0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Mahmud HAMS / AFPMahmud HAMS / AFP

Już na początku wojny Izrael nakazał 23 szpitalom z północy Strefy Gazy, by opuściły swoje siedziby. Odmówiły. Z powodu ciężko chorych, rannych, noworodków w inkubatorach – przenosiny naraziłyby ich zdrowie i życie. Światowa Organizacja Zdrowia i WHO potwierdzały: ewakuacja tych placówek jest niemożliwa.

Trzy dni po rozpoczęciu nalotów na Gazę, Lekarze Bez Granic (MSF) – wspierają wiele placówek medycznych w Strefie – alarmowali: sytuacja jest „katastrofalna”, a szpitale w Strefie Gazy pękają w szwach. Podobny apel publikowała WHO.

To było dopiero preludium „piekła”.

Przeczytaj także:

„Jeden z najbardziej śmiercionośnych ataków na opiekę zdrowotną”

W pierwszych dniach zostały zbombardowane szpitale i pierwsze karetki. W Al-Ahli al-Arabi rakieta trafiła 14 października. Czterech pracowników zostało rannych, sprzęt do mammografii i USG zniszczony.

17 października rakieta uderzyła w parking przed tym szpitalem, wypełniony ludźmi szukającymi schronienia. Anglikańska diecezja prowadząca placówkę podała: 200 ofiar. Dyrektor pobliskiego szpitala Asz-Szifa mówił: 250 i 350 rannych. Zachodnie wywiady: od 100 do 300 zabitych.

Masakra wstrząsnęła światem. Med Global – NGO wspierający medyków na wojnach: „To był najbardziej krwawy atak na placówkę medyczną w XXI wieku.” Lekarze dla Praw Człowieka – monitorują agresję wobec placówek zdrowia: „To jeden z najbardziej śmiercionośnych ataków na opiekę zdrowotną w jakimkolwiek konflikcie na świecie w ostatnich latach”. Protestowało WHO, OHCHR – Wysoki Komisariat Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka.

Izrael ogłosił jednak: to nie nasza rakieta. Wywiady m.in. USA i Wielkiej Brytanii potwierdzały – rakietę wystrzelił Palestyński Islamski Dżihad, ale spadła za szybko. PIJ zaprzeczał. Ale faktycznie, rakiety Hamasu i bliźniaczych organizacji, przez problemy techniczne, czasem spadały na Gazę. Brakuje ostatecznych dowodów na potwierdzenie którejś z wersji wydarzeń.

Co do innych izraelskich ataków nie ma już jednak wątpliwości.

Przez pierwsze 10 dni wojny WHO odnotowało 136 ataków na obiekty służby zdrowia w Gazie i na Zachodnim Brzegu.

27 października nie działało już dwie trzecie szpitali w Gazie – 12 z 35. Te, które jeszcze funkcjonowały, były przeciążone – np. w Al-Szifa zamiast 700 pacjentów było ich 5 tysięcy!

Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) podało 30 października, że w 10 szpitalach Gazy chroniło się 117 tys. uchodźców.

„Izraelska armia naprawdę celuje w szpitale”

Ataki Izraela na szpitale w Strefie Gazy stały się codziennością. „The Guardian” przeprowadził szeroko zakrojone śledztwo, analizując nagrania wideo, fotografie, zdjęcia satelitarne, relacje świadków. 1 grudnia przedstawił raport z obszernymi dowodami (ok. 200) na ataki na 10 szpitali w końcówce października i początkach listopada oraz niszczenie karetek w pobliżu pięciu z nich.

Przykłady:

  • 3 listopada: przy wyjeździe ze szpitala Asz-Szifa Izrael zaatakował rakietami 10 karetek, twierdząc, że przewoziły członków Hamasu. „Wideo z wnętrza karetki pokazuje kobietę w szpitalnym szlafroku, ranną, bez broni” opisuje brytyjski tytuł. Według ich eksperta użyto Spike NLOS – to izraelskie pociski do zwalczania wozów opancerzonych.
  • 10 listopada: trzy razy zaatakowano Asz-Szifa. Na miejscu odnaleziono fragmenty amunicji 105 mm oraz 120 mm pocisków czołgowych do penetracji, które przebijają ściany i dopiero wewnątrz sieją śmierć. Muhammad Abu Salmija – dyrektor Asz-Szifa – w prestiżowym magazynie medycznym Lancet pisał, że zginęło wtedy siedmioro pacjentów, a raniono kolejnych kilku. Przestały działać generatory, a tym samym aparaty wspomagające oddychanie, maszyny przeprowadzające dializy, ogrzewanie inkubatorów wcześniaków. „To doprowadziło do śmierci trojga z nich. Do 16 listopada zmarło 32 pacjentów, a 14 listopada pracownicy Asz-Szifa pochowali dziesiątki ciał na terenie kompleksu szpitalnego – zaczęły się rozkładać i stwarzały zagrożenie dla zdrowia”– raportował.
  • Szpital pediatryczny Ar-Rantisi zaatakowano 4-5 i 9-10 listopada. Na zdjęciach widać ostrzelane ściany, zniszczone wnętrza szpitala, na obrazach satelitarnych – 13 czołgów wokół placówki. Strzelały z bliska.
  • Szpital Indonezyjski atakowano m.in. 9 listopada – na nagraniach widać wielokrotnie wybuchy przed wejściem, w otoczeniu placówki.
  • Najbardziej dramatycznie wygląda to, co zostało z Międzynarodowego Szpitala Oczu i Palestyńskiego Centrum Pomocy Medycznej Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Ten pierwszy, dwukrotnie zbombardowany 9-10 października, zamienił się w kupę gruzu. Na jego miejscu został krater. Atak na ten drugi miał miejsce 25 października. Efekty są analogiczne – krater i ruiny.

Z oświadczenia Lekarzy Bez Granic (MSF): „Od początku listopada personel MSF doświadczył i widział wiele takich ataków na te obiekty i ich personel oraz pacjentów.”

Dr Mohammad Abu Mughajsib, koordynator MSF w Gazie: „Izraelska armia naprawdę celuje w szpitale, a głównie to wokół nich. Bardzo silne bombardowania. (….) Nigdy nie widziałem czegoś takiego”.

Szpitale w Strefie Gazy: „Przez ostatni miesiąc było piekło i nadal trwa”

Lancet opublikował raport dyrektora Asz-Szify o szeregu ataków na placówki medyczne. Czytamy w nim m.in. o Al-Kuds – 12 listopada strzelali doń izraelscy snajperzy. Placówka została zamknięta, gdy zabrakło paliwa do generatorów. Potem na skutek bombardowań budynek się zawalił.

21 listopada w ataku na jeden z ostatnich funkcjonujących na północy szpitali – Al-Auda – zabito dwóch lekarzy MSF – Mahmuda Abu Nudżajlę i Ahmada al-Sahara oraz trzeciego spoza organizacji: Zijada al-Tatariego.

Szpital Indonezyjski zaatakowano piąty raz 20 listopada. WHO donosiło o całkowitej blokadzie placówki, 12 ofiarach, dziesiątkach rannych. Dyrektor Munir al-Borsh mówił Al-Dżazirze o 65 trupach leżących na zewnątrz. W islamskiej Indonezji wybuchły masowe protesty, a tamtejszy rząd naciskał na zawieszenie broni w Gazie.

6 listopada rano ONZ podał, że w ciągu miesiąca zginęło 88 pracowników Agencji ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA) – najwięcej kiedykolwiek w pojedynczym konflikcie. Kilkanaście godzin później liczba wzrosła do 93. Jouliette Touma, rzeczniczka UNRWA:

„Ludzie przeszli przez piekło. Przez ostatni miesiąc było piekło i trwa nadal. I każdego dnia schodzimy o krok dalej do piekła”.

Na wielu filmach ze szpitali Gazy, jakie oglądam, widać to „piekło” – nie nadają się do podlinkowania. Najbardziej wstrząsające są te z dziećmi – bez rąk, bez nóżek, umierającymi, z wypadającymi wnętrznościami, z rozdzierającym krzykiem rodziców.

Na jednym z filmów lekarz w zgiełku krzyków z brzucha już martwej i zakrwawionej ciężarnej, która prawdopodobnie zginęła w bombardowaniu, nerwowo wyjmuje dziecko. Odcina naprędce pępowinę. Na próżno. U sinego niemowlaczka nie widać żadnych oznak życia. Medyk w rozpaczy wybiega z ciałem przed szpital.

Pielęgniarz Lekarzy bez Granic, Muhammad Hawajreh: „Do szpitala dotarły małe dzieci z głębokimi ranami i poważnymi oparzeniami. Przyszły bez swoich rodzin. Wiele z nich krzyczało, pytając o swoich rodziców. Zostałem z nimi do czasu, kiedy udało nam się znaleźć dla nich miejsce, bo szpital był już pełen pacjentów.”

Hawajreh mówi m.in. o snajperze, który postrzelił kilku pacjentów. Trzech operowali. Karetkę, którą wysłali do miasta po rannych, ostrzelano tuż obok szpitala. „Sytuacja jest bardzo zła, wręcz nieludzka.”

MSF donosił, że Izrael blokował cywilom i szpitalom nie tylko dostawy wody, prądu, paliwa, jedzenia ale także pomoc humanitarną. Dopiero w połowie listopada wpuścił do Gazy 15 medyków MSF z różnych krajów – to chirurdzy, anestezjolodzy i specjaliści od intensywnej terapii.

„Snajper zaatakował naszych pacjentów. Jeden ma ranę szyi, inny – brzucha”

15 listopada wojska izraelskie wkroczyły do szpitala Asz-Shifa. Było tam wówczas 1432 pacjentów, w tym około 40 wcześniaków, 17 pacjentów na intensywnej terapii i około 600 po operacjach. Trzy dni później żołnierze zabronili personelowi przemieszczania się między oddziałami. Centralny dziedziniec zryły buldożery w poszukiwaniu tuneli Hamasu. Zmarło sześcioro dializowanych pacjentów. Trwały bombardowania terenów wokół szpitala.

MSF udostępnia nam nagrane wypowiedzi Muhammada Obeida, chirurga z Asz-Szify. „Widzimy dymy wokół. Wiele razy trafiali w sam szpital. Na czwartym piętrze snajper zaatakował naszych pacjentów wewnątrz. Jeden z nich – z porażeniem czterokończynowym – ma ranę postrzałową szyi. Inny został postrzelony w brzuch. Izrael mówi, by cywile wychodzili, a ci którzy to robią i chcą iść na południe, zostali zbombardowani.”

Martwi się o pacjentów po operacjach – nie mogą chodzić. Jak ich przetransportować? Czym? „My też nie możemy opuścić tego miejsca. Od rana dziś operowaliśmy już 25 rannych. Kto się nimi zajmie, jeśli my pójdziemy?” – pyta retorycznie.

Misja przedstawicieli ONZ w Asz-Szifie potwierdziła: brak tam paliwa, wody, jedzenia i leków. Przed placówką wykopano masowy grób.

WHO uznało szpital za „strefę śmierci”.

18 listopada zaczyna się trwająca kilka dni ewakuacja organizowana przez ONZ, WHO, MSF i Czerwony Półksiężyc. Z jednego z aut konwoju MS, po ataku izraelskiej armii nie zostało prawie nic – gdyby nie jedno koło i drzwi, trudno byłoby stwierdzić, że zdjęcie przedstawia wrak samochodu. Zginęły dwie osoby – wolontariusz MSF i jego krewny. Auto było wyraźnie oznaczone.

Już po ewakuacji Asz-Szify WHO potwierdzało część z tych doniesień: „To była misja wysokiego ryzyka, bo intensywne walki i bombardowania trwały w bliskiej odległości od szpitala”. Sześć godzin spędzili na punkcie kontrolnym armii Izraela, gdzie ewakuowani byli prześwietlani przez IDF mimo uzgodnienia, że tylko przy wyjściu ze szpitala będą w ten sposób kontrolowani.

Dr Ahmed Abu Nada, chirurg naczyniowy, podczas ewakuacji Asz-Szify w „The Guardian”: „Szpital zamienił się w obiekt pozbawiony prądu, wody i tlenu. Staje się miejscem, do którego karetki boją się dotrzeć, zredukowanym do zwykłego budynku”. Zwracał się też do pacjentów w przepraszającym tonie. „Nie mogę już być świadkiem, jak wasz oddech ustaje na moich oczach. Nie jestem dobry w osłanianiu waszego martwego ciała.”

WHO delivers health supplies to Al-Shifa Hospital, appeals for continued access to address urgent needs in north #Gaza

WHO staff participated in a joint UN mission to Al-Shifa Hospital in north Gaza on 16 December to deliver health supplies and assess the situation in the… pic.twitter.com/gIa3tG97mC

— World Health Organization (WHO) (@WHO) December 16, 2023

„Przestańcie bombardować i pozwólcie ludziom żyć w Gazie”

Inne ewakuacje przebiegają w równie dramatycznych okolicznościach.

Transfer z Al-Kuds opisywał koordynatorowi MSF w Gazie chirurg, którego dane ukryto. Mówił o wielokrotnych atakach na tereny wokół szpitala z powietrza. „Nie mieliśmy jak wyjść – wokół nas wybuchały bomby. A wielokrotnie kazali nam opuścić placówkę. Nie powiedzieli nam ani gdzie mamy się ewakuować, ani jak – a mieliśmy wewnątrz szpitala tysiące cywilów.”

Inny lekarz ze szpitala pediatrycznego Nasera w mieście Gaza, do którego strzelały czołgi: „Trafili w oddział pediatryczny na II piętrze, oraz parter – akurat w zbiorniki tlenu, wody i elektryczność. Życie u nas się zatrzymało. (..) Pacjenci nie dostawali tlenu”.

Lekarz informował IDF, że tam są chorzy, by przestali strzelać. Żołnierze odpowiadali im, że mają opuścić szpital. „Poprosiliśmy więc o zabezpieczenia dla karetek, by nimi wywieźć chorych. Armia odmówiła”.

Mimo tego lekarze poprosili kierowców karetek, by podjechali do ewakuacji. Żaden nie zdołał tego dokonać. „Snajper strzelał, uniemożliwiając opuszczenie placówki. W końcu jednak zgodzili się, byśmy wyszli. Gdy to zrobiliśmy, zaczęli strzelać wokół nas. Wróciliśmy. Nie było jak wyjść. Potem powiedzieli nam, że będzie bezpieczne przejście między 11.30 a 12.00. Wyszliśmy z białą flagą, niosąc dzieci na rękach. Pięcioro pacjentów zostało na intensywnej terapii – musieli korzystać z tlenu”.

24 listopada izraelski czołg zniszczył wyraźnie oznaczony minibus MSF, wysłany do ewakuacji personelu medycznego na północy Strefy Gazy. Organizacja ponownie ostro potępiła kolejny atak.

26 listopada Ministerstwo Zdrowia w Gazie, kontrolowane przez Hamas, donosiło że w północnej części Strefy działają już tylko trzy szpitale i to w podstawowym zakresie.

Tego samego dnia MSF dodał, że na południu Gazy funkcjonowało osiem szpitali, totalnie przeciążonych. „W Klinice Męczenników w Chan Junus, gdzie pracują nasze zespoły, liczba konsultacji dziennie wzrosła z około 250 do około 1000” – pisze MSF w specjalnym raporcie. W innych placówkach ranni i chorzy zajmują dosłownie każdą przestrzeń: korytarze, podłogi, pokoje lekarskie, kuchnie.

1 grudnia polski oddział MSF poinformował OKO.press, że działa już tylko pięć placówek, głównie na południu Strefy: Al-Ahli, Kamal Aduan, Naser, Al-Aksa, i Europejski.

The Guardian pisze, że z ich listy 10 szpitali opisywanych w ich raporcie pod koniec listopada funkcjonowały już tylko dwa.

Sytuacja jest tak zła, że Włochy i Zjednoczone Emiraty Arabskie rozważają budowę szpitali polowych w Gazie.

Dr Christos Christou, prezes Lekarzy Bez Granic, jeszcze przed 7-dniowym zawieszeniem broni apelował: „Nasze zespoły pracujące w Gazie są wyczerpane i przemęczone. Kobiety w ciąży nie mogą dotrzeć do szpitala na poród. Ludzie są uwięzieni w ruinach zbombardowanych budynków. Amputacje kończyn dzieci odbywają się na podłogach. (…) Jako człowiek błagam – przestańcie bombardować i pozwólcie ludziom żyć w Gazie”.

HRW: to „zbrodnie wojenne”. ONZ: „zbrodnie przeciwko ludzkości”

Zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym placówki zdrowia, w tym szpitale, są chronione. Ochrona obejmuje też personel i transport służby zdrowia. Jak mówił OKO.press dr Mateusz Piątkowski, ekspert od prawa humanitarnego, „szpitale mają specjalną ochronę na gruncie konwencji genewskich. Może ona wygasnąć tylko w wyjątkowych sytuacjach, kiedy faktycznie są wykorzystywane przez nieprzyjaciela i ta działalność wyrządza szkody stronie przeciwnej.” Dodaje jednak, że „taki atak musi zostać poprzedzony wyraźnym ostrzeżeniem, które da cywilom czas na ewakuację. A nawet jeśli taki szpital traci ochronę, bo są tam bojownicy uznawani za legalne cele, pozostaje problem proporcjonalności, czyli korzyści wojskowej z ataku”.

A więc skutkiem takiego ataku musiałoby być na przykład zniszczenie centrum dowodzenia wroga, żeby duże i zadane świadomie straty wśród ludności cywilnej nie zostały uznane za zbrodnie wojenną.

Więcej o prawie humanitarnym w wojnie Izraela z Hamasem:

Izrael tłumaczy, że Hamas wykorzystuje szpitale w Strefie Gazy jako „infrastrukturę terrorystyczną”. Głównie mowa jest o Asz-Szifie i Szpitalu Indonezyjskim – pod obydwoma miały znajdować się tunele Hamasu wykorzystywane do zarządzania organizacją, a 75 metrów od tego drugiego – wyrzutnia rakiet. Przed zdobyciem obu placówek przez IDF amerykański wywiad potwierdzał, że tunele pod Asz-Szifą mogą być faktycznie wykorzystywane do ochrony i składowania broni przez Hamas.

Izraelska armia zabrała dziennikarzy na „wycieczkę„ pod Asz-Szifę – korespondent „Harecu” opisywał tunel mający 170 metrów długości, podziemne oświetlone i klimatyzowane pomieszczenia, w których stały stoły i łóżka. Według IDF było to stanowisko dowodzenia oddziałów Hamasu. Wojsko opublikowało również film ze szpitalnych kamer przemysłowych, który pokazuje mężczyzn wprowadzających 7 października do szpitala dwoje rannych zakładników.

21 listopada opinię publiczną wprawił w osłupienie Ehud Barak – były premier Izraela. W wywiadzie dla CNN ujawnił, że tunele pod Asz-Shifą zbudowali inżynierowie z… Izraela, i to dekady temu, bo szpital nie miał miejsca, by rozbudowywać się nad ziemią. France 24 przeanalizował nagrania i fakty. Okazało się, że już w 2009 roku Hamas ukrywał się w tych tunelach, ale nie bombardowano ich ze względu na pacjentów. Zaś tunele pokazane na filmie IDF prawdopodobnie zbudował Hamas pod budynkiem kompleksu, który ufundował Katar.

Human Rights Watch szeroko analizował ataki na szpitale w Strefie Gazy. Jego eksperci doszli do wniosku, że należy tu wszcząć śledztwo w sprawie zbrodni wojennych. Bo nawet jeśliby Hamas używał tuneli pod szpitalami, czy strzelał z ich pobliża, to ataki Izraela są „nieproporcjonalne”. HRW apeluje do krajów Zachodu, by wstrzymały pomoc militarną dla Izraela.

Eksperci ONZ już w październiku pisali o zbrodniach przeciwko ludzkości – bombardowaniach szpitali i szkół. Podobne zdanie ma Amnesty International.

Karim Khan, prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego pisze w Guardianie: „Jesli jest cień wątpliwości, czy cywilny obiekt stracił swój chroniony status, atakujący musi założyć, że jest chroniony. Ciężar udowodnienia, że status chroniony został utracony spoczywa na tym, kto wystrzeliwuje broń, pocisk czy rakietę”.

„Obserwujemy, jak szpitale w Strefie Gazy zamieniają się w kostnice i ruiny”

Hafir Abu Chus, chirurg plastyczny i rekonstrukcyjny MSF w szpitalu Nasera opowiadał pod koniec listopada: „Od kiedy zaczęła się wojna, pracuję non-stop, 24 godziny na dobę, codziennie. Jest bardzo, bardzo trudno. Nie widziałem tak ciężkich obrażeń podczas poprzednich wojen. Wyobrażasz sobie, jak to jest przyjmować 100 czy 200 pacjentów i pacjentek dziennie, a czasem nawet 500 rannych? Teraz problem staje się jeszcze poważniejszy, bo wiele innych szpitali zostało ewakuowanych. Większość pacjentów to kobiety i dzieci.

Najbardziej zabolał mnie widok niewinnego, rannego dziecka, które potrzebowało poważnej operacji, bo straciło kończynę. Było ostatnią osobą, która przeżyła z całej rodziny. Kiedy obudziło się po anestezji, chciało zobaczyć swoich bliskich.

Sytuacja, która łamie serce”.

Inny chirurg, prof Ghassan Abu-Sittah z Londynu spędził 43 dni w Gazie, ratując życie i zdrowie Palestyńczyków. Po powrocie opisał przerażające sceny i „masakry”, których był świadkiem, w szpitalach al-Ahli Arab i Al-Szifa. Potwierdzał to, co relacjonowali inni lekarze, m.in. opowieści o cywilach postrzelonych przez snajperów. Twierdził, że Izrael używa bomb zapalających, amunicji z białym fosforem – miał pacjentów z ranami po tej substancji. „Leczyłem już oparzenia białym fosforem w Strefie Gazy podczas wojny w 2009 roku – bardzo dobrze więc znałem bardzo charakterystyczne obrażenia i oparzenia, jakie powodują” – tłumaczył.

IDF zaprzeczył używaniu takiej broni w Gazie. Potwierdziła to za to Human Rights Watch, z kolei Amnesty International posiada dowody na stosowanie przez IDF białego fosforu w południowym Libanie.

Prof. Abu-Sittah, który był także na wojnach w Jemenie, Iraku, Syrii i Libanie, uważa, że zniszczenie palestyńskiego systemu opieki zdrowotnej jest głównym celem wojskowym Izraela, a konkretnie „utworzenie Strefy Gazy nienadającej się do zamieszkania i zniszczenie wszystkich elementów współczesnego życia, na których opiera się system opieki zdrowotnej”.

O zniszczeniu ośrodków zdrowia w Gazie piszą nie tylko najważniejsze media newsowe na świecie, ale też branżowe. Wspomniany Lancet przystąpił do kampanii #NotATarget (ang – to nie cel) – wzywającej do ochrony cywilów, zwłaszcza dziennikarzy i medyków. Pismo wymieniało w artykule medyków zabitych w czasie bombardowań. „Wielu innych pracowników zginęło wraz z rodzinami, gdy spali w domu”.

Popularnonaukowy American Scientific alarmował o dewastacji szpitali w Gazie. British Medical Journal opublikował apel o natychmiastowe zaprzestanie ataków na placówki zdrowotne. Dołączyli do niego dyrektorzy regionalni UNICEF, Funduszu Ludnościowego ONZ i WHO. „Jesteśmy przerażeni najnowszymi doniesieniami o atakach na szpitale” – pisali w pierwszej połowie listopada. Już wtedy WHO odnotowała 137 ataków na placówki opieki zdrowotnej w Gazie, w wyniku których zginęło 521 osób (w tym co najmniej 16 medyków), a 686 zostało rannych.

4 grudnia szef MSF w liście do Rady Bezpieczeństwa ONZ pisał już o 203 atakach na placówki służby zdrowia w Gazie udokumentowane przez WHO (nie wspomina o licznych atakach w Zachodnim Brzegu). Co najmniej 22 osoby z personelu medycznego zginęły, a 59 zostało rannych.

„Po 58 dniach brakuje nam słów, aby opisać absolutny horror, jaki Izrael wyrządza palestyńskiej ludności cywilnej, prowadząc nieprzerwaną i masową wojnę w Gazie na oczach całego świata.

Izrael wykazał rażące i całkowite lekceważenie chronionego statusu placówek medycznych w Gazie. Obserwujemy, jak szpitale w Strefie Gazy zamieniają się w kostnice i ruiny.

(…) Z powodu przymusowych ewakuacji niektórzy lekarze musieli zostawiać pacjentów, stając przed niewyobrażalnym wyborem między życiem własnym, a życiem pacjentów. Nic nie usprawiedliwia potwornych ataków na opiekę zdrowotną” – pisze dr Christos Christou.

Wspomina o 15,5 tys. ofiar – cywilów, dziesiątkach tysięcy rannych, wymazaniu z map północnej Strefy Gazy, zlikwidowaniu opieki medycznej, katastrofie humanitarnej i epidemiach, które lada chwila mogą tam wybuchnąć. Żąda od Rady Bezpieczeństwa działania.

„Masowe i bezlitosne ataki muszą się zakończyć, teraz. (...)

Ograniczenia pomocy i oblężenia muszą się zakończyć, teraz.

To wszystko musi się TERAZ ZATRZYMAĆ”

– kończy swój list Christou.

9 grudnia USA zablokowały rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywającą do natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy.

12 grudnia MSF doniósł o katastrofie humanitarnej w całej Gazie. Organizacja domaga się natychmiastowego zawieszenia broni. Izrael odpowiedział na ten apel na swój sposób – najpierw czołg ostrzelał oddział położniczy ostatniego działającego na północy szpitala Kamal Aduan. Zginęły dwie pacjentki, wiele odniosło rany. Potem go zbombardował, a wreszcie najechał. Żołnierze kazali wyjść wszystkim mężczyznom w wieku 16-65 lat, przeszukali ich, a następnie zabrali w niewiadome miejsce ponad 70 członków personelu placówki. 65 pacjentów na intensywnej terapii zostało pod opieką pozostałych 45 członków personelu, de facto tam uwięzionego.

Do innej placówki – Szpitala Europejskiego na południu Gazy – personel nie był dopuszczany przez wojsko. Zdarzało się, że tylko trzech członków zespołów operacyjnych było na dyżurze. Tymczasem w placówce jest 1 tys. „łóżek” – pięć razy więcej niż powinno, a potrzebujących są de facto tysiące.

ONZ alarmował o rozprzestrzeniających się w Gazie chorobach zakaźnych. WHO potwierdziła gwałtowny wzrost liczby ostrych infekcji dróg oddechowych, biegunek, wszy, świerzbu i innych. Mustafa al-Barghusi (Barghouti), polityk stojący na czele Związku Palestyńskich Komitetów Pomocy Medycznej twierdził, że głoduje już połowa Gazy, a 350 tys. osób ma infekcje dróg oddechowych, w tym 115 tys. ciężkie

Rannych w atakach, którzy wymagają opieki medycznej szacuje się na 45 tysięcy.

Wojna nadal trwa.

Na zdjęciu: Członkowie rodziny al-Kedra, ranni podczas izraelskich bombardowań, w szpitalu Nasera w Chan Junus w południowej Strefie Gazy, 16 grudnia 2023 r.

„NIEDZIELA CIĘ ZASKOCZY” to cykl OKO.press na najspokojniejszy dzień tygodnia. Chcemy zaoferować naszym Czytelniczkom i Czytelnikom „pożywienie dla myśli” – analizy, wywiady, reportaże i multimedia, które pokazują znane tematy z innej strony, wytrącają nasze myślenie z utartych ścieżek, niepokoją, zaskakują właśnie.

;

Udostępnij:

Krzysztof Boczek

Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Służba Zdrowia. W tym zawodzie ceni niezależność.

Komentarze