Rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab umorzył dyscyplinarkę rzecznika prasowego SN i neo-sędziego Aleksandra Stępkowskiego. Zarzuty dyscyplinarne grożą za to legalnym sędziom SN. Dostała je już była I prezes SN Małgorzata Gersdorf
OKO.press ustaliło, że Piotr Schab sprawę neo-sędziego SN i rzecznika prasowego tego sądu Aleksandra Stępkowskiego umorzył 8 marca 2021 roku.
Rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Schab znany jest ze ścigania niezależnych sędziów za byle co. Robi to z zastępcami Przemysławem Radzikiem i Michałem Lasotą. Sędziowie mówią o nich „egzekutorzy Ziobry” lub „święta trójca dyscyplinarna”.
Sprawami sędziów SN zajmuje się jako nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny. To dodatkowa funkcja, na którą wyznaczył go prezydent Andrzej Duda w czerwcu 2022 roku. Schab ma załatwić kilka spraw dotyczących legalnych sędziów SN i neo-sędziów SN. I w tej roli umorzył sprawę dyscyplinarną Stępkowskiego.
Ma ją za to była I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Jej „winą” jest to, że pozwoliła pełnemu składowi SN wydać historyczną uchwałę w styczniu 2020 roku. W tej uchwale podważono status neo-KRS, Izby Dyscyplinarnej i neo-sędziów.
Aleksander Stępkowski miał zarzuty dyscyplinarne w związku z tym, jak załatwił odwołanie sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie. Sędzia Żurek to jeden z symboli wolnych sądów. Odwołał się do SN od karnego przeniesienia go do innego wydziału w sądzie w 2018 roku. Na kanwie jego sprawy TSUE wydał w 2021 roku precedensowy wyrok.
Ale Stępkowski szybko i negatywnie załatwił sprawę Żurka, opierając się tylko na podstawie tzw. akt podręcznych. I zrobił to, mimo że wcześniej sprawę Żurka dostali do załatwienia legalni sędziowie SN. A teraz Piotr Schab uznaje, że Stępkowski miał do tego prawo. Paradoksem jest to, że wcześniej zastępca Schaba w związku z tą sprawą postawił zarzuty dyscyplinarne, ale sędziemu Żurkowi. Szczegóły tej sprawy i szczegóły decyzji Schaba o umorzeniu dyscyplinarki opisujemy w dalszej części tekstu.
To nie koniec działań Schaba jako specjalnego rzecznika prezydenta Dudy. Jak ujawniliśmy w OKO.press, żąda on wyjaśnień od legalnych sędziów SN z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi m.in. o byłego prezesa tej Izby Józefa Iwulskiego oraz byłych przewodniczących wydziałów. Schab rozpytuje ich o precedensowe pozwy przeciwko neo-sędziom SN, które zmierzają do podważenia ich statusu. Schab założył, że pozwy te Izba Pracy wadliwie przydzieliła do rozpoznania poszczególnym składom orzekającym.
Takie pozwy złożyli m.in. szef Iustitii Krystian Markiewicz i sędzia Żurek. Zmierzają one do uznania neo-sędziów SN za nielegalnych. Działania Schaba mogą jednak zakończyć się postawieniem zarzutów dyscyplinarnych sędziom z Izby Pracy oraz próbą utrącenia tych pozwów. Tym bardziej że ich rozpoznanie blokuje Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I Prezesa SN. „Zaaresztowała” ona akta z pozwami i czeka na decyzję Schaba.
Sędziowie Izby Pracy mogliby to obejść, powołując się teraz na casus Aleksandra Stępkowskiego. Bo mają akta podręczne. Ale legalni sędziowie SN taki sposób procedowania uważają za niedopuszczalny. Poza tym byliby za to zaatakowani i oni mogliby jednak dostać zarzuty dyscyplinarne.
Sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie to najbardziej prześladowany sędzia w Polsce. Ma ponad 20 dyscyplinarek, a prokuratura szuka pretekstu, by go oskarżyć. To cena, jaką płaci za twardą obronę praworządności. Robił to jeszcze jako rzecznik legalnej KRS. PiS, łamiąc Konstytucję, rozwiązał ją w trakcie kadencji i powołał „swoją” upolitycznioną neo-KRS. Sędzia po tym wrócił do orzekania w sądzie.
W 2018 roku minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powołał na prezesa sądu Dagmarę Pawełczyk-Woicką, która jest obecnie przewodniczącą neo-KRS. Jedną z jej pierwszych decyzji było pozbawienie Żurka funkcji rzecznika prasowego ds. cywilnych i przymusowe przeniesienie go. Sędzia z wydziału cywilnego odwoławczego trafił do wydziału cywilnego, który rozpoznaje sprawy w I instancji. I na początek dostał do załatwienia stos zaległych spraw. Jego przeniesienie krakowscy sędziowie odebrali jako szykanę za obronę wolnych sądów.
Żurek się od tego odwołał. I do czasu rozpoznania odwołania przez neo-KRS - dla dobra obywateli - powstrzymywał się od orzekania w nowym wydziale. To się jednak nie spodobało prezes Pawelczyk-Woickiej i złożyła na niego zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego. Sprawę tę miał początkowo rozpoznać rzecznik dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, ale przejął ją powołany przez ministra Ziobro główny rzecznik Piotr Schab. Wszczął on postępowanie. Zarzut sędziemu Żurkowi postawił zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota.
Nowa KRS odwołanie Żurka odrzuciła. Bo zmieniły się przepisy i nie można było już odwołać się od przeniesienia do wydziału o podobnej specjalizacji spraw. Sędzia Żurek od decyzji nowej KRS odwołał się więc do Sądu Najwyższego i wtedy zaczął orzekać w nowym wydziale. Odwołanie Żurka trafiło do Sądu Najwyższego pod koniec 2018 roku. Przez kilka miesięcy Sąd Najwyższy nie mógł zdecydować, która Izba ma je rozpatrzyć. Odwołanie krążyło pomiędzy izbami SN.
Jednocześnie pod koniec 2018 roku Żurek złożył wniosek o wyłączenie z orzekania jego sprawy neo-sędziów dwóch nowych Izb SN powołanych przez PiS - Izby Dyscyplinarnej oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Potem 8 marca 2019 roku zebrał się trzyosobowy skład Izby Cywilnej, by rozpoznać ten wniosek. Tę Izbę wyznaczyła do tego I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Decyzji jednak nie wydano, tylko odroczono posiedzenie o kilkanaście dni. Jednak w tym samym dniu, czyli 8 marca, Aleksander Stępkowski - jeden z założycieli Ordo Iuris, a od lutego 2019 roku nowy neo-sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej - odrzucił odwołanie Żurka od decyzji KRS. Stępkowskiego do tej sprawy wyznaczyła prezes tej Izby Joanna Lemańska, dobra znajoma prezydenta Andrzeja Dudy.
Stępkowski wydał orzeczenie ws. Żurka, bo wniosek o wyłączenie neo-sędziów jego nie obejmował. Nie obejmował, bo sędzia złożył go przed powołaniem Stępkowskiego przez prezydenta.
Sprawę odwołania sędziego Stępkowski rozpoznał na podstawie tzw. akt podręcznych - były w nich kopie dokumentów z akt głównych, które znajdowały się w Izbie Cywilnej. Za to ówczesna I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf złożyła na Stępkowskiego zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego SN.
Sprawa z zawiadomienia Gersdorf długo czekała na decyzję rzecznika dyscyplinarnego SN. Ale teraz okazuje się, że neo-sędzia SN Aleksander Stępkowski w styczniu 2022 roku dostał zarzut dyscyplinarny. Sprawa nie wyszła jednak na jaw.
Zarzut dyscyplinarny dotyczył oczywistej i rażącej obrazy artykułu 382 i 398 ze znaczkiem 21 kodeksu postępowania cywilnego. Artykuł 382 mówi: „Sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym”. A drugi artykuł mówi, że jeśli przepisy nie regulują postępowania przed SN, to stosuje się kodeks postępowania cywilnego.
Zarzut dyscyplinarny dotyczył też uchybienia godności urzędu sędziego przez Stępkowskiego w postaci popełnienia przewinienia służbowego z artykułu 72 paragraf 1 punkt 1 i 5 ustawy o Sądzie Najwyższym. Przepisy te mówią o rażącej i oczywistej obrazie przepisów prawa oraz o uchybieniu godności urzędu sędziego.
W styczniu 2022 roku rzecznikiem dyscyplinarnym SN był Andrzej Tomczyk, jego zastępcą Piotr Mirek. Obaj są legalnymi sędziami z Izby Karnej. Dyscyplinarkę przejął jednak powołany w czerwcu 2022 roku przez prezydenta Dudę nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab i ją umorzył 8 marca 2023.
Schab zdecydował, że nie ma podstaw do złożenia do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN wniosku o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej przeciwko Stępkowskiemu. Bo uznał, że rzecznik dyscyplinarny SN nieprawidłowo ocenił sposób załatwienia sprawy Żurka przez Stępkowskiego. Schab umarzając sprawę, oparł się na wyjaśnieniach rzecznika SN, które w jego ocenie są zbieżne z innymi dowodami.
Nadzwyczajny rzecznik wręcz zarzuca, że to postawienie zarzutu dyscyplinarnego Stępkowskiemu - a nie załatwienie przez niego sprawy na podstawie akt podręcznych - było rażącą i oczywistą obrazą przepisów prawa. Bo jego zdaniem rzecznik dyscyplinarny SN błędnie zastosował przepisy kodeksu postępowania cywilnego do oceny decyzji Stępkowskiego.
Stwierdził też, że miał on w aktach podręcznych większość dokumentacji sprawy Żurka. Schab uznał, że kopie były wystarczające, bo Stępkowski oceniał tylko kwestie formalne dotyczące dopuszczalności odwołania Żurka. I uznał, że nie było dopuszczalne. Schab podkreślił, że Stępkowski zrobił to w ramach swojej niezawisłości i dążył do realizacji obowiązku orzeczniczego. Dlatego uznał, że Stępkowski nie mógł uchybić godności urzędu sędziego i, że nie ma podstaw do dyscyplinarki.
„W sumie to bardzo współczuję panu Schabowi. Wszyscy widzą i wiedzą co robi” - komentuje umorzenie OKO.press sędzia Waldemar Żurek. Dodaje: „Praworządność kiedyś zostanie przywrócona i trzeba będzie wtedy stanąć przed niezależną prokuraturą oraz niezawisłymi sędziami. Trudno mi zrozumieć krótkowzroczność”.
Odrzucenie odwołania przez Stępkowskiego nie zakończyło sprawy przeniesienia sędziego Żurka. Izba Cywilna, która miała rozpoznać tę sprawę i miała akta główne, zadała pytanie prawne do składu 7 sędziów SN. Dotyczyło ono tego, czy Stępkowski jest legalnym sędzią SN i czy jego orzeczenie jest legalne.
Zaś skład siedmioosobowy zadał na kanwie tej sprawy pytania prejudycjalne do TSUE o status neo-sędziów SN. Zapytał też, czy przeniesienie sędziego było legalne. I w październiku 2021 roku TSUE podważył legalność neo-sędziego Stępkowskiego, a przeniesienie Żurka uznał za represję. Wyrok dotyczy statusu wszystkich neo-sędziów w SN. To bardzo ważny wyrok TSUE, bo dotyczy również wszystkich przenoszonych karnie sędziów, których jest coraz więcej. Bo stało się to nową formą represji.
Trybunał wtedy orzekł, że: „Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Takie przeniesienie może bowiem stanowić środek służący kontrolowaniu treści orzeczeń sądowych, ponieważ nie tylko może ono wpływać na zakres spraw przydzielanych danym sędziom do rozpoznania i prowadzenie spraw, które mają oni w swoim referacie, ale również może ono mieć istotne następstwa dla życia i kariery tych sędziów oraz wywoływać skutki analogiczne do tych, z którymi wiążą się kary dyscyplinarne”.
TSUE ocenił, że przeniesienie powinno być tylko w wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach, ale powinno podlegać kontroli sądowej. Bo: „Stabilność urzędu i ochrona niezawisłości sędziego przed ewentualnym naciskiem z zewnątrz wymaga, aby - nawet w sytuacji przeniesienia sędziego do innego wydziału tego samego sądu - poddanie sądowej kontroli decyzji o przeniesieniu wstrzymywało jej skutki”.
Po wyroku TSUE sprawa wróciła do SN, ale do dziś nie wydano wyroku. Najpierw Małgorzata Manowska - neo-sędzia na stanowisku I Prezesa SN - blokowała wydanie sędziom akt tej sprawy. A potem doszło do zmiany składu orzekającego i miejsce czterech legalnych sędziów SN zajęli neo-sędziowie SN, z Manowską na czele. Należy założyć, że zablokują oni ocenę swojego statusu. Z podobnego powodu Manowska „zaaresztowała” również akta precedensowych pozwów przeciwko neo-sędziom, które są w Izbie Pracy. Manowska nie chce ich wydać, bo czeka na decyzję specjalnego rzecznika Schaba.
Ale wyrok TSUE ws. Żurka i tak zrobił dużo dobrego dla karnie przenoszonych sędziów. Bo powołują się na niego - w innych sprawach - polskie sądy. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy przywołał ten wyrok w swoim orzeczeniu ze stycznia 2023 roku. Sąd bydgoski w ramach zabezpieczenia przywrócił wtedy do pracy w starym wydziale sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie.
Sędzia został karnie przeniesiony z wydziału cywilnego do wydziału rodzinnego w maju 2022 roku, po tym jak wrócił do orzekania z trwającego ponad dwa lata zawieszenia. Karnie przeniósł go prezes sądu i członek neo-KRS Maciej Nawacki.
Ten wyrok TSUE zastosował też Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który w lutym 2023 roku wstrzymał wykonanie aktu prezydenta o wyznaczeniu sędziego SN Pawła Grzegorczyka do Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Sąd administracyjny uznał, że wyznaczenie sędziego do orzekania w tej Izbie bez jego zgody, może naruszać niezawisłość sędziowską.
Wreszcie ten wyrok TSUE mógł pomóc samemu Żurkowi. Bo na początku marca 2023 roku Sąd Okręgowy w Katowicach, w ramach zabezpieczenia przewrócił go do orzekania w starym wydziale odwoławczym.
Sądownictwo
Małgorzata Manowska
Aleksander Stępkowski
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
dyscyplinarka
Małgorzata Gersdorf
przeniesienie sędziego
represje sędziów
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze