Ukraińska armia prowadzi ostrzał w celu odbicia niewielkiej Wyspy Wężowej - symbolu oporu przeciwko rosyjskim najeźdźcom. Rosja szykuje się do obchodów rocznicy inwazji Hitlera na Związek Radziecki i kreśli paralele z wojną z "nazistami" w Ukrainie
Microsoft opublikował w środę raport "Obrona Ukrainy: wczesne lekcje z cyberwojny", w którym przedstawiono badania przeprowadzone przez zespoły ds. analizy zagrożeń i analizy danych. W dokumencie tym poświęcono dużo uwagi cyberszpiegowskiej działalności Rosji. Microsoft wykrył rosyjskie próby włamań do sieci 128 organizacji w 42 krajach poza Ukrainą.
"Podczas gdy Stany Zjednoczone były celem numer jeden Rosji, priorytet nadano również działalności przeciwko Polsce, gdzie koordynowana jest duża część dostaw pomocy wojskowej i humanitarnej. Działania rosyjskie skierowane były również wobec krajów bałtyckich, a w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nastąpił wzrost podobnej aktywności ukierunkowanej na sieci komputerowe w Danii, Norwegii, Finlandii, Szwecji i Turcji. Zauważyliśmy również wzrost podobnych działań skierowanych przeciwko ministerstwom spraw zagranicznych innych krajów NATO" - czytamy w dokumencie.
Rosyjskie ataki skierowane są przede wszystkim przeciwko rządom, zwłaszcza krajów należących do NATO. Ale lista celów obejmuje również think tanki, organizacje humanitarne, firmy IT oraz firmy energetyczne i dostawców infrastruktury krytycznej.
Microsoft twierdzi, że od początku wojny 29 proc. tych ataków okazało skutecznych. W tej grupie jedna czwarta włamań zakończyła się wyciekiem danych organizacji. W raporcie zaznaczono jednak, że dane te są najprawdopodobniej zaniżone.
Tego propaganda nie planowała: Rosja musi świętować rocznicę napaści Hitlera na Stalina 22 czerwca 1941 r. w trakcie “specjalnej operacji”, czyli rosyjskiej napaści na Ukrainę. Musimy więc propagandzie oddać sprawiedliwość: radziła sobie, jak umiała
Agnieszka Jędrzejczyk w cyklu GOWORIT MOSKWA:
W czwartek 23 czerwca w Brukseli rozpocznie się szczyt Rady Europejskiej, podczas którego przywódcy krajów mają poprzeć zeszłotygodniową rekomendację Komisji Europejskiej i przyznać Ukrainie oraz Mołdawii status krajów kandydujących do UE. Decyzja ta będzie wymagała jednomyślności, ale jak wskazuje portal EURACTIV - w ostatnich dniach pozytywne deklaracje składały nawet kraje dotychczas sceptyczne wobec rozszerzania UE, takie jak Holandia.
Według wysokiego rangą urzędnika CNN cytuje z kolei wysokiego rangą urzędnika, który stwierdzić miał podczas spotkania z dziennikarzami, że "nie widział żadnego problemu z przyznaniem Ukrainie statusu kandydata".
"Chciałbym państwu powiedzieć, że sprawa jest »załatwiona« i »łatwa«”, ale po latach pracy w UE wiem, że instytucje nie chciały być naciągane na ostateczną odpowiedź. Więc jestem pewny siebie, ale jestem też ostrożny” – zastrzegał urzędnik.
Sytuacja na południe od Łysyczańska uległa dalszemu pogorszeniu. Rosjanie doprowadzili do niemal pełnego okrążenia miejscowości Hirśkie i Zołote. Przynajmniej część obrońców zdążyła je jednak na czas opuścić i wycofać się w kierunku Łysyczańska. Walki toczą się obecnie w miejscowościach bezpośrednio graniczącym z tym miastem – kluczowym dla ukraińskiej obrony ostatniego fragmentu obwodu ługańskiego.
Coraz trudniejsza staje się również sytuacja obrońców miejscowości Nowołuhańskie na pograniczu obwodów donieckiego i Ługańskiego – im również grozi ewentualność okrążenia.
Na pozostałych odcinkach frontu w Donbasie bez zmian – co dotyczy również obrony dzielnicy przemysłowej Siewierodoniecka – Rosjanie nie poczynili tam postępów.
Przeczytaj podsumowanie sytuacji na froncie Witolda Głowackiego:
Ukraińskie władze podały, że w wyniku rosyjskiego ostrzału Charkowa, który trwał przez cały wtorek i środę rano, zginęło 20 osób, a 16 kolejnych zostało rannych.
„Rosyjskie siły uderzają teraz w Charków w taki sam sposób, w jaki wcześniej uderzały w Mariupol – w celu sterroryzowania ludności” – powiedział ukraiński doradca prezydenta Ołeksij Arestowicz. Polityk dodawał, że Rosja przeprowadza ostrzał, by wymusić na Ukrainie reakcję. Liczą na to, że armia ukraińska będzie musiała przesunąć swoją artylerię i przekierować wojska z Donbasu.
"Litwa będzie przygotowana, jeśli Rosja odłączy ją od regionalnej sieci energetycznej w odwecie za zablokowanie transportu kolejowego niektórych rosyjskich towarów do Kaliningradu, ale nie oczekuje się konfrontacji wojskowej" - stwierdził prezydent Litwy Gitanas Nauseda w najnowszym wywiadzie udzielonym agencji Reuters.
Litwa, powołując się na obowiązki wynikające z unijnych sankcji, zamknęła w piątek trasę transportu metali żelaznych z Rosji do Kaliningradu. Kreml zapowiedział już, że działanie to spotka się z reakcją. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew stwierdził we wtorek, że odwet „będzie miał poważny negatywny wpływ na ludność Litwy”.
„Nie wierzę, że Rosja rzuci nam wyzwanie w sensie militarnym, ponieważ jesteśmy członkiem NATO” - skomentował sytuację prezydent Litwy. Dodawał także, że na najbliższym szczycie NATO, który odbędzie się w przyszłym tygodniu, podniesie temat zwiększenia poziomu wojsk w państwach sojuszu najbliżej Rosji, czyli m.in. w krajach bałtyckich.
„Nie byłoby błędem, gdybyśmy wykorzystali ten przykład (pata) do zilustrowania, czym naprawdę jest Rosja oraz jakich metod i zagrożeń używa, aby rozwiązać swoje problemy” – dodawał Nauseda. „To może uspokoić tych, którzy twierdzą, że musimy pomóc Rosji zachować twarz – podczas gdy ta grozi nam w zarozumiały sposób”.
Niemiecka minister obrony Christine Lambrecht zapowiedziała w środę w Bundestagu dostarczenie Ukrainie systemu rakietowego Mars II. Zanim sprzęt zostanie przekazany niemiecka armia planuje przeszkolić ukraińskich żołnierzy. Szkolenie odbędzie się w Niemczech, rozpocznie się w przyszłym tygodniu. Niemcy dostarczą trzy systemy rakietowe - tyle, ile przekazać ma Wielka Brytania - dodawała Lambrecht, cytowana przez CNN.
Jak podaje Spiegel minister obrony tłumaczyła się też z dotychczasowej strategii Niemiec utajnienia informacji na temat dostaw sprzętu. Twierdziła, że podyktowana była względami taktycznymi. Obecnie strategia ta miała zostać zmieniona w porozumieniu z Ukrainą.
We wtorek rząd niemiecki po raz pierwszy opublikował listę broni i sprzętu wojskowego przekazanego oraz przeznaczonego do przekazania Ukrainie. Pierwszym ciężkim sprzętem wojennym, który rzeczywiście trafił do Ukrainy były haubicoarmaty Panzerhaubitze 2000 - o fakcie tym informowął we wtorek także szef ukraińskiego MON-u Ołeksij Reznikow.
Jak podkreśla Spiegel w zależności od użytej amunicji Panzerhaubitze 2000 może strzelać od 30 do 40 kilometrów, zaś wielokrotna wyrzutnia rakiet Mars II ma zasięg do 84 kilometrów. Christine Lambrecht zapewniała, że rząd "wspiera Ukrainę artylerią, która jest dalekosiężna, ale też bardzo precyzyjna". Dodawała też, że Ukraina nie zaatakuje żadnych celów na terytorium Rosji systemami z Niemiec, co ustaliła z Reznikowem.
We wtorek 21 czerwca w Moskwie miały miejsce rozmowy między turecką delegacją a rosyjskim ministerstwem obrony na temat eksportu zboża z ukraińskich portów. Rosja blokuje Morze Czarne, co uniemożliwia Ukrainie eksportowanie żywności drogą morską.
Rosyjski resort obrony potwierdził, że rozmowy miały miejsce. „Strony rozmawiały o bezpiecznym wyjściu tureckich statków handlowych i eksporcie zboża z ukraińskich portów, a także o sposobach zapewnienia bezpiecznej żeglugi na Morzu Czarnym” – informowano.
Tureckie Ministerstwo Obrony podało, że spotkanie odbyło się w "konstruktywnej i bardzo pozytywnej atmosferze", a jego uczestnicy stwierdzili, że osiągnęli porozumienie w sprawie prowadzenia rozmów czterostronnych z Ukrainą i ONZ. Turcja poinformowała również, że w środę, w wyniku rozmów, z portu zajętego przez Rosjan w maju Mariupolu, wypłynął dziś turecki statek "Azov Concord". Informację taką podały także rosyjskie media.
"Finlandia od dziesięcioleci przygotowuje się na rosyjski atak i stawiłaby twardy opór, gdyby do niego doszło" - powiedział dziś szef fińskich sił zbrojnych generał Timo Kivinen, cytowany przez agencję Reuters. Podkreślił, że Finowie są w pełni zmotywowani do walki.
"Najważniejsza linia obrony znajduje się między uszami, czego dowodzi obecna wojna w Ukrainie" - stwierdził Kivinen.
Od czasów II wojny światowej Helsinki utrzymują wysoki poziom gotowości wojskowej.
"Systematycznie rozwijaliśmy naszą obronę wojskową właśnie pod kątem tego typu działań wojennych, które są prowadzone tam (w Ukrainie), z masowym wykorzystaniem siły ognia, sił pancernych, a także sił powietrznych" - wyjaśnił Kivinen.
"Ukraina jest twardym orzechem do zgryzienia (dla Rosji) i tak samo będzie w przypadku Finlandii" - zaznaczył.
W latach czterdziestych Finlandia stoczyła dwie wojny z Rosją, w których zginęło ok. 100 tys. Finów, a kraj stracił 1/10 swojego terytorium. W czasach zimnej wojny i aż do niedawna Finlandia pozostawała krajem neutralnym. Obecnie stara się o przyjęcie do NATO w obawie przed rosyjską inwazją podobną do tej, która rozpoczęła się 24 lutego w Ukrainie.
Fińskie wojsko to około 280 000 żołnierzy oraz 870 000 przeszkolonych rezerwistów. Finlandia zbudowała również jedną z najsilniejszych w Europie artylerii i zaopatrzyła się w pociski manewrujące o zasięgu do 370 km. Na obronę przeznacza 2 proc. swojego PKB, czyli więcej niż wiele państw członkowskich NATO. Jak podaje Reuters, zamówiła cztery nowe okręty wojenne, a także 64 myśliwce F-35 u amerykańskiego giganta w dziedzinie obronności Lockheed Martin (LMT.N). Planuje zamówić również do 2 tys. dronów, własny sprzęt przeciwlotniczy dużej wysokości i buduje barierę na granicy z Rosją.
Około 82 proc. respondentów w sondażu przeprowadzonym 18 maja przez ministerstwo obrony stwierdziło, że byliby skłonni wziąć udział w obronie narodowej, gdyby Finlandia została zaatakowana.
W wyniku bombardowania w portowym mieście Mikołoajów, na południu Ukrainy, zginęła dziś jedna osoba - poinformował tamtejszy burmistrz Ołeksandr Senkiewicz. Rosyjskie bomby spowodowały wybuch kilku pożarów i zniszczyły kilka budynków, w tym jedną ze szkół.
"Wciąż powtarzam, że w mieście jest niebezpiecznie. Wcześniej ludzie tłumnie wychodzili na ulice, teraz wychodzą rzadziej" - powiedział Senkiewicz w telewizyjnym wywiadzie.
Gubernator obwodu mikołajowskiego Witalij Kim wcześniej informował o siedmiu rosyjskich pociskach, które spadły dziś na Mikołajów.
Od 24 lutego w wyniku działań wojennych Rosji w Ukrainie zginęło co najmniej 324 dzieci, a co najmniej 592 zostało rannych - podała dziś Prokuratura Generalna Ukrainy. Liczby te w rzeczywistości są najpewniej wyższe, bo statystyki prokuratury nie obejmują ofiar z terenów okupowanych oraz takich, na których trwają działania wojnenne.
Dwa drony wywołały pożar w rafinerii ropy naftowej w obwodzie rostowskim. Nowoszachtyńska fabryka produktów naftowych jest największym dostawcą produktów naftowych na południu Rosji – podaje rosyjska agencja prasowa RIA Nowosti.
Pożar w wymienniku ciepła w rafinerii ropy naftowej w Nowoszachtińsku miał miejsce w środę rano. Trwał półtorej godziny.
„Dziś, 22.06.2022 roku, w wyniku działań terrorystycznych z zachodniej granicy obwodu rostowskiego, dwa bezzałogowe statki powietrzne uderzyły w zaplecze technologiczne spółki akcyjnej Nowoszachtyński Zakład Produktów Naftowych, w wyniku czego doszło do eksplozji a następnie do powstania pożaru” – napisał w komunikacie Gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew.
Portal NEXTA podał na Twitterze nagrania prawdopodobnie pokazujące atak.
Skazani na śmierć żołnierze wojsk Ukrainy pochodzący z Wielkiej Brytanii i Maroka mają jeszcze tylko dwa tygodnie na odwołanie się od wyroku śmierci. Skazał ich “sąd Donieckiej Republiki Ludowej”, gdzie kara śmierci nadal obowiązuje. Prośba o ułaskawienie do tej pory nie wpłynęła. Ostrzeżenie przekazał “szef republiki” Denis Puszylin w internetowym programie propagandysty Kremla Władimira Sołowiowa.
Moskwa stara się dystansować od tych gróźb, twierdząc, że o losie jeńców zdecydował “niezawisły sąd niepodległego państwa”. Ale jednocześnie podaje, że może oddać pod sąd “DRL” kolejnych, tym razem amerykańskich jeńców. A część jeńców z Azowstali Rosjanie wywieźli do Moskwy, do więzienia na Lefortowie. 9 czerwca trzech cudzoziemców schwytanych w Mariupolu zostało skazanych na śmierć w Doniecku. To Sean Pinner i Aiden Aslin oraz Saadoun Brahim.
“Skazani na śmierć przebywają we właściwych warunkach. Oczywiście nie są to bajery, ale wszystko, co im potrzebne, jest zapewnione zgodnie z międzynarodowymi standardami” - grozi Puszylin.
Rówoczesnie “Doniecka Republika Ludowa” organizuje pokazowy proces jeńców z Azwostali. "Etap pośredni może nastąpić przed końcem lipca a statut trybunału międzynarodowego jest na końcowym etapie przygotowania. Sam proces najprawdopodobniej odbędzie się w Mariupolu” - powiedział Puszylin. Szef "DRL" dodał, że "dla nas te zbrodnie są oczywiste, ale muszą stać się oczywiste dla opinii publicznej, dla społeczności międzynarodowej, aby nikt nie miał żadnych wątpliwości”.
Z 2439 żołnierzy ukraińskich, którzy do 20 maja poddali się w Azowstali w Mariupolu “kilka osób z dowództwa ukraińskiego nacjonalistycznego batalionu Azow przewieziono do aresztu śledczego Lefortowo w Moskwie". Natomiast “ponad tysiąc ukraińskich żołnierzy, którzy poddali się w Mariupolu, przewieziono na terytorium Federacji Rosyjskiej w celu prowadzenia działań śledczych”.
Kolejne partie jeńców będą wysyłane do Rosji sukcesywnie. W Moskwie może przebywać ponad 100 osób, w tym żołnierze zagraniczni, którzy poddali się z Azowstali.
Moskwa ma w swych rękach także żołnierzy z USA. Ostrzega, że "nie otrzymała żadnych próśb z Waszyngtonu w sprawie dwóch amerykańskich najemników schwytanych na Ukrainie”. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow podkreślił, że schwytani Amerykanie są najemnikami, więc „nie mogą i nie podlegają konwencji genewskiej”. Ich działania „muszą zostać zbadane i muszą zostać postawione przed wymiarem sprawiedliwości”. Pieskow nie wykluczał skazania obywateli USA na karę śmierci w Donieckiej Republice Ludowej.
O tym, że dwóch byłych żołnierzy amerykańskich - 39-letni Alexander Dryuke i 27-letni Andy Winha - zostało zatrzymanych w pobliżu Charkowa, poinformował w zeszłym tygodniu "The Daily Telegraph”.
Międzynarodowa organizacja pozarządowa Reporterzy Bez Granic (fr. Reporters Sans Frontières, RSF) opublikowała wyniki śledztwa ws. śmierci ukraińskiego fotoreportera Maksa Łewina. Z raportu RSF wynika, że Łewin oraz jego przyjaciel i ochroniarz, ukraiński żołnierz Ołeksij Czernyszow zostali straceni przez rosyjskie wojsko w podkijowskim lesie w pierwszych tygodniach wojny, 13 marca 2022. Obaj mężczyźni mieli być wcześniej przesłuchiwani, mogli być także poddani torturom.
Maks Łewin to jeden z ośmiorga dziennikarzy, którzy zginęli podczas pracy od początku wojny w Ukrainie. Niedawno media obiegła wiadomość o śmierci francuskiego wideoreportera Frédérica Leclerca-Imhoffa pracującego dla kanału informacyjnego BFM TV. Leclerc-Imhoff zginął od odłamków pocisku wystrzelonego przez siły rosyjskie 30 maja.
17 czerwca wszedł w życie unijny zakaz importu rosyjskiej stali i rudy żelaza, a litewskie koleje państwowe zapowiedziały, że w związku z tym nie będą już zezwalać na przewóz tych towarów po swoich torach i ich przywóz do Kaliningradu.
"Jednym z najczęstszych pytań było to dotyczące reakcji, czy będzie ona wyłącznie dyplomatyczna. Odpowiedź brzmi: nie. Nasza reakcja nie będzie dyplomatyczna, a praktyczna" - powiedziała dziś na cotygodniowym briefingu rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.
Jak podała agencja Reuters, Zacharowa nie sprecyzowała, na czym miałaby polegać "praktyczna" reakcja Rosji.
Podczas wczorajszego spotkania w Obwodzie Kaliningradzkim, Nikołaj Patruszew, sekretarz rady bezpieczeństwa Rosji zapowiedział, że jego kraj odpowie na blokadę tranzytu towarów z Rosji do Kaliningradu. "To nie blokada, egzekwujemy jedynie zasady sankcji nałożonych na Rosję przez Unię Europejską" – odpowiedziała Litwa.
Rząd Estonii oskarża Rosję o naruszenie przestrzeni powietrznej. Pojawienie się rosyjskiego śmigłowca MI-8 nad terytorium Estonii - państwa bałtyckiego będącego członkiem NATO - odczytywane jest jako prowokacyjny ruch Rosji przed szczytem Sojuszu zaplanowanym na 29-30 czerwca w Madrycie.
Estońskie władze informują także, że Rosja prowadzi codzienne ćwiczenia, w których symuluje ostrzał Estonii.
"To jest obraz zagrożenia. Nigdy nie było ono tak poważne jak teraz" - powiedział Kusti Salm, urzędnik z estońskiego ministerstwa obrony, rozmawiając z dziennikarzami we wtorek.
Rosja jest obecnie uwikłana w ostry spór z Litwą, innym krajem bałtyckim i zagorzałym krytykiem reżimu Władimira Putina, w związku z decyzją Wilna o zablokowaniu tranzytu koleją niektórych towarów objętych sankcjami do rosyjskiego Kaliningradu.
Według estońskiej armii naruszenie przestrzeni powietrznej miało miejsce w południowej części regionu Koidula, niedaleko rosyjskiego miasta Psków. Kusti Salm powiedział, że w ciągu ostatniego tygodnia doszło do "wielokrotnego naruszenia granicy przez helikoptery" z Rosji.
Z najnowszego raportu brytyjskiego ministerstwa obrony wynika, że siły ukraińskie zadają poważne obrażenia armii separatystów z "Donieckiej Republiki Ludowej", wspierającej Rosję.
"Trwa ciężki ostrzał, podczas gdy Rosja próbuje zająć rejon Siewierodoniecka przez Izium na północy i Popasną na południu. Rosja prawdopodobnie przygotowuje się do próby wysłania dużej liczby jednostek rezerwowych do Donbasu" - napisano w raporcie, cytowanym przez brytyjski dziennik "The Guardian".
"Władze rosyjskie od 25 marca nie podają ogólnej liczby ofiar wojskowych na Ukrainie. Jednak samozwańcza Doniecka Republika Ludowa (DRL) publikuje dane o ofiarach wśród sił DRL. Według stanu na 16 czerwca, od początku 2022 roku DRL poinformowała o 2128 zabitych w walkach wojskowych i 897 rannych" - informuje brytyjskie MON.
"Liczba ofiar śmiertelnych w DRL wynosi około 55% jej pierwotnych sił, co świadczy o nadzwyczajnych stratach, jakie ponoszą rosyjskie i prorosyjskie siły w Donbasie. Jest bardzo prawdopodobne, że siły DRL są wyposażone w przestarzałą broń i sprzęt. Po obu stronach zdolność do tworzenia i wysyłania na front jednostek rezerwowych staje się coraz bardziej kluczowa dla wyniku wojny" - czytamy w raporcie.
O ostrych walkach piszą także władze "DRL". Dowództwo tamtejszej armii podało na telegramie, że w ostatnich godzinach ukraińskie wojsko ostrzeliwało jedną z dzielnic Doniecka sześćdziesiąt razy. W komunikacie podkreślono, że użyta broń została dostarczona Ukrainie przez państwa NATO.
Straż Graniczna opublikowała codzienne podsumowanie liczby przekroczeń polsko-ukraińskiej granicy. Od początku wojny do Polski wjechało z Ukrainy w sumie 4,238 mln osób. We wtorek 21 czerwca pogranicznicy odnotowali 23,8 tys. przyjazdów. Dziś do godziny 7.00 - 7,5 tys. Z Polski do Ukrainy wyjechało wczoraj 23,5 tys. osób. Od początku wojny - 2,266 mln.
Podsumowanie sytuacji zbrojnej w Ukrainie opublikował amerykański Institute for the Study of War. Poniżej tłumaczenie najważniejszych ustaleń ISW z 21 czerwca:
W OKO.press sytuację na frontach monitoruje na bieżąco Witold Głowacki. Przypominamy jego wczorajszy tekst:
Rosja obchodzić dziś będzie rocznicę ataku hitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki. 22 czerwca to ważna data, nazywany jest "Dniem Pamięci i Żałoby". Władimir Putin ma złożyć kwiaty pod pomnikiem poległych żołnierzy.
Rosyjskie ministerstwo obrony na tę okazję upubliczniło dokumenty datujące na początek drugiej wojny światowej. Ma z nich wynikać, że Niemcy zamierzały usprawiedliwić inwazję, twierdząc, że armia radziecka bombarduje kościoły i cmentarze.
"W 1941 roku, podobnie jak dziś, naziści szykowali prowokację, by zdyskredytować nasze państwo" - napisało rosyjskie MON.
"22 czerwca to jedna z najtragiczniejszych dat w rosyjskiej historii - Dzień Pamięci i Żałoby. Tego dnia, 81 lat temu, rozpoczęła się Wielka Wojna Ojczyźniana. W katedrze głównej rosyjskich sił zbrojnych odbędzie się liturgia i uroczystości żałobne" - czytamy w komunikacie.
Armia Ukrainy poinformowała, że rozpoczęła ostrzał niewielkiej Wyspy Wężowej, położonej na Morzu Czarnym, która na początku inwazji dostała się pod rosyjską okupację. Wyspa stała się symbolem ukraińskiego oporu, gdy stacjonujący na niej żołnierze w krótkim, acz dosadnym komunikacie odmówili poddania się najeźdźczej armii Rosji.
Dowództwo ukraińskiej armii informuje, że wykorzystuje pociski różnego rodzaju, w celu odbicia wyspy. Zdjęcia satelitarne z 21 czerwca, dostarczone przez firmę Maxar Technologies, najpewniej są dowodem na trwający ostrzał: widać na nich zniszczoną wieżę i spalone skrawki terytorium.
Rosja twierdzi, że powstrzymała ukraińskie próby odebrania wyspy.
Poniżej przedstawiamy najważniejsze wydarzenia z wtorku, 21 czerwca:
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze