0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Simon Wohlfahrt / AFPFot. Simon Wohlfahrt...

„Prezydent Ukrainy Zełenski może niemal natychmiast zakończyć wojnę z Rosją, jeśli tylko zechce, lub może kontynuować walkę” – napisał 18 sierpnia Donald Trump w Truth Social przed spotkaniem z Zełenskim oraz europejskimi przywódcami w Waszyngtonie.

Po piątkowym (15 sierpnia 2025 roku) spotkaniu z Putinem na Alasce specjalny przedstawiciel Trumpa Steve Witkoff powiedział, że Putin i Trump uzgodnili „wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa” dla Ukrainy, m.in. ochronę analogiczną do artykułu 5 NATO.

Przeczytaj także:

Hanna Szełest, kierowniczka programów bezpieczeństwa międzynarodowego Rady Polityki Zagranicznej Ukraińska Pryzma w radiu NV mówi, że mimo starań Trumpa, by przedstawić spotkanie z Putinem na Alasce jako zwycięstwo, „słyszymy powtórzenie tez Federacji Rosyjskiej oraz faktycznie zmuszanie Ukrainy do kapitulacji". Prezydent USA nie jest tu pośrednikiem.

Natomiast – jak zaznacza ekspertka – nastroje prezydenta Trumpa się zmieniają, więc „dzięki partnerom jednak uda się przeciągnąć wahadło na naszą stronę”.

„Nie można osiągnąć postępów w negocjacjach, jeśli są źle prowadzone!” – pisze Walerij Czały, były ambasador Ukrainy w Stanach Zjednoczonych (2015-2019). „Kiedy pośrednik (taką rolę pełni obecnie Donald Trump i administracja USA) spotkał się z jedną ze stron, nie może po prostu przekazywać jej żądań, ale musi wysłuchać KONTRPROPOZYCJI drugiej strony, a następnie powrócić do pierwszej strony, przekazując jej te propozycje.

Następnie dwie strony (jeśli stanowiska się zbliżyły) omawiają między sobą (być może przy pośredniku) możliwe rozwiązania. I dopiero potem następuje postęp w procesie negocjacyjnym, a NIE NA ODWRÓT!”.

„Zapowiedź, że wszystko jest już ustalone i Ukraina musi tylko to wszystko zaakceptować, nie świadczy o równym traktowaniu przez mediatora stron negocjacji. Donald Trump nie naprawi w ten sposób swojej mocno nadszarpniętej na Alasce reputacji”

– utrzymuje dyplomata.

„Oczekiwanego rezultatu w Waszyngtonie BYĆ NIE MOŻE. Nie zaistniały obiektywne warunki. Nie pojawiły się czynniki, które zmieniłyby podstawowe różnice w stanowiskach. Niestety, nie ma mowy o sprawiedliwym, a nawet trwałym pokoju. Wyrażone pragnienia i realistyczne wyniki są nadal bardzo odległe od siebie. W ten sposób nie można zdobyć Pokojowej Nagrody Nobla!”.

Wsparcie europejskie i dla Zełenskiego

Ukraińscy komentatorzy polityczni bardzo doceniają to, że liderzy krajów europejskich, w tym szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz sekretarz generalny NATO Mark Rutte, będą towarzyszyć prezydentowi Ukrainy w rozmowach z prezydentem Trumpem. Tak duża delegacja – oraz obecność np. prezydenta Finlandii Alexandra Stubba oraz premier Włoch Giorgii Meloni, którzy mają dobre relacje z Trumpem – ma pomóc uniknąć sytuacji, która wydarzyła się pod koniec lutego 2025 roku. Wtedy spotkanie Trump-Zełenski się nie powiodło, a ukraińscy politycy zostali wyproszeni z Białego Domu.

„Politycy europejscy kierują się swoimi interesami. Ale w tym właśnie tkwi sedno sprawy. Sprawy Ukrainy leżą teraz w interesie Europy.

Nie jest to strefa buforowa gdzieś na wschodnich rubieżach zamożnej Europy. Tak inwestuje się w obronę kraju, który naprawdę jest ważny. I – co należy to jeszcze raz podkreślić – kiedy przywódcy czołowych krajów Europy, najbogatszych i najpotężniejszych krajów świata, zbierają się razem i poświęcają trzy dni, aby wesprzeć Ukrainę – to jest bardzo ważne” – pisze Serhij Fursa, ukraiński bankier inwestycyjny. „A do tego wszyscy ci europejscy politycy są zainteresowani utrzymaniem dobrych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Ale nie boją się ryzykować gniewu Trumpa. Nawiasem mówiąc, świadczy to również o tym, że europejskie wartości to nie puste słowa. One naprawdę istnieją”.

Według Fursy w obecnej sytuacji europejska konsolidacja w sprawie Ukrainy pokazuje „światło w tunelu”.

Takich komentarzy, że w europejskiej inicjatywie chodzi przede wszystkim o interesy samych Europejczyków (akurat częściowo są zbieżne z ukraińskimi), nie brakuje: Europa po prostu nie chce wojny.

Czy Europa się nie ugnie?

Jednak Ukraińcy mają też wątpliwości, czy Europejczycy będą stanowczy wobec Trumpa, jeśli ten będzie nalegał na akceptację rosyjskiej wersji pokoju.

Według ukraińskich komentatorów niebezpieczny jest sam plan rozmów: najpierw Trump ma rozmawiać z prezydentem Zełenskim, a dopiero później ma się odbyć spotkanie z Europejczykami. W takiej sytuacji ukraiński prezydent będzie pod większą presją prezydenta Trumpa. Według Szełest amerykańska administracja może próbować powtórzyć zagrywkę z lutego, żeby później obwinić Ukrainę za zerwaniu negocjacji.

W mediach społecznościowych – mimo różnic politycznych piszących – pojawiają się słowa wsparcia dla Zełenskiego.

„Dzisiaj Zełenski prowadzi negocjacje i reprezentując tam nas wszystkich, całą Ukrainę. Już oświadczył, że nie zgodzi się na nieakceptowalne warunki, a nikt nie proponuje nam warunków akceptowalnych. Zna zdanie społeczeństwa i ma wystarczająco silny charakter” – napisał Walerii Pekar, wykładowca w Kijowsko-Mohylańskiej Szkole Biznesu, przedsiębiorca i działacz społeczny.

„Negocjator musi jechać na negocjacje z poczuciem, że ma mandat społeczeństwa. Wsparcie i moratorium na krytykę są potrzebne nie Zełenskiemu (on nie czyta Facebooka), ale nam, abyśmy mogli odpowiednio postrzegać przebieg i skutki negocjacji. Abyśmy nie czuli się dziś politycznie podzieleni, ale zjednoczonym narodem, który sam decyduje o swojej przyszłości”.

Sam Zełenski po przybyciu do Stanów Zjednoczonych napisał tak:

„Pokój musi być trwały. Nie tak jak to było przed laty, kiedy Ukraina została zmuszona do oddania Krymu i części naszego wschodu – części Donbasu, a Putin wykorzystał to po prostu jako przyczółek do nowego ataku. Albo kiedy Ukrainie udzielono rzekomych »gwarancji bezpieczeństwa« w 1994 roku, ale to nie zadziałało. Oczywiście nie należało wtedy oddawać Krymu, tak samo jak po 2022 roku Ukraińcy nie oddali Kijowa, Odessy, Charkowa”.

I dalej:

„Jestem przekonany, że obronimy Ukrainę, skutecznie zapewnimy bezpieczeństwo, a nasz naród zawsze będzie wdzięczny prezydentowi Trumpowi, wszystkim w Ameryce, każdemu partnerowi za wsparcie i nieocenioną pomoc. Rosja musi zakończyć tę wojnę, którą sama rozpoczęła. Mam nadzieję, że nasza wspólna siła z Ameryką i naszymi europejskimi przyjaciółmi zmusi Rosję do prawdziwego pokoju”.

Najgorszy scenariusz

Tak naprawdę wielu komentatorów podkreśla, że największą niewiadomą pozostaje zachowanie i reakcja prezydenta Trumpa po tym, kiedy Zełenski odrzuci nieakceptowalne dla Ukrainy propozycje. Ukraińców najbardziej martwi jedno – czy będzie dalej można kupować amerykańską broń (chociaż to właśnie jest w interesie amerykańskich przedsiębiorców) oraz czy USA nadal będą udostępniać ukraińskiej armii dane wywiadowcze. Bo Ukraińcy nie mają złudzeń: Rosja, wbrew twierdzeniom USA, nie zmieniła swoich celów w Ukrainie.

Przed spotkaniem Pekar puentuje:

  • „Wszystko zależy od Sił Zbrojnych Ukrainy i spójności społeczeństwa. Nie mając możliwości pokonania ich, w najbliższym czasie Rosja zintensyfikuje ataki na tyły – rakietowe, dronowe i informacyjne. Ale również nasili ataki na froncie.
  • Nie rozpowszechniajcie rosyjskiej propagandy. Nie stańcie się częścią sił wroga.
  • Trump nie przyjedzie i nie zaprowadzi u nas porządku.
  • Wesprzyjcie Siły Zbrojne Ukrainy i zastanówcie się, czy nie możecie zrobić więcej”.
;
Na zdjęciu Krystyna Garbicz
Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media. W OKO.press pisze o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie oraz jej skutkach, codzienności wojennej Ukraińców. Opisuje również wyzwania ukraińskich uchodźców w Polsce, np. związane z edukacją dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Od czasu do czasu uczestniczy w debatach oraz wydarzeniach poświęconych tematowi wojny w Ukrainie.

Komentarze