0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

"Wyborcza" opublikowała ukończony 12 listopada 2019 sondaż Kantara, gdzie poparcie dla PiS spadło do 38 proc., co dałoby Kaczyńskiemu ledwie 202 mandaty, zaś Konfederacja uzbierała 9 proc. (35 mandatów). Na wykresie zestawiamy te wyniki z sondażem Ipsos dla OKO.press ukończonym 23 października. Lewy słupek w każdej parze to Ipsos, prawy - Kantara. Sondaże tych dwóch najbardziej profesjonalnych w Polsce pracowni dzielą trzy tygodnie.

Kantar i Ipsos po wyborach
Kantar i Ipsos po wyborach

W miesiąc po wyborach wyższe niż tuż po jest poparcie dla Koalicji Obywatelskiej (o 4 pkt proc.), za to PiS traci 3 pkt. Ponadto 2 pkt. straciło PSL, tyle samo zyskała Konfederacja. Te zmiany notowań przełożyły się na skład Sejmu.

Wyliczenia mandatów w polskim systemie wyborczym są skomplikowane, bo wiele zależy od rozkładu poparcia w okręgach. Każdy z 41 okręgów wyborczych ma przypisaną określoną ilość mandatów tak, by jeden poseł przypadał na podobną liczbę wyborców (od 86 tys. w okręgu konińskim do 78 tys. w okręgu sosnowieckim). Liczba mandatów w okręgu waha się od 20 w Warszawie do 7 w okręgu częstochowskim. Dopiero na podstawie rozkładu poparcia w okręgu obliczana jest ilość mandatów za pomocą metody D’Hondta.

Nikt nie prowadzi sondaży na poziomie okręgów wyborczych. Dlatego do przewidzenia składu Sejmu potrzebne są szacunki poparcia w okręgach. Nasze powstają na zasadzie prostej proporcji. Zakładamy, że wynik sondażowy/prognozowany podzielony przez wynik rzeczywisty z 2015 roku równa się przewidywanemu wynikowi w okręgu podzielonemu przez wynik w okręgu w 2015 roku.

Na podstawie tak obliczonych, przewidywanych wyników w okręgach, za pomocą metody D’Hondta, przeliczamy wynik na mandaty.

W 2015 roku w wyborach startowały inne siły niż dziś. Dlatego stosujemy następującą metodę:

  • Zsumowany wynik PO i Nowoczesnej z 2015 roku odnosimy do KO dziś;
  • Zsumowany wynik Zjednoczonej Lewicy i Razem z 2015 roku odnosimy do Lewicy dziś;
  • Zsumowany wynik PSL i połowę wyniku Kukiz’15 z 2015 roku odnosimy do PSL dziś. Dzielimy wynik Kukiz’15, aby odzwierciedlić spadek ich poparcia na przestrzeni ostatnich czterech lat.
  • Wynik partii Korwin w 2015 roku odnosimy do Konfederacji dziś.

Ten system liczenia mandatów – opracowany przez OKO.press i Sonar.wyborcza.pl – nie jest systemem idealnym i mogą zdarzać się w nim błędy, ale jest to metoda dokładniejsza niż obliczanie liczby mandatów w całym kraju na podstawie sondażu.

Powyborcze trendy widać zwłaszcza, gdy porównamy "sejmy wg sondaży", z Sejmem wybranym 13 października:

Mandaty 2019 oraz wg Ipsos i Kantara
Mandaty 2019 oraz wg Ipsos i Kantara

(Aby odczytać liczby mandatów trzeba kliknąć na słupek). Wygląda na to, że po wyborach:

  • słabnie PiS (w porównaniu z wyborami ma wg sondażu Kantar o 33 mandaty mniej);
  • Lewica urosła (plus 17 mandatów) i trzyma się tego;
  • rośnie Konfederacja (plus 24);
  • PSL spoczęło na laurach i traci (minus 10);
  • KO po kryzysie wróciła do pozycji silnego numeru 2 (plus 3).

Podobnie wygląda porównanie partyjnych notowań w wyborach 13 października oraz w obu sondażach.

Wynik wyborczy i prognozy wyborcze oparte na sondażu Ipsos i Kantara
Wynik wyborczy i prognozy wyborcze oparte na sondażu Ipsos i Kantara

Uwaga! Aby sensownie porównywać sondaże z wyborami musieliśmy ich wyniki przeliczyć eliminując niewielki (4-5 proc.) odsetek osób zdecydowanych na udział w wyborach, ale wahających się, na kogo oddać głos.

W obu sondażach 5 proc. badanych deklarujących udział w wyborach nie wybrało ostatecznie żadnej z 5 największych sił, bo "trudno im powiedzieć" na kogo ostatecznie zagłosują (minimalna liczba wybierała też inne ugrupowania). Jeżeli chcemy porównać sondaż z wyborami 13 października, musimy głosy wyborców niezdecydowane "usunąć" z analizy, bo w prawdziwych wyborach albo by w końcu nie poszli do urn albo oddali głos na którąś z partii.

Dlatego przeliczamy poparcie dla PiS, KO, Lewicy itd. tylko wśród osób zdecydowanych na kogo zagłosują.

Jak to wygląda w sondażu OKO.press?

Ankieterzy Ipsos przebadali 1004 osoby, zadając im przez telefon 21 pytań kwestionariusza plus 10 tzw. metryczki. Spośród tych osób 917 zadeklarowało, że wzięłoby udział w wyborach. Wynik poparcia partyjnego liczono w tej grupie, np. 372 osoby wybrały PiS i to stanowi 40,6 proc. (w zaokrągleniu 41 proc.) spośród 917 osób zdecydowanych na wybory.

Ale wśród tych 917 osób, kolejne 37 osób powiedziało, że wprawdzie będą głosować, ale nie wiedzą na kogo, co może oznaczać, że ostatecznie nie poszliby głosować lub oddali głos nieważny. Aby poznać sympatie partyjne bliskie wynikowi prawdziwych wyborów, trzeba te osoby wykluczyć z analizy i liczyć poparcie każdej z partii nie wśród 917 lecz wśród 917 minus 37 czyli 880 osób, które chcą głosować i wiedzą na kogo (ponadto 9 osób zadeklarowało poparcie dla Bezpartyjnych Samorządowców).

Uwaga! Na to pominięcie 37 osób można też spojrzeć "od drugiej strony". Jeśli jednak poszłyby one głosować, to możemy założyć, że zagłosowałyby tak jak wszyscy wyborcy. Założenie jest niepewne, ale nie mamy lepszego.

Tak czy inaczej, usuwanie z analizy niezdecydowanych sprawia, że poparcie dla każdego z ugrupowań rośnie w tej samej proporcji, w sondażu Ipsos o 4 proc., co oznacza, że większe partie zyskują więcej w punktach procentowych.

Sejm byłby inny. Pewnie długo by nie przetrwał

W Sejmie wg sondażu Kantara PiS nie mógłby nawet śnić o samodzielnej większości. Dopiero razem z Konfederacją miałby 337 mandatów, czyli niemal dokładnie tyle samo, co obecnie (335). Polski Jobbik stałby się silnym 35-osobowym klubem, mając prawo do wicemarszałka i stanowisk w komisjach sejmowych.

Wspólne rządy z Konfederacją byłyby zapewne karkołomne jeszcze w większym stopniu niż w koalicji PiS, LPR, Samoobrona po wyborach 2005 roku. I mogłoby skończyć się podobnie jak w 2007 roku - przyspieszonymi wyborami.

Gdyby wybory były miesiąc później siły prodemokratyczne (KO, Lewica, PSL) nadal nie mogłyby stworzyć rządu, choć miałyby w sumie już 223 mandaty, o 10 więcej niż w prawdziwym Sejmie. Strata PSL była bowiem mniejsza niż zysk Lewicy.

Teoretycznie "wszyscy razem przeciw PiS" (jak głosi nazwa jednej z grup na FB) mieliby bezpieczną większość, ale nie sposób sobie wyobrazić porozumienia Brauna ze Schetyną czy Korwin-Mikkego z Zandbergiem.

Dlaczego PiS traci? Za dużo fajerwerków?

Jak widać, rysuje się trend spadkowy PiS: o 1,5 pkt proc. wg Ipsos (10 dni po wyborach) i 3,5 pkt proc. wg Kantara (miesiąc po wyborach). Przekłada się to na sporą utratę mandatów.

Sondaż Kantara nie objął jeszcze wyboru marszałka Tomasza Grodzkiego, ale i bez tego Kaczyński po wyborach do Senatu stracił walor niepokonanego.

Porażkę w Senacie wizerunkowo mogła jeszcze popsuć nieudolna akcja protestów wyborczych oraz próby przekupstwa politycznego. Szczególnie, że PiS kusił także Grodzkiego. Grodzki nie dość, że wypłynął „dzięki PiS”, odrzucając propozycję objęcia stanowiska ministra zdrowia, to jeszcze wygrał wybory w Senacie. Czyli PiS strzelił sobie w stopę, czego autorytarna władza nie lubi

Wyborcom PiS mogły też nie spodobać się trzy zdumiewające decyzje personalne.

Nominacje dla Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza do Trybunału Konstytucyjnego pokazały ostentacyjne lekceważenie powagi tej instytucji, a uhonorowanie Antoniego Macierewicza w roli marszałka seniora (jego przemówienie z 12 listopada miało miejsce po zakończeniu badania Kantara, ale decyzja została ogłoszona 7 listopada) wskazuje, że dla celów politycznych czy ideologicznych PiS jest gotów na ostentacyjne łamanie reguł demokratycznej gry. W dodatku forsuje polityka niepopularnego nawet we własnym elektoracie.

Do zadań wymagających choćby minimum ponadpartyjnej zgody, Kaczyński wyznaczył osoby znane z partyjnego zaangażowania, radykałów, niezrównoważonych w zachowaniach publicznych i szczególnie agresywnych wobec oponentów.

Wyborcy mogli też dostrzec aroganckie zamknięcie sprawy „dwóch wież”, a także nieprzyjęcie – wbrew solennym obietnicom – ustawy o majątku rodzin polityków. Jedno i drugie pokazuje, że władza – w osobie prezesa K. i premiera M. wraz z małżonką – jest ponad prawem.

Do tego rozeszły się informacje o mniejszej niż obiecywano w kampanii waloryzacji emerytur, a liderzy PiS zaczęli przebąkiwać o czekających nas trudnościach gospodarczych. Zarysowały się też konflikty między koalicjantami.

Przeczytaj także:

Lewica dostała premię, Kosiniak Kamysz osiadł na laurach

Lewica zdaje się zbierać premię za wejście do Sejmu i sporą aktywność w mediach. Tymczasem lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który zachwycił obserwatorów sukcesem w wyborach, nie wzmacnia swej pozycji, wręcz przeciwnie. Jego wizja prawyborów w opozycji wygląda na polityczną mrzonkę, nie widać też szczególnej aktywności w Sejmie czy mediach.

Koalicja Obywatelska opanowała kryzys powyborczy. Nie dokonała rozliczeń, nie wyłoniła kandydatki/ta na prezydenta, nie przedstawiła politycznego planu działania, ale nastroje opadły i poparcie w miesiąc po wyborach wróciło do poziomu z 13 października. Paradoksalnie pomóc mogła rezygnacja z kandydowania przez Donalda Tuska, który jak pokazał sondaż OKO.press ma silny elektorat negatywny.

Na poprawę notowań KO nie mogło mieć jeszcze wpływu zwycięstwo w wyborach na marszałka Senatu, ani tym bardziej mocne wejście marszałka Grodzkiego do polityki i jego wystąpienie w TVP 1.

Polski Jobbik. Młodzi mężczyźni go uwielbiają. Młode kobiety są lewicowe

"Wyborcza" przedstawia zależności genderowe, które także w sondażach Ipsos opisujemy od dawna. Kobiety są znacznie bardziej prodemokratyczne i lewicowe niż mężczyźni, którzy bez porównania częściej wybierają nacjonalistyczne siły skrajnej prawicy. Ta różnica może stać się podstawą politycznej strategii sił lewicowych i centrowych, może nawet już się nią staje.

Kantar 2019 listopad poparcie partii 18-34
Kantar 2019 listopad poparcie partii 18-34
Ipsos 2019 październik poparcie partii 18-29
Ipsos 2019 październik poparcie partii 18-29

Czy Konfederacja zabiera PiS?

Taką tezę stawia "Wyborcza" i na dowód publikuje porównanie sondaży Kantara od sierpnia 2019.

Podobne zestawienie sondaży Ipsos potwierdza, że radykalna prawica skoczyła z poziomu 3-4 proc. poparcia dla partii Wolność (lub KORWIN) na 6-7 proc. po połączeniu z ruchem narodowym. Dodatkowo działa efekt legitymizacji przez wybory - skrajne siły zasiadają w ławach sejmowych, są zapraszane do mediów, to sprawia, że badanym łatwiej przyznać się do ich popierania.

Ipsos PiS a Konfederacja
Ipsos PiS a Konfederacja

Strata PiS (w mandatach minus 33) jest jednak większa niż zysk Konfederacji (plus 24), a poparcie na radykalną prawicę mogła przecież przerzucić część zwolenników PSL, dawnych wyborców Kukiz'15 widzących, że ich ugrupowanie zanika w Koalicji Polskiej całkowicie zdominowanej przez PSL ze swym liderem Władysławem Kosiniak-Kamyszem.

Wygląda na to, że powyborcza strata PiS ma szersze tło (patrz wyżej) niż tylko przejmowanie zwolenników Kaczyńskiego przez przez narodowców i korwinistów. Dla ostudzenia nadziei demokratów warto jednak przypomnieć, że po wyborach 2015 notowania PiS w sondażach spadły z wyborczych 37,6 proc. na poziom 32-33 proc. i dopiero od maja 2016 zaczęły się podnosić.

Sondaż „Liczymy się z Polkami”, Kantar dla „Wysokich Obcasów”, 5-12/11/2019, próba 1502 osób, reprezentatywna dla populacji 18+.

Sondaż IPSOS dla OKO.press 21-23 października 2019, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1004 osoby

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze