Neo-sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz, która szybko awansowała za władzy PiS i skazała aktywistkę aborcyjną Wydrzyńską, nie będzie już kierować wydziałem karnym. Ze wszystkich stanowisk w tym sądzie zrezygnował też Piotr Bojarczuk, również awansowany za poprzedniej władzy
Rewolucja kadrowa w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie przyspiesza. To ważny sąd, który do tej pory był bastionem neo-sędziów i nominatów ministra Ziobry, popierających jego „reformy”. W ostatnich tygodniach był też punktem oporu przeciwko zmianom w sądach wprowadzanych przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Dlatego na stołeczny sąd apelacyjny patrzyli sędziowie w całej Polsce. Zaś zmiany kadrowe w nim dały impuls zmianom w innych sądach. Minister odwołuje już prezesów w kolejnych ważnych sądach w Krakowie, Olsztynie, czy w Katowicach.
Rewolucja kadrowa w stołecznym sądzie apelacyjnym zaczęła się zaledwie tydzień temu, gdy sędziowie poparli kandydaturę Doroty Markiewicz na nowego prezesa. A minister Bodnar ją powołał. Odwołany wcześniej prezes tego sądu, neo-sędzia Piotr Schab – na zdjęciu u góry – zakończył wtedy bunt.
To symboliczna zmiana, bo Schab jest też głównym rzecznikiem dyscyplinarnym i wraz ze swoimi zastępcami uruchomili masowe represje sędziów znanych z obrony praworządności. W ostatnim czasie kreował się też lidera buntowników przeciwko zmianom Bodnara. Minister wytrzymał jednak wojnę nerwów, nie cofnął się. Gdy tydzień temu Schab opuścił gabinet prezesa, w Polskę poszedł sygnał, że nominaci Ziobry przegrywają i zmian kadrowych w sądach już nic nie zatrzyma. To uruchomiło też kolejne zmiany sądzie apelacyjnym.
W czwartek 28 marca 2024 roku minister sprawiedliwości odwołał z pracy na delegacji w tym sądzie 5 neo-sędziów. Ten ruch ma wymiar symboliczny. Bo minister z delegacji odwołał przewodniczącą neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką, która teraz wróci do pracy w Sądzie Okręgowym w Krakowie (delegację dostała od resortu Ziobry, pod koniec władzy PiS).
Sędziowie na to czekali. Bo Pawełczyk-Woicka jest jednym z symboli zmian w sądach wprowadzanych przez Ziobrę. Odwołanie jej i pozostałych 4 neo-sędziów osłabia wpływy Schaba i neo-sędziów w tym sądzie. Delegacje straciły już dwie zastępczynie Schaba. To neo-sędzie Edyta Dzielińska i Agnieszka Stachniak-Rogalska. Nie będą już tu orzekać, choć nadal są wiceprezeskami. Ale odwołanie ich z delegacji może być sygnałem, że ich dni na stanowiskach wiceprezesek też są policzone.
Atmosfera zmian mogła spowodować, że ze stanowisk sami zrezygnowali kolejni sędziowie, awansowani za poprzedniej władzy. Jak ustaliło OKO.press od kwietnia 2024 roku neo-sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz nie będzie już przewodniczącą II wydziału karnego.
To ważny wydział. W 2023 roku prezes sądu Schab zdecydował, że zostaną w nim sami legalni sędziowie i dwie neo-sędzie. Chciał ich odseparować od pozostałych neo-sędziów (specjalnie dla nich powołał nowy VIII wydział karny), by nie podważali już ich statusu. Schab jako przełożonego dał jednak legalnym sędziom właśnie Brygidyr-Dorosz. Powołano ją na pół roku i ten okres kończy się właśnie teraz.
OKO.press ustaliło, że kilka dni temu Brygidyr-Dorosz sama zrezygnowała z tej funkcji, choć wcześniej wysyłała sygnały, że może być przewodniczącą dłużej. Ten ruch w obecnej sytuacji nie ma już znaczenia, bo nowa prezes sądu i tak by nie przedłużyła jej zgody na dalsze kierowanie II wydziałem karnym.
Mimo rezygnacji ze stanowiska Brygidyr-Dorosz w związku z awansem do sądu apelacyjnego może mieć jeszcze problemy. Zostało bowiem złożone na nią zawiadomienie do prokuratury i wniosek o wszczęcie wobec niej postępowania dyscyplinarnego. Piszemy o tym więcej w dalszej części tekstu.
To nie koniec. Z informacji OKO.press wynika, że ze stanowisk w sądzie apelacyjnym zrezygnował też sędzia Piotr Bojarczuk. W piątek 29 marca 2024 roku ustąpił z funkcji zastępcy przewodniczącego VIII wydziału karnego. Zrezygnował też z delegacji do orzekania w tym sądzie – Bojarczuk na stałe jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie.
Z naszych informacji wynika też, że Bojarczuk wycofał swoją kandydaturę na stałą nominację do tego sądu. Nominację dostał od neo-KRS i czekał już tylko na powołanie przez prezydenta.
Bojarczuk jest jeszcze zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. W jego sprawie też trafiły zawiadomienia do prokuratury. Piszemy o tym więcej w dalszej części tekstu.
Neo-sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie to przykład szybkich awansów za poprzedniej władzy. Była prokuratorka bezskutecznie 14 razy starała się o nominację na sędziego od starej, legalnej KRS. Jej kariera wystrzeliła za władzy PiS, który powołał upolitycznioną i nielegalną neo-KRS.
Brygidyr-Dorosz najpierw dostała od neo-KRS w 2020 roku awans do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, a potem – choć nie miała dużego doświadczenia jako sędzia – we wrześniu 2023 roku awansowała do Sądu Apelacyjnego w Warszawie (była jedynym kandydatem). Ten sąd jest ostatnim szczeblem przed SN. W normalnym państwie dotarcie na ten szczebel zajęłoby sędziemu co najmniej kilkanaście lat. Brygidyr-Dorosz wystarczyły 3 lata.
Czy w awansie pomogło jej, że w głośnym procesie w marcu 2023 roku skazała aktywistkę aborcyjną Justynę Wydrzyńską za pomocnictwo w aborcji, której nie było? Ten wyrok spodobał się prawicy. O sprawie było głośno jeszcze z jednego powodu.
Na kilka godzin przed jego wydaniem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dał nagle neo-sędzi delegację do orzekania w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie (stały awans do tego sądu neo-KRS dała jej kilka miesięcy później). Wyglądało to tak, jakby minister chciał ją nagrodzić jeszcze przed wydanym wyrokiem. Decyzja ministra zastanawiała, bo Brygidyr-Dorosz starała się o tę delegację od blisko trzech miesięcy. I nagle minister dał zgodę tuż przed wyrokiem ws. aborcji.
Brygidyr-Dorosz na stałe neo-sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie została w grudniu 2023 roku, gdy powołał ją prezydent. Od razu została przewodniczącą II wydziału karnego, w którym są legalni sędziowie i dwóch neo-sędziów, którzy stosują prawo europejskie. Została ich szefową na mocy decyzji prezesa tego sądu Piotra Schaba.
O Brygidyr-Dorosz znowu było głośno miesiąc temu. Z dwóch powodów. Bo zakwestionowała decyzję premiera Donalda Tuska o powołaniu na p.o. prokuratora krajowego Jacka Bilewicza. Neo-sędzia Brygidyr-Dorosz uważa, że prokuratorem krajowym nadal jest odsunięty w styczniu 2024 roku Dariusz Barski, zaufany Ziobry.
Z tego powodu nie dopuściła do rozpoznania wniosku o przedłużenie aresztu w jednej ze spraw. Za tę decyzję zawiadomienie do prokuratury złożyła na nią Prokuratura Regionalna w Warszawie, która chciała przedłużenia aresztu.
Brygidyr-Dorosz może mieć też problemy dyscyplinarne. Jak ustaliło OKO.press kilka dni temu prawie wszyscy sędziowie V wydziału karnego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga złożyli wniosek do ministra sprawiedliwości o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec niej.
Chodzi o to, że po awansie do sądu apelacyjnego zostawiła w tym wydziale 3 procesy, które były już na ukończeniu i wystarczyło w nich tylko wydać wyrok. Teraz procesy trzeba od początku powtórzyć.
Z ich kończenia zwolniło ją Kolegium Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sędziowie chcą, by jego dwaj członkowie też mieli za to dyscyplinarki. To były prezes sądu apelacyjnego Piotr Schab i prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie, neo-sędzia Joanna Przanowska-Tomaszek. Oboje głosowali za zwolnieniem Brygidyr-Dorosz z ukończenia tych 3 spraw.
Prascy sędziowie skierowali wniosek o ich dyscyplinarne ściganie do ministra Bodnara, bo rzecznikami dyscyplinarnymi są nominaci poprzedniej władzy. Głównym rzecznikiem jest Schab, a jego zastępcami Przemysław Radzik i Michał Lasota. A lokalnymi rzecznikami dyscyplinarnymi są nominaci Schaba. Sędziowie im nie ufają.
Problemy może też mieć sędzia Piotr Bojarczuk, który sam zrezygnował ze stanowisk w sądzie apelacyjnym. Jego osobę obejmują dwa zawiadomienia do prokuratury złożone przez Annę Kalbarczyk. To neo-sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, która jednak stosuje prawo europejskie i wykonywała wyroki ETPCz oraz TSUE.
Za to była wywierana na nią presja w sądzie apelacyjnym ze strony kierownictwa sądu. Była służbowo szykanowano. Sędzia w związku z tym złożyła zawiadomienie do prokuratury. Oprócz Bojarczuka obejmuje ono też byłego wiceprezesa tego sądu, neo-sędziego Przemysława Radzika.
Drugie zawiadomienie Kalbarczyk złożyła jako sąd apelacyjny. Dotyczy jej 3 orzeczeń, które Piotr Bojarczuk, działając jako zastępca przewodniczącego wydziału karnego, uznał za bezskuteczne.
Anna Kalbarczyk obecnie orzeka w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, w którym pracowała przed awansem na neo-sędzię. Sama bowiem zrezygnowała ze stanowiska w sądzie apelacyjnym. Poprosiła też ministra Bodnara, by cofnął ją do starego sądu. Tu chce poczekać na decyzję obecnej władzy odnośnie statusu neo-sędziów. Kalbarczyk uważa, że starannie się o nominację od nielegalnej KRS było błędem.
Obecne zmiany w sądzie apelacyjnym to dopiero początek trzęsienia kadrowego, które czeka ten sąd. W ostatnich latach awansowało bowiem tu wielu neo-sędziów. Mimo utraty stanowiska prezesa, Schab jest neo-sędzią tego sądu i nadal tu orzeka. Wciąż jest on również głównym rzecznikiem dyscyplinarnym.
Neo-sędziami są tu też zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik i Michał Lasota. Ten drugi jest nawet zastępcą przewodniczącego II wydziału karnego i spekulowano, że chce zostać przewodniczącym po Brygidyr-Dorosz. Na co już nie ma szans, a wkrótce może też przestać być zastępcą. Neo-sędzią jest też tu członek neo-KRS Dariusz Drajewicz.
Wiceprezeskami sądu są neo-sędzie Edyta Dzielińska i Agnieszka Stachniak-Rogalska. Ta pierwsza pomagała wcześniej Schabowi i zastępcom ścigać sędziów w ich biurze rzecznika dyscyplinarnego. Zarówno ona, jak i Stachniak-Rogalska starają się o stałą nominację do tego sądu od neo-KRS. Przewodniczącą VIII wydziału karnego jest neo-sędzia Anna Nowakowska.
Do warszawskiej apelacji szykują się też kolejni neo-sędziowie. Nominację od neo-KRS ma Beata Adamczyk-Łabuda, która też pracowała dla rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry. Jej prezydent jeszcze nie powołał, za to powołana została na neo-sędzię prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Przanowska-Tomaszek.
O nominacje stara się jeszcze neo-sędzia Piotr Maksymowicz, wiceprezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Na razie minister Bodnar odwoła go z delegacji do orzekania w tym sądzie. Po świętach można spodziewać się kolejnych decyzji kadrowych w sądzie apelacyjnym.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Agnieszka Brygidyr-Dorosz
Dagmara Pawełczyk-Woicka
dyscyplinarka
odwołanie prezesów sądów
Piotr Schab
praworządność
Sąd Apelacyjny w Warszawie
sędzia Piotr Bojarczuk
zawiadomienie do prokuratury
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze