Elżbieta Podleśna, Anna Prus i Joanna Gzyra-Iskandar są niewinne obrazy uczuć religijnych. Wizerunek Matki Boskiej w tęczowej aureoli naklejony w Płocku nie obraża. Wyrok Sądu Okręgowego jest prawomocny. Homofobia, nietolerancja i wykluczenie nie są uczuciami religijnymi
Sąd odwoławczy w środę 12 stycznia 2022 utrzymał uniewinniający wyrok sądu rejonowego w Płocku: tęcza w aureoli Matki Boskiej Częstochowskiej nie obraża. Apelacje prokuratury, Kai Godek i ks. Tadeusza Łebkowskiego są całkowicie niezasadne. Kosztami postępowania sędzia Jan Swaczyna obciążył oskarżycieli posiłkowych: Godek i Łebkowskiego.
Wyrok Sądu Okregowego jest prawomocny i zmienić go można tylko w drodze kasacji do Sądu Najwyższego. Ale to ścieżka wyjątkowa - nie dla takich, w których wyrok się po prostu nie podoba.
Rozprawę OKO.press transmitowało na Facebooku:
Rozprawę apelacyjną udało się przeprowadzić 12 stycznia 2022 w trzecim podejściu. Dwa razy odwoływano ją z powodu nieobecności Kai Godek i jej pełnomocnika. Tym razem też ich nie było, ale była zastępczyni pełnomocnika. Osobiście stawił się w sądzie drugi oskarżyciel posiłkowy - Tadeusz Łebkowski, ksiądz, którego homofobiczna instalacja grobu pańskiego zaczęła całą sprawę.
Łebkowski przedstawił w niej „LGBT” i „gender” jako grzechy, obok pychy, chciwości, nałogów itp. To dlatego w kwietniu 2019 roku Elżbieta Podleśna, Anna Prus i Joanna Gzyra-Iskandar wokół płockiego kościoła św. Dominika rozkleiły wizerunki Madonny Częstochowskiej w tęczowej aureoli, aby zaprotestować przeciwko szczuciu na osoby LGBT+.
W 2019 roku policja w tej sprawie aresztowała Elżbietę Podleśną nachodząc jej dom o 06:00 rano, a sam ówczesny minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński podziękował w mediach społecznościowych policji za sprawnie przeprowadzoną akcję.
Po dwóch latach, 2 marca 2021, Sąd Rejonowy w Płocku uniewinnił trzy aktywistki. Stwierdził, że tęcza nikogo nie obraża, a działania Tadeusza Łebkowskiego były zrozumiałym powodem ich działań (Sąd Apelacyjny powtórzył to w ustnym uzasadnieniu 12 stycznia 2022: To ksiądz może obrażać innych, a kościoła już nie można krytykować? To ksiądz może odwoływać się w swojej instalacji Grobu Pańskiego do symboliki religijnej i nikt mu profanacji nie zarzuca?).
Rozprawa apelacyjna toczyła się po odwołaniu prokuratora i oskarżycieli posiłkowych - domagali się oni skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia. Czyli przeciągnięcia sprawy.
Sala rozpraw płockim Sądzie Okręgowym była pełna. Przyjechały ekipy PAP, TVN, PetroNews, TVP Info, Gazety Wyborczej i OKO.press. Byli obserwatorzy z Amnesty International i członkowie publiczności, którzy wspierali Tadeusza Łebkowskiego (po jego wystąpieniu próbowali klaskać).
Oskarżenie w argumentacji apelacyjnej skupiło się na fakcie - przeoczonym jego zdaniem w pierwszej instancji - że plakaty z “Tęczową Maryjką” były elementem bezczeszczenia poprzez naklejenie na koszach na śmieci i toi-tojach. Wywód prokuratora i oskarżycieli posiłkowych był taki: skoro oskarżone ustaliły, że nie powieszą plakatów na pomnikach i zabytkach, to tym samym nie wykluczyły, że nie zrobią tego na koszach na śmieci i toaletach. A zatem ewentualnie się na to godziły.
Obrona odpowiedziała na to, że:
Sąd (w uzasadnieniu ustnym): "oskarżenie nie dowiodło, że w pierwszej instancji nie uwzględniono dowodów lub źle przeprowadzono postępowanie".
Spór w sądzie sprowadził się jednak ponownie do tego, czy tęcza obraża, kto ma prawo do wizerunku Matki Boskiej i gdzie można go wieszać.
Oskarżenie dowodziło, że wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej jest ważny dla katolików, a dla ateistów takiego znaczenia nie ma. Więc powinni użyć innego symbolu - chyba że ich celem był atak na katolików (stanowisko prokuratora).
Dalej jednak ten wywód nie był tak precyzyjny, bowiem Tadeusz Łebkowski przedstawiając swój punkt widzenia podkreślał, że Matka Boska Częstochowska jest wizerunkiem "narodowym, przed którym klękali królowie i prezydenci".
"Doszło do zniekształcenia wizerunku Królowej Polski, który jest na sztandarach narodowych i ryngrafach, sześcioma kolorami symbolizującymi zaburzenia, zboczenia i odchylenia - to jest niezwykle bolesne” - mówił Tadeusz Łebkowski.
Na to Elżbieta Podleśna: "Ten obraz nie jest własnością katolików.
To portret ciemnoskórej kobiety, Żydówki i uchodźczyni, staroruska ikona obecna w Polsce. Jest przepięknym symbolem jedności w różnorodności - tak jak tęcza.
Dlatego użyłyśmy tego obrazu - nie kierowała nami nienawiść. Nie chcemy, by uprzedzenia i fobie stawały się dyktatem w dyskursie publicznym".
Mec. Radosław Baszuk, obrońca: "Skoro miało tu dojść do obrazy, to proszę najpierw odpowiedzieć na pytanie: co tu znieważa. Matka Boska Częstochowska czy tęcza? Oba te symbole są dla oskarżonych ważne i jednoznacznie pozytywne. Jak mogły więc znieważyć jedno drugim?".
Mec. Marcin Pawelec-Jakowiecki, obrońca, przypomniał, że Europejski Trybunał Praw Człowieka uznal za niedopuszczalną skargę z Polski na okładkę "Wprost", na której Matka Boska miała maskę gazową. Członkowie wspólnot religijnych muszą tolerować i akceptować negowanie przez innych ich przekonań i praktyk religijnych - wskazuje ETPCz.
Sąd (w uzasadnieniu ustnym): "Wizerunek Madonny nie został w Płocku potraktowany bez szacunku".
Oskarżenie: "Nawet w mieszkaniach katolików nie umieszczają świętych obrazów byle gdzie! Np. w toaletach, ale tam, gdzie mogą oddawać im cześć".
Obrona: "To chyba żyjemy w dwóch różnych krajach. Wizerunki religijne są w szkole, przedszkolu, na basenie, na klatce schodowej (ogłoszenie o kolędzie), w oknach.
Pewna stacja radiowa z Torunia stawia przy drogach bannery z przerobionym wizerunkiem Matki Boskiej.
W Częstochowie na straganach z dewocjonaliami można kupić chustki, zeszyty, breloczki z przetwarzanymi wizerunkami Matki Boskiej Częstochowskiej".
“Jeśli nie można symboli kultu umieszczać w przestrzeniach niesakralnych, to może razem zdejmiemy krzyż z sali posiedzeń Sejmu?” - pytała Anna Prus.
Sąd (w uzasadnieniu ustnym): "Ze stanowiskiem, że przedmioty czci religijnej można umieszczać wyłącznie w miejscach sakralnych, nie można się zgodzić, bo wtedy nie można byłoby nosić np. Matki Boskiej w klapie".
"Ważne jest, by ochrona uczuć religijnych katolików nie była iluzoryczna" - dowodziło oskarżenie.
Dlaczego?
“Fala neomarksizmu idzie i niszczy wszystko. Posługiwałem jako kapelan szpitala i znam przeżycia ludzi wierzących i niewierzących.
Jako ksiądz modlę się o nawrócenie tych, którzy lekceważą święte wizerunki. Zarówno oskarżonych jak i ich obrońców.
Jako kapelan i spowiednik wiem, co się dzieje, gdy człowiek zbliża się do śmierci. Najbardziej mi żal tych, którzy wpadają w rozpacz, że nie zdążą naprawić zła, które popełnili. Modlę się, by na godzinę śmierci każdy z nas otrzymał łaskę Bożego miłosierdzia”
- mówił Tadeusz Łebkowski.
Mec. Baszuk: "Wysoki sądzie, homofobia, nietolerancja i wykluczenie nie są uczuciami religijnymi".
Mec. Karlina Gierdal, obrończyni: "Homofobia i transfobia buzuje z tej apelacji. Postulaty równości przedstawione są jako spisek ciemnych sił. To charakterystyczne do osób kierujących się w życiu nienawiścią i uprzedzeniami. To wszystko już było i doprowadziło do strasznych rzeczy. Jest nadal z nami i niestety dalej będzie”.
"Przygotowywałam się do tej rozprawy trzy razy - mówiła też Gierdal. - Trzy razy musiałam czytać homofobiczne argumenty oskarżenia. W tej sprawie nie chodzi o to, że oskarżone miały obrażać ikonę Matki Boskiej Częstochowskiej, ale o prawo do działania na podstawie uprzedzeń i fobii".
"Ile razy można powtarzać, że jesteśmy ludźmi, a nie ideologią? Ludźmi o różnych poglądach, wyznaniach, zainteresowaniach. Ludzi, których łączy tylko jedno - doświadczenie dyskryminacji, która jest wynikiem uprzedzeń.
- pytała mec. Gierdal.
"Dziś w Polsce dawanie przyzwolenia na przemoc i pogardę (jak to zrobił ksiądz z grobem pańskim w Płocku) nie jest ścigane, ale przypomnienie, że wszyscy zasługujemy na miłość, jest ścigane jako wyraz pogardy i nienawiści" - mówiła Elżbieta Podleśna.
"Kult tradycji, niechęć do postępu, obrona różnorodności, pogarda dla kobiet, populizm, potępianie nienormatywnych zachowań seksualnych - to lista cech faszyzmu. Zrobicie z tą wiedzą to, co chcecie, ale wiedzcie to" - mówiła Anna Prus.
Joanna Gzyra-Islander: "Jesteśmy tu po raz trzeci, bo oskarżyciele nie dopuszczają myśli, że sześciokolorowa flaga nie obraża. To piękny symbol równości w różnorodności. Łatwo można to sprawdzić, jeśli ma się odrobinę dobrej woli.".
"Marzy wam się kraj, w którym nie ma rozwodów, zakazana jest aborcja i in vitro, przed przemocą w rodzinie nie chroni Konwencja Stambulska, a dla osób LGBT+ jest terapia konwersyjna. Czyli tortury" - mówiła Podleśna.
Oskarżenie mówiło, że wberw intencjom oskarżonych nie doszło do żadnej debaty o prawach osób LGBT+ - po prostu zaatakowano katolików, a debata dotyczyła tylko dyskryminacji katolików. Jeśli oskarżone chciały zwrócić uwagę na prawa osób LGBT+, w tym dzieci, to im się to nie udało - argumentowano.
"To chyba czytamy i oglądamy różne rzeczy” - skonstatowała obrona. I pokazała przykłady trywialnego wykorzystywania wizerunków Matki Boskiej w przestrzeni publicznej w Polsce, udowadniając również na konkretnych przykładach, jak "Tęczowa Maryjka" stała się symbolem dla wielu ludzi na świecie:
"Matka Boska z aureolą w kolorach tęczy jest dzisiaj zjawiskiem kulturowym o zasięgu globalnym" - mówił mec. Baszuk.
Po ogłoszeniu wyroku uniewinnione aktywistki powiedziały, że liczą się z kasacją w Sądzie Najwyższym.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze