Zaproszenie do Polski Komisji Weneckiej przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego najwyraźniej bardzo nie spodobało się obozowi władzy. "Kogo reprezentuje pan marszałek Grodzki? Nie było żadnej uchwały parlamentu – ani Senatu, ani Sejmu" - pytał 7 stycznia wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Jeśli minister pyta, OKO.press odpowiada
„Zastanawiam się, na jakiej podstawie komisja wenecka w ogóle ma się pojawić w Polsce. Jeżeli patrzylibyśmy na rozwiązania, które dotyczą samej komisji weneckiej, to państwo musi najpierw zaprosić” – mówił w Radiu Zet 7 stycznia 2020 wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Minister Wójcik w jednym punkcie ma rację. Zgodnie z zasadami funkcjonowania Komisji Weneckiej, której członkiem od 1992 roku jest także Polska, o opinię mogą poprosić ją przedstawiciele danego państwa - rządu, parlamentu lub głowa państwa. Poza nimi także organy Rady Europy oraz inne międzynarodowe organizacje, np. Unia Europejska.
Ale już sam argument o "samowolce" Grodzkiego to albo sroga pomyłka, albo kolejna manipulacja przedstawiciela rządu PiS.
Po pierwsze, zgodnie z art. 8 Regulaminu Senatu, Tomasz Grodzki reprezentuje izbę wyższą polskiego parlamentu. A zatem jest tego parlamentu przedstawicielem, uprawnionym do zaproszenia Komisji Weneckiej, co uczynił pod koniec grudnia 2019.
Jego kompetencje potwierdziła sama Komisja, akceptując zaproszenie i zapowiadając wydanie opinii na temat tzw. ustawy dyscyplinującej w trybie pilnym.
Podobnie jak Grodzki postąpił w 2015 roku ówczesny Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski. Wówczas jako przedstawiciel rządu poprosił Komisję Wenecką, by zbadała "reformę" Trybunału Konstytucyjnego. Skończyło się to dla niego nie najlepiej, o czym piszemy poniżej.
Sprawozdawcy Komisji Weneckiej odwiedzą Polskę już 9-10 stycznia.
Marszałek Grodzki wezwał Komisję wkrótce po tym, jak otrzymał pismo od wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej z 19 grudnia 2019. Věra Jourová apelowała w nim do najwyższych władz RP o przerwanie prac nad tzw. ustawą dyscyplinującą sędziów.
„Zachęcam wszystkie organy państwowe, by nie kontynuowały prac nad nowym projektem, dopóki nie przeprowadzą niezbędnych konsultacji z zainteresowanymi stronami” – napisała w liście.
Jourová wezwała polskie władze zwłaszcza do rozmów z Komisją Wenecką Rady Europy.
20 grudnia 2019
Na jej pismo niezwłocznie odpowiedział Tomasz Grodzki.
Zapewnił wiceprzewodniczącą KE, że Senat dopilnuje, by ustawa była procedowana w sposób przejrzysty i zgodny z prawem, a także dogłębnie skonsultowana z partnerami w Polsce i za granicą. Wkrótce potem, 30 grudnia, wysłał do Komisji Weneckiej list z zaproszeniem do Warszawy.
Komisja ma wydać opinię w sprawie tzw. ustawy dyscyplinującej, zwanej też kagańcową. Projekt przegłosowany przez PiS w Sejmie 20 grudnia, po 29 godzinach chaotycznego "poprawiania" zakłada m.in. drastycznie poszerzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
Za podważanie statusu sędziów powołanych z udziałem neo-KRS mają im grozić kary.
Zaproszenie Grodzkiego trafiło do Komisji Weneckiej 2 stycznia 2020. Jako że senacka komisja sprawiedliwości po raz pierwszy zajmie się projektem już na posiedzeniu 7-8 stycznia, Komisja postanowiła przygotować opinię w trybie pilnym. Zostanie sporządzona przez ekipę sprawozdawców, którzy odwiedzą Polskę 9-10 stycznia..
Zwykle Komisja przyjmuje opinie na sesjach plenarnych, które odbywają się cztery razy do roku. W pilnych sprawach może jednak zrobić to wcześniej, a na "plenarce" jedynie poprzeć wcześniejsze ustalenia. Najbliższa sesja plenarna zaplanowana jest na 20-21 marca 2020.
Komisję Wenecką w grudniu 2015 roku zaprosił do Polski były minister spraw zagranicznych PiS Witold Waszczykowski. Wkrótce po odwiedzinach w Warszawie, na sesji 12-13 marca 2016, Komisja przyjęła opinię miażdżącą dla "reformy" Trybunału Konstytucyjnego przeprowadzonej przez rząd PiS.
Uznała, że:
Rząd Prawa i Sprawiedliwości tę opinię zignorował.
Decyzję Waszczykowskiego o zaproszeniu komisji ostro krytykowali koledzy z partii, w tym prezes Kaczyński. Sam Waszczykowski zapewniał, że opinia nie jest dla Polski wiążąca, a Komisja działa stronniczo. Tłumaczył, że gdyby sam jej nie zaprosił, i tak zostałaby na Polskę "nasłana".
22 września 2016
Komisja Wenecka w kolejnych latach kilkakrotnie odwiedzała nasz kraj, by badać reformy PiS:
Każda z opinii była krytyczna wobec zmian wprowadzanych przez rząd PiS. Ten jednak konsekwentnie nie wcielał w życie uwag Komisji.
Komisja Wenecka, a właściwie Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo, to organ doradczy Rady Europy - międzynarodowej organizacji zrzeszającej 47 krajów, z siedzibą we francuskim Strasburgu. W skład Komisji wchodzi ponad 100 ekspertów w dziedzinie prawa konstytucyjnego i międzynarodowego.
Komisja powstała w 1990 roku, gdy w państwach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polsce, dokonywały się przemiany ustrojowe. Rada Europy chciała w ten sposób zapewnić tym krajom instytucjonalną pomoc w czasie transformacji. Dziś Komisja pełni rolę międzynarodowego prawnego think-tanku. Obraduje na posiedzeniach plenarnych cztery razy do roku, w Wenecji.
Członkami Komisją są dwaj przedstawiciele Polski. W latach 2016-2018 funkcję tę sprawował prof. Bogusław Banaszak - przychylny PiS ekspert, m.in. autor opinii prawnej dla Biura Analiz Sejmowych na temat kryzysu wokół TK.
Po jego śmierci w Komisji Weneckiej zastąpił go wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Od 2016 roku zasiada w niej także Mariusz Muszyński - wiceprezes TK i sędzia "dubler" - jako członek-zastępca.
Głównym zadaniem Komisji jest doradztwo w sprawach konstytucyjnych. Na wniosek danego państwa, organów Rady Europy lub organizacji międzynarodowych Komisja powołuje grupę sprawozdawców, którzy doradzają krajowym władzom przy pracach nad zmianami w prawie. Na podstawie ich konkluzji sekretariat Komisji sporządza opinię o zgodności projektu ze standardami demokracji i prawami człowieka.
Komisja nie może nakładać sankcji na państwa łamiące demokratyczne standardy; jej opinie nie są prawnie wiążące. Jedyną dostępną jej metodą wywierania wpływu jest dialog.
Dziennikarka zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej pracowała m.in. w Komisji Europejskiej w Brukseli, na Uniwersytecie Narodów Zjednoczonych w Tokio oraz w Polskim Instytucie Dyplomacji. Absolwentka ILS UW i College of Europe.
Dziennikarka zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej pracowała m.in. w Komisji Europejskiej w Brukseli, na Uniwersytecie Narodów Zjednoczonych w Tokio oraz w Polskim Instytucie Dyplomacji. Absolwentka ILS UW i College of Europe.
02 czerwca 2023
02 czerwca 2023
02 czerwca 2023
02 czerwca 2023
02 czerwca 2023
Komentarze