Był straszny? Był. Rok 2022 rok żegnamy raczej z radością, chociaż i z lękiem, by 2023 nie był jeszcze gorszy. Coś się jednak zmienia – także na lepsze. Oto wybór 5 punktów zwrotnych w walce o prawa kobiet, które obserwowaliśmy w 2022 roku
Rok 2022 minął, a walka o prawa kobiet ciągle trwa. Wybrałam pięć wydarzeń, które są lub będą miały swoje konsekwencje – nie tylko pozytywne – dla tej walki.
Cztery z pięciu punktów dotyczą prawa do aborcji, bo aborcja stała się – także w Polsce – bardzo ważnym wyznacznikiem tego, gdzie jesteśmy, jeżeli chodzi o prawa kobiet i osób, które mogą zajść w ciążę. Tylko jeden punkt nie dotyczy Polski, chociaż i u nas bardzo dużo się działo (o czym piszę poniżej).
Oczywiście, to jedynie wybór, bo ważnych wydarzeń w tym obszarze było dużo więcej. W 2022 roku miały miejsce m.in.:
Oto moja lista (w porządku chronologicznym) pięciu ważnych, symbolicznych zwrotów akcji w obszarze praw kobiet w 2022 roku.
21 lutego Trybunał Konstytucyjny w Kolumbii zniósł penalizację aborcji do 24. tygodnia ciąży. To historyczne zwycięstwo środowisk pro-choice, szczególnie organizacji Causa Justa, która wniosła sprawę do trybunału. Zmiana odbyła się w regionie bardzo konserwatywnym – w wielu krajach Ameryki Łacińskiej obowiązują najsurowsze przepisy aborcyjne na świecie. Znany jest m.in. przypadek Salwadoru, gdzie do więzienia może trafić nawet osoba po poronieniu. Aborcja zakazana jest całkowicie także w Dominikanie, Hondurasie, Surinamie, Nikaragui, na Haiti i Jamajce. Aborcja bez względu na powód dozwolona jest w Meksyku, Argentynie, Urugwaju, Gujanie Francuskiej, Gujanie i na Kubie. Reszta krajów zezwala na aborcję tylko w niektórych przypadkach.
Oczywiście, pierwszym największym zwycięstwem tzw. „Zielonej Fali” (środowisk na rzecz prawa do aborcji, kojarzonych głównie z Ameryką Łacińską, których symbolem jest zielona chusta) była dekryminalizacja aborcji w Argentynie w 2020 roku. A konkretnie – zmiany, które Senat przegłosował 30 grudnia, dwa miesiące po wyroku polskiego TK Przyłębskiej, zakazującego aborcji. Po Argentynie był Meksyk w 2021 roku.
Kolumbia nie była pierwsza. Jednak każda zmiana prawa, która uznaje prawa kobiet w tak bardzo konserwatywnym państwie, stanowi pewnego rodzaju symbol. „Świętujemy to orzeczenie jako historyczne zwycięstwo dla ruchu kobiet w Kolumbii, który od dziesięcioleci walczył o uznanie ich praw” – powiedziała Erika Guevara-Rosas, dyrektorka Amnesty International na region obu Ameryk. „Kobiety, dziewczęta i osoby zdolne do rodzenia dzieci są jedyne, które powinny podejmować decyzje dotyczące ich ciał”.
Warto dodać, że wcześniej aborcja nie była w Kolumbii zakazana całkowicie. Obowiązywało w niej prawo takie samo jak w Polsce do 2020 roku. Aborcja była możliwa w trzech przypadkach: zagrożenie dla zdrowia lub życia kobiety, gdy ciąża była efektem przestępstwa lub gdy płód był ciężko chory.
W tym samym czasie, gdy niektóre kraje Ameryki łacińskiej idą w stronę uznania praw kobiet, Sąd Najwyższy w USA uchyla wyrok gwarantujący prawo do aborcji. A w Polsce ściga się działaczkę, która przekazała pigułkę aborcyjną potrzebującej kobiecie.
W marcu 2022 roku Światowa Organizacja Zdrowia wydała nowe wytyczne dotyczące aborcji. Częściowo są one oczywiście powtórzeniem poprzednich wytycznych (z lat 2012, 2015 i 2018), ale wzmacniają też nowe, kwestionowane w wielu krajach standardy opieki aborcyjnej, m.in. przerwanie własnej ciąży tabletkami.
WHO w dokumencie zaleca pełną dekryminalizację aborcji, pełny dostęp do bezpiecznej aborcji, w tym farmakologicznej, na prośbę kobiety lub dziewczynki lub innej osoby w ciąży bez konieczności uzyskiwania niczyjej zgody, ochronę prawa do aborcji przed klauzulą sumienia.
Co jednak istotne, WHO podkreśla, że przerwanie własnej ciąży tabletkami jest bezpieczne (pod warunkiem uzyskania wcześniej pełnej informacji):
„Kobiety mogą samodzielnie zarządzać częścią lub całością procesu aborcji z różnych powodów, związanych z indywidualnymi okolicznościami i preferencjami. Dla niektórych kobiet może to być jedyna możliwa opcja, a dla innych może to być aktywny wybór. Jednak z punktu widzenia systemu opieki zdrowotnej zarządzanie własnym leczeniem („self-menagement”) nie powinno być traktowane jako opcja „ostatnia deska ratunku” ani substytut niedziałającego systemu opieki zdrowotnej. Zarządzanie własnym leczeniem należy uznać za potencjalnie wzmacniające i aktywne rozszerzenie systemu opieki zdrowotnej i podejścia opartego na podziale zadań. Wspierające, sprzyjające środowisko, jak opisano w rozdziale 1, sekcja 1.3, ma zastosowanie zarówno do podejścia do samodzielnego leczenia, jak i do innych elementów świadczenia opieki”.
W przypadku aborcji do 12. tygodnia ciąży WHO zaleca (jeżeli taka jest wola kobiety):
Wytyczne można znaleźć tutaj.
W OKO.press pisała o nich Natalia Broniarczyk i Kinga Jelińska:
Co jest ważne w tych wytycznych? Przede wszystkim nacisk na autonomię osoby w ciąży i jej decyzyjność. Aborcja jest przedstawiona jako autonomiczna decyzja osoby w ciąży. Nie ogranicza się do kwestii „czy przerwać ciążę”, ale też jak, gdzie i z kim.
Wytyczne WHO mają szczególny wymiar dla kobiet w Polsce. Aborcja za pomocą pigułek to w wielu krajach już norma. Ale w Polsce są one wciąż czymś nowym. Jednocześnie tabletki zaczynają odgrywać i odegrają w Polsce wielką rolę. Aborcja w szpitalu jest bowiem zakazana (po decyzji TK Przyłębskiej), tymczasem za przerwanie własnej ciąży nikt jeszcze w Polsce nie został ukarany.
* Przy tej okazji warto wspomnieć o innym ważnym dokumencie – rezolucji przyjętej przez Parlament Europejski, która po raz pierwszy tak wyraźnie wskazuje, że aborcja to prawo człowieka. Rezolucja postuluje, by zdanie „Każdy ma prawo do legalnej aborcji” znalazło się w Karcie Praw Podstawowych. Rezolucja nie ma oczywiście żadnych skutków prawnych, jednak może być początkiem zmian:
„Jeżeli skażą u Was Justynę Wydrzyńską, będą tego bardzo żałować. Gdyby u nas nie skazali tej kobiety w 2016 roku, nadal jeździłybyśmy do Wielkiej Brytanii, mówiąc – »hej, musiałam pojechać do Wielkiej Brytanii, wiesz, co to znaczy«. Po tym procesie miałyśmy największy marsz na 8 marca w historii. To był wielki bunt. I zareagowała Wielka Brytania, pod którą podlegamy, bo już musiała. I dalej poszło” – mówiła w wywiadzie dla OKO.press Goretti Horgan, naukowczyni i aktywistka z Irlandii Północnej:
Proces Justyny Wydrzyńskiej, aktywistki Aborcyjnego Dream Teamtu oskarżonej o pomoc w aborcji, rozpoczął się w kwietniu 2022 roku i wciąż trwa. Jest głośny, do sądu na każdą rozprawę zjeżdżają się media z całego świata. To też pierwszy znany w Polsce proces aktywistki (nie osoby z rodziny), która przekazała komuś tabletki aborcyjne. Jak do tego doszło, opowiedziała sama Wydrzyńska w rozmowie z OKO.press:
OKO.press relacjonuje każdą rozprawę:
Nie wiadomo, jak sprawa się skończy. Wiadomo jednak, że będzie miała ogromne znaczenie dla prawa do aborcji w Polsce. Jeżeli Justyna Wydrzyńska zostanie skazana, wywoła to na pewno szerokie reakcje w Polsce i za granicą. W obronie Wydrzyńskiej stanęły organizacje międzynarodowe oraz cztery specjalne sprawozdawczynie ONZ do spraw praw człowieka – Biuro Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka ONZ (OHCHR). Jeżeli sąd uniewinni Wydrzyńską, będzie to porażka skrajnych środowisk, które próbują wpisać do kodeksu karnego informowanie o aborcji i pomoc w aborcji. I otworzy to szerszą drogę do działania środowiskom pro-choice, które oczywiście i tak działają w tym zakresie. O sposobach przeprowadzenia aborcji informuje m.in. Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Aborcja bez Granic.
2022 rok był w tej kwestii przełomowy jeżeli chodzi o prawa kobiet, nie tylko ze względu na proces Wydrzyńskiej. W sondażach Ipsos dla OKO.press poparcie dla prawa do aborcji wzrosło do 70 proc. Środowiska pro-choice i polityczki Lewicy złożyły w Sejmie projekt ustawy legalizującej aborcję do 12. tygodnia („Legalna aborcja. Bez kompromisów”). Podczas czytania ustawy w Sejmie w czerwcu 2022 roku (sama ustawa przepadła) Natalia Broniarczyk z ADT podała z mównicy sejmowej instrukcję przerwania ciąży tabletkami:
Ten punkt, choć jest krokiem wstecz w walce o prawa kobiet, może wywołać (częściowo już wywołał) pozytywne konsekwencje dla ruchu kobiet.
24 czerwca 2022 roku po prawie 50 latach Amerykanki straciły gwarantowane konstytucją prawo do przerwania ciąży. Sześciu z dziewięciu sędziów Sądu Najwyższego poparło uchylenie słynnego wyroku z 1973 roku Roe vs. Wade. Połowę z nich nominował Donald Trump. Nie oznaczało to automatycznego zakazu aborcji, ale oznaczało, że poszczególne stany USA będą mogły taki zakaz wprowadzić. Jako pierwsze zrobiło to Missouri kilka minut po wyroku SN.
W tej chwili całkowity zakaz obowiązuje w 13 stanach. W 14. – Georgii – wprowadzono zakaz powyżej 6. tygodnia ciąży, po czym sąd niższej instancji uznał zakaz za niezgodny z konstytucją. SN przywrócił go do czasu rozpatrzenia apelacji. Losy tego zakazu wciąż się zatem ważą. Aborcja jest zakazana w czterech stanach po 15. lub 20. tygodniu ciąży; w siedmiu stanach całkowity zakaz aborcji został zablokowany przez sądy krajowe. W niektórych (np. w Indianie) sprawa ciągle się toczy. Aborcja jest legalna w 26 stanach (w niektórych do 22. lub 24. tygodnia ciąży, lub do momentu, gdy płód może przeżyć sam).
W wyniku nowego prawa zamknięto 66 klinik aborcyjnych, a ponad 20 mln kobiet straciło dostęp do aborcji (dane na październik 2022 roku)
Uchylenie tego historycznego wyroku było ciosem dla milionów Amerykanek, niezależnie od tego, czy były wyborczyniami Republikanów, czy Demokratów. Protesty przeciwko orzeczeniu rozpoczęły się już kilka minut po jego ogłoszeniu i trwały wiele tygodni. Odbyły się m.in. miesiąc przed wyborami do Izby reprezentantów i Senatu (8 listopada 2022). Wyniki wyborów były zaskoczeniem – spodziewano się wielkiego zwycięstwa Republikanów, tymczasem już dzisiaj wiemy, że to Demokraci wygrali w Senacie (chociaż – jak przewidywano – stracili Izbę Reprezentantów).
W pięciu stanach podczas wyborów midterms głosowano także bezpośrednio kwestie aborcji. W każdym – a były wsród nich i niebieskie (Kalifornia, Michigan, Vermont), i bardzo mocno czerwone (Montana, Kentucky) – zagłosowano za aborcją lub przeciwko jej ograniczeniu. Takie prawo, jak proponowane w Kentucky, odrzucili w sierpniu także konserwatywni wyborcy w Kansas.
Według badań exit polls na zlecenie CNN dla aż dla 27 proc. głosujących aborcja była najważniejszą sprawą podczas głosowania. Więcej uzyskała tylko inflacja – 31 proc. Badania wskazywały także na to, że do list głosujących w niektórych stanach dopisali się nowi wyborcy właśnie w odpowiedzi na wyrok SN. Według badania Gallupa 67 proc. Amerykanów uważa, że aborcja powinna być legalna podczas pierwszych trzech miesięcy ciąży.
Eksperci i komentatorzy zgodnie twierdzili: uchylenie wyroku Roe vs. Wade wpłynęło na wyniki wyborów i uczyniło aborcję i prawa kobiet jedną z ważniejszych kwestii podczas głosowania. Potwierdza się zasada, której wciąż nie rozumieją skrajni konserwatyści, chcący zakazać aborcji. Jej zakaz nie zmniejsza rzeczywistej liczby aborcji, często za to prowadzi do odwrócenia nastrojów i wzrostu postaw liberalnych. Tak było też w Polsce, o czym za chwilę.
Wszystko zaczęło się 13 września. W OKO.press pisała o tym Ludwika Włodek: „13 września 2022 roku dwudziestodwuletnia Mahso Amini, nazywana też czasem Żino, przyjechała do Teheranu ze swojego rodzinnego Sakkezu, stutysięcznego miasta w irańskim Kurdystanie. Nie zdążyła nacieszyć się pobytem w stolicy. Gdy w towarzystwie brata szła ulicą, zatrzymał ją patrol policji obyczajowej, tak zwanej giaszte erszod, która ma za zadanie pilnować, czy Irańczycy, a przede wszystkim Iranki, przestrzegają surowych nakazów dotyczących stroju, jakie obowiązują w Islamskiej Republice.
Członkowie patrolu uznali, że chustka na głowie Mahso jest zbyt luźno założona i odsłania włosy. Kiedy dziewczyna próbowała sprzeciwić się aresztowaniu, brutalnie wciągnęli ją do furgonetki i zawieźli na posterunek. Jej brat pojechał tam w ślad za nią, ale nie doczekał się jej uwolnienia. Zamiast tego, po jakimś czasie, zobaczył, że karetka wywozi jego siostrę do szpitala Kasri”:
Mahso zmarła, a rząd przekonywał opinię publiczną, że to choroba serca była przyczyną śmierci. Ale ta wersja długo się nie utrzymała. Wszystko wskazuje na to, że kobieta została pobita i na skutek odniesionych obrażeń zmarła.
Jej śmierć wywołała gniew, protesty i demonstracje, które trwają do dzisiaj. Ostatnie masowe protesty odbyły się w pierwszych dniach grudnia. Na początku protestowały głównie kobiety. Na znak solidarności z Żino obcinały włosy i paliły chusty. Ich hasłem, używanym do dzisiaj, było "zan, zendegi, azadi” – „kobiety, życie, wolność”. Niektóre uczestniczki protestów przypłaciły życiem udział w nich, m.in. 16-letnia Nika Szakarami i Sarima Esmailzadeh.
Ale protesty rozlały się na wiele innych grup. Wygląda na to, że odważne kobiety rozpoczęły w Iranie rewolucję. Jak mówiła w grudniu w „Powiększeniu” OKO.press iranistka Karolina Rakowiecka-Asgari: „Obecne protesty w Iranie mają po raz pierwszy charakter powszechny. Po raz pierwszy są wyraźnym głosem przeciwko samej strukturze republiki islamskiej.
Wcześniej trwały próby szukania nowej formuły, reformowania, trochę przepychanki na temat tego, jak dalece można ten system reformować. W tej chwili to jest wyraźnie ogólnospołeczny sprzeciw antyreżimowy, antysystemowy”.
Czy to już rewolucja, która obali reżim? Rakowiecka-Asgari: „To, co można powiedzieć z całą pewnością, to jest to, że te protesty są absolutnie inne niż wcześniejsze. Została obalona bariera strachu”.
Reżim nie odpuszcza. Za udział w protestach w grudniu 2022 roku ukarano śmiercią dwóch mężczyzn, a piłkarz Amir Nasr-Azadani czeka na wykonanie wyroku.
Zobacz więcej naszych tekstów o Iranie:
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze