Zaostrza się spór polskiego rządu z Unią Europejską o przestrzeganie praworządności, a wraz nim mnożą się ataki obozu PiS na symboliczną Brukselę. W retoryce polskich władz europejskie elity wyrastają na głównego wroga. Minister Ziobro zarzuca im ciągoty kolonialne na wzór sowieckiej Moskwy. Wiceminister Sellin porównuje UE do Układu Warszawskiego
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki widzi w Unii nieprzyjazne Polsce, ościenne mocarstwo, do którego pielgrzymują przeciwnicy polityczni rządu. Wiceminister Jaki twierdzi, że chodzi im po prostu o to, żeby można było kraść w biały dzień w centrum Warszawy.
„Naszym nieszczęściem było to, że ten główny warszawski trzon opozycji [w latach 80.] to była opozycja marksistowska, byli marksiści, wywodzący się z PZPR, którzy nie chcieli niepodległości Polski" – oświadczył dawny działacz Solidarności Andrzej Kołodziej w Radiowej Jedynce. „Ludzie przyjmowali Tadeusza Mazowieckiego, Geremka, Michnika, Kuronia jako tych, którzy reprezentują ich nadzieje i prowadzą ich do niepodległości Polski, a to była nieprawda. Ci ludzie chcieli reformy systemu komunistycznego w Polsce, im to wystarczało. Zresztą potępiali nas […], jako działaczy Solidarności Walczącej za stawianie tak radykalnych żądań, bo uważali, że to jest prowokowanie Moskwy, ale prawda jest taka, że to w niczym nie prowokowało Moskwy tylko im przeszkadzało. Im wystarczało to porozumienie z ówczesną władzą…”.
Taki tytuł nosi komentarz Ryszarda Kapuścińskiego w „Gazecie Polskiej Codziennie”. Autora zbulwersowała wiadomość, że 400 tys. uchodźców w Niemczech będzie mogło w 2018 roku sprowadzić rodziny. „To przerażająca informacja, bo trzeba mieć na uwadze, że owe rodziny liczą czasem po kilkanaście osób. To miliony nachodźców [tak w tekście – JS], którzy lada chwila zaleją Niemcy. To dla nas wielkie zagrożenie. Ci ludzie, mając niemieckie paszporty, będą mogli bez przeszkód wjechać do Polski. Wcześniej czy później zorientują się, że Polska jest wspaniałym krajem, w którym mieszkają piękne kobiety. Już widzę tabuny półanalfabetów wjeżdżających do naszego kraju i te ohydne obozowiska na ulicach polskich miast. Jedynym wyjściem będzie zamknięcie granic, ale to wiąże się z wyjściem z UE”.
„Wrześniowa ofensywa Niemiec na Polskę” – informuje wielkim tytułem na pierwszej stronie swoich czytelników „Gazeta Polska Codziennie”. Z podtytułu można się dowiedzieć, że nie chodzi jednak o wojnę, lecz o politykę: „Kanclerz Niemiec stanęła po stronie Komisji Europejskiej, która toczy spór z Polską w sprawie prowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości reformy sądownictwa”.
Ryszard Czarnecki w portalu wpolityce.pl o krytykach polityki rządu PiS w Unii Europejskiej: „Ci ludzie po prostu z pobudek ideologicznych nie mogą ścierpieć konserwatywnej i prawicowej Polski, która dba o tradycyjne wartości i jest absolutnie wyjątkiem na skalę Europy. Każdy więc pretekst, żeby uderzyć w Polskę, jest dla nich dobry”.
Europoseł PiS stwierdził także, iż „[Frans] Timmermans ma szereg pomocników w Polsce, to może mniej świadczy o nim, a bardziej o tych politykach, którzy […] wręcz zachęcają siły zewnętrzne do ingerowania. To smutne, ale przecież w historii mieliśmy wiele takich przykładów, nie tylko w czasie rozbiorów, ale i w średniowieczu, że ci, którzy utracili władzę, często pielgrzymowali do obcych tronów, by te załatwiły im powrót do rządzenia w Polsce. Widać, że to się powtarza”.
Obchody rocznicy Porozumienia Gdańskiego, które otworzyło drogę do utworzenia "Solidarności" stały pod znakiem ataków na przywódcę strajku sierpniowego i sygnatariusza porozumienia Lecha Wałęsę. „On należał do stronnictwa, które mordowało, on był partnerem milicji, partnerem Służby Bezpieczeństwa” – ocenił Krzysztof Wyszkowski w Telewizji Republika. „Wałęsa pozostając wierny bezpiece, pozostaje agentem SB po śmierci SB”. Na tej samej antenie Andrzej Gwiazda powiedział: „Uznanie, że Wałęsa jest ikoną "Solidarności" jest wdeptaniem "Solidarności" nawet nie w błoto, tylko gorzej”. „Pytała mnie Superstacja – mówił Gwiazda – czy Wałęsa był bohaterem, czy zdrajcą. Zdrajcą nie był, bo bezpieki nie zdradził do dzisiaj”.
Premier Beata Szydło oświadczyła w „Gazecie Polskiej”, że lipcowe protesty przeciwko ustawom podporządkowującym Sąd Najwyższy i cały system sądownictwa rządowi nie były spontaniczne. Według niej była to „dobrze wyreżyserowana i dobrze opłacona akcja, mająca uderzyć w polski rząd, zresztą tak samo jak słynny już pucz w Sejmie w grudniu ubiegłego roku. Nie zmienia to faktu, że sporo osób protestowało, bo ma inne zdanie niż my”.
Polska Organizacja Turystyczna wykreśliła obóz koncentracyjny Auschwitz oraz Muzeum Historii Żydów Polskich z programów wizyt promujących Polskę – poinformowała „Gazeta Wyborcza”. „Auschwitz to nie produkt turystyczny lecz miejsce martyrologii, zadumy i przemyśleń, a my zajmujemy się promocją Polski jako kraju atrakcyjnego turystycznie – tłumaczył w „GW” szef POT Marek Olszewski. – Poza tym chcemy położyć nacisk na promowanie tego, co cenne w naszej własnej kulturze, pokazać nasz wielki wkład w rozwój Europy. Nie mam potrzeby eksponowania miejsc i zdarzeń związanych z historią innych narodów”. Olszewski, wcześniej kandydat PiS na burmistrza Kamienia Pomorskiego, uważa, że „to polskie, nie żydowskie elity zostały w czasie wojny zupełnie przeorane i zlikwidowane. Pamiętajmy, że kultura żydowska w praktyce cała przetrwała. W latach 30. z Niemiec wielu Żydów emigrowało. W Polsce pod okupacją niemiecką nie było takiej możliwości”. Minister sportu i turystyki Witold Bańka „w związku ze skandaliczną wypowiedzią prezesa POT Marka Olszewskiego”, jak napisał na Twitterze, podjął decyzję o jego natychmiastowej dymisji.
„W wypowiedziach i zachowaniach niektórych polityków, np. pana Timmermansa widać takie kolonialne ciągotki” – oświadczył Zbigniew Ziobro. „Holandia ma długie tradycje kolonialne, ale Polska ma też swoje tradycje, związane z własną godnością. Kiedyś z Moskwy były dyrektywy, co mamy mówić. Dziś niektórzy chcieliby zmienić kierunki i nam wydawać rozkazy” – minister sprawiedliwości.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział w TVN24 „Tak jak w dobie Układu Warszawskiego odchylenie od marksizmu-leninizmu się śledziło i sprawdzało, kto odchylił się od marksizmu-leninizmu, dzisiaj bardzo wielu polityków zachodnich mówi: praworządność. Nie definiuje o co im dokładnie chodzi, ale mówi: jest odchylenie od praworządności”.
Patryk Jaki w TVP Info odniósł się do krytyki ustaw o Trybunale Konstytucyjnym i sądach powszechnych przez Komisję Europejską. „Oni szukają tylko i wyłącznie pretekstu, żeby uderzyć w Polskę, która chce rozliczyć wreszcie afery. Jak tutaj, w centrum Europy rozkradano pożydowskie kamienice, kamienice ludzi, którzy zginęli w Holocauście, rozkradała to jakaś zorganizowana grupa przestępcza, to wtedy pan Timmermans nic nie mówił, to mu nie przeszkadzało. Ale kiedy wprowadzamy przepisy, żeby walczyć z tą grupą przestępczą, "a to już wy łamiecie praworządność". Właśnie o to chodzi tym elitom europejskim, by było tak jak było. Żeby można było kraść w biały dzień w centrum Warszawy” – przekonywał wiceminister sprawiedliwości.
Konflikt z Brukselą będzie trwał tak długo, jak długo będzie trwał ten rząd, albo "jak [długo] będą te takie lewicowo-liberalne elity europejskie, które ponoszą fiasko czym się nie zajmują. […] Jak wzięły się za integrację Unii Europejskiej, to wyszła im Wielka Brytania z Unii Europejskiej. Jak chcieli prowadzić politykę migracyjną, to mają wielki kryzys i zamach co tydzień, i więcej pieniędzy muszą przeznaczać na obronność niż kiedykolwiek. Jak brali się za gospodarkę, to zaczęli mierzyć banany i kalosze. No po prostu, za co się nie wezmą, to popsują”.
Wykładowca KUL i Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu Mieczysław Ryba w „Naszym Dzienniku” napisał, że współczesną Europę toczy kryzys, „gangrena w wielu obszarach, począwszy od sfery etycznej, moralnej po polityczną. […] Największym wrogiem Zachodu są unijni przywódcy, którzy znienawidzili naszą zachodnią kulturę, chrześcijańską tradycję. I jeśli ktoś staje po stronie tych tradycyjnych wartości, co więcej, artykułuje je w sposób wyraźny, wskazując winnych, to sam się staje celem ataków. Nic zatem dziwnego, że na indeksie zachodnich przywódców jako cel ataków pojawiają się polskie władze, polski rząd czy prezydent Donald Trump i wszyscy inni, którzy są gotowi bronić naszych chrześcijańskich korzeni”.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki skomentował na Twitterze gwałt dokonany na polskiej turystce we Włoszech: „Macie swoich imigrantów - TVN-y, WP, GW, Natemat, PO i Nowoczesne. Chcecie ich w Polsce? Po moim trupie. Do tego śledztwa od dziś wkracza też polska prokuratura. […] Zrobimy wszystko, aby sprawców złapać i przewieźć do polskich więzień, nad którymi sprawuje piecze. Za Rimini dla tych bydlaków powinna być kara śmierci. Choć dla tego konkretnego przypadku przywrócił bym również tortury. Zawsze byłem i jestem zwolennikiem kary śmierci. I nawet nie próbujcie mnie atakować poprawnością polityczną. Mam to gdzieś i zdania nie zmienię”.
Podczas mszy w ramach obchodów 300-lecia koronacji jasnogórskiego obrazu Matki Bożej w Częstochowie prymas Wojciech Polak wezwał do duchowej przemiany. „Dokonując jednak tej przemiany, mamy zacząć od siebie, a nie od innych. Mamy przy tym szanować porządek i ład społeczny, a nie bezmyślnie go burzyć dla takich czy innych racji. Mamy szanować ład konstytucyjny, który jest gwarantem naszego bycia razem i współistnienia, a nie nadwyrężać go czy omijać. Mamy w prawdziwym i szczerym dialogu szukać rozwiązań, które nie byłyby kierowane przeciw komukolwiek, ale w trwały i zrozumiały sposób reformowały instytucje służące ludzkiemu dobru i sprawiedliwości”. Prymas zaapelował o gotowość do pomocy „najbardziej potrzebującym, słabym, prześladowanym, migrantom, uchodźcom”. Przypomniał o wezwaniu Jana Pawła II „do budowania wspólnego europejskiego domu, opartego na solidarnej miłości społecznej, na pragnieniu zrozumienia siebie nawzajem”.
Kazania prymasa słuchały najwyższe władze państwa: prezydent Andrzej Duda z małżonką, premier Beata Szydło, marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, członkowie rządu i parlamentarzyści.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze