0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Robert Robaszewski / Agencja GazetaRobert Robaszewski /...

Pełen wsparcia i słów uznania list do sędziów z Olsztyna napisali sędziowie i byli sędziowie, którzy w PRL-u zakładali "Solidarność" w ówczesnym Ministerstwie Sprawiedliwości i w warszawskich sądach. Pod listem podpisał się m.in. wielki autorytet wśród prawników były prezes SN i były szef KRS prof. Adam Strzembosz oraz była sędzia SN Teresa Fleming -Kulesza.

List ma datę 19 lutego 2020 i jest zaadresowany do sędziego Pawła Juszczyszyna, na którego spadły represje za chęć zbadania list poparcia do nowej KRS (obecnie jest zawieszony w obowiązkach sędziego) i do sędziego Wojciecha Krawczyka, który odczytał słynne już uchwały podarte przed kamerami przez Macieja Nawackiego, prezesa sądu z nominacji ministra Ziobry i członka nowej KRS.

Zło przeminie, a pamięć o waszej postawie pozostanie

List jest ważny i doniosły, cytujemy go w całości:

„Szanowni Panowie, Szanowni Państwo

Pragniemy przekazać Panom oraz za Panów pośrednictwem wszystkim sędziom sądu olsztyńskiego, podpisanym pod uchwałami ostatniego zgromadzenia ogólnego, wyrazy głębokiego szacunku, uznania i poparcia.

Jesteśmy grupą sędziów i byłych sędziów, którzy w latach 1980-81 tworzyli NSZZ "Solidarność" w Ministerstwie Sprawiedliwości i sądach warszawskich, a później, w czasie stanu wojennego, pozostali wierni wyznawanym wartościom.

Przez 30 lat Wolnej Polski nie przypuszczaliśmy, że czas próby dla sędziów znów nadejdzie. Chcemy wesprzeć Was z całego serca. Życzymy sił i wytrwałości!

Jesteśmy przekonani, że to właśnie Wy i każdy z Was swoją postawą i decyzjami bronicie praworządności, a więc i praw człowieka w Rzeczpospolitej.

W świecie kłamstw i cynizmu pokazujecie, że można ryzykować karierę, zdrowie i spokój psychiczny w imię wierności zasadom. To zło przeminie, a pamięć o Waszej postawie pozostanie jako przykład i trwała wartość. Dziękujemy".

Pod listem podpisali się: prof. Adam Strzembosz, Hanna Bajer, Elwira Bielecka, Antoni Cyran, Teresa Flemming-Kulesza, Kazimiera Machcewicz, Maria Minkiewicz, Ryszard Nowak, Grażyna Pilszakowa, Elżbieta Puzyna-Nowak, Grażyna Ruiz, Barbara Sierpińska, Krzysztof Stępiński (obecnie adwokat), Agnieszka Swędrowska, Magdalena Zbikowska, Elżbieta Ziołkowska

Listy poparcia od sędziów z Warszawy

Jak ustaliło OKO.press, mocne wsparcie w ostatnich kilku dniach dali też sędziom z Olsztyna sędziowie z Warszawy. Z Pawłem Juszczyszynem spotkał się Piotr Gąciarek z Iustitii, który przekazał mu list podpisany przez ponad 50 sędziów Sądu Okręgowego w Warszawie. Podobny list z kolejnymi podpisami wsparcia przekazała sędzia Agnieszka Gradowska-Okrój z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.

Sędziowie z Olsztyna doceniają te gesty.

"To ogromnie ważne nie tylko dla nas, ale też dla innych sędziów w Polsce. Żeby nie mieli wątpliwości, jak należy się w obecnych czasach zachować. By nie kalkulowali, co się teraz opłaca, żeby nie bali się ustawy kagańcowej. To poparcie dodaje otuchy i odwagi" – słyszymy w kuluarach olsztyńskiego sądu.

Jak Maciej Nawacki poszedł na wojnę z własnymi sędziami

Poparcie dla sędziów z Olsztyna nie jest przypadkowe. Od kilku miesięcy jest o nich głośno za sprawą ich odwagi i zachowania ich przełożonego - prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego.

Sędziowie od wielu miesięcy są z nim w konflikcie, choć na początku, gdy został prezesem z nominacji Ziobry, nawet go popierali. Aż 13 olsztyńskich sędziów dało mu też poparcie na listach do nowej KRS, choć potem 5 sędziów wycofało swoje podpisy.

Przeczytaj także:

Sprawa wycofanych podpisów i styl zarządzania Nawackiego zjednoczyły sędziów z Olsztyna wokół idei praworządności i obrony niezależności sądów. Do pierwszego poważnego spięcia z Nawackim doszło w kwietniu 2019 roku. Wtedy Nawacki nasłał na nich policję za to, że zrobili przed sądem solidarnościowe zdjęcie z sędzią Dorotą Lutostańską, która jako jedyna w Polsce ma dyscyplinarkę za założenie koszulki z napisem "Konstytucja".

Do eskalacji konfliktu doszło w listopadzie 2019 roku, po tym jak Paweł Juszczyszyn jako pierwszy w Polsce wykonał wyrok TSUE i chciał zbadać status nowej KRS i status awansowanego przez nią sędziego. Za to spadły na niego represje. Minister Ziobro odwołał go z delegacji w sądzie okręgowym, rzecznik dyscyplinarny Ziobry zrobił mu dyscyplinarkę, a Maciej Nawacki odsunął na miesiąc od orzekania.

Sędziowie za Juszczyszynem stanęli jednak murem. Napisali do ministra Ziobro, że żądają dymisji Nawackiego. A potem zadali do SN aż siedem pytań prawnych w sprawie legalności do SN, za co również grożą im dyscyplinarki.

Zaś Paweł Juszczyszyn, gdy po miesięcznej przerwie wrócił do orzekania, najpierw pojechał do Warszawy sam obejrzeć listy poparcia do nowej KRS (Kancelaria Sejmu odmówiła mu z błahego powodu), a potem wlepił grzywnę szefowej Kancelarii Sejmu i zażądał list poparcia do KRS od ministra Ziobry, również pod groźbą grzywny.

Za to powołana przez PiS Izba Dyscyplinarna przy SN na początku lutego zawiesiła go w końcu w obowiązkach sędziego i obcięła mu aż o 40 proc. wynagrodzenie.

Jest zawiadomienie do prokuratury na Nawackiego

To jeszcze bardziej skonsolidowało sędziów z Olsztyna. Dwa tygodnie temu na Zebraniu sędziów, które zwołał Nawacki, zgłosili projekty trzech uchwał, krytycznych wobec prezesa. Wezwali w nich Nawackiego i nową KRS do dymisji. Ale Nawacki zamiast poddać uchwały pod głosowanie, demonstracyjnie je podarł. Za to sędziowie z Olsztyna złożyli na niego zawiadomienie do prokuratury.

Od kilku dni, po tym jak Kancelaria Sejmu ujawniła listy poparcia do nowej KRS, pewne już jest, że Nawacki nie miał wymaganych podpisów pod listą poparcia do Rady. Bo w Sejmie zostały złożone listy z 5 podpisami, które sędziowie wycofali. A to podważa wybór wszystkich 15 członków – sędziów nowej KRS.

Odsunięty od orzekania Paweł Juszczyszyn może liczyć nie tylko na moralne wsparcie od innych sędziów, ale też na pomoc finansową. Stowarzyszenia niezależnych sędziów powołały fundusz wsparcia dla represjonowanych sędziów. Wpłacać na niego mogą również obywatele.

Na koncie funduszu kilka dni temu było już ponad 70 tys. złotych.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze