Izraelskie czołgi wjechały dziś, 16 września, do miasta Gaza. Liczba ofiar znów wzrosła, dziś to przynajmniej 89 osób. Izraelczycy mówią to samo, co przed zeszłoroczną ofensywą w Rafah: Musimy zniszczyć Hamas i odbić zakładników. Rafah dziś praktycznie nie istnieje
Niezależni eksperci na zlecenie Rady Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych przeprowadzili analizę prawną, w której zadali pytanie: czy Izrael przeprowadza w Gazie ludobójstwo.
16 września 2025 odpowiedzieli na to pytanie twierdząco w specjalnym raporcie.
Anglojęzyczne krótkie podsumowanie raportu można znaleźć tutaj, a cały raport przeczytać tutaj.
Przewodniczącą Komisji odpowiedzialnej za raport jest Navi Pillay z RPA – sędzia, była Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych do Spraw Praw Człowieka (2008-2014), była przewodnicząca Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Rwandy (1999-2003).
Raport obejmuje działania Izraela od 7 października 2023 roku do 31 lipca 2025 roku. To szczegółowy dokument, który mówi o podstawach prawnych, wielu przypadkach przemocy izraelskiej armii wobec Palestyńczyków, a także o kwestii intencji tych, którzy ludobójcze działania przeprowadzają.
Przykłady, jakie raport podaje, nie dotyczą tylko ostatnich miesięcy. Autorzy wspominają na przykład o ataku na konwój osób, które się ewakuowały z niebezpiecznej strefy z 13 października 2023 roku, niecały tydzień po ataku Hamasu na Izrael.
„We wszystkich przypadkach analizowanych przez Komisję w związku z atakami na trasach ewakuacyjnych i w wyznaczonych strefach bezpieczeństwa, Komisja stwierdziła, że izraelskie siły bezpieczeństwa miały pełną świadomość obecności palestyńskich cywilów na trasach ewakuacyjnych i w strefach bezpieczeństwa, a mimo to strzelały i zabijały cywilów, z których niektórzy (w tym dzieci) trzymali prowizoryczne białe flagi. Niektóre dzieci, w tym maluchy, zostały postrzelone w głowę przez snajperów” – czytamy w punkcie 28.
Raport pełen jest udokumentowanych przykładów zbrodni: pojedynczych morderstw, świadomego uderzania w miejsca schronienia, wykorzystania głodu jako broni w wojnie.
W konkluzji autorzy stwierdzają:
„Komisja stwierdza z uzasadnionych powodów, że władze izraelskie oraz izraelskie siły bezpieczeństwa popełniły i nadal popełniają następujące czyny zabronione (actus reus) ludobójstwa wobec Palestyńczyków w Strefie Gazy, a mianowicie:
(i) zabijanie członków grupy;
(ii) powodowanie poważnych obrażeń ciała lub szkód psychicznych członkom grupy;
(iii) celowe tworzenie dla grupy warunków życia mających na celu doprowadzenie do jej fizycznego zniszczenia w całości lub w części; oraz
(iv) wprowadzanie środków mających na celu zapobieganie narodzinom w obrębie grupy”.
Jako winnych nawoływania do ludobójstwa wskazuje trzy osoby: premiera Benjamina Netanjahu, prezydenta Izaaka Hercoga i byłego ministra obrony Joawa Galanta.
W przypadku prezydenta Hercoga raport odnosi to do jednego cytatu z 12 października 2023 roku, gdy Hercog mówił:
„[Mieszkańcy Gazy to] cały naród, który jest odpowiedzialny… Ta opowieść o cywilach, którzy nie są świadomi, nie są zaangażowani [w atak z 7 października] – to absolutnie nieprawda”.
Hercog odnosił się do tej wypowiedzi wielokrotnie i mówił, że na ówczesnym briefingu prasowym mówił jednocześnie, że Izrael zamierza działać w ramach prawa międzynarodowego, a mordowanie niewinnych cywili jest niedopuszczalne.
Komisja ONZ uznała, że późniejsze wypowiedzi i wyjaśnienia są raczej podyktowane chęcią uniknięcia odpowiedzialności za swoje słowa.
Warto dodać, że Hercog nigdy nie krytykował sposobu prowadzenia wojny przez Izrael i działań żołnierzy w Gazie. W lipcu 2025 roku prezydent sam odwiedził Gazę. Po spotkaniu w komunikacie przekazał:
„Izrael jest niezłomnie oddany zasadom międzynarodowego prawa humanitarnego. Nawet w trakcie wojny robimy wszystko, co możliwe, aby pomóc potrzebującym cywilom – zgodnie z międzynarodowym prawem oraz naszymi izraelskimi i żydowskimi wartościami”.
Mogłoby się wydawać, że tak jednoznaczny raport ONZ powinien wstrząsnąć międzynarodową opinią publiczną i zmusić międzynarodową opinię publiczną do faktycznej presji, by zrobić wszystko, by te działania podtrzymać.
Niestety dla mieszkańców Strefy Gazy w dzisiejszym otoczeniu międzynarodowym dla ich sytuacji liczy się właściwie tylko to, co sądzą Stany Zjednoczone, absolutnie kluczowy sponsor pomocy wojskowej dla Izraela.
A Amerykanie właśnie kolejny raz pokazali, że stoją murem za Izraelem.
W poniedziałek 16 września wizytę w Izraelu złożył amerykański sekretarz stanu Marco Rubio. I potwierdził, że Stany Zjednoczone wspierają Izrael w dalszych planach wobec Strefy Gazy. Nie mówił o ewentualnym zawieszeniu broni, nie krytykował Izraela za zeszłotygodniowy zamach na członków Hamasu w Katarze, bez wiedzy Kataru.
W Izraelu Rubio mówił:
„Hamas musi przestać istnieć jako grupa zbrojna, która może zagrażać pokojowi i bezpieczeństwu regionu. Ludzie z Gazy zasługują na lepszą przyszłość. Ale ta lepsza przyszłość nie może się rozpocząć, dopóki Hamas nie zostanie wyeliminowany”.
Bezpośrednim powodem ciągnących się do dziś działań militarnych w Strefie Gazy jest oczywiście atak Hamasu z października 2023 roku. Konsensus na temat tych działań jest jednak coraz silniejszy: Izrael już dawno przekroczył granicę, za którą nie da się mówić o legalnej wojnie przeciwko grupie zbrojnej. Działania izraelskiej armii prowadzą to tysięcy niewinnych zgonów. I czynią wszystko, by cała Strefa Gazy była miejscem, w którym nie da się zamieszkać.
Dopóki jednak amerykański sponsor Izraela wspiera te działania, ich zatrzymanie będzie bardzo trudne. A amerykańscy politycy są coraz bardziej współodpowiedzialni za zabijanie Palestyńczyków i niszczenie Strefy Gazy.
Bo chociaż łatwo o tym zapomnieć i zepchnąć ten problem (informacje o codziennych atakach coraz rzadziej trafiają na czołówki portali), to zbrodnie w Strefie Gazy nie ustają.
Tymczasem w piątek 12 września w Strefie Gazy od izraelskich ataków zginęło przynajmniej 40 osób. „Wiele rodzin opuściło swoje domy, to właśnie ma osiągnąć izraelska okupacja. Przez te bombardowania mówią ludziom: »Albo opuścicie swoje tereny, albo tam zginiecie«” – powiedział Reutersowi 60-letni Adel.
13 września w środku dnia wiedzieliśmy o przynajmniej 32 ofiarach kilku uderzeń w mieście Gaza. Jeden z wczesnoporannych ataków zabił dziesięcioosobową rodzinę.
14 września według informacji podanych przez Palestyńczyków izraelska armia zniszczyła przynajmniej 30 budynków mieszkalnych. Tego dnia od izraelskich ataków zginęły 53 osoby.
15 września to 51 ofiar śmiertelnych.
Kolejnego dnia, 16 września, liczba ofiar wzrosła, choć dane nie obejmują całego dnia. Po południu mowa była o 89 ofiarach, w tym 78 z miasta Gaza.
Izrael rozpoczął bowiem zapowiadaną od dłuższego czasu ofensywę lądową w Gazie. Wcześniej nawoływał mieszkającą tam ludność do ewakuacji na południe. Ale pamiętajmy, że mieszkańcy Strefy Gazy mają za sobą wielokrotne ewakuacje, wiele z nich do miejsc, w których także nie znaleźli bezpieczeństwa. Infrastruktura transportowa w całej Strefie jest zniszczona, ewakuacja jest kosztowna i niebezpieczna. Wiele osób uznaje, że woli zostać w Gazie, zamiast przenosić się do namiotów na południu.
Dziś wczesnym rankiem obecny minister obrony Izraela Israel Kac napisał w mediach społecznościowych:
„Gaza płonie. Izraelska armia uderza żelazną pięścią w infrastrukturę terrorystyczną, a żołnierze walczą z odwagą, tworząc warunki do uwolnienia zakładników i pokonania Hamasu. Nie ustąpimy ani nie cofniemy się – aż do zakończenia misji”.
W tym miejscu warto przypomnieć, że spośród 251 porwanych 7 października 2023 roku osób jedynie osiem zostało uwolnionych w wyniku działań izraelskiej armii. Ostatnia w sierpniu 2024 roku. Ponad 130 zostało uwolnionych w wyniku porozumień dyplomatycznych. Mimo tego Izrael dalej uzasadnia konieczność prowadzenia niszczycielskiej kampanii chęcią uwolnienia zakładników.
Natomiast nad tym, co skutecznie pozwoliło uwolnić ponad połowę zakładników, czyli nad porozumieniem dyplomatycznym, właściwie się nie pracuje.
Negocjacje w sprawie zawieszenia broni i dalej, zakończenia działań militarnych na stałe, od miesięcy stoją w miejscu.
W niedzielę 7 września na własnej platformie społecznościowej Truth Social Trump napisał, że Amerykanie przedstawili Hamasowi kolejną propozycję porozumienia i dodał:
„Ostrzegłem Hamas przed konsekwencjami nieprzyjęcia. To moje ostatnie ostrzeżenie, nie będzie kolejnego”.
Ponad pół roku wcześniej, 10 lutego mówił do zgromadzonych w Gabinecie Owalnym dziennikarzy:
„Jeśli chodzi o mnie, jeśli wszyscy zakładnicy nie zostaną uwolnieni do soboty do godziny 12:00 – uważam, że to wystarczający czas – kończymy z tym [zawieszeniem broni] i niech rozpęta się piekło”.
Zakładnicy do dziś przebywają w Strefie Gazy. A Trump na przykładzie zarówno Gazy, jak i Ukrainy wielokrotnie w ciągu tego roku pokazał, że jego groźby nie mają żadnej wagi. Bo nie idą za nimi żadne działania. Sytuację w Gazie można oczywiście określić mianem piekła. Ale wszyscy zakładnicy nie zostali uwolnieni, a ówczesne zawieszenie broni utrzymało się do marca.
9 września Izrael przeprowadził atak rakietowy na Katar, na miejsce, gdzie mieli przebywać między innymi pełniący obowiązki lidera Hamasu Chaled Maszal i główny negocjator grupy Chalil al-Chajja. Atak okazał się nieskuteczny, ale po pierwsze podważa pozycję Kataru jako pośrednika i negocjatora, a po drugie pokazuje, że negocjacje z Izraelem nie chronią nikogo przed śmiercią.
W zeszłym roku Izrael (choć oficjalnie Izraelczycy do tego zamachu się nie przyznają) zabił wcześniejszego głównego negocjatora Hamasu – Ismaila Haniję. Wówczas zamach przeprowadzono na terenie wrogiego Iranu.
30 kwietnia 2024 roku, na tydzień przed rozpoczęciem ofensywy w Rafah, największym mieście południa Strefy Gazy, Benjamin Netanjahu mówił:
„Wejdziemy do Rafah, ponieważ nie mamy innego wyboru. Zniszczymy tam bataliony Hamasu, osiągniemy wszystkie cele wojny, w tym powrót wszystkich naszych zakładników”.
Wszystkich celów wojny nie osiągnięto, nie uwolniono zakładników. Zniszczono za to całe miasto – dziś Rafah praktycznie nie istnieje. Rok później większość budynków w mieście została przez Izraelczyków zniszczona.
Dziś pod tymi samymi hasłami Izrael rozpoczyna ofensywę lądową w największym mieście Strefy Gazy. Dziś kryzys humanitarny jest gorszy, ludzie umierają z głodu. A sam Netanjahu w oficjalnym raporcie ONZ uznawany jest za winnego przeprowadzania trwającego codziennie ludobójstwa.
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Komentarze