Po uchyleniu immunitetu Beacie Morawiec sędziowie z Polski i z Europy krytykują Izbę Dyscyplinarną SN, której nie uznają za legalny sąd. Oczekują interwencji Komisji Europejskiej i będą wspierać sędzię Morawiec. Za tydzień ta Izba zajmie się immunitetami sędziów Ireny Majcher i Igora Tulei
Immunitet sędzi Beaty Morawiec, prezeski stowarzyszenia niepokornych sędziów Themis, nielegalna Izba Dyscyplinarna SN uchyliła w poniedziałek 12 października 2020. Zrobił to jednoosobowo Adam Tomczyński, który przed powołaniem do Izby chwalił na Twitterze władze PiS.
Tomczyński jednocześnie zawiesił sędzię w obowiązkach służbowych i obciął jej pensję o 50 procent. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Jego decyzja pozwala Prokuraturze Krajowej postawić krakowskiej sędzi naciągane i mocno wątpliwe zarzuty karne. Według prokuratury sędzia miała przyjąć telefon komórkowy jako łapówkę za korzystny wyrok, w co mało kto wierzy.
Drugi zarzut może dostać za rzekomo fikcyjną umowę na opinię dla Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Ten zarzut sędzia już obaliła, bo biegły na jej zlecenie potwierdził powstanie opinii w czasie gdy była zamówiona, czyli w 2013 roku.
Ale Adam Tomczyński uznał, że popełnienie przez nią czynów jest uprawdopodobnione, dlatego pozwolił Prokuraturze Krajowej na jej ściganie. Obrońcy sędzi zapowiadają złożenie odwołania od decyzji Tomczyńskiego do trzyosobowego składu Izby Dyscyplinarnej. Pisaliśmy w OKO.press dlaczego zarzuty wobec sędzi są naciągane:
Decyzja Izby Dyscyplinarnej spotkała się z ostrą krytyką w środowisku prawników i sędziów. Bo Morawiec jest pierwszą niezależną sędzią, walczącą o wolne sądy, którą spotkał taki rodzaj represji.
To groźny precedens pokazujący, że obecna władza za zgodą obsadzonej głównie przez byłych współpracowników ministra Ziobry Izby Dyscyplinarnej, będzie siłowo rozprawiać się z niezależnymi sędziami.
Sędziowie nie wierzą też w zarzuty prokuratury. Uważają, że mają tło polityczne. Bo Morawiec jest prezeską stowarzyszenia Themis, które krytykuje „reformy” ministra Zbigniewa Ziobry. Poza tym Morawiec wygrała nieprawomocnie proces cywilny z ministrem sprawiedliwości i minister Ziobro ma ją przeprosić. Co mogło zaboleć ministra. Pisaliśmy o tym wyroku w OKO.press.
Stanowisko po decyzji Tomczyńskiego zajął zarząd największego stowarzyszenia niezależnych sędziów Iustitia.
„12 października 2020 r. Adam Tomczyński, bezpodstawnie przypisując sobie moc wydawania orzeczeń Sądu Najwyższego, stwierdził, że uchyla immunitet sędzi Beaty Morawiec. Jesteśmy przekonani, że żaden niezależny sąd i niezawisły sędzia nie stwierdzi, że taki pozór orzeczenia Sądu Najwyższego pozwala na prowadzenie postępowania z udziałem sędzi objętej konstytucyjną ochroną.
Decyzja ta to jaskrawy przykład tego, do czego doprowadziło upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa i polityczne zmiany w Sądzie Najwyższym. Dziś, przy pomocy swoich popleczników na kluczowych stanowiskach w sądownictwie i prokuraturze, minister Zbigniew Ziobro może realizować swoją vendettę przeciwko osobom, które kiedykolwiek stanęły mu na drodze.
Sędzia Beata Morawiec »ośmieliła« się pozwać go za szkalujące ją słowa i wygrała proces w pierwszej instancji, wobec czego właśnie teraz spotyka ją medialny lincz i oparte na wątpliwych dowodach postępowanie” – napisał w stanowisku zarząd Iustitii.
Zarząd Iustitii podkreśla, że „Pan Adam Tomczyński wykazał się brakiem zrozumienia istoty immunitetu, stwierdzając, że prokuratura bez jego decyzji nie mogłaby wyjaśnić tej sprawy. Jego orzeczenie stygmatyzuje sędzię Beatę Morawiec, uniemożliwia jej orzekanie i pozbawia ją połowy wynagrodzenia. Nie można zatem uznać przedstawionego przez niego [Tomczyńskiego – red.] poglądu, że ta decyzja ma być dopiero wstępem do wyjaśniania zarzutów prokuratorskich. Będziemy wspierać sędzię Beatę Morawiec, aby miała prawo do uczciwego procesu, wolnego od politycznych nacisków”.
Zarząd Iustitii pisze też, że „Wykorzystywanie Izby Dyscyplinarnej i prokuratury do realizowania przez ministra sprawiedliwości planu odwetu na osobach, które nie zechciały mu się podporządkować, powinno spotkać się z reakcją Komisji Europejskiej. Dotychczasowe środki albo są nieskuteczne, albo powinny być stanowczo egzekwowane”.
„Skutki działań naruszających europejskie reguły dotkną polski rząd, a pośrednio wszystkich obywateli. Działania instytucji europejskich to obecnie jedyna możliwość powstrzymania coraz większych politycznych apetytów na uczynienie z polskich sądów atrapy prawdziwych sądów, gwarantowanych traktatami europejskimi.
Widzą to już europejskie sądy, które wstrzymują współpracę sądową z Polską, odczują to za chwilę Polacy, którzy będą chcieli dochodzić swoich praw od osób przebywających w innych krajach UE. Już za chwilę sprawy o alimenty, rozwód czy odszkodowanie mogą spotkać się z taką samą odmową wykonania, jaka pojawia się w sprawach o wykonanie europejskiego nakazu aresztowania” – ostrzega zarząd Iustitii.
I na koniec apeluje, by państwo polskie dla „Ochrony interesów Polaków wykonało wszystkie zalecenia Komisji Europejskiej w zakresie praworządności. Dziś mówimy o tym głośno, bo gdy w niedługim czasie zrealizują się realne konsekwencje działań kierownictwa ministerstwa sprawiedliwości, będą za to odpowiedzialni nie tylko ci, którzy te działania realizowali, ale także ci, którzy mogli im zapobiec, a nic nie zrobili”.
Pisaliśmy o tym, że sądy w Holandii przestają realizować ENA z Polski, bo podważają niezależność polskich sądów:
Stanowisko zajęło też Europejskie Stowarzyszenia Sędziów i Prokuratorów dla Demokracji i Wolności MEDEL. Stowarzyszenie pisze, że decyzja Izby Dyscyplinarnej „To oczywiste złamanie postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 8 kwietnia 2020 roku, zgodnie z którym Izba Dyscyplinarna nie powinna podejmować żadnych działań dyscyplinarnych w odniesieniu do sędziów. Mając na uwadze orzeczenie Trybunału, MEDEL nie uznaje decyzji Izby Dyscyplinarnej, uważa sędzię Beatę Morawiec za aktywnego sędziego, wyrażając przy tym dla niej pełne wsparcie i solidarność”. I dodaje: "To bezprawne działanie Izby Dyscyplinarnej musi spowodować natychmiastową reakcję ze strony Komisji Europejskiej – strażnika Traktatów Europejskich. Czas na wyrażanie zaniepokojenia już minął – wszelkie czerwone linie zostały już przekroczone. Nie możemy dalej biernie spoglądać na upadek europejskiego systemu prawnego".
MEDEL powołuje się na postanowienie TSUE z wiosny 2020 roku, w którym zawieszono pracę orzeczniczą Izby Dyscyplinarnej do czasu rozpoznania sprawy, która jej dotyczy. Wykonując to orzeczenie TSUE pracę Izby Dyscyplinarnej zawiesiła była prezes SN Małgorzata Gersdorf, ale po zakończeniu przez nią kadencji, decyzję tę zmienił tymczasowy komisarz SN Kamil Zaradkiewicz.
Po jego decyzji Izba zawiesiła tylko rozpoznanie spraw dyscyplinarnych sędziów, bo zawieszenie TSUE interpretuje wąsko. Uważa, że dotyczy ono tylko takiego rodzaju spraw.
Izba natomiast normalnie orzeka w sprawach dyscyplinarek pozostałych prawników oraz w sprawach o immunitet sędziów i prokuratorów. Zdaniem prawników i sędziów w tych sprawach też nie może orzekać, dlatego nie uznają jej orzeczeń. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Krytycznie o decyzji Izby Dyscyplinarnej w sprawie Beaty Morawiec wypowiedziało się również Europejskie Stowarzyszenie Sędziów, które solidaryzuje się ze ściganą prezeską Themis i ze „wszystkimi niezawisłymi sędziami polskimi”.
Stowarzyszenie przypomina w swoim stanowisku, że „W postanowieniu z dnia 8 kwietnia 2020 roku (Sprawa C-791/19 Komisja przeciwko Polsce) Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że Polska musi natychmiast zawiesić stosowanie krajowych przepisów dotyczących kompetencji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Trybunał na podstawie pytania zadanego przez Sąd Najwyższy - Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych stwierdził między innymi, że prawo Unii stoi na przeszkodzie temu, by sprawy dotyczące stosowania prawa Unii były objęte wyłączną jurysdykcją organu, który nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem.
Zdaniem Trybunału ma to miejsce w przypadku, gdy okoliczności, w jakich został utworzony dany organ, jego charakterystyka oraz sposób, w jaki powołano jego członków, mogą budzić uzasadnione wątpliwości w ocenie podmiotów prawa co do jego niewrażliwości na czynniki zewnętrzne, w szczególności na bezpośredni lub pośredni wpływ władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz na jego neutralność w stosunku do rozstrzyganych spraw, a tym samym może prowadzić do tego, że organ ten nie będzie postrzegany jako niezależny i bezstronny, co skutkuje podważeniem zasady praworządności w demokratycznym społeczeństwie”.
Europejskie Stowarzyszenie Sędziów stwierdza, że „Izba Dyscyplinarna polskiego Sądu Najwyższego nie jest sądem i nie może dalej działać jako sąd. Jednak z rażącym naruszeniem decyzji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości ten fałszywy organ uchylił immunitet sędzi Sądu Okręgowego w Krakowie Beaty Morawiec, a także zawiesił ją w obowiązkach i obniżył jej wynagrodzenie o 50 proc. Chociaż sprawa przeciwko sędzi Morawiec ma charakter karny, to jest oczywiste, iż organ nie będący w istocie sądem nie był uprawniony do wydania tej decyzji”.
I jeszcze jeden akapit ze stanowiska tego stowarzyszenia: „Europejskie Stowarzyszenie Sędziów ponownie apeluje do Komisji Europejskiej o podjęcie wszelkich niezbędnych kroków w celu pilnego przywrócenia porządku prawnego UE w Polsce”.
O podjęcie interwencji przez Komisję Europejską w sprawie Izby Dyscyplinarnej, która mimo zawieszenia nadal działa apelowała już Iustitia. Ostatnio na początku października 2020, o czym pisaliśmy w OKO.press:
We wtorek 13 października wypowiedział się w tej sprawie rzecznik Komisji Christian Wigand podczas konferencji prasowej w Brukseli: "Znamy tę sprawę. Jak wiecie nie komentujemy indywidualnych przypadków, ale chcę jasno powiedzieć, że śledzimy z zaniepokojeniem rozwój wypadków związanych z działaniami Izby Dyscyplinarnej polskiego Sądu Najwyższego".
Dodał, że KE oczekuje ostatecznego rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie przepisów dotyczących reżimu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce.
Beata Morawiec może liczyć nie tylko na poparcie stowarzyszeń sędziowskich, ale też szeregowych sędziów w Polsce, którzy już dwa razy wychodzili przed sądy na pikiety solidarnościowe. Po raz pierwszy wyszli przed sądy kilkanaście dni temu. Drugi raz w dniu gdy Izba odebrała jej immunitet.
Sędziowie okazują jej solidarność, bo wiedzą, że za obronę praworządności i wolnych sądów może ich spotkać to samo. Pisaliśmy o tych wiecach w OKO.press:
Już w przyszłym tygodniu immunitet mogą stracić kolejni niezależni sędziowie. W środę 21 października Izba będzie decydować, czy uchylić immunitet sędzi Irenie Majcher z sądu w Opolu.
Prokuratura chce jej postawić absurdalny zarzut obarczając ją winą za to, że jedna ze spółek nie dopilnowała swojego obowiązku w Krajowym Rejestrze Sądowym. W środę pod Sądem Najwyższym odbędzie się wiec solidarności z sędzią Majcher. Pisaliśmy o tej sprawie.
Dzień później, 22 października, Izba Dyscyplinarna w trzyosobowym składzie zdecyduje, czy uchylić immunitet symbolowi wolnych sądów Igorowi Tulei. Prokuratura Krajowa chce mu postawić absurdalne zarzuty za to, że wpuścił dziennikarzy na krytyczne wobec PiS orzeczenie. Izba Dyscyplinarna w pierwszej instancji odmówiła uchylenia immunitetu uznając, że sędzia miał prawo do takiej decyzji. Ale odwołała się od tego prokuratura. Sędziowie w Polsce i w UE też stoją za Igorem Tuleyą murem. Pisaliśmy o tym w OKO.press.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze