Pojawiło się wiele doniesień o wyborczych pomyłkach i oskarżeń o sfałszowanie wyborów. Wyjaśniamy, jak często mylą się komisje przy liczeniu głosów oraz jak można wytropić wyborcze oszustwa. Przy okazji wyjaśnimy, dlaczego teorie spiskowe nie mają sensu
Pomyłki zdarzają się wszędzie. Poza laboratoriami fizyków, gdzie błąd pomiaru bywa tak niewielki, że wyniki znane są z dokładnością kilkunastu cyfr po przecinku, na co dzień zdani jesteśmy na dużo mniejszą dokładność.
Nie inaczej jest podczas wyborów. Wyborcze głosy zliczają ludzie. Jest późno w nocy. Nie sprzyja to skupieniu. Może się zdarzyć, że głos zostanie źle policzony. Może również zdarzyć się pomyłka przy wpisywaniu liczby głosów do protokołu. Są to sytuacje rzadkie, jednak z pewnością się zdarzają.
Przy bardzo wyrównanej walce możliwość takich wyborczych pomyłek wzbudza żywe emocje przegranej strony. By je nieco ostudzić, udajmy się w poszukiwanie odpowiedzi na wiele ważkich pytań.
Czy komisje wyborcze się mylą, a jeśli tak, to w jakiej skali? Skąd międzynarodowi obserwatorzy wiedzą, że wybory były uczciwe? Jak można wykryć oszustwa wyborcze i co mają do tego oszustwa podatkowe?
Czy komisje wyborcze się mylą, a jeśli tak, to w jakiej skali? Skąd międzynarodowi obserwatorzy wiedzą, że wybory były uczciwe? Jak można wykryć oszustwa wyborcze i co mają do tego oszustwa podatkowe?
No i najważniejsze. Czy można wykryć dodawanie głosów jednemu kandydatowi hurtem lub dodawanie ich dyskretnie w małych ilościach w wielu komisjach?
Jak niewielka różnica dzieli obydwu kandydatów w prezydenckim wyścigu, przekonaliśmy się podczas powyborczej nocy. Exit poll wskazał na zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego 50,3 procentami głosów. Było to dużo poniżej błędu pomiaru, który w tego typu badaniu ankietowym wynosi aż 2 punkty procentowe. Wszystko było jeszcze możliwe.
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i słowniki. Ukończył anglistykę, tłumaczył teksty naukowe i medyczne. O nauce pisał m. in. w "Gazecie Wyborczej", Polityce.pl i portalu sztucznainteligencja.org.pl. Lubi wiedzieć, jak jest naprawdę. Uważa, że pisanie o nauce jest rodzajem szczepionki, która chroni nas przed dezinformacją. W OKO.press najczęściej wyjaśnia, czy coś jest prawdą, czy fałszem. Czasem są to powszechne przekonania na jakiś temat, a czasem wypowiedzi polityków.
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i słowniki. Ukończył anglistykę, tłumaczył teksty naukowe i medyczne. O nauce pisał m. in. w "Gazecie Wyborczej", Polityce.pl i portalu sztucznainteligencja.org.pl. Lubi wiedzieć, jak jest naprawdę. Uważa, że pisanie o nauce jest rodzajem szczepionki, która chroni nas przed dezinformacją. W OKO.press najczęściej wyjaśnia, czy coś jest prawdą, czy fałszem. Czasem są to powszechne przekonania na jakiś temat, a czasem wypowiedzi polityków.
Komentarze