0:00
0:00

0:00

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki widzi w Unii nieprzyjazne Polsce, ościenne mocarstwo, do którego pielgrzymują przeciwnicy polityczni rządu. Wiceminister Jaki twierdzi, że chodzi im po prostu o to, żeby można było kraść w biały dzień w centrum Warszawy.

Jesienią 2015 roku życie publiczne w Polsce nabrało gwałtownego przyspieszenia. Zwycięski w wyborach obóz polityczny, choć realnie zdobył poparcie około 20 proc. obywateli i nie ma mandatu do zmian konstytucyjnych, rozpoczął z impetem gruntowną przebudowę państwa polskiego. Jej kierunek to cała wstecz w stosunku do przemian podjętych w 1989 roku. Z asystą prezydenta rząd PiS podjął energiczny marsz do tyłu.

Przekreśla zasadę podziału władz, dziesiątkuje armię i dyplomację, a z telewizji publicznej uczynił instrument propagandy. System szkolny cofa do epoki Edwarda Gierka, ingeruje w muzea i teatry, chce przejąć polityczną kontrolę nad sądami i ukrócić samodzielność samorządów.

Odrzuca reguły demokracji liberalnej wypracowane we wspólnocie euroatlantyckiej. W rezultacie odpycha Polskę od centrum cywilizacji Zachodu, kieruje nas na peryferie, do szarej strefy pomiędzy Europą a Rosją.

Bombardowani niemal codziennie informacjami o kolejnych ustawach podporządkowujących sądy władzy politycznej, , dymisjach generałów i projektach „polonizacji”, czyli poddania kontroli rządu tej czy innej sfery życia publicznego, z trudem nadążamy za biegiem spraw, próbując zrozumieć dokąd to wszystko zmierza. Stąd pomysł kroniki mającej być kalendarium tzw. dobrej zmiany, lakonicznym zapisem podejmowanych przez rząd PiS działań i ich często równie bulwersujących uzasadnień.

Nie będzie to, oczywiście, zapis kompletny. Kronika to autorski wybór wydarzeń i opinii, które ilustrują wielkie przestawianie zwrotnicy na torze, po którym Polska poruszała się od 1989 roku. Obserwowany „na żywo” przebieg tej operacji uzupełniam sięgając do jej początku – wyborów parlamentarnych 2015.

Toteż mój kronikarski zapis składa się z dwóch ścieżek – współczesnej i historycznej, pokazującej na zasadzie retrospekcji minione etapy rozpoczętej po wyborach 2015 roku eskapady, o których często już nie pamiętamy.

...W roli kronikarza wykorzystuję zarówno swoje doświadczenie dziennikarskie (w tym 12 lat pracy w „Rzeczpospolitej”), jak warsztat historyka. Sporo aspektów „dobrej zmiany” przypomina ludziom starszej daty realia życia w PRL.

Mam wszelako mocną nadzieję, że jeśli nawet historia się powtarza, to tylko jako farsa.

Jan Skórzyński

NOTA BIOGRAFICZNA

Jan Skórzyński (ur. 1954) jest historykiem i politologiem, profesorem Collegium Civitas, gdzie wykłada historię XX wieku.

Uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL, był jednym z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 13 grudnia 1981 roku został internowany. Jako dziennikarz pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań” i „Rzeczpospolitej”. W latach 2000-2006 był I zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus”.

Wydał szereg książek o najnowszej historii Polski, m.in. Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985–1989 (1996), System Rywina czyli druga strona III Rzeczpospolitej (red., 2003), Od Solidarności do wolności (2005), Rewolucja Okrągłego Stołu (2009), Zadra. Biografia Lecha Wałęsy (2009). Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników (2012), Krótka historia Solidarności 1980-1989 (2014). Redaktor naczelny pisma „Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury” oraz trzytomowego słownika biograficznego Opozycja w PRL. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Piątek 1 września. Mazowiecki, Geremek, Michnik, Kuroń... Nie chcieli niepodległości

„Naszym nieszczęściem było to, że ten główny warszawski trzon opozycji [w latach 80.] to była opozycja marksistowska, byli marksiści, wywodzący się z PZPR, którzy nie chcieli niepodległości Polski" – oświadczył dawny działacz Solidarności Andrzej Kołodziej w Radiowej Jedynce. „Ludzie przyjmowali Tadeusza Mazowieckiego, Geremka, Michnika, Kuronia jako tych, którzy reprezentują ich nadzieje i prowadzą ich do niepodległości Polski, a to była nieprawda. Ci ludzie chcieli reformy systemu komunistycznego w Polsce, im to wystarczało. Zresztą potępiali nas […], jako działaczy Solidarności Walczącej za stawianie tak radykalnych żądań, bo uważali, że to jest prowokowanie Moskwy, ale prawda jest taka, że to w niczym nie prowokowało Moskwy tylko im przeszkadzało. Im wystarczało to porozumienie z ówczesną władzą…”.

Piątek 1 września. Czy uratuje nas Polexit?

Taki tytuł nosi komentarz Ryszarda Kapuścińskiego w „Gazecie Polskiej Codziennie”. Autora zbulwersowała wiadomość, że 400 tys. uchodźców w Niemczech będzie mogło w 2018 roku sprowadzić rodziny. „To przerażająca informacja, bo trzeba mieć na uwadze, że owe rodziny liczą czasem po kilkanaście osób. To miliony nachodźców [tak w tekście – JS], którzy lada chwila zaleją Niemcy. To dla nas wielkie zagrożenie. Ci ludzie, mając niemieckie paszporty, będą mogli bez przeszkód wjechać do Polski. Wcześniej czy później zorientują się, że Polska jest wspaniałym krajem, w którym mieszkają piękne kobiety. Już widzę tabuny półanalfabetów wjeżdżających do naszego kraju i te ohydne obozowiska na ulicach polskich miast. Jedynym wyjściem będzie zamknięcie granic, ale to wiąże się z wyjściem z UE”.

Przeczytaj także:

Czwartek 31 sierpnia. Ofensywa Zachodu na Polskę

„Wrześniowa ofensywa Niemiec na Polskę” – informuje wielkim tytułem na pierwszej stronie swoich czytelników „Gazeta Polska Codziennie”. Z podtytułu można się dowiedzieć, że nie chodzi jednak o wojnę, lecz o politykę: „Kanclerz Niemiec stanęła po stronie Komisji Europejskiej, która toczy spór z Polską w sprawie prowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości reformy sądownictwa”.

Czwartek 31 sierpnia. Opozycja pielgrzymuje do obcych tronów

Ryszard Czarnecki w portalu wpolityce.pl o krytykach polityki rządu PiS w Unii Europejskiej: „Ci ludzie po prostu z pobudek ideologicznych nie mogą ścierpieć konserwatywnej i prawicowej Polski, która dba o tradycyjne wartości i jest absolutnie wyjątkiem na skalę Europy. Każdy więc pretekst, żeby uderzyć w Polskę, jest dla nich dobry”.

Europoseł PiS stwierdził także, iż „[Frans] Timmermans ma szereg pomocników w Polsce, to może mniej świadczy o nim, a bardziej o tych politykach, którzy […] wręcz zachęcają siły zewnętrzne do ingerowania. To smutne, ale przecież w historii mieliśmy wiele takich przykładów, nie tylko w czasie rozbiorów, ale i w średniowieczu, że ci, którzy utracili władzę, często pielgrzymowali do obcych tronów, by te załatwiły im powrót do rządzenia w Polsce. Widać, że to się powtarza”.

Czwartek 31 sierpnia. Bezpieki nie zdradził do dzisiaj

Obchody rocznicy Porozumienia Gdańskiego, które otworzyło drogę do utworzenia "Solidarności" stały pod znakiem ataków na przywódcę strajku sierpniowego i sygnatariusza porozumienia Lecha Wałęsę. „On należał do stronnictwa, które mordowało, on był partnerem milicji, partnerem Służby Bezpieczeństwa” – ocenił Krzysztof Wyszkowski w Telewizji Republika. „Wałęsa pozostając wierny bezpiece, pozostaje agentem SB po śmierci SB”. Na tej samej antenie Andrzej Gwiazda powiedział: „Uznanie, że Wałęsa jest ikoną "Solidarności" jest wdeptaniem "Solidarności" nawet nie w błoto, tylko gorzej”. „Pytała mnie Superstacja – mówił Gwiazda – czy Wałęsa był bohaterem, czy zdrajcą. Zdrajcą nie był, bo bezpieki nie zdradził do dzisiaj”.

Środa 30 sierpnia. Szydło: manifestacje przeciw rządowi dobrze opłacane

Premier Beata Szydło oświadczyła w „Gazecie Polskiej”, że lipcowe protesty przeciwko ustawom podporządkowującym Sąd Najwyższy i cały system sądownictwa rządowi nie były spontaniczne. Według niej była to „dobrze wyreżyserowana i dobrze opłacona akcja, mająca uderzyć w polski rząd, zresztą tak samo jak słynny już pucz w Sejmie w grudniu ubiegłego roku. Nie zmienia to faktu, że sporo osób protestowało, bo ma inne zdanie niż my”.

Środa 30 sierpnia. Szef POT: Nie mam potrzeby eksponowania miejsc związanych z historią innych narodów

Polska Organizacja Turystyczna wykreśliła obóz koncentracyjny Auschwitz oraz Muzeum Historii Żydów Polskich z programów wizyt promujących Polskę – poinformowała „Gazeta Wyborcza”. „Auschwitz to nie produkt turystyczny lecz miejsce martyrologii, zadumy i przemyśleń, a my zajmujemy się promocją Polski jako kraju atrakcyjnego turystycznie – tłumaczył w „GW” szef POT Marek Olszewski. – Poza tym chcemy położyć nacisk na promowanie tego, co cenne w naszej własnej kulturze, pokazać nasz wielki wkład w rozwój Europy. Nie mam potrzeby eksponowania miejsc i zdarzeń związanych z historią innych narodów”. Olszewski, wcześniej kandydat PiS na burmistrza Kamienia Pomorskiego, uważa, że „to polskie, nie żydowskie elity zostały w czasie wojny zupełnie przeorane i zlikwidowane. Pamiętajmy, że kultura żydowska w praktyce cała przetrwała. W latach 30. z Niemiec wielu Żydów emigrowało. W Polsce pod okupacją niemiecką nie było takiej możliwości”. Minister sportu i turystyki Witold Bańka „w związku ze skandaliczną wypowiedzią prezesa POT Marka Olszewskiego”, jak napisał na Twitterze, podjął decyzję o jego natychmiastowej dymisji.

Wtorek 29 sierpnia. Kolonialne ciągotki Timmermansa

„W wypowiedziach i zachowaniach niektórych polityków, np. pana Timmermansa widać takie kolonialne ciągotki” – oświadczył Zbigniew Ziobro. „Holandia ma długie tradycje kolonialne, ale Polska ma też swoje tradycje, związane z własną godnością. Kiedyś z Moskwy były dyrektywy, co mamy mówić. Dziś niektórzy chcieliby zmienić kierunki i nam wydawać rozkazy” – minister sprawiedliwości.

Wtorek 29 sierpnia. Praworządność jak marksizm-leninizm

Wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział w TVN24 „Tak jak w dobie Układu Warszawskiego odchylenie od marksizmu-leninizmu się śledziło i sprawdzało, kto odchylił się od marksizmu-leninizmu, dzisiaj bardzo wielu polityków zachodnich mówi: praworządność. Nie definiuje o co im dokładnie chodzi, ale mówi: jest odchylenie od praworządności”.

Poniedziałek 28 sierpnia. Elity europejskie – za co się nie wezmą, to zepsują

Patryk Jaki w TVP Info odniósł się do krytyki ustaw o Trybunale Konstytucyjnym i sądach powszechnych przez Komisję Europejską. „Oni szukają tylko i wyłącznie pretekstu, żeby uderzyć w Polskę, która chce rozliczyć wreszcie afery. Jak tutaj, w centrum Europy rozkradano pożydowskie kamienice, kamienice ludzi, którzy zginęli w Holocauście, rozkradała to jakaś zorganizowana grupa przestępcza, to wtedy pan Timmermans nic nie mówił, to mu nie przeszkadzało. Ale kiedy wprowadzamy przepisy, żeby walczyć z tą grupą przestępczą, "a to już wy łamiecie praworządność". Właśnie o to chodzi tym elitom europejskim, by było tak jak było. Żeby można było kraść w biały dzień w centrum Warszawy” – przekonywał wiceminister sprawiedliwości.

Konflikt z Brukselą będzie trwał tak długo, jak długo będzie trwał ten rząd, albo "jak [długo] będą te takie lewicowo-liberalne elity europejskie, które ponoszą fiasko czym się nie zajmują. […] Jak wzięły się za integrację Unii Europejskiej, to wyszła im Wielka Brytania z Unii Europejskiej. Jak chcieli prowadzić politykę migracyjną, to mają wielki kryzys i zamach co tydzień, i więcej pieniędzy muszą przeznaczać na obronność niż kiedykolwiek. Jak brali się za gospodarkę, to zaczęli mierzyć banany i kalosze. No po prostu, za co się nie wezmą, to popsują”.

Poniedziałek 28 sierpnia. Największy wróg Zachodu? Przywódcy Unii Europejskiej

Wykładowca KUL i Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu Mieczysław Ryba w „Naszym Dzienniku” napisał, że współczesną Europę toczy kryzys, „gangrena w wielu obszarach, począwszy od sfery etycznej, moralnej po polityczną. […] Największym wrogiem Zachodu są unijni przywódcy, którzy znienawidzili naszą zachodnią kulturę, chrześcijańską tradycję. I jeśli ktoś staje po stronie tych tradycyjnych wartości, co więcej, artykułuje je w sposób wyraźny, wskazując winnych, to sam się staje celem ataków. Nic zatem dziwnego, że na indeksie zachodnich przywódców jako cel ataków pojawiają się polskie władze, polski rząd czy prezydent Donald Trump i wszyscy inni, którzy są gotowi bronić naszych chrześcijańskich korzeni”.

Niedziela 27 sierpnia. Jaki chce kary śmierci

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki skomentował na Twitterze gwałt dokonany na polskiej turystce we Włoszech: „Macie swoich imigrantów - TVN-y, WP, GW, Natemat, PO i Nowoczesne. Chcecie ich w Polsce? Po moim trupie. Do tego śledztwa od dziś wkracza też polska prokuratura. […] Zrobimy wszystko, aby sprawców złapać i przewieźć do polskich więzień, nad którymi sprawuje piecze. Za Rimini dla tych bydlaków powinna być kara śmierci. Choć dla tego konkretnego przypadku przywrócił bym również tortury. Zawsze byłem i jestem zwolennikiem kary śmierci. I nawet nie próbujcie mnie atakować poprawnością polityczną. Mam to gdzieś i zdania nie zmienię”.

Sobota 26 sierpnia. Prymas wzywa do szanowania ładu konstytucyjnego

Podczas mszy w ramach obchodów 300-lecia koronacji jasnogórskiego obrazu Matki Bożej w Częstochowie prymas Wojciech Polak wezwał do duchowej przemiany. „Dokonując jednak tej przemiany, mamy zacząć od siebie, a nie od innych. Mamy przy tym szanować porządek i ład społeczny, a nie bezmyślnie go burzyć dla takich czy innych racji. Mamy szanować ład konstytucyjny, który jest gwarantem naszego bycia razem i współistnienia, a nie nadwyrężać go czy omijać. Mamy w prawdziwym i szczerym dialogu szukać rozwiązań, które nie byłyby kierowane przeciw komukolwiek, ale w trwały i zrozumiały sposób reformowały instytucje służące ludzkiemu dobru i sprawiedliwości”. Prymas zaapelował o gotowość do pomocy „najbardziej potrzebującym, słabym, prześladowanym, migrantom, uchodźcom”. Przypomniał o wezwaniu Jana Pawła II „do budowania wspólnego europejskiego domu, opartego na solidarnej miłości społecznej, na pragnieniu zrozumienia siebie nawzajem”.

Kazania prymasa słuchały najwyższe władze państwa: prezydent Andrzej Duda z małżonką, premier Beata Szydło, marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, członkowie rządu i parlamentarzyści.

;
Na zdjęciu Jan Skórzyński
Jan Skórzyński

Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Komentarze