy Sądzie Okręgowym, neo-sędzia Tomasz Koszewski. Jest on jednocześnie wiceprezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie, czyli zastępcą Nawackiego.

I tak:

- 2 grudnia 2022 roku Koszewski wszczął postępowanie wyjaśniające w zakresie „możliwości zaistnienia czynów” z art. 107 paragraf 1 punkt 2 i 3 ustawy o sądach. Punkt 2 tego przepisu mówi, że sędzia odpowiada dyscyplinarnie „za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości”.

Punkt 3 mówi, że sędzia odpowiada dyscyplinarnie za „działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego, skuteczność powołania sędziego, lub umocowanie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej”.

Oba przepisy do ustawy o sądach PiS wprowadził ustawą kagańcową. Po to, by nie można było podważać statusu neo-sędziów i neo-KRS. I była to też reakcja na wcześniejsze stosowanie prawa UE przez Juszczyszyna, za co został zawieszony.

Powołując się na te przepisy kagańcowe Koszewski założył, że Juszczyszyn zakwestionował legalność powołania na sędziego Sądu Okręgowego w Olsztynie Adama Jaroczyńskiego (który jest jednocześnie wiceprezesem sądu rejonowego). Sędzia Juszczyszyn uznał bowiem wydane przez niego orzeczenie za nieistniejące. Dlaczego?

Jaroczyński prowadzi sprawę rozwodową. W jej ramach wydał zabezpieczenie, w którym określił prawo ojca do widzeń z dziećmi. Zabezpieczenie reguluje widzenia do czasu wydania wyroku. Był jednak problem z egzekucją tego, więc ojciec złożył wniosek o przymuszenie żony do respektowania zasad widzeń z dziećmi. Ten wniosek trafił do sądu rejonowego i przydzielono go sędziemu Juszczyszynowi. Bo sądzi on teraz w wydziale rodzinnym. Został tam karnie przeniesiony przez prezesa Nawackiego, po powrocie z zawieszenia.

Juszczyszyn jako sąd I instancji miał wykonać zabezpieczenie wydane przez Jaroczyńskiego. Ale uznał, że nie jest to orzeczenie, bo wydał je wadliwie powołany sędzia. Nominację Jaroczyńskiemu dała upolityczniona, nielegalna neo-KRS. Sędzia oparł się na wyrokach ETPCz i TSUE, które podważyły status neo-KRS i dawanych przez nią nominacji dla neo-sędziów.

Juszczyszyn nie chciał jednak uderzać w prawa rodziców, pozostawiając ich bez ustalenia kontaktów z dziećmi. Chciał je ustalić jako sąd I instancji. Nie musiał jednak tego robić, bo po uprzedzeniu stron o wątpliwościach co do legalności zabezpieczenia wydanego przez Jaroczyńskiego, rodzice sami ustalili te zasady w ugodzie. Z tego powodu Juszczyszyn umorzył tę sprawę.

- 2 stycznia 2023 roku Koszewski wszczął drugie postępowanie wyjaśniające, również na podstawie artykułu 107 paragraf 1 punkty 2 i 3. Koszewski zarzuca w nim Juszczyszynowi kwestionowanie stosunku służbowego i skuteczności powołania neo-sędziego Marcina Czapskiego. Ponadto Koszewski zarzuca, że sędzia zakwestionował skuteczność powołania Czapskiego na wiceprezesa tutejszego sądu okręgowego.

Czapski wzywał we wrześniu 2022 roku Juszczyszyna do uzupełnienia rzekomych braków w zgłoszeniu o podjęciu dodatkowego zatrudnienia. Czapski chciał, by Juszczyszyn zgłoszenie własnoręcznie podpisał, tradycyjnym podpisem i by złożył je przez specjalny system informatyczny.

Juszczyszyn odpowiedział, że zgłoszenie złożył tak jak do tej pory były to przyjęte w sądzie (w okresie epidemii). Czyli, że wysłał je specjalnym systemem i dodatkowo mailem. W odpowiedzi dodał też, że Czapski nie został prawidłowo powołany na sędziego, a tylko sędzia może być wiceprezesem sądu. Dlatego jego wezwanie uznaje za bezskuteczne i bezprzedmiotowe.

Dodatkowe zajęcie, które podjął Juszczyszyn, dotyczyło szkolenia pracowników urzędów z prawa. Sędzia już wcześniej je robił i poprzednie władze sądu nie robiły mu problemów.

Maciej Nawacki stoi i patrzy w kamerę
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki i jednocześnie członek neo-KRS. Fot. Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl.

Juszczyszyn: Nie dam się złamać i zastraszyć

Sędziemu Juszczyszynowi grozi jeszcze trzecia dyscyplinarka. W listopadzie 2019 roku w prawicowych mediach pojawiło się zdjęcie z obiadu w sopockiej restauracji. Na zdjęciu byli sędziowie Juszczyszyn, Igor Tuleya i prezes Iustitii Krystian Markiewicz. Przy stole siedzieli z nimi prezydent Sopotu Jacek Karnowski i prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Prawica i PiS zrobiły z tego wrzawę.

Jak wynika z informacji OKO.press na Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie - po zmianach PiS w jego skład wchodzi prezes sądu okręgowego i prezesi podległych mu sądów rejonowych - Maciej Nawacki rzucił, że to trzeba wyjaśnić. I przyjęto uchwałę, by wystąpić do Juszczyszyna o wyjaśnienia. Wystąpiła o nie w imieniu prezesa sądu okręgowego Marta Grabek-Banaś. Też jest neo-sędzią i jednocześnie prezesem Sądu Rejonowego w Lidzbarku Warmińskim, z nominacji resortu Ziobry.

Juszczyszyn odpowiedział jej, że zgodnie z ustawą o sądach prezesa sądu może zastępować jedynie wiceprezes sądu, a w razie jego nieobecni wyznaczony sędzia. Podkreślił, że Grabek-Banaś nie jest wiceprezesem oraz, że nie jest sędzią sądu okręgowego. Bo nominację dała jej neo-KRS, która nie jest organem zgodnym z Konstytucją. Jej powołanie nie jest więc skuteczne. A skoro tak, to nie ma prawa żądać od niego wyjaśnień.

Jak wynika z informacji OKO.press, w tej sprawie po raz drugi zebrało się Kolegium i padł pomysł, by lokalnego rzecznika dyscyplinarnego zawiadomić o spotkaniu Juszczyszyna z prezydentami miast i o podważeniu legalności neo-sędzi. Ale uchwała nie przeszła. Co nie oznacza, że sprawa nie trafi do rzecznika, bo może ją tam skierować prezes sądu okręgowego Michał Lasota.

OKO.press pyta sędziego Juszczyszyna o obiad z prezydentami. „Nie mam nic do ukrycia. Iustitia wygrała grant z funduszy norweskich na akcję „Rządy Prawa - Wspólna Sprawa”. Partnerem akcji jest Ruch Samorządowy Tak! Dla Polski, którego przewodniczącym jest Karnowski, a Dulkiewicz jest w radzie Ruchu” - mówi OKO.press Juszczyszyn.

Dodaje: „W ramach tej akcji 11 listopada było spotkanie z obywatelami i projekcja filmu »Sędziowie pod presją«. I w związku z tym, że przyjechaliśmy do Sopotu, zapewniono nam posiłek, za który zapłacił Ruch Samorządowy”.

Sędzia Juszczyszyn podkreśla w rozmowie z OKO.press: „Dla mnie ta sprawa i trwające dwa postępowania wyjaśniające to ciąg dalszy represjonowania mnie za prezentowanie poglądów prawnych niezgodnych z wolą polityczną aktualnie rządzących, a które mają oparcie w Konstytucji”.

Dlaczego dalej neguje neo-sędziów?

Juszczyszyn: „Osoby powołane na stanowiska sędziowskie na wniosek upolitycznionej KRS, która nie jest organem, o którym mowa w Konstytucji, nie uzyskują statusu sędziego. Nie stają się sędziami, ponieważ do skutecznego powołania ich przez prezydenta wymagany jest wniosek KRS, która w tej chwili nie istnieje jako organ konstytucyjny”.

Sędzia mówi dalej: „Stoję konsekwentnie na stanowisku zgodnym z moimi przekonaniami, sumieniem i normami konstytucyjnymi. Ci, którzy mnie za to ścigają, łamią fundamentalne zasady, w tym niezawisłość sędziowską oraz wkraczają w działalność orzeczniczą sędziego. Nie dam się zastraszyć i nigdy się nie poddam. Zawsze będę bronił niezależności sądów i stał na straży prawa oraz prawa obywateli do niezależnego sądu, zgodnego z europejskimi standardami. To trwające ponad dwa lata zawieszenie mnie za wykonanie wyroku TSUE z 2019 roku, tylko mnie wzmocniło i utwierdziło w słuszności mojej postawy”.

Michał Lasota, zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego
Prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Michał Lasota, nominat Ziobry. Ściga też sędziów jako zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego. Fot. Krzysztof Ćwik/Agencja Wyborcza.pl

Za co został zawieszony sędzia i jak walczył o powrót do sądu

Przypomnijmy. Paweł Juszczyszyn to pierwszy polski sędzia zawieszony w obowiązkach służbowych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Nie orzekał blisko dwa i pół roku. To była kara za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku. Trybunał wtedy po raz pierwszy powiedział, jak należy oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa oraz legalność dawanych przez nią nominacji (dla neo-sędziów).

I Juszczyszyn ten wyrok wykonał. Zażądał list poparcia dla kandydatów do nowej KRS, bo chciał zbadać jej legalność. Sędzia chciał to zrobić, bo miał do rozpoznania apelację od wyroku wydanego przez neo-sędziego. A już wtedy było wiadomo, że członek neo-KRS Maciej Nawacki - jednocześnie prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie - nie miał wszystkich wymaganych podpisów poparcia środowiska. Część sędziów bowiem cofnęła mu poparcie.

Za to na Juszczyszyna spadły represje. Zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota zrobił mu za to dyscyplinarkę, prezes sądu Maciej Nawacki odsunął go na miesiąc od orzekania. Zaś ministerstwo sprawiedliwości odwołało mu delegację do orzekania w sądzie okręgowym.

Potem nielegalna Izba Dyscyplinarna w I instancji uchyliła miesięczne zawieszenie Juszczyszyna. Ale odwołał się od tego rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry i Izba w II instancji w lutym 2020 roku bezprawnie zawiesiła sędziego bezterminowo. Wykonanie przez Juszczyszyna wyroku TSUE było też powodem błyskawicznego uchwalenia przez PiS ustawy kagańcowej, bo to miało zablokować podważanie zmian wprowadzanych w sądach przez Zbigniewa Ziobro.

Juszczyszyn wraz ze swoim pełnomocnikiem adwokatem, prof. Michałem Romanowskim, walczył jednak o powrót do orzekania. Najpierw Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w kwietniu 2021 roku przywrócił go do pracy (w ramach tzw. zabezpieczenia), a potem zrobił to w ramach prawomocnego wyroku, który zapadł niedawno.

Niezależnie od tego Sąd Okręgowy w Olsztynie nieprawomocnie orzekł, że decyzja Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu jest bezprawna i nakazał usunąć ją ze strony SN. A wcześniej Sąd Okręgowy wydał zabezpieczenie w tej sprawie, którego nie wykonała pełniąca funkcję I prezesa SN Małgorzata Manowska.

Sędzia na podstawie tych orzeczeń powinien wrócić do pracy. Ale jego powrót blokował prezes jego macierzystego Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki, bo nie wykonywał orzeczeń. Twierdził, że wiąże go decyzja nielegalnej Izby. Dlatego Juszczyszyn z prof. Romanowskim wystąpili o jego ukaranie. I sąd nałożył na niego 15 tysięcy złotych grzywny z zamianą na areszt - za utrudnianie powrotu do pracy.

Sąd wyznaczył też jednodniowy termin na przywrócenie Juszczyszyna do orzekania. Nawacki tego nie zrobił, nie zapłacił też grzywny. Dlatego prof. Michał Romanowski wystąpił o wykonanie kary aresztu wobec prezesa oraz o nałożenie na niego kolejnych grzywien w wysokości 30 tysięcy złotych. Nawacki się od tego odwołał.

Paweł Juszczyszyn od lipca 2022 roku jednak orzeka. Bo jego zawieszenie jako niezasadne uchylił Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. To była jedna z ostatnich decyzji tej Izby przed jej likwidacją - zastąpiła ją Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Ale sędzia nie wrócił do orzekania w macierzystym wydziale cywilnym, tylko został karnie przesunięty przez prezesa Nawackiego do wydziału rodzinnego.

Za tę decyzję Juszczyszyn wytoczył pozew. Złoży też skargę do ETPCz. Zresztą niedawno sędzia wygrał już sprawę w ETPCz, którą zainicjował wcześniej za zawieszenie go przez Izbę Dyscyplinarną.

Niezależnie od tego sędzia Juszczyszyn wraz z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim składają na Nawackiego - ale też Manowską- zawiadomienia do prokuratury za niewykonywanie orzeczeń sądu. Prokuratura odmawia śledztw, ale uchylają to sądy nakazując wszczęcie postępowań.

Michał Romanowski, adwokat
Profesor Michał Romanowski, pomaga sędziemu Juszczyszynowi wygrywać sprawy w sądach. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze