0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 10.01.2014 Warszawa , Sejm . Premier Donald Tusk ( p ) i prezes Jaroslaw Kaczynski ( l ) podczas glosowania nad ustawa o elektrowniach wiatrowych . Fot . Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl10.01.2014 Warszawa ...

Wobec postępującej polaryzacji i coraz silniej spersonalizowanego sporu PiS kontra KO stawiamy w sondażu OKO.press i TOK FM pytanie: „Który z dwóch liderów – Jarosław Kaczyński i Donald Tusk – potrafiłby Pana/Pani zdaniem sprostać wyzwaniom stojącym dziś przed Polską? Czy też uważa Pan/Pani, że żaden z nich?” (na zdjęciu – obaj w Sejmie w 2014 roku).

Jak widać na wykresie poniżej, na dziesięcioro Polek i Polaków troje (30 proc.) wskazuje Kaczyńskiego, czworo (41 proc.) Tuska, a prawie troje (27 proc.) „żadnego z nich”. Tylko 2 proc. wybrało „trudno powiedzieć” (pomijamy ją na kolejnych wykresach), co oznacza, że prawie każdy i każda z nas ma tu pogląd.

Sprawdzimy, jak rozkłada się poparcie obu liderów we własnych elektoratach i poza nimi, zwracając uwagę zwłaszcza na wyborców partii – potencjalnych partnerek zarówno PiS, jak i KO. Odpowiedź „żaden z nich” ma z kolei pokazać, jaka część społeczeństwa nie angażuje się po żadnej ze stron, w domyśle – widzi spór jako sobie obcy, może niezrozumiały, a nawet irytujący.

Kto poza PiS ceni Kaczyńskiego? Na pewno nie konfederaci

Jarosław Kaczyński (rocznik 1949) wraca do rządu, aby – jak prześcigają się w zachwytach wierni druhowie – „konsolidować naszą władzę i ciężką pracą doprowadzić do tego, aby Polacy przy urnach wyborczych po raz kolejny nam zaufali”. Bo prezes jest „filarem”, bo „jesteśmy przed sytuacją przełomu: albo do przodu, albo w przepaść, bo prezes przyniesie ”misję stabilizacyjną„, bo ”wzmocni rząd, wzmocni premiera, przyspieszy decyzyjność". Znaczna większość społeczeństwa nie współbrzmi z tymi zaklęciami.

Kolejny wykres pokazuje, jak na pytanie o Tuska/Kaczyńskiego odpowiadają elektoraty pięciu największych partii/koalicji, a także osoby, które deklarują, że na wybory nie pójdą. Jak widać, poza powszechną (89 proc.) wiarą w moc prezesa we własnym elektoracie, mało kto go wskazał. Najczęściej – co 13. wyborca/wyborczyni Trzeciej Drogi i tylko co dziewiąty konfederata. To ostatnie jest o tyle istotne, że jeśli PiS w ogóle będzie dalej rządził, to – jak pokazał nasz najnowszy sondaż Ipsos – tylko wspólnie z Konfederacją, która do ok. 200 mandatów Kaczyńskiego dołożyłaby ich nawet 50 plus. Jak wskazuje sondaż, wyborcom Sławomira Mentzena taki mariaż by się nie spodobał.

Partyjne profile ilustrują zjawisko, o którym kilkakrotnie pisaliśmy w OKO.press: polaryzacja PiS kontra KO tworzy koniunkturę dla antysystemowej partii, jaką jest Konfederacja, bo krystalizuje się grono ludzi bez przydziału do żadnego z dwóch obozów. Znamienne, że konfederaci identycznie rzadko wyrażali nadzieję na rządy Tuska (12 proc.), jak Kaczyńskiego (11 proc.). Aż 77 proc. wybrało „żaden z nich”. Wraz z zaostrzaniem głównego sporu frakcja „żaden z nich” może rosnąć, a tym samym Konfederacja może się umacniać. Trzecia Droga nie była do tej pory w stanie zagospodarować tego odruchu.

Elektoraty opozycji chcą Tuska, ale nie w komplecie

Z drugiej strony Donald Tusk (rocznik 1957) przywrócił nadzieję opozycji, prowadzi błyskotliwą i zarazem ostrą kampanię wyborczą, w której jest jedynym aktorem pierwszoplanowym. Atakowany wykazuje się refleksem, łapie empatyczny kontakt z publicznością, z którą łączy się w deklaracji „mamy dość”. Jak pokazał ten sam czerwcowy sondaż Ipsos, Tusk odbudował pozycję PO/KO, statystycznie remisując z PiS. To jednak dalece za mało na przejęcie po wyborach władzy i nadzieją opozycji pozostaje rząd koalicyjny. Nie wiadomo nawet, czy wobec trendów sondażowych opozycja nie będzie zmuszona do zawarcia koalicji już przed wyborami i stworzenia jednej listy, choćby po to, by uniknąć zejścia partnerek KO pod próg wyborczy.

Byłoby to karkołomne wobec dotychczasowej linii partii opozycyjnych, a zwłaszcza obecnych napięć między Donaldem Tuskiem i Szymonem Hołownią, ale nawet gdyby się udało odrzucić myślenie wąskopartyjne, takie połączenie niosłoby ryzyko utraty elektoratu. Jak pokazał Leszek Kraszyna w precyzyjnej analizie, wspólna lista dwóch partii o tyle się opłaca, że daje premię ok. 10 sejmowych mandatów (lista trzech partii – 20 mandatów), ale przy założeniu, że nie będzie odpływu części elektoratu, zwłaszcza z Trzeciej Drogi. A każdy punkt procentowy mniej oznacza stratę 3-4 mandatów.

Dlatego warto się przyjrzeć temu, że w moc Tuska wierzy tylko 60 proc. elektoratu Lewicy i jeszcze mniej 53 proc. Trzeciej drogi. To może oznaczać, że ewentualna wspólna lista oznaczałaby rozczarowanie może nawet jednej trzeciej wyborców i wyborczyń tych dwóch partii. Od talentu i determinacji liderów zależałoby złagodzenie tego efektu.

Przeczytaj także:

Jak widać na wykresie powyżej, zaufanie do Tuska wśród osób deklarujących, że nie wezmą udziału w wyborach (38 proc.), jest półtora raza większe niż do Kaczyńskiego (25 proc.). Oznacza to, że do osób mniej wyrobionych politycznie, skutecznie docierają informacje o kampanii lidera Platformy. Może to stanowić jakąś szansę na powiększenie poparcia.

Sondaż pokazuje też, jak odmienne są socjologiczne profile osób wierzących w Kaczyńskiego i Tuska.

Kobiety szansą dla opozycji, faceci zawsze za autokratami

Różnica genderowa jest wręcz uderzająca. Jarosław Kaczyński jest wybierany przez mężczyzn nieco (1,2 raza) częściej niż Donald Tusk.

Wybory kobiet są radykalnie inne: aż dwukrotnie częściej wybierany jest Tusk.

W elektoracie kobiecym kryje się wielki potencjał wyborczy KO i całej opozycji, która nie do końca potrafi go wykorzystać, m.in. dlatego, że działaczki partyjne pozostają w cieniu wyłącznie męskich liderów. Zwłaszcza dla Lewicy przywódczynie, które sięgnęłyby po radykalne tony, mogłyby nadać tej partii impet. Taką próbą jest aktywność posłanek Lewicy po śmierci pani Doroty w szpitalu w Nowym Targu.

Genderowe zróżnicowanie wyraża znane nam z wcześniejszych sondaży tendencje: męskie postawy bardziej autorytarne, kobiece bardziej demokratyczne. Podobnie jest także w innych krajach, np. w wyborach USA w 2020 roku kobiety głosowały ze znaczną przewagą 57 do 42 proc. na Joe Bidena, a mężczyźni z nieco mniejszą 53 do 45 proc. na Donalda Trumpa. W listopadzie 2020 w sondażu Ipsos zapytaliśmy osoby badane, jak głosowałyby w wyborach amerykańskich, gdyby miały taką możliwość. Głosy Polaków rozłożyły się po równo (45 do 45 proc.), Polki w znacznej większości wybrałyby Bidena (60 proc.), a nie Trumpa (31 proc.).

Kaczyński tylko starszych, Tusk bardziej zrównoważony

Tuska częściej wybierają młodsi, a Kaczyńskiego starsi. Zobaczmy to w podziale na dwie grupy: poniżej i powyżej 50 lat:

Uzależnienie Kaczyńskiego od wyborców 50 plus jest szczególnie duże, wierzą w jego moc prawie cztery razy częściej niż ludzie młodsi (50 do 14 proc.). Profil zwolenników i zwolenniczek Tuska jest bardziej zrównoważony. Nie zmienia to faktu, że mobilizacja młodszych wyborców, obecnie znacznie rzadziej deklarujących udział w wyborach, przyniosłaby zyski opozycji.

Jest jednak jedno ale. Otóż ludzie do 49 lat prawie trzy razy częściej niż w wieku 50 plus wybierają odpowiedź „żaden z nich”. Spór Kaczyński-Tusk, który tak angażuje osoby starsze, młodszych rusza znacznie mniej.

Dokładniej – odsetek odpowiedzi „żaden z nich” wśród dwudziestolatków wynosi aż 48 proc, trzydziestolatków – 44 proc. czterdziestolatków – 26 proc., pięćdziesięciolatków – 21 proc., sześćdziesięciolatków – 13 proc. i siedemdziesięciolatków – już tylko 11 proc.

W postawie młodych ludzi kryją się omawiane wyżej rezerwy Konfederacji, bo Polska 2050 Szymona Hołowni nie jest już w stanie podjąć roli partii antysystemowej, zwłaszcza po połączeniu z PSL, najstarszą polską partią i jej liderem Władysławem Kosiniak-Kamyszem, byłego ministra w rządzie Tuska i Ewy Kopacz.

Tusk z miasta, Kaczyński raczej ze wsi i Kościoła

Jarosław Kaczyński w kolejnych latach rządów PiS sięga coraz bardziej po elektorat ludowy. Upraszcza przekaz, odwołując się do „polskiej tradycji”, przekazu nacjonalistycznego, antyelitarnego i do rozbudzania obaw przed „obcymi”, przeciwstawiając narodową suwerenność groźnym zachodnim trendom. Kręci się błędne koło uzależnienia pozycji PiS od wyborców starszych, mniej wykształconych, silniej związanych z instytucją Kościoła katolickiego. I odwrotnie, Donald Tusk trafia ze swoim przekazem i swoją polityczną osobowością do bardziej zmodernizowanych kręgów społecznych, mieszkańców większych miast i osób niezwiązanych z instytucją Kościoła katolickiego. Biorąc pod uwagę taki profil, mógłby być bardziej zdecydowany w wypowiadanych poglądach i deklaracjach.

Klarowna jest zależność pozycji PiS i samego Kaczyńskiego od poparcia Kościoła katolickiego. W grę wchodzą zarówno przypadki agitacji wprost, jak i „symbioza kulturowa”, której wyrazem jest jednoznaczna deklaracja z programu PiS, że poza nauką społeczną Kościoła możliwy jest w Polsce tylko nihilizm, a z drugiej strony wypowiedzi wielu hierarchów o dobrej władzy, która dba o „wartości chrześcijańskie”.

Polska Tuska jest większa, Kaczyński ma prawie tylko swoich

Powyższa analiza mogłaby robić wrażenie, że poparcie Tuska jest takie same jak Kaczyńskiego. Tak jednak nie jest.

Jak widać na poniższym wykresie, elektorat PiS jest niemal jednomyślny (89 proc.), że lepszym liderem byłby Kaczyński, choć jakieś zbłąkane owce (4 proc.) wybrały Tuska. Wśród wszystkich pozostałych osób – głosujących na inne partie, wahających się, a także deklarujących, że nie idą na wybory – poparcie dla pierwszego i zarazem jedynego wicepremiera wynosi tylko 14 proc. Ledwie co siódma osoba spoza wyborców PiS, docenia prezesa.

Analogiczne zestawienie wyborców Tuska wskazuje na podobną wiarę w swego lidera w elektoracie KO (90 proc.), wskazań na Kaczyńskiego nie było wcale. Poza elektoratem KO poparcie dla Tuska (29 proc.) jest jednak dwukrotnie wyższe niż analogiczne dla Kaczyńskiego (14 proc.). Ale wbrew entuzjastom Platformy nie jest to „cała Polska poza PiS”. Ważne dla wyniku wyborów grupy nie mieszczą się tym sporze i opozycja powinna szukać innych dróg ich mobilizacji.

Zobacz inne nasze teksty związane z sondażem Ipsos dla OKO.press i TOK FM:

Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 19–22 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze