0:00
0:00

0:00

To kończy kilkuletnią batalię Beaty Morawiec z Sądu Okręgowego w Krakowie – na zdjęciu u góry – o oczyszczenie jej dobrego imienia z bezpodstawnych oskarżeń. Była ona ostro atakowana przez ministerstwo sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i podległą jemu Prokuraturę Krajową. Bo jest też prezeską stowarzyszenia niezależnych sędziów Themis.

Stowarzyszenie skupia głównie krakowskich sędziów, którzy są znani na całą Polskę z twardej obrony wolnych sądów. Themis razem ze stowarzyszeniem sędziów Iustitia są też ostrymi recenzentami ministra sprawiedliwości. Skompromitowanie sędzi Morawiec kładło zaś cień na Themis.

W 2020 roku Prokuratura Krajowa chciała postawić jej naciągane zarzuty karne za rzekome przyjęcie łapówki w formie telefonu. Oskarżenie było jednak niewiarygodne, opierało się na słowach osoby, która sama miała zarzuty karne. Nielegalna Izba Dyscyplinarna w I instancji uchyliła sędzi immunitet i ją zawiesiła. Morawiec była odsunięta od orzekania przez osiem miesięcy.

Ale w czerwcu 2021 roku Izba w II instancji odmówiła zgody na jej ściganie, nie dając jednocześnie wiary w rzekome dowody prokuratury. Sędzia wróciła do orzekania. A w styczniu 2022 roku Prokuratura Krajowa ostatecznie – po cichu – umorzyła jej sprawę.

Na podstawie oskarżenia prokuratury w październiku 2021 roku dyscyplinarkę sędzi zrobił zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Postawił jej zarzut uchybienia godności urzędu sędziego. Opierał się on w całości na tym, co miała prokuratura. Radzik zrobił dyscyplinarkę, mimo że Izba Dyscyplinarna ostatecznie nie uchyliła jej immunitetu.

Radzik nie wycofał się też z niej, mimo że w styczniu 2022 roku Prokuratura Krajowa sama umorzyła sprawę. Zrobił to dopiero niedawno, czyli po ponad półtora roku od decyzji prokuratury. Dlaczego tak długo trzymał w niepewności sędzię nie podaje.

Nie tylko Beata Morawiec była ścigana w krakowskich sądzie. Prokuratura Krajowa i rzecznicy dyscyplinarni ścigali też innych sędziów. Piszemy o tym w dalszej części tekstu.

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Morawiec: Nie złamano mnie, dalej robię swoje

Prezeska Themis tak komentuje OKO.press umorzenie: „Długo musiałam czekać na tę decyzję. Decyzja Radzika nie ma jednak daty. Co jest nieprofesjonalne”.

Czy czuje satysfakcję? Morawiec: „Byłam pewna, że taka decyzja zapadnie. Bo taka powinna być konsekwencja wcześniejszych decyzji Izby i prokuratury. Nie wiem, dlaczego Radzik tyle z tym zwlekał”.

Sędzi grozi jeszcze jedna dyscyplinarka wraz z grupą 10 krakowskich sędziów. Kilka miesięcy temu postępowanie w tej sprawie wszczął główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab. Sędziom grożą zarzuty za to, że nie chcą orzekać z neo-sędziami.

Morawiec: „Co dalej? Jestem optymistką. Trzymam się i jestem pewna, że doczekamy czasów, gdy praworządność nie będzie pustym słowem. Nie złamano mnie i dalej robię swoje”.

Przeczytaj także:

Jak prokuratura Ziobry uderzyła w sędzię

Przypomnijmy. Beata Morawiec to doświadczona sędzia karnistka. Była też prezeską Sądu Okręgowego w Krakowie, którą w trakcie ogólnopolskich czystek w sądach i w atmosferze podejrzeń odwołał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jej miejsce w 2018 roku zajęła Dagmara Pawełczyk-Woicka, obecna szefowa nielegalnej neo-KRS, która skonfliktowała się z sędziami.

Za odwołanie Morawiec wytoczyła ministrowi proces i go prawomocnie wygrała. Do szczegółów procesu wrócimy w dalszej części tekstu, bo nie jest to bez znaczenia dla ścigania sędzi przez prokuraturę.

Morawiec jest też szefową stowarzyszenia sędziów Themis. Choć należy do niego ok. 200 sędziów – do Iustitii kilka tysięcy – to jest równie aktywne na polu obrony praworządności.

Do Themis należą m.in. tacy sędziowie krakowscy jak Waldemar Żurek, jeden z symboli wolnych sądów, sędziowie Dariusz Mazur, Maciej Czajka, sędzia Maciej Ferek zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną za stosowanie wyroków TSUE i ETPCz, Anna Głowacka, która była zawieszona na miesiąc, Dominik Czeszkiewicz z Suwałk, czy sędzia SN Katarzyna Gonera.

Uderzenie w to środowisko i w jego szefową sprawą korupcyjną nie było więc przypadkowe. Ale od początku sprawa wyglądała na niewiarygodną i naciąganą. Ma też cechy polityczne.

Morawiec była ścigana przez wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. PiS powołał go do ścigania sędziów i prokuratorów. Pracują w nim wyselekcjonowani prokuratorzy na delegacjach, czyli na tzw. krótkiej smyczy. Bo z takiej delegacji mogą być oni w każdej chwili odwołani, wystarczy, że wydadzą niepodobającą się kierownictwu decyzję.

To ten wydział wystąpił do byłej już nielegalnej Izby Dyscyplinarnej z wnioskiem o uchylenie immunitetu Morawiec. Prokuratura Krajowa chciała postawić jej dwa zarzuty karne. Zarzucała jej rzekome przyjęcie w 2012 roku telefonu od dilera telefonów komórkowych, w zamian za wydanie korzystnego wyroku.

Kolejny zarzut dotyczył tego, że sędzia w 2013 roku miała przyjąć 5 tys. zł wynagrodzenia za sporządzenie przed laty opinii dla sądu. Zdaniem prokuratury opinia jednak nie powstała. Sędzia od początku zaprzeczała temu. Co potwierdza prywatna ekspertyza.

Mężczyzna z założonymi rękami, Waldemar Żurek
Sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek. Jest jednym z symboli wolnych sądów w Polsce. Dlatego spadają na niego masowe represje. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Kto obciążał Beatę Morawiec

Sędzię Beatę Morawiec obciążał głównie Marek B., diler telefonów komórkowych. Złożył wyjaśnienia. Mówił śledczym, że sędzia obiecała mu wydać sprawiedliwy wyrok w jego rodzinnej sprawie i taki w 2012 roku wydała. Za co miał jej zostawić w sekretariacie telefon. Inna osoba potwierdziła, że Marek B. chodził po sądzie i chwalił się, że sędzia wydała taki „sprawiedliwy” wyrok.

Tyle że Marek B. sam miał problemy prawne. Obciążał Morawiec jako podejrzany. Zaś z zeznań innej osoby ma wynikać, że sędzia nie sporządziła opinii za 5 tys. zł, którą zamówił u niej Sąd Apelacyjny w Krakowie w 2013 roku. A Morawiec opinię napisała.

Kolejne dwie osoby, które pośrednio obciążały Beatę Morawiec, to były dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie (składał wyjaśnienia jako podejrzany) oraz była księgowa tegoż sądu (zeznawała jako świadek). Księgowa i były dyrektor przewijają się w większym śledztwie dotyczącym nieprawidłowości finansowych w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. Sprawa sędzi Morawiec to jej mały odprysk.

Dlaczego oni też wskazywali na sędzię? Czy coś im proponowano za obciążające zeznania? Była księgowa – jak pisał w 2019 roku Onet – wyznała, że miała propozycję od prokuratorów, by zeznać coś na znanych sędziów z Krakowa. W zamian miała zaś dostać status tzw. małego świadka koronnego. A tak się składa, że znanymi sędziami z Krakowa są Beata Morawiec i sędzia Waldemar Żurek, jedna z twarzy obrony wolnych sądów, były rzecznik starej KRS.

Prokurator Michał Walendzik z Prokuratury Krajowej
Prokurator Michał Walendzik z Prokuratury Krajowej. To on chciał uchylenia immunitetu sędzi Morawiec. Fot. Mariusz Jałoszewski

Jak sędzia zadarła z Ziobrą

Ponadto na ściganie Beaty Morawiec mógł mieć wpływ proces cywilny, jaki wytoczyła ministrowi sprawiedliwości, którym jest Zbigniew Ziobro, jednocześnie Prokurator Generalny. Sędzia pozwała go o ochronę dóbr osobistych za komunikat podległego mu ministerstwa, w którym napisano m.in. o jej odwołaniu z funkcji prezeski Sądu Okręgowego w Krakowie.

Morawiec została nagle odwołana w 2017 roku ramach ogólnopolskich czystek na stanowiskach prezesów sądów. W komunikacie resortu sprawiedliwości napisano, że odwołanie ma związek z tym, iż podległe jej krakowskie sądy rejonowe miały nie najlepsze wyniki pracy, a ona sama nie sprawowała nadzoru nad dyrektorem sądu okręgowego (zajmuje się on gospodarczą i administracyjną obsługą sądu).

Sędzia podważała te powody. Za dyrektora odpowiada bowiem minister sprawiedliwości, a wyniki pracy podległych jej sądów podano wybiórczo. OKO.press ujawniło, że ministerstwo odwołując prezesów sądów, powoływało się na ranking jakości pracy sądów, choć takiego rankingu nie było.

W komunikacie ministerstwa informację o odwołaniu sędzi zestawiono z informacją o zatrzymaniach dyrektorów małopolskich sądów – w tym sądu okręgowego – w związku ze sprawą o korupcję w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie.

Zdaniem sędzi przez to zestawienie opinia publiczna mogła zrozumieć, że odwołano ją, bo również była zamieszana w tę sprawę. I za to pozwała ministra sprawiedliwości o ochronę dóbr osobistych (formalnie pozwany był Skarb Państwa, reprezentowany przez ministra sprawiedliwości, bo to szef resortu odpowiada za to, co robi jego ministerstwo i pracownicy).

Sąd Okręgowy w Warszawie, a potem Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazały ministrowi sprawiedliwości przeproszenie sędzi. Wyrok jest prawomocny. Minister nie złożył przeprosin, złożył kasację do SN. Sprawa czeka na rozpoznanie. Na razie Morawiec chce z niej wyłączyć neo-sędziów, którzy dostali sprawę.

Czy pozew, jaki Morawiec złożyła przeciwko ministrowi, mógł mieć wpływ na sprawę karną, którą jej wytoczono? Jak pisaliśmy w OKO.press były dyrektor i była księgowa krakowskiego sądu apelacyjnego niekorzystne dla sędzi zeznania składali już po złożeniu przez nią pozwu. I co ciekawe, Marek B., który mówił o telefonie jako łapówce, przesłuchany został dopiero po wydaniu wyroku przez sąd I instancji, w którym ten nieprawomocnie nakazał przeprosiny ministrowi.

Beata Morawiec
Sędzia Sądu Okręgowego Beata Morawiec. Zdjęcie zrobione w czerwcu 2021 roku w SN, w oczekiwaniu na ostateczną decyzję nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o uchyleniu immunitetu. Izba wtedy ostatecznie nie zgody na jej ściganie. Fot. Mariusz Jałoszewski

Jak rozsypało się oskarżenie sędzi

Nielegalna Izba Dyscyplinarna najpierw w październiku 2020 roku zawiesiła Beatę Morawiec. Izba uchyliła jej też immunitet. Była drugą zawieszoną sędzią w Polsce. Ale w czerwcu 2021 roku Izba w drugiej instancji ostatecznie odmówiła zgody na jej ściganie. Nie uwierzyła w rzekome dowody na jej winę.

W styczniu 2022 roku Prokuratura Krajowa wyłączyła jej sprawę z innej większej sprawy i umorzyła. Kilka miesięcy później prokuratura poniosła klęskę. Bo sąd w Katowicach orzekł, że mężczyzna, który oskarżał sędzię o przyjęcie telefonu, składał sprzeczne wyjaśnienia. I nie zgodził się na jego dobrowolne poddanie karze.

Sąd orzekł, że obciążające Morawiec wyjaśnienia są wątpliwe i sprzeczne w zakresie okoliczności rzekomego wręczenia telefonu oraz jego marki.

Jak są represjonowani krakowscy sędziowie

Sędziowie krakowscy od kilku lat są represjonowani za obronę sądów i stosowanie prawa europejskiego. Próbowano ich złamać na wiele sposobów, ale to się nie udało. Ścigają ich za byle co rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry. Represjonowała ich też na drodze służbowej była prezes tego sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka, obecnie przewodnicząca nielegalnej neo-KRS.

Jako pierwszy ofiarą represji padł sędzia Waldemar Żurek, były rzecznik legalnej KRS. Najpierw Pawełczyk-Woicka w 2018 roku karnie przeniosła go do innego wydziału w sądzie. Był to pierwszy w ten sposób ukarany sędzia. Wytoczono mu w sumie 23 postępowania dyscyplinarne.

Niedawno sędzia odniósł sukcesy w walce o swoje prawa. Sąd Okręgowy w Katowicach nieprawomocnie orzekł, że był dyskryminowany i gnębiony przez kierownictwo sądu. Żurek już złożył zawiadomienie do prokuratury na byłą prezes Pawełczyk-Woicką. Domaga się też od prezesa sądu przywrócenia do pracy w starym wydziale.

Pawełczyk-Woicka zakazywała sędziom wykonywania wyroków ETPCz i TSUE. Za odmowę orzekania z neo-sędziami straszyła wyrzuceniem z zawodu. Osobiście zawiesiła na miesiąc sędziego Macieja Ferka i Annę Głowacką. W efekcie Ferek został zawieszony na ponad rok przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.

I dopiero w marcu 2023 roku odwiesiła go nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, uznając, że nie można go było zawiesić za stosowanie prawa europejskiego. Wniosek o zawieszenie sędzi Głowackiej nie został jeszcze rozpoznany.

To Pawełczyk-Woicka karnie przeniosła też kolejnych sędziów. Oprócz Żurka przymusowo do innych wydziałów przeniosła Beatę Morawiec, Katarzynę Wierzbicką, Wojciecha Maczugę i Macieja Czajkę. Była to kara za odmowę orzekania z neo-sędziami.

Krakowscy sędziowie mają też liczne dyscyplinarki za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE, wypowiedzi dla mediów, czy spotkania z obywatelami. Część z tych dyscyplinarek zainicjowała Pawełczyk-Woicka. Mają je: Waldemar Żurek, Edyta Barańska, Anna Głowacka, Wojciech Maczuga, Maciej Ferek, Maciej Czajka, czy Dariusz Mazur.

Ponadto pretekstu do ich oskarżania szukała Prokuratura Krajowa. PK postawiła także absurdalne oskarżenia Waldemarowi Żurkowi.

Prokuratura Krajowa szukała też pretekstu do postawienia zarzutu sędziemu Maciejowi Czajce za rozmowę z OKO.press o wykonaniu orzeczeń TSUE z lipca 2021 roku ws. nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Szukano również pretekstu do postawienia zarzutu Wojciechowi Maczudze.

W maju 2023 roku w krakowskich sędziów uderzył główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab. Wszczął postępowanie, które może zakończyć się dla nich zarzutami dyscyplinarnymi za odmowę orzekania z neo-sędziami. Grożą one 11 sędziom. To: Edyta Barańska, Maciej Czajka, Grzegorz Dyrga, Maciej Ferek, Jarosław Gaberle, Janusz Kawałek, Joanna Makarska, Dariusz Mazur, Beata Morawiec (prezeska stowarzyszenia sędziów Themis), Ewa Szymańska, Katarzyna Wierzbicka.

Sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Maciej Czajka. Fot. Adrianna Bochenek/Agencja Wyborcza.pl.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze