0:000:00

0:00

Prawa autorskie: JACK GUEZ / AFP)JACK GUEZ / AFP)

Na zdjęciu: plakat z napisem "Kobiety Życie Wolność" z uciętym puklem włosów. Obcinanie włosów przez kobiety to kurdyjski obyczaj żałobny, zaadaptowany przez protestujące w całym Iranie i poza nim. Tel Awiw, 29 października 2022.

Odwiedzająca Teheran dwudziestodwuletnia Kurdyjka zostaje zatrzymana przez stołeczną policję obyczajową. Policja uważa, że jej włosy są niedostatecznie zakryte i ją zatrzymuje. Patrol informuje towarzyszącego jej brata, że w celu godzinnej reedukacji zostanie zabrana na posterunek. Wkrótce karetka przewozi ją stamtąd do szpitala.

Przez kolejne dwa dni dziewczyna jest w śpiączce. Żina (znana w świecie pod narzuconym perskim imieniem Mahsa) Amini umiera 16 września 2022. Teherańska policja oświadcza, że przyczyną jej śmierci była nagła niewydolność serca. „Niefortunny incydent” – opisuje wydarzenie szef stołecznych służb porządkowych. Szpital wydaje oświadczenie, stwierdzające, że Żina nie żyła już, gdy ją przywieziono. Oświadczenie szybko znika z profilu szpitala na Instagramie, gdzie pierwotnie zostało umieszczone.

Aresztowane razem z nią kobiety twierdzą, że była bita i torturowana już w policyjnej furgonetce, co później potwierdzą wykradzione przez haktywistów skany tomografii komputerowej jej głowy.

„NIEDZIELA CIĘ ZASKOCZY” to cykl OKO.press na najspokojniejszy dzień tygodnia. Chcemy zaoferować naszym Czytelniczkom i Czytelnikom „pożywienie dla myśli” – analizy, wywiady, reportaże i multimedia, które pokazują znane tematy z innej strony, wytrącają nasze myślenie z utartych ścieżek, zaskakują właśnie.

Przeczytaj także:

„Żino, ty nie umrzesz”

W ciągu kilku godzin od śmierci Żiny Amini pod szpitalem Kasra w Teheranie zbiera się tłum protestujących. Niektóre kobiety ściągają i palą swoje chusty.

Następnego dnia w Saggezie, rodzinnym mieście Żiny, odbywa się jej pogrzeb. Na jej nagrobku umieszczony zostaje napis: „Kochana Żino, ty nie umrzesz. Twoje imię stanie się symbolem". Pogrzeb jest impulsem do wybuchu protestów w tym regionie, które rozlewają się na kolejne miasta: Sanandadż, Maszhad, Raszt. W ciągu kolejnych dni epitafium Żiny rozbrzmiewa na ulicach wszystkich miast.

Do zadania uciszenia wykrzykującego go tłumu oddelegowana zostaje policja, armia i basidżowie – paramilitarna bojówka Korpusu Strażników Rewolucji. Już trzeciego dnia protestów otwierają oni ogień do protestujących. Podaje się, że dotąd zabito 417 osób.

Zaczęło się od tytoniu

Walka o równouprawnienie i godne życie kobiet nie jest nowym zjawiskiem na terenie Płaskowyżu Irańskiego. Wiąże się z długą i zawiłą historią przyznawania i odbierania kobietom przywilejów, kroków w przód i skoków w tył, obietnic i zdrad.

Wśród zamieszkujących region społeczności pozycja kobiet była niestabilna. Wahała się od częściowej wolności i niezależności finansowej dla przedstawicielek wyższych klas w czasach dynastii Achemenidów (VI-IV wiek p.n.e.), po zdegradowanie do rangi przedmiotu po podboju arabsko-muzułmańskim (VII w. n. e.). Podania historyczne opisują kobiety z tego pierwszego okresu jako wyrachowane, okrutne, żądne władzy i potężne femmes fatales. Z drugiego – jako „przedmiot, który można kupić w celu zaspokojenia seksualnych żądz”.

Przełom XIX i XX w. usiany jest istotnymi dla losów współczesnych Iranek kamieniami milowymi. Pierwszym z nich jest Tahrim-e Tanbaku – bojkot tytoniowy.

W 1890 roku perski szach Naseroddin przyznał brytyjskiej spółce Tobacco Régie całkowity monopol na uprawę, handel i eksport irańskiego tytoniu. Spotkało się to z ogromnym niezadowoleniem rolników, przetwórców i bazarich – kupców bazarowych: grup, które traciły najwięcej na oportunistycznej polityce koncesyjnej szacha. W akcie sprzeciwu Irańczycy przestali palić bardzo lubiany przez nich tytoń. Był on wówczas tak popularny, że palono go nawet w meczetach. „Większość Irańczyków wolałaby zrezygnować z chleba niż tytoniu. Pierwszą rzeczą, jaką robili po zakończeniu postu podczas ramadanu, było zapalenie fajki” – piszą europejscy podróżnicy z tamtych czasów.

W protestach przeciw brytyjskiemu monopolowi wzięły udział wszystkie grupy społeczne, również kobiety, co było dotąd niespotykane.

Palenie rzuciły nawet te, które należały do haremu szacha. Brytyjska firma zbankrutowała dwa lata później i zmuszona była wycofać się z Iranu.

Motyw tytoniu powraca również współcześnie. Palenie papierosów przez kobiety na ulicach dzisiejszego Iranu stanowi często przejaw symbolicznego oporu, który naraża je na ryzyko nieprzyjemnych komentarzy, włącznie z wyzywaniem od „dziwek”.

Madżles bez kobiet

Bojkot tytoniowy wydaje się być wydarzeniem kluczowym dla dalszych losów Irańczyków. Uświadomił im, że dzięki solidarności mogą zadbać o dobrobyt swój i państwa w konfrontacji z szachem i obcym interesem.

Bez tej świadomości nie byłaby możliwa rewolucja konstytucyjna (1906-1911), reprezentująca kolejny ze wspomnianych kamieni milowych. Ruch sufrażystek i zyskujące na Zachodzie popularność postulaty równości inspirowały dwudziestowieczne Iranki, które zaczęły tworzyć własne fora i zgromadzenia. Początkowo wspierały idee konstytucjonalizmu i modernizacji kraju, z biegiem czasu koncentrując się jednak na swych własnych, feministycznych postulatach.

W tym czasie założono pierwszą szkołę dla dziewcząt. Jednym z najważniejszych osiągnięć rewolucji było ustanowienie pierwszego parlamentu.

Kobiety, które odegrały znaczącą rolę również w tej rewolucji, nie uzyskały jednak praw wyborczych do Madżlesu.

Ustawa ordynacyjna wymieniała je jednym tchem z „mordercami, złodziejami, psychicznie niepełnosprawnymi i niewiernymi" jako tymi, którym nie przysługują prawa wyborcze.

Iranki zdejmują hedżab...

W okresie panowania dynastii Pahlawich (1925-1979) wprowadzone zostały gwałtowne zmiany, zbliżające kraj do Zachodu. Początkowo niewielkie, lecz obiecujące. Prawo rodzinne oparto na zachodnich wzorcach z zachowaniem pewnych elementów szariatu. Przekazano kobietom inicjatywę rozwodową i podniesiono legalny wiek małżeństwa dla nich z dziewięciu do 13 lat. Utrzymano jednak wielożeństwo i małżeństwa czasowe.

Od roku 1936 wprowadzany był państwowy program Dżombesz-e Zanan – Ruch Kobiet. Zakładał stworzenie nowych, choć ograniczonych możliwości pracy i edukacji dla kobiet oraz, co najbardziej kontrowersyjne, kaszf-e hedżab – odkrycie hedżabu – stopniowy proces powszechnej delegalizacji zasłaniania się w miejscach publicznych oraz równoczesnego propagowania noszenia europejskich strojów.

Wiele kobiet, zwłaszcza tych z wiejskich i konserwatywnych środowisk zostało wówczas postawionych w trudnej sytuacji: stosowanie się do przepisów narażało je na potępienie ze strony własnego otoczenia, a sprzeciwianie się im – na represje policyjne. Postęp nadal był więc w dużej mierze iluzoryczny. Kobietom wciąż nie wolno było głosować.

Stan ten pozostał niezmienny do 1963 roku i białej rewolucji – rozbudowanego programu reform szacha Mohammada Rezy Pahlawiego. Od jego wprowadzenia kobiety mogły wnioskować o rozwód, zajmować ważne pozycje urzędowe i zostawać sędziami. Mimo to, w 1969 roku ten sam szach, który wprowadził postępowe reformy, zapytany w wywiadzie, czy kobiety dorównują mężczyznom inteligencją, odpowiedział: „zdarzają się wyjątki".

Rewolucja symbolizowała przyszłość, jednak gdy okazało się, że przyszłość nie oferuje tego, czego pożądano, w poszukiwaniach zwrócono się ku przeszłości.

...aby go znowu założyć

Kobiety po raz kolejny odegrały istotną rolę podczas rewolucji, tym razem islamskiej (1978/1979), której przywódca – Ajatollah Chomejni – dostrzegał w nich ogromny potencjał wyborczy. W tych latach kreowany był obraz silnej kobiety, muzułmanki-rewolucjonistki, której chlubą jest bycie żoną i matką męczennika. Chomejni obiecał kobietom równe prawa. Jednak z czasem odebrano im liczne przywileje z zakresu prawa rodzinnego, nadane przez Pahlawich. Powołując się na boski nakaz, przywrócono obowiązek noszenia hedżabu.

Niespodziewanym, paradoksalnym mogłoby się wydawać, skutkiem tej zmiany, było zwiększenie udziału kobiet w edukacji. Te z nich, które uprzednio przez zakaz zasłaniania się były powstrzymywane przez religijną rodzinę od uczęszczania do szkoły „nago", mogły teraz uaktywnić się w tej sferze życia publicznego.

Hedżab to – z muzułmańskiego punktu widzenia – nie tylko noszona na głowie kobiety chusta.

Hedżab to manifestacja cnoty, to zasady skromności w ubiorze i zachowaniu.

Zasady te dotyczą też mężczyzn, jednak w znacznie węższym zakresie – dokładniej od pępka do kolan. Konieczność kobiecego hedżabu religia uzasadnia „nieodpartą męską słabością w powstrzymywaniu się od seksualnych pokus". Obowiązujący w Iranie islamski kodeks karny penalizuje niestosowny hedżab karą grzywny od 50 tysięcy do 500 tysięcy riali (ok. 5 do 50 złotych) lub aresztu od dziesięciu dni do dwóch miesięcy.

Hedżab nie posiada normatywnej definicji. Jest regulowany ogólnikowo przez doktrynę religijną. W związku z tym ustanowione w 2007 roku patrole obyczajowe (Gaszt-e Erszad) otrzymały dyskrecjonalną [czyli nieskrępowaną przepisami – red.] moc prawodawcy i sądu ad hoc. Tworzą uznaniową definicję, oceniają stan faktyczny, stwierdzają wykroczenie i wykonują wyrok na miejscu.

Raport „Thirty-five Years of Compulsory Hijab: The Widespread and Systematic Violation of Women Rights in Iran" informuje o charakterze tych ulicznych wyroków: większość kobiet, które zostały zatrzymane z powodu niestosownego hedżabu, doświadczyło poniżania, molestowania i bicia.

Kobieta, życie, wolność

Najbardziej znanym hasłem, skandowanym od września 2022 roku na ulicach irańskich miast i miasteczek, jest hasło „zan, zendegi, azadi” („kobieta, życie, wolność”). Podobnie jak Żina Amini, od której zabójstwa rozpoczęły się protesty, ma ono pochodzenie kurdyjskie. W oryginale brzmi „żan, żijan, azadi”. W Kurdystanie znane jest od lat 90. Pod tym hasłem Kurdyjki walczyły z Państwem Islamskim w drugiej dekadzie XXI w.

Atefe Naboi, była więźniarka polityczna, opowiadała, że poznała to hasło w teherańskim więzieniu Ewin dzięki współosadzonej Szirin Alamholi Ateszgah. Szirin miała te słowa wyryte obok swojego łóżka. Była Kurdyjką, została aresztowana w 2007 roku za nieudany atak bombowy na baraki Korpusu Strażników Rewolucji. W więzieniach spędziła prawie dwa lata. W tym czasie była poddawana dotkliwym torturom, które dosadnie opisała w listach do swojej rodziny. Napisała w ostatnim z nich, że gdy była przesłuchiwana i pierwszy raz stanęła przed sądem, ledwo mówiła po persku.

W grudniu 2008 roku sąd skazał Szirin na karę śmierci. Wyrok wykonano w maju następnego roku. Jej prawnik, Chalil Bahramian, wspominał ją tak: „udało mi się zobaczyć Szirin tylko dwa razy. Ta dziewczyna była niepiśmienna, gdy została aresztowana. Mówiła tylko po kurdyjsku. Powiedziała mi, że w więzieniu dotarła do piątej klasy i nauczyła się perskiego. Obiecała, że będzie kontynuować naukę, aż trafi na uczelnię. Chciała studiować prawo".

Obywatele drugiej kategorii

To właśnie ze względu na kurdyjskie pochodzenie dziewczyny, od której śmierci zaczęły się protesty, w mediach spotkać się można z dwoma wariantami zapisu jej imienia: Mahsa i Żina Amini. W Iranie można dziecku nadać wyłącznie imię pochodzące z listy autoryzowanej przez Organizację Rejestru Cywilnego. Jeśli rodzic zdecyduje się na imię spoza listy, musi napisać wniosek o pozwolenie, zawierający uzasadnienie wyboru i przykłady użycia postulowanego imienia w perskiej literaturze i islamskiej kulturze. Stąd Mahsa w dokumentach i Żina w domu.

Wykluczenie kurdyjskiego języka sorani z oficjalnego obiegu jest jedynym z wielu narzędzi irańskich władz centralnych, służących dyskryminowaniu Kurdów. Próby wcielenia tej grupy etnicznej, liczącej w Iranie około 10 milionów, do państwa narodowego, trwają od stu lat. Tyle lat trwa też walka Kurdów o autonomię.

Wspomniana, wywalczona podczas rewolucji konstytucja czyniła z Kurdów obywateli drugiej kategorii, ustanawiając język perski oficjalnym językiem administracji i edukacji. Na ten czas datuje się też początek kurdyjskiej aktywności separatystycznej – wtedy to doszło do pierwszych plemiennych rewolt w Zachodnim Azerbejdżanie.

W latach 40. XX wieku działalność rozpoczęły pierwsze kurdyjskie partie polityczne, których celem było uzyskanie przez Kurdów autonomii. Pod osłoną rozpoczynającej się zimnej wojny, udało im się proklamować na krótko własną republikę – satelitę Związku Radzieckiego, nieuznawaną na świecie.

W roku 1979, po fiasku prób znalezienia wspólnego języka z nową, islamską władzą, wybuchła kurdyjska rebelia. Początkowo rebeliantom udało się osiągnąć sukcesy terytorialne. Jednak przeprowadzona w 1980 roku ofensywa Korpusu Strażników Rewolucji stłumiła rewoltę. W kolejnych latach nastał konflikt między dwiema najstarszymi kurdyjskimi partiami: Komalą i Demokratyczną Partią Irańskiego Kurdystanu. Od tego czasu, walka o autonomię Kurdów prowadzona była głównie przez opozycję poza granicami kraju, przy użyciu kanałów politycznych.

PJAK walczy z rządem Iranu

Na przełomie wieków działalność rozpoczęła Partia Wolności Kurdystanu (PJAK), która od tego czasu tkwi w konflikcie z irańskim rządem. Na początku był to studencki ruch na rzecz praw człowieka, skupiający się na budowaniu kurdyjskiej tożsamości narodowej. Gdy jednak w 1999 roku rząd irański zintensyfikował działalność przeciw kurdyjskim aktywistom, przywódcy ruchu przenieśli się na drugą stronę irańsko-irackiej granicy. Pozostawali tam pod wpływem Partii Pracujących Kurdystanu, separatystycznej partii tureckich Kurdów. Inspirowany przez nią PJAK miał przekształcić się w ruch niepodległościowy.

Istotną rolę w działalności PJAK-u odgrywają kobiety, które stanowić mają prawie połowę członków partii. Wolność kobiet stanowi jeden z ważnych punktów partyjnej agendy. O ile wpływy PKK nie ulegają wątpliwości, niejasna pozostaje relacja partii ze Stanami Zjednoczonymi. Choć obydwie strony zaprzeczają hipotetycznej współpracy (w 2009 roku USA uznały nawet PJAK za organizację terrorystyczną), podejrzenia zdają się nie być bezpodstawne.

Seymour M. Hersh w artykule dla „The New Yorker” z 2006 roku, powołując się na źródło bliskie cywilnemu dowództwu Pentagonu, utrzymuje, iż Stany Zjednoczone i Izrael nawiązały relacje z kurdyjsimi, azerskimi i beludżyjskimi plemionami, namawiając je do kwestionowania irańskiej władzy. Miała to być „próba zgłębienia alternatywnych sposobów wywierania presji na Iranie”.

Miesiąc przed publikacją artykułu, amerykański Kongres uchwalił Iran Freedom and Support Act – ustawę pozwalającą ówczesnemu prezydentowi George’owi W. Bushowi rozdysponować 10 milionów dolarów na pomoc dla prodemokratycznych grup przeciwnych irańskiemu rządowi.

Lista grup, które otrzymały amerykańskie wsparcie pozostaje do dziś tajemnicą.

Echa tego antagonizmu odbijają się nieprzerwanie nieregularnymi aktami obustronnej agresji. Są wśród nich porwania (więzienie grup irańskich żołnierzy w 2003 i 2004 roku), zamachy bombowe (2006, rządowy budynek w Kermanszahu), egzekucje (członków i podejrzanych o członkostwo w PJAK-u w 2013, 2014) i ostrzały artyleryjskie. Między innymi niecałe dwa tygodnie po śmierci Żiny Amini przypuszczono taki właśnie atak na kurdyjski region północnego Iraku, w którym znajdować się miała baza PJAK-u. Dochodzi też do krwawych, bezpośrednich starć między PJAK a siłami Korpusu Rewolucji. Liczba ofiar walk podawana jest w setkach.

Kurdowie protestują

W roku 2015 tysiące Kurdów protestowało przed jednym z hoteli w Mahabadzie w centralnym Iranie, który następnie spalili. Przyczyną protestów była śmierć Kurdyjki Farinaz Chosrawani, pracowniczki hotelu, która miała wyskoczyć z czwartego piętra budynku podczas ucieczki przed próbującym ją zgwałcić irańskim oficerem wywiadu.

Ibrahim Asaad, kurdyjski aktywista, powiedział wówczas, że praktyki reżimu przeciw Kurdom osiągnęły niemożliwy do zniesienia poziom. „Wydarzenie, mimo że sprawia wrażenie jednostkowego, odzwierciedla stopień brutalności służb porządkowych w Mahabadzie" – mówił. „Ten protest jest motywowany współczuciem ofierze i dziesiątkom innych ofiar, które były narażone na takie działania przez irańskie władze. Kurdyjscy mieszkańcy Mahabadu nie przestaną protestować, aż nie będą pewni, że sprawcy są ścigani".

Kurdowie stanowią największą grupę więźniów politycznych w Iranie. Wszyscy aktywiści bez wyjątku są poddani pełnej inwigilacji.

W maju 2019 roku Zara Mohammadi, nauczycielka języka i literatury kurdyjskiej oraz aktywistka działającą na rzecz praw Kurdów, została aresztowana przez irańskie służby wywiadu pod zarzutem zakładania grup w celu zakłócania bezpieczeństwa narodowego. Bez dostępu do obrońcy i kontaktu z rodziną, sąd skazał ją na 10 lat pozbawienia wolności. Wyrok następnie złagodzono do pięciu lat.

Na początku roku 2022 Zara Mohammadi oddała się w ręce władz w celu odbycia kary. W swoim przemówieniu przed budynkiem sądu w Sanandadżu mówiła po kurdyjsku: „osoba, która idzie do więzienia za swoje myśli i działania, z pewnością umocni swoje przekonania jeszcze bardziej (...) Losem wroga, który pokłada nadzieję w więzieniu [przeciwników], jest zniszczenie".

Plastykowe klucze do nieba

A kim są basidżowie, główna siła tłumiąca aktualne protesty? Związek Mobilizacji Uciemiężonych, potocznie Basidż, to organizacja paramilitarna, zrzeszająca aktualnie kilka milionów członków. Pochodzą często z prowincji, z religijnych środowisk.

W latach 80. XX wieku, gdy Iran w wojnie z Irakiem potrzebował mięsa armatniego, rozdystrybuowano wśród społeczeństwa „klucze do nieba". Były to pomalowane na złoto plastikowe kluczyki, które miały zagwarantować ochotnikom wstęp do raju w przypadku śmierci w boju. Dzięki szyickiej miłości do męczeństwa ta metoda wystarczyła, by zmobilizować wiele tysięcy mężczyzn, którzy zostali basidżami, pojechali na front i prędko zginęli. Słynna anegdota mówi, że klucze były wyprodukowane w Tajwanie.

Basidżowie to szczególnie znienawidzona przez Irańczyków grupa, funkcjonariusze o nieuregulowanym statusie, bez oficjalnego szkolenia.

Dzisiaj władze wabią ich korzyściami ekonomicznymi, czasem o podobnej wartości co plastykowe klucze do nieba, jak karnety wstępu na baseny czy siłownie. Członkowie nieformalnych bojówek pojawiają się licznie na protestach, mieszają z tłumem i brutalnie go pacyfikują. Nie istnieją przepisy ograniczające użycie przez nich środków przymusu bezpośredniego, czy regulujące ich oporządzenie. Nierzadko natknąć się można na nagrania przedstawiające basidżów, którzy biją protestujących otwartymi dłońmi w czubek głowy.

Zakrwawiona koszulka Ezzata

Ale basidżowie potrafią być brutalni. W czerwcu 1999 roku sąd ogłosił zamknięcie reformatorskiej gazety „Salam”, co poskutkowało pokojowym protestem grupy studentów Uniwersytetu Teherańskiego. Wieczorem tego samego dnia do akademika uczelni wpadło czterystu basidżów w cywilnych ubraniach. Wyłamywali drzwi, podpalali pokoje, atakowali studentów. Kilku zrzucili z balkonów z wysokości trzeciego piętra. Co najmniej jeden z nich zmarł.

Teheran wstawił się za studentami, oprotestowując wydarzenie. W następnych dniach doszło do ulicznych starć, podczas których zginął między innymi Ezzat Ebrahim-Neżad, 22-letni student prawa. Został zabity właśnie przez lebas szachsi – basidża-tajniaka. Szirin Ebadi, noblistka i prawniczka rodziny Ezzata, opisała go jako utalentowanego, ciężko pracującego i ambitnego. O jego ojcu natomiast powiedziała, że był gotów sprzedać ich mały dom na prowincji, by wynająć prawnika, który mógłby odnaleźć zabójców syna.

Podobno to właśnie zakrwawioną koszulkę Ezzata Ebrahim-Neżada trzyma Ahmad Batebi na ikonicznej fotografii, która pojawiła się wówczas na okładce The Economist. Po wielu opóźnieniach w procesie dotyczącym śmierci chłopaka sąd odrzucił sprawę, gdyż „nikomu nie postawiono zarzutów, a Ezzat i tak już nie żyje".

Rozstrzelana Neda

20 czerwca 2009 roku, mimo upalnego, suchego lata, ulice irańskich miast były pełne zieleni. Tydzień wcześniej ogłoszono wyniki wyborów prezydenckich, w których zwycięstwo nad popularnym reformistą Mir-Hosejnem Musawim odniósł konserwatywny, dotychczasowy prezydent Mahmud Ahmadineżad. Uzyskał 63 proc. głosów. Jego zwycięstwo wywołało oburzenie, zwolennicy Musawiego byłi przekonani, że wybory zostały sfałszowane. Tłumy przyodziane w zieleń, kolor partii Musawiego, jeszcze tego samego dnia wyszły na ulice. Siły rządowe brutalnie rozpędziły demonstracje, zabijając setki i aresztując tysiące osób.

Tego dnia, niezwiązana z polityką Neda Aga-Soltan zdecydowała się wziąć udział w proteście. Wcześniej nie wspierała żadnego z kandydatów. Pod wpływem wiadomości o sfałszowaniu wyborów postanowiła pojechać do centrum Teheranu. Razem z nią wyruszył jej nauczyciel muzyki. Ponieważ samochód utknął w korku, a klimatyzacja nie działała, Neda zdecydowała się wyjść na ulicę. Z dystansu obserwowała zamieszki. Nagle została postrzelona w klatkę piersiową. Jak ujawniono później, strzelał snajper z oddziałów Basidż. Zmarła na miejscu.

Film z tego zdarzenia, nagrany przez uczestnika protestu, obiegł Iran i cały świat. Neda, podobnie jak teraz Żina, została symbolem surowo karanej przez rząd niewinności.

Pięść dla tego, który zabił

Od 2017 roku w Iranie trwają w zasadzie nieprzerwanie protesty różnych grup społecznych, które wymieniają się ze sobą co jakiś czas na ulicach.

Rolnicy protestują z powodu suszy, nauczyciele i kierowcy autobusów – z powodu niskich płac, Arabowie – z powodu dyskryminacji, emeryci z powodu braku refundacji leków. Wszyscy, bo podniesiono ceny jajek i benzyny.

Trzeciego dnia protestów z 2018 roku 18-letni Peżman Galipur kupował w Karadżu garnitur na mający się odbyć za kilka dni ślub starszego brata. I jego dosięgły kule wystrzelone przez siły porządkowe. W opublikowanym wkrótce później nagraniu matka Peżmana mówiła: „Ja urodziłam to dziecko. Ja wychowałam tego młodzieńca. Jeśli był odważny, jeśli był lwem dla swej ojczyzny, ja też muszę mieć tę siłę. Dolą mojego dziecka w mojej własnej ojczyźnie było pięć kul. Pięć. Ale ja, Mahbube Ramezani, matka Peżmana Galipura, przysięgłam na życie mojego dziecka, na cześć jego niesprawiedliwie przelanej krwi, że za każdą kulę, która go trafiła – jeden palec, a trafiło go ich pięć – cała pięść, w twarz temu, który dręczył i zabił".

W listopadzie 2019 roku protesty sięgnęły szczytu, gdy paliwo podrożało nawet o 200 procent. Protestujący podpalali banki, zrywali plakaty z podobiznami przywódców religijnych i atakowali bazy wojskowe. Reakcja władzy była równie szybka, co brutalna. Podobnie jak dziś, odcięto wtedy Irańczykom dostęp do Internetu, by w ciszy i ciemności rozprawić się z nieposłusznymi. Śmierć poniosło nawet 1500 osób.

Kto wygra tym razem?

Kobiety, Kurdowie, basidżowie, iraniści, imamowie – nikt nie wie, jaka przyszłość stoi przed Irańczykami. Czy rząd znów dokręci śrubę i zdobędzie kolejnych kilka miesięcy względnego spokoju? Czy uda się stworzyć wystarczająco dużą wyrwę w monolicie władzy? Kiedy drzwi, w które protestujący wcisnęli stopę, zostaną wyważone? Trudno dziś ocenić. Dlatego warto uważnie śledzić obecne protesty w Iranie. Od ich powodzenia zależy los nie tylko Irańczyków, ale całego regionu.

* * *

WYKAZ ŹRÓDEŁ:

  1. Iran Protests: at Least 185 Killed/19 Children Amongst Dead, Iran Human Rights (dostęp 09.10.2022).
  2. Tehran, police: Mahsa Amini's death 'unfortunate accident'. Protest spreads, Asia News (dostęp 09.10.2022).
  3. مهسا امینی بر اثر جراحات ناشی از ضرب و جرح ماموران گشت ارشاد درگذشت, Al Arabiya (dostęp 09.10.2022)
  4. Iran: Anti-government protests likely in cities nationwide through at least late September, Crisis24 (dostęp 09.10.2022).
  5. پیام نوشته شده روی سنگ بالای مزار مهسا امینی: تو نمی‌میری، نام تو یک نماد می‌شود, Iran International (dostęp 09.10.2022).
  6. Iranians protested in Tehran over a woman's death in police custody, NPR. Associated Press (dostęp 09.10.2022).
  7. مهسا امینی؛ شب دوم اعتراضات در سنندج و تماس رئیسی با خانواده امینی, BBC (dostęp 09.10.2022).
  8. Ahmed, Leila. Women and Gender in Islam: Historical Roots of a Modern Debate. Yale University Press, 1992.
  9. Obsesja na punkcie hidżabu, Krytyka Polityczna (dostęp 12.08.2022).
  10. Hosseinkhah, Maryam. Thirty-five Years of Forced Hijab: The Widespread and Systematic Violation of Women Rights in Iran. Justice for Iran, 2014.
  11. Ebadi, Szirin, Iran Awakening, Random House New York, 2006, str.156, 158.
  12. ژن، ژیان، آزادی: از مردی تنها در سلول انفرادی تا خیابان‌های ایران, BBC News,
  13. در دستگاه قضایی اصل بر مجرمیت است, Deutsche Welle (dostęp 22.10.2022)
  14. Wright, Robin, The Iran Primer: Power, Politics, and U.S. Policy, US Institute of Peace Press, 2010, str. 62–65.
  15. Sciolino, Elain, Persian Mirrors, Free Press, 2000, str. 178.
  16. Death video woman 'targeted by militia, BBC News (dostęp 22.10.2022).
  17. Iran’s anti-government protestors clash with security forces, Los Angeles Times (dostęp 22.10.2022).
  18. Krasnowolska, Anna (red.), Historia Iranu. Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo, 2010.
;

Udostępnij:

Elias Smurzyński

Student iranistyki i prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. O Bliskim Wschodzie pisze w Laboratorium Działań dla Pokoju Salam Lab. Fan prawa karnego, boksu tajskiego i dziennikarstwa gonzo.

Komentarze