0:00
0:00

0:00

To była największa polska polityczna bitwa XXI wieku, nigdy jeszcze tylu wyborców (20,6 mln) nie pofatygowało się do lokalów wyborczych, żeby oddać głos w wyborach. Starcie w drugiej turze pomiędzy Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowski było jednocześnie sporem dwóch przeciwstawnych obozów politycznych i aksjologicznych: Polska konserwatywno-narodowa stanęła w szranki z Polską liberalno-progresywną. W lipcu 2020 roku niewielką większość 51 proc. zdobył obóz konserwatywny, a Andrzej Duda został wybrany na drugą turę prezydencką.

Trzy lata później w ukończonym 22 czerwca sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM wracamy do tamtego dwubiegunowego podziału i sprawdzamy stan pamięci Polek i Polaków. Pytamy, w którą stronę (oraz czy w ogóle) wychyliło się wahadło nastrojów społecznych i jaki to może mieć wpływ na jesienne wybory parlamentarne 2023.

Sondaż Ipsos: powrót do przeszłości korzystny dla opozycji

Osoby badane zapytaliśmy: „Na którego kandydata głosował(a) Pan(i) w drugiej turze wyborów prezydenckich w 2020 roku?”

47 proc. wskazało Rafała Trzaskowskiego, 40 proc. Andrzeja Dudę, 10 proc. stwierdziło, że nie głosowało w 2020 roku, a 3 proc. nie pamięta.

Jeśli przełożymy te proporcje na wynik wyborczy, to znaczy uwzględnimy tylko te osoby, które zadeklarowały, że wzięły udział w wyborach 2020 roku i wskazały kandydata, na którego głosowały, uzyskamy wynik:

  • Rafał Trzaskowski – 54 proc.
  • Andrzej Duda – 46 proc.

Jak widać, znacząco różni się on od prawdziwego rezultatu głosowania w 2020 roku, kiedy Andrzej Duda uzyskał 51,03 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski 48,97 proc. Zamiast 2 pkt proc. straty kandydat opozycji ma dziś 8 pkt przewagi. „Zyskał” 5 pkt proc. poparcia, tyle samo „stracił” Duda.

Skąd takie różnice?

Umarło więcej wyborców Dudy niż Trzaskowskiego

Pierwsze wyjaśnienie jest banalne i zarazem brutalne. W latach 2020-2022 umarło w Polsce według danych GUS blisko 1,5 mln ludzi, wyjątkowo dużo, bo razem z Bułgarią przodowaliśmy w Europie w liczbie tzw. nadmiarowych zgonów jako bezpośredniego i pośredniego skutku epidemii Covid-19. Nie wchodząc w bardziej precyzyjne obliczenia, możemy założyć, że znaczna większość z osób zmarłych miała w 2020 roku lat 60 lub więcej.

Tymczasem według prowadzonych przez Ipsos badań exit poll w dniu głosowania, w kategorii wieku 60 plus aż 61,7 proc. głosowało na Dudę, a tylko 38,3 proc. na Trzaskowskiego.Oznaczałoby to, że

od wyborów w połowie 2020 roku do połowy 2023 roku umarło około 925 tys. wyborców Dudy i 575 tys. Trzaskowskiego.

To robi różnicę. Żniwo śmierci sprawia, że wyniki wyborów z 2020 roku wśród żyjących dziś osób, są inne niż wśród wszystkich, którzy i które głosowały. Wśród ok. 19,1 mln żyjących uczestników tamtych wyborów zostało ok. 9 mln 515 tys. wyborców Dudy i ok. 9 mln 443 tys. wyborców Trzaskowskiego, co daje różnicę ledwie 72 tys., co oznacza de fac to remis (50,2 proc. do 49.8 proc. na korzyść Dudy), zwłaszcza, że część wyliczeń oparta była na szacunkach.

W 2020 r. na Dudę głosowało 10 mln 441 tys. osób. Jeśli umarło z nich ok. 925 tys., to zostało przy życiu 9 mln 515 tys.

Na Trzaskowskiego głosowało 10 mln 18 tys. Jeśli umarło z nich ok. 575 tys., to zostało przy życiu ok. 9,443 mln

Jak widać „czynnik naturalny”, czyli przewaga zgonów wśród wyborców Dudy, wyjaśnia tylko niewielką część zmiany, jaką odnotowaliśmy w naszym sondażu. Przesunięcie wyniku na korzyść Trzaskowskiego musi mieć inne wyjaśnienie.

Zmiana pamięci i/lub wstyd przed ankieterem

Najwyraźniej część ankietowanych jest skłonna fantazjować na temat swoich wyborów politycznych z 2020 roku; dokładnie – 4 proc. badanych (w sumie) podało, że głosowało na Trzaskowskiego, podczas gdy w rzeczywistości oddało głos na Dudę.

Nie są to fantazje niewinne i pozbawione znaczenia politycznego.

Po pierwsze, badani mogli wprowadzać ankieterów w błąd, ponieważ wstydzą się swojego głosu na Dudę sprzed trzech lat i/lub wyobrażają sobie, że mówiąc prawdę narażą się na dezaprobatę ankietera. Mogą też dopasowywać swoje odpowiedzi do dominujących ich zdaniem nastrojów społecznych. I wreszcie, zapewne rzadziej, pamięć może naprawdę płatać im politycznego figla – jeśli wyborca czy wyborczyni Dudy negatywnie ocenia jego prezydenturę, tworzy to dysonans poznawczy, którego jednym ze sposób rozwiązania jest zmiana zapisu pamięciowego...

Innymi słowy, wynik naszego sondażu może oznaczać, że część ankietowanych wyczuwa zmieniający się kierunek „wiatru historii” i dostosowuje do tego swoje zachowanie (deklaracja w sondażu), albo zmienia postawy. Może to zwłaszcza dotyczyć osób, które nie są zbyt zaangażowane politycznie.

Faktycznie, taką tendencję widać wśród osób ankietowanych, które deklarują udział w wyborach do Sejmu i jednocześnie twierdzą, że nie wiedzą jeszcze na kogo zagłosują. W tej grupie Rafał Trzaskowski zdobywa dziś 50 proc. wskazań, Andrzej Duda – zaledwie 21 proc. Takie dane mogą być mocno zawyżone.

Nowi wyborcy nie chcą już prawicy

Kolejnym wyjaśnieniem zagadkowego awansu Trzaskowskiego jest wkroczenie na rynek polityczny roczników, które w 2020 roku nie miały jeszcze praw wyborczych, a dziś w przeważającej liczbie sprzyjają obozowi liberalno-progresywnemu.

Część z nich, choć nie głosowało w ostatnich wyborach prezydenckich, mogła wskazywać na jednego z kandydatów wg swoich obecnych sympatii. W grupie wiekowej 18-29 lat w naszym sondażu Trzaskowskiego wskazało – 56 proc., Dudę – tylko 15 proc.

Wszystko to składa się na korzystny dla opozycji krajobraz polityczny.

Opozycja – wyższy poziom mobilizacji

W szerokiej grupie badanych, która jest skłonna do uczestnictwa w życiu politycznym i jednocześnie albo głosowała już wcześniej w wyborach, albo co najmniej mówi, że głosowała (w naszym badaniu aż 87 proc. ankietowanych twierdziło, że brali udział w drugiej turze wyborów 2020, udział w wyborach jesienią deklaruje mniej, bo 68 proc.), spora większość opowiada się przeciwko obozowi władzy symbolizowanemu przez Andrzeja Dudę. To pokazuje większy potencjał mobilizacyjny strony anty-PiS .

Co więcej, w grupie badanych, którzy „zdecydowanie” deklarują udział w wyborach do Sejmu, opozycja zdobywa lepszy wynik, niż wśród badanych „zdecydowanie” i „raczej” zapowiadających udział głosowania. Wśród najbardziej zdeterminowanych wyborców preferencje partyjne są następujące:

  • KO – 35 proc. (+4 pkt. proc. w porównaniu do wyniku łączących „zdecydowanie” i „raczej” głosujących)
  • PiS – 34 proc. (+1)
  • Konfederacja – 11 proc. (-1)
  • Lewica – 8 proc. (-)
  • Trzecia Droga – 7 proc. (-)
  • Agrounia – 1 proc. (-)
  • Trudno powiedzieć – 3 proc. (-3)
Wniosek? Opozycja ma obecnie zarówno większy potencjał mobilizacji nowych wyborców, jak i bardziej zdeterminowany elektorat.

Trzecia droga lawiruje, bo jest zbyt podobna

Przyjrzyjmy się jak fundamentalny podział Duda-Trzaskowski wygląda w elektoratach partyjnych. Preferencje w trzech grupach nie przynoszą niespodzianek:

  • wśród wyborców PiS 92 proc. wskazuje, że głosowało na Andrzeja Dudę,
  • wśród wyborców KO 91 proc. wskazuje Rafała Trzaskowskiego
  • wśród wyborców Lewicy również 91 proc. wskazuje Rafała Trzaskowskiego.

A jak to wygląda wśród wyborców formacji, które próbują sytuować się na scenie politycznej pomiędzy dwoma dominującymi obozami?

Wyborczynie i wyborcy popierający koalicję Szymona Hołowni i Władysława Kosiniak-Kamysza rzeczywiście nieco różną się od wyborców KO i Lewica, ale jest to różnica niewielka:

  • 82 proc. z nich twierdzi, że głosowało na Trzaskowskiego
  • 10 proc. na Dudę

To może pokazywać, skąd obecne kłopoty Trzeciej Drogi. Jej wyborcy nie są tak mocno anty-PiS jak wyborcy KO i Lewicy, ale generalnie ich profil jest bardzo podobny. Na tym polu lawiruje Hołownia i Kosiniak-Kamysz: muszą się odróżniać od partnerów z opozycji, ale nie mogą się odróżniać za bardzo. Czyli musi połączyć wodę z ogniem – trudna sztuka.

Konfederaci idealnie symetryczni

Inaczej jest wśród zwolenników Konfederacji, którzy konfrontowani z dwubiegunowym podziałem Duda kontra Trzaskowski, przybierają kształt idealnie symetryczny:

  • 33 proc. deklaruje, że głosowało na Dudę,
  • 33 proc., że na Trzaskowskiego,
  • a 33 proc. mówi, że nie głosowało w wyborach 2020 roku.

Dla Konfederacji opierającej swój przekaz na równie negatywnym stosunku zarówno do PiS jak i do opozycji, to doskonała wiadomość – taki przekaz będzie trafiał do wyborców.

Sławomira Mentzena może za to niepokoić fakt, że aż 33 proc. konfederatek i konfederatów deklaruje, że nie głosowało w wyborach 2020. Z jednej strony to naturalne, biorąc pod uwagę młody wiek zwolenników Konfederacji, z drugiej strony wskazuje na brak nawyku głosowania wśród tej grupy wyborców. Ściągnąć ich jesienią do lokali wyborczych wcale nie będzie tak łatwo.

Zobacz inne nasze omówienia czerwcowego sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM:

Czytaj też wyjątkową w polskich mediach analizę Leszka Kraszyny, który tłumaczy, jak naprawdę przekładają się w Polsce wyniki wyborów na sejmowe mandaty.

Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 19–22 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000;

;

Udostępnij:

Michał Danielewski

Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze