0:000:00

0:00

Pod znakiem zapytania wciąż stoi kwestia ustaleń między PiS, a Solidarną Polską w kwestii ustawy prezydenta o SN, która likwiduje Izbę Dyscyplinarną, co w założeniu ma się przyczynić do odblokowania przez Komisję Europejską środków z Funduszu Odbudowy.

Podczas posiedzenia 21 kwietnia partia Ziobry złożyła propozycję wpisania do ustawy preambuły, która w istocie miała wypaczać sens ustawy. Projekt powstał w celu wykonania wyroków TSUE, tymczasem ziobryści domagają się zamieszczenia w niej wstępu mówiącego o niepodważalności wyroków polskiego TK, który to potępiał i odrzucał orzeczenia europejskiego trybunału. Głosowanie nad preambułą na razie odroczono.

Przeczytaj także:

30 poprawek ziobrystów

We wtorek 26 kwietnia Komisja przez kilka godzin omawiała jeden punkt ustawy — dotyczący kwestii losowania sędziów SN, którzy mieliby zasiadać w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, a następnie wybierania przez prezydenta ostatecznego składu tej izby.

Piotr Sak zaprezentował ustnie jedną poprawkę ziobrystów. Solidarna Polska zaproponowała, żeby losowanie sędziów do powstającej Izby Odpowiedzialności Zawodowej odbywało się podczas posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa, a nie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego. Według partii Ziobry ma się to przysłużyć transparentności procesu, ponieważ KRS jest konstytucyjnym organem, a jej posiedzenia są transmitowane.

Solidarna Polska przypomniała także, że przygotowała ok. 30 poprawek do projektu prezydenta. Posłowie i posłanki klubów opozycyjnych apelowali do przewodniczącego komisji, by ten zobowiązał SP do złożenia wszystkich poprawek na piśmie, argumentując, że omawianie ich na bieżąco i w oderwaniu od całości uniemożliwia odpowiednią analizę i zaburza prace komisji.

Marek Ast przyznał posłom rację, ale stwierdził, że nie ma możliwości wyegzekwowania takiego działania.

"Obowiązkiem posła nie jest zaspokajanie przedwczesnej ciekawości" - ironizował Piotr Sak. "My ortodoksyjnie podchodzimy do prawa — najpierw przedstawiamy ustnie, potem na piśmie".

Poprawka zgłoszona przez Piotra Saka przepadła, uzyskując tylko trzy głosy poparcia. Solidarna Polska w czasie debaty ponownie zapowiedziała, że jedną ze złożonych przez nich poprawek będzie usunięcie z ustawy "testu bezstronności". Sebastian Kaleta argumentował, że "instytucja ta będzie wykorzystywana do paraliżowania sądownictwa". SP proponuje zastąpienie go "testem apolityczności", czyli ocenianiem działania sędziów już po ich powołaniu.

Ostatecznie Solidarna Polska złożyła poprawki na piśmie, a ok. godz. 15.00 posiedzenie komisji dotyczące prac nad projektem prezydenckim odroczono, by biuro legislacyjne Sejmu mogło się do nich odnieść. Nie wyznaczono jeszcze kolejnego posiedzenia.

Prace nad ustawą idą bardzo wolno i wszystko wskazuje na to, że przewodniczący nie przyspiesza ich ze względu na brak porozumienia z Solidarną Polską co do jej ostatecznego kształtu. Minął już miesiąc, od kiedy projekt prezydencki, projekt PiS oraz projekt SP przeszły przez pierwsze czytanie w Sejmie. Każdy dzień zwłoki w likwidacji Izby Dyscyplinarnej nie tylko oddala Polskę od akceptacji KPO, ale oznacza także naliczanie kar w wysokości miliona euro.

Podczas komisji Sebastian Kaleta lekceważąco wypowiedział się na temat "pożyczek z UE", których warunkiem jest przyjęcie wytycznych unijnego trybunału w zakresie sądownictwa. W czasie, gdy posłowie debatowali nad prezydenckim projektem, na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się zapowiadany przez Ziobrę od lat projekt spłaszczający strukturę sądów powszechnych, na którego wdrożenie nie było dotychczas zgody PiS. Solidarna Polska zgłosiła także oficjalnie podczas wtorkowego posiedzenia rządu pomysł zawieszenia składki do budżetu UE w związku z przybyciem do Polski dużej liczby uchodźców. Propozycja ta również nie spotkała się z akceptacją rządu.

Nowe uprawnienia prezydenta

Podczas wtorkowego posiedzenia uwagi do projektowanych przepisów dotyczących ukształtowania Izby Odpowiedzialności Zawodowej zgłaszali także posłowie i posłanki opozycji.

Barbara Dolniak wskazywała, że takie wskazania wykraczać będą poza konstytucyjne uprawnienia prezydenta. "Prezydent powołuje sędziów, ale nie ma prawa kreowania składu izby" - mówiła posłanka.

W dyskusję włączył się Adam Roch, uczestniczący w posiedzeniu Komisji z ramienia Izby Dyscyplinarnej, i zaproponował, by w losowanym składzie sędziów SN zawsze znajdował się jakiś karnista.

"Udział Adama Rocha to polityczna prowokacja i policzek wymierzony członkom Komisji" - komentował Krzysztof Śmiszek (Lewica). "Co do poprawek i wyznaczania sędziów do IOZ przez prezydenta. To niebezpieczny precedens. To nie jest tak, że co nie jest zakazane to dozwolone. Jest odwrotnie. W przypadku działania organów publicznych, prerogatyw prezydenta nie można wychodzić poza mandat i uprawnienia konstytucyjne".

"Sam fakt, że prezydent powołuje sędziów, nie znaczy jeszcze, że ma na nich polityczny wpływ. Takie stanowisko przedstawił TSUE w lipcowym wyroku. A skład izby to nie to samo co skład orzekający. Tam jest dobór alfabetyczny" - mówiła Małgorzata Paprocka z Kancelarii Prezydenta.

W czasie posiedzenia wywiązała się zresztą dyskusja na temat orzecznictwa TSUE. Sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, członkini KRS, stwierdziła, że w wyroku lipcowym Trybunał jedynie wyraził pewne "wątpliwości dotyczące udziału KRS w procesie powołania Izby Dyscyplinarnej, ale tylko dlatego, że nastąpiła jednoczesna zmiana kilku ustaw". "Nie ma umocowania prawnego teza głoszona tutaj, że KRS została zakwestionowana w orzecznictwie TSUE" - dodawała.

Kamila Gasiuk-Pihowicz odpowiadała, że to były uzasadnione i szczegółowo wypunktowane wątpliwości dotyczące m.in. przerwania kadencji poprzedniej KRS, czy personalnej obsady i sposobu funkcjonowania nowej rady.

"To pani twórcza interpretacja tych orzeczeń" - komentował Marek Ast.

Barbara Dolniak pytała także, czy sędziowie SN będą mogli odmówić orzekania z udziałem sędziego, co do którego uważają, że powołanie jest nieprawidłowe. czy będzie to delikt. Nie uzyskała jednoznacznej odpowiedzi.

Poprawka PSL i tyrada Kalety

Podczas posiedzenia jedną poprawkę zdążył zgłosić Krzysztof Paszyk. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami PSL proponowało, by sędziowie losowani do Izby Odpowiedzialności Zawodowej musieli się odznaczać co najmniej siedmioletnim stażem orzekania w SN. W tym pomyśle chodziło oczywiście o rozwiązanie kwestii ewentualnego orzekania w tych sprawach przez tzw. neo-sędziów, powołanych w procedurze przed wadliwie ukształtowaną Krajową Radą Sądownictwa.

Pomysł ten skrytykowała Małgorzata Paprocka z KPRP nie wskazując na tę interpretację propozycji, ale ogólnikowo stwierdzając, że nie potrzeba dokładać kolejnych warunków, skoro wymogi wobec kandydatów do Sądu Najwyższego są już i tak wyśrubowane.

Skrupułów nie miał Sebastian Kaleta. "Ta poprawka zmierza do tego, by sędziowie powoływani po 2018 roku nie byli uznawani za sędziów. To jest obejście konstytucji, to nie zasługuje na jakąkolwiek aprobatę" - zarzucał wiceminister.

"W przeciwieństwie do pana i pana środowiska ja tu jestem po to i składam te poprawki, żeby rozwiązać istotny problem. Co tam przedsiębiorcy, co tam normalizowanie relacji z UE w tak burzliwych czasach. Dla pana to się nie liczy, rozumiemy to. Ale dla nas to pewna wartość" - odpowiadał mu Krzysztof Paszyk.

Po tych słowach wywiązała się dyskusja, w której Sebastian Kaleta opowiadał o spisku Berlina i Brukseli przeciwko Polsce, której ostatecznym celem jest pozbawienie kraju suwerenności.

Za poprawkami PSL dotyczącymi stażu sędziów 14 osób zagłosowało za, 15 przeciw - propozycje przepadły.

W głosowaniu przepadła także poprawka zgłoszona przez Krzysztofa Lipca (PiS), której celem było wprowadzenie zakazu odmowy orzekania przez sędziego po jego wyznaczeniu przez prezydenta do IOZ.

Opozycja chciała przesunięcia głosowania nad KRS

Po godz. 19:00 odbyło się kolejne tego dnia posiedzenie, tym razem w celu zaopiniowania listy kandydatów do KRS. Posłanki i posłowie klubów opozycyjnych ponownie o wstrzymanie się z głosowaniem do czasu piątkowego przedstawienia przez ministra sprawiedliwości - Prokuratora Generalnego informacji na temat afery hejterskiej, o której nowych wątkach pisze od tygodnia OKO.press i Onet. Sędziowie skupieni niegdyś wokół środowiska Łukasza Piebiaka zeznają, że do grup dyskusyjnych Kasta/Antykasta należeli m.in. właśnie obecni członkowie, a zarazem kandydaci na drugą kadencję KRS: Rafał Puchalski, Dariusz Drajewicz i Maciej Nawacki.

"Na liście do KRS są nazwiska, które pojawiają się w kontekście tej afery. Kolejny sędzia przerywa zmowę milczenia i opowiada o okolicznościach działalności hejterskiej. Prokuratura prowadzi dochodzenie, chcemy znać szczegóły" - mówiła Barbara Dolniak (KO).

Przewodniczący Ast argumentował, że postępowanie w prokuraturze toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Stwierdził też, że prokurator nie będzie mógł podać żadnych konkretnych informacji. "A pani klub i tak zapowiedział bojkot wyborów do KRS" - dodawał.

"Proszę nie dyktować nam, co zrobimy i jak zagłosujemy" - oponowała Kamila Gasiuk-Pihowicz.

"Nie zgłosiliśmy kandydatów nie dlatego, że nam się nie chciało, tylko z szacunku do standardów. Ale mamy pełne prawo jako posłowie i obywatele do poznania prawdy. Nawet jeśli to okrojona prawda. Nie może pan zakładać, że niczego się nie dowiemy" - mówił Krzysztof Śmiszek (Lewica).

Magdalena Filiks (KO): "Nie wierzę, że nie chce pan wiedzieć, czy dziś nie zagłosuje za kandydaturą jakiejś szuji albo przestępcy".

Katarzyna Piekarska (KO): "Czy panu nie jest wstyd za choćby niektóre nazwiska na tej liście?"

Barbara Dolniak przypomniała o tym, jak opozycja ostrzegała rząd przed powoływaniem na stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. PiS wtedy zignorował te doniesienia, a kilka miesięcy później próbował pozbawić go stanowiska w związku z ujawnieniem nieprawidłowości w jego majątku. Zdaniem Barbary Dolniak w przypadku list do KRS sytuacja jest analogiczna.

Anna Milczanowska (PiS) mówiła o tym, że afera hejterska to wydmuszka, bo sędziowie wygrywają z mediami w sądach. Wymieniła m.in. przegrany proces Wirtualnej Polski z Pawłem Zwolakiem i Ewy Siedleckiej z Konradem Wytrykowskim i Maciejem Nawackim.

Lista zaakceptowana

Wniosek o odroczenie posiedzenia jednak przepadł. Podobnie jak kolejny wniosek zgłoszony przez KO o głosowanie selektywne nad kandydatami. Po części wniosków formalnych Marek Ast ogłosił, że procedura nie przewiduje dyskusji, ani zadawania pytań, ponieważ nie ma obowiązku uczestnictwa klubów zgłaszających w posiedzeniu komisji. Posłowie i posłanki dostali prawo do wygłoszenia opinii o listach przed ostatecznym głosowaniem.

"Jest tam członek grupy Kasta/Antykasta, który, jak wiemy, przyjął na siebie tak wiele funkcji, że ma problem z wypełnianiem obowiązków. Za to nie ma problemu z przyjmowaniem 150 tysięcy złotych wynagrodzenia za rok działalności w KRS-ie. Jest tam inny członek grupy Kasta/Antykasta, który był pozywany za mobbing, widzieliśmy jego zaangażowanie w kampaniach politycznych. Jest jeszcze inna osoba, której najbliżsi członkowie rodziny byli częścią tej grupy" - wyliczała Kamila Gasiuk-Pihowicz.

"Jest i pan Nawacki. Na wymienianie wyczynów tego pana nie starczyłoby nam tu czasu. Ostentacyjne podarcie uchwały olsztyńskich sędziów, pamiętamy jego problemy z zebraniem 25 podpisów poparcia, to, że się sam podpisał na liście. Wiemy, że nie wykonuje prawomocnych orzeczeń sądu, za co już teraz ma grzywnę, która może zostać zamieniona na areszt" - dodawała posłanka.

"Jedynym kryterium, na jakie postawiliście, to służalczość wobec tej władzy (...) Zdeprawowani władzą ludzie dobrej zmiany dalej niszczą polskie sądy" - podsumowywała.

Kazimierz Smoliński bronił Nawackiego, stwierdzając, że jego działanie spowodowane jest istnieniem luki prawnej — sędzia z Olsztyna nie może jego zdaniem wykonać wyroku sądu ze względu na orzeczenie Izby Dyscyplinarnej.

Krzysztof Paszyk (PSL): "Chciałbym głosować nad KRS z czystym sumieniem, ale nie mogę. Wielkim cieniem kładzie się ta miniona kadencja. Ona potwierdziła wszelkie podejrzenia, po co były te zmiany w sądach".

Lista została zaakceptowana w głosowaniu. Powinna być teraz poddana głosowaniu w Sejmie, ale nadal nie wpisano tego punktu do porządku obrad.

Przez ostatni tydzień w OKO.press publikowaliśmy ustalenia wspólnego śledztwa z Onetem: pokazywaliśmy, jak członkowie nowej KRS bez żadnych ograniczeń na grupie dyskusyjnej Antykasta na WhatsAppie – zamiennie nazywana Kastą – rozmawiali o konkursach i sędziowskich awansach, o których rozstrzygała nowa Rada. Chodziło o utrwalenie tzw. dobrej zmiany w sądach oraz uderzenie w niezależnych sędziów znanych z obrony sądów.

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze