13 lipca 2007 Roman Giertych jako Minister Edukacji Narodowej wydał rozporządzenie o wliczaniu stopnia z religii lub etyki do średniej ocen na świadectwie szkolnym. Dla większości społeczeństwa było jasne, że jest to posunięcie wzmacniające pozycję religii katolickiej w Polsce. Tym bardziej, że etyki nauczano wówczas w zaledwie ok. 1 proc. szkół w Polsce. Wyboru między tymi przedmiotami praktycznie więc nie było.
Rozporządzenie oburzyło wiele osób. Większość uczniów i ich rodziców przyjęła je jednak entuzjastycznie, również m.in. dlatego że pojawiła się możliwość łatwego podwyższenia średniej ocen w szkole. Wysoką ocenę z religii jest dużo łatwiej zdobyć niż z innych przedmiotów.
A średnia ocen w niektórych przypadkach ma bardzo duże znacznie. Na przykład średnia co najmniej 4,75, zapewniająca tzw. czerwony pasek na świadectwie, daje obecnie 7 punktów na 200 możliwych podczas rekrutacji do szkół ponadpodstawowych. Za wysoką średnią można też dostać stypendium.
Jedna szóstka więcej na dobrym świadectwie może średnią ocen podnieść nawet o ponad 0,1 punktu.
Wliczanie oceny z religii do średniej na świadectwie uprzywilejowuje zatem chodzących na religię w stosunku do tych, którzy na religię ani etykę nie chodzą.
Grupa posłów koalicji wyborczej Lewica i Demokraci 9 listopada 2007 roku zaskarżyła rozporządzenie Giertycha do Trybunału Konstytucyjnego. Kilka dni później rząd Jarosława Kaczyńskiego, w którym Giertych był również wicepremierem, a Zbigniew Ziobro Prokuratorem Generalnym, upadł.
Wg sondażu IPSOS dla OKO.press, który opublikowaliśmy 26 grudnia, religii w szkole broni już tylko 27 proc. respondentów, aż 68 proc. odsyła religię do sal katechetycznych. To przełomowa zmiana w porównaniu z poprzednimi sondażami. Przeczytaj więcej:
Nowa Minister Edukacji Narodowej w rządzie Donalda Tuska – Katarzyna Hall – nie tylko nie wycofała tego rozporządzenia, ale nawet broniła go na rozprawie przed Trybunałem i przed opinią publiczną. „Nie widzę zagrożeń związanych z wliczaniem oceny z religii do średniej” – mówiła w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
Rozporządzenia bronili też na rozprawie przed TK dwaj kolejni po Ziobrze Prokuratorzy Generalni – Andrzej Czuma i Krzysztof Kwiatkowski.
Minister Edukacji i Prokuratorzy Generalni powoływali się na Dyrektorium katechetyczneKościoła katolickiego w Polsce z 20 czerwca 2001 roku, w którym czytamy: „Podstawą wystawiania oceny szkolnej w nauczaniu religii jest wiedza ucznia, jego umiejętności, a także aktywność, pilność i sumienność.
Nie powinno się natomiast oceniać za udział w praktykach religijnych”.
Miało to, ich zdaniem, dowodzić, „że kryteria oceny uczniów uczęszczających na zajęcie z religii wcale nie muszą być odmienne od kryteriów oceny dla pozostałych przedmiotów”.
Trybunał Konstytucyjny – jak wiemy – w wyroku z 2 grudnia 2009 uznał rozporządzenie za zgodne z Konstytucją. Trybunał uzasadniał to między innymi tym, że skarżący nie wykazali, aby wysoką ocenę łatwiej było zdobyć z religii, niż z innych zajęć, co mogłoby wywierać presję na wybór tego przedmiotu.
„Nie można z góry zakładać, że wliczenie ocen z religii lub etyki do średniej spowoduje podwyższenie średniej.” Zdanie odrębne zgłosiła tylko sędzia TK prof. Ewa Łętowska. „(…) Włączenie religii do średniej, która ma potem wpływ na karierę szkolną, zdecydowanie narusza zasadę bezstronności państwa w sprawach religii” – argumentowała.
Episkopat oficjalnie: Nie oceniamy religijności
Po ukazaniu się Rozporządzenia i jego zaskarżeniu do Trybunału Konstytucyjnego na stronie internetowej Episkopatu pojawiła się wyjaśnienie:
„Na stopień szkolny z katechezy nie mogą mieć wpływu praktyki religijne. Nie może więc ktoś otrzymać szóstki dlatego, że odprawił pierwsze piątki miesiąca albo ani razu nie opuścił nabożeństwa różańcowego czy majowego. Choć jest rzeczą oczywistą, że katecheza dąży do nawrócenia i prowadzi do Eucharystii – to jednak stopień szkolny odnosi się tylko do szkoły. Zatem: oceniamy wiadomości, gorliwość w zdobywaniu wiedzy, aktywne uczestnictwo w katechezie, prowadzenie zeszytu, odrabianie pracy domowej”.
Widać nie wszystkich biskupów to przekonało, bo 20 grudnia 2007 roku na stronie Episkopatu Polski pojawiła się po raz kolejny wyjaśnienie Komisji Wychowania Katolickiego KEP: „Nie może pojawiać się w wymaganiach zapis, iż uczeń otrzymuje lepszy lub gorszy stopień w zależności od udziału w niedzielnej Eucharystii, nabożeństwach w ciągu roku liturgicznego, czy od gorliwości w przystępowaniu do pierwszopiątkowej spowiedzi, słowem w zależności od pobożności, czyli tzw. praktykowania”.
Była to reakcja ekspertów Komisji na wcześniejsze inaczej sformułowane wymagania na tej samej stronie Episkopatu. Jak wyjaśniali eksperci: „W świetle powyższych słów, wyjaśniamy, iż zamieszczone na stronie Konferencji Episkopatu Polski (www.katecheza.episkopat.pl) kryteria oceniania nie były wyrazem stanowiska Komisji Wychowania Katolickiego, ale przejawem wymiany myśli i doświadczeń katechetów, gdyż w pewnej części strona ta ma charakter katechetycznego forum. Obowiązujące stanowisko w sprawie wymagań edukacyjnych i oceniania zostało we wrześniu 2007 roku, po wejściu w życie Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 13 lipca 2007 roku, przypomniane, jako wyrażające stanowisko Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, zgodnie ze stanowiskiem wyrażonym w Dyrektorium katechetycznym Kościoła katolickiego w Polsce”.
25 sierpnia 2008 roku Komisję Wychowania Katolickiego KEP uchwaliła Zasady oceniania osiągnięć edukacyjnych z religii rzymskokatolickiej w szkołach. Są one oficjalnym zbiorem przepisów określających zasady oceniania uczniów z przedmiotu religia. Niczym się nie różnią od zasad oceniania z innych przedmiotów poza tym, że z religii nie można nie zdać.
„§ 2.2. Ocenianie osiągnięć edukacyjnych ucznia z religii polega na rozpoznawaniu przez nauczyciela religii poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości i umiejętności w stosunku do wymagań edukacyjnych wynikających z Podstawy programowej katechezy Kościoła katolickiego w Polsce oraz realizowanego przez nauczyciela programu nauczania, uwzględniającego tę Podstawę.
§ 2.3. Ocenianiu nie podlegają praktyki religijne”
Nowa Podstawa programowa katechezy Kościoła katolickiego w Polsce zatwierdzona 19 września 2018 roku podkreśla to jeszcze mocniej: „Postawy nie podlegają ocenie szkolnej”.
Zgodnie z uchwałą KEP zostanie w pełni wcielona w życie dopiero od 1 września 2023. Do tego czasu są w użyciu również programy nauczania i podręczniki zgodne z Podstawą programową z 2010 roku, a nawet z 2001 roku. Żadna z nich o nieocenianiu postaw i poglądów nie wspomina.
Z art. 44b Ustawy o systemie oświaty wynika, że nauczyciel – a więc i katecheta – ma obowiązek sformułować „wymagania edukacyjne niezbędne do otrzymania przez ucznia poszczególnych ocen”. W praktyce szkolnej są to tzw. przedmiotowe zasady oceniania (PZO) zwane do niedawna przedmiotowym systemem oceniania (PSO).
Nauczyciel-katecheta przedstawia je na początku roku rodzicom i uczniom. Można je często (choć nadal nie zawsze) znaleźć na stronie internetowej szkoły. Muszą mieć podstawę prawną, a więc być zgodne ze wspomnianymi Zasadami oceniania… opracowanymi przez KEP.
Z powyższego wynika, że katechetów – jak wszystkich nauczycieli – prawnie obowiązuje zasada oceniania wiedzy i umiejętności ucznia, a nie jego praktyk religijnych.
„Ocena czyjejś wiary i zaangażowania religijnego należy do Boga, a nie do nauczycieli” – wyjaśnia ks. dr Marek Studenski z Wydziału Katechetycznego kurii bielsko-żywieckiej.
A jak jest naprawdę w szkołach
W Szkole Podstawowej im. Orła Białego w Powierciu ocenie na stopień celujący podlega między innymi:
„Współpraca ze wspólnotą parafialną oraz rozwijanie postawy religijnej, tj. modlitwa, osobiste zaangażowanie w rozwój darów sakramentalnych, udział w niedzielnej Mszy Świętej, nabożeństwach, np. Droga Krzyżowa, roraty, rekolekcje, majowe, czerwcowe itd”.
Podobnie jest w Szkole Podstawowej w Starym Pilczynie, Szkole Podstawowej nr 6 im. Janusza Korczaka w Krośnie, Szkole Podstawowej nr 1 im. św. Kazimierza w Kartuzach i wielu innych. Powyższa formuła jest powtarzana zwykle słowo w słowo.
W Szkole Podstawowej w Krzyżanowie wśród wymagań edukacyjnych na ocenę celującą w kl. VII jest: „bierze udział w uroczystościach religijnych w szkole i parafii”.
Podobnie jest w Szkole Podstawowej nr 15 im. gen. Józefa Bema w Tarnowie i wielu innych.
Podczas gdy zasady ogólne oceniania często nie tylko nie mówią o ocenianiu praktyk religijnych, ale czasem wręcz zapewniają, że nie są one oceniane, kryteria szczegółowe w samych PZO wyraźnie mówią o stałym ocenianiu praktyk religijnych w ciągu całego roku szkolnego.
Na przykład w Szkole Podstawowej nr 11 im. Fryderyka Chopina w Jeleniej Górze w klasach 1-3 w ogólnych zasadach oceniania odnośnie do praktyk religijnych jest tylko powiedziane – „potrafi modlić się z klasą”. Natomiast ocenę celującą „otrzymuje uczeń, który w najwyższym stopniu opanował wiedzę i umiejętności”.
Jednak w szczegółowych wymaganiach oto co m.in. musi potrafić uczeń na ocenę celującą:
- opowiada, w jaki sposób świętuje Dzień Pański,
- daje świadectwo, jak modli się do Matki Bożej Niepokalanej o pomoc w zachowaniu czystości serca,
- aktywnie włącza się w modlitwę różańcową podczas nabożeństw,
- relacjonuje swe uczestnictwo w nabożeństwach drogi krzyżowej i gorzkich żali,
- opowiada o swoim aktywnym uczestnictwie w procesji Bożego Ciała z pamięci.
W Szkole Podstawowej nr 1 im. Marii Dąbrowskiej w Jaworzu uczeń klasy IV według podręcznika „Miejsca pełne BOGActw” zgodnego z programem nauczania „Odkrywamy tajemnice Bożego świata” na ocenę celującą:
- chętnie uczestniczy w modlitewnym czuwaniu przy Grobie Pańskim,
- chętnie modli się przy kapliczkach i dba o ich piękno,
- wspiera misyjne dzieło Kościoła swoją modlitwą i ofiarą.
Natomiast uczeń klasy VI tej samej szkoły według podręcznika „Z Jezusem idziemy do Boga” na ocenę celującą „wyraża troskę o zbawienie własne i innych przez systematyczną modlitwę”.
A ma modlić się:
- o wzrost wiary
- i pomoc w walce z pokusami na drodze do świętości,
- za swoich bliskich,
- za poległych w obronie Ojczyzny,
- o radość dla płaczących, smutnych i nieszczęśliwych,
- o rozwój sprawności duchowych,
- za swoją klasę,
- za misjonarzy,
- o umocnienie swojej wiary.
Ma także „z zaangażowaniem uczestniczyć w przeżywaniu misterium paschalnego” oraz „aktywnie uczestniczyć w nabożeństwie czerwcowym i w uroczystości Najświętszego Serca Pana” itp.
Podobne wymagania – ale wzbogacone o kolejne elementy – można znaleźć w programie nauczania religii w klasach I-III w Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Węgrowie. W ogólnych zasadach oceniania z religii nie ma ani słowa o praktykach religijnych. Wymóg ten pojawia się natomiast wielokrotnie w szczegółowych kryteriach oceniania powiązanych z programem nauczania.
W przypadku klas IV-VIII jest tak samo.
- razem z rodzicami angażuje się w życie parafii (procesje, roraty, różaniec…),
- chętnie uczestniczy w nabożeństwach majowych,
- podejmuje postanowienie korzystania w pierwsze piątki z sakramentu pokuty i Eucharystii i z zaangażowaniem je realizuje,
- modli się wzywając wstawiennictwa świętych,
- chętnie uczestniczy we Mszy św. w sposób zaangażowany i pełny (przystępuje do Komunii św.),
- modli się o obecność Jezusa w jego rodzinie,
- chętnie uczestniczy w liturgii adwentowej,
- wyraża gotowość czynnego uczestnictwa w nabożeństwach drogi krzyżowej,
- modli się za swoich spowiedników,
- podejmuje modlitwę wstawienniczą za wylosowaną osobę w intencji dobrego przygotowania do rocznicy pierwszej Komunii św.,
- modli się o nawrócenia i za nawróconych.
Sytuacja taka powtarza się w wielu szkołach. Jest to też o tyle zaskakujące, że te konkretne wymagania religijne zatwierdziła Komisja Wychowania Katolickiego, dając później imprimatur podręcznikom, z których pochodzą.
Stoi to w całkowitej sprzeczności z Zasadami oceniania…, które ta sama Komisja ogłosiła jako obowiązujące w 2007 roku. Powtórzmy to jej zalecenie:
„Ocenianiu nie podlegają praktyki religijne” (§ 2.3)
Trudno powiedzieć jak jest w praktyce w poszczególnych szkołach, bo zależy to przede wszystkim od katechetów i od podręczników, którymi się posługują. Natomiast w wielu szkołach takie szczegółowe kryteria oceniające praktyki religijne są zamieszczane w przedmiotowych zasadach oceniania uwidocznionych w internecie.
Dużo szkół nie ujawnia jednak na swoich stronach internetowych, który z programów nauczania religii realizuje i w zasadach oceniania umieszcza tylko reguły ogólne. Jest możliwie, że w wielu wypadkach rodzice i uczniowie znają tylko te wymagania ogólne, które właściwie należałoby – w tym kontekście – nazwać ogólnikowymi.
Szkoła Podstawowa im. Kardynała Bolesława Kominka nr 1 w Kątach Wrocławskich ma w przedmiotowych zasadach oceniania religii taki fragment: „Uczeń, który ubiega się o ocenę celującą z religii powinien uzyskać bardzo dobre oceny cząstkowe oraz wykazać się trzema dodatkowymi działaniami np. (…): liturgiczna służba ołtarza, udział w spotkaniach religijnych oraz praca na rzecz Kościoła. Gdy uczeń ubiega się o ocenę celującą, biorę pod uwagę również jego zaangażowanie religijno-społeczne poza szkołą oraz pogłębianie osobistej wiary w Boga.”
W Szkole Podstawowej nr 2 w Mysłowicach uczeń na ocenę celującą:
- aktywnie uczestniczy w różnych formach duszpasterstwa parafialnego (Dzieci Maryi, Ruch Światło-Życie, Liturgiczna Służba Ołtarza, Podwórkowe Koła Różańcowe itp.),
- bierze czynny udział w przygotowaniu liturgii Mszy świętej szkolnej, nabożeństw wynikających z roku liturgicznego i innych uroczystości parafialnych.
W Szkole podstawowej nr 18 im. Jana Matejki w Koszalinie według PZO z religii na ocenę celującą zasługuje:
„Dodatkowe zaangażowanie wskazujące na rozwijanie postawy religijnej np. zaangażowanie w przygotowanie niedzielnej Mszy Świętej, nabożeństw: np. Różańca, Drogi Krzyżowej, Rorat, rekolekcji itd., udział w konkursach religijnych, w grupach parafialnych np. ministranci, Oaza Dzieci Bożych, ZHR, schola itp.”.
Religijna aktywność powszechnym wymaganiem
„Aktywnie uczestniczy w życiu małych grup formacyjnych (ministranci, oaza)” oraz „bierzemy również pod uwagę jego zaangażowanie społeczno-religijne poza szkołą” to kryteria oceny powtarzające się w PZO z religii w wielu szkołach.
Religijna aktywność pozaszkolna jest praktycznie powszechnym wymogiem. Co zastanawiające bycie ministrantem nie jest rozumiane jako „praktyka religijna”.
Zasady oceniania opracowane przez Komisję Wychowania Katolickiego KEP nakazują ocenianie tylko „wiadomości i umiejętności”. W odniesieniu do pozostałych przedmiotów szkolnych są to pojęcia jasne, w przypadku religii nie.
Co jest „wiadomościami”, czyli wiedzą na przedmiocie zwanym religią poza wiadomościami czysto religioznawczymi?
PZO z religii we wspomnianej już Szkole Podstawowej w Krzyżanowie zawierają m.in. takie wymagania na podstawie podręcznika „Jestem chrześcijaninem” do klasy IV:
- wie, że wiara prowadzi człowieka do coraz lepszego poznawania Boga,
- wie, że Bóg jest wszechmocny i zaspokaja wszystkie potrzeby człowieka,
- wie, że przestrzeganie przykazań jest odpowiedzią na miłość, troskę i wierność Boga,
- wie, że każdy z nas jest powołany, by być świadkiem Jezusa,
- wie, że wiara nadaje sens całemu życiu.
Tego typu przeświadczenia nazywamy przekonaniami lub wiarą, nie zaś wiadomościami. Na podstawie szczegółowych kryteriów oceniania zamieszczanych przez szkoły w internecie można domniemywać, że stopień z religii niejednokrotnie ocenia wiarę ucznia.
Nie byłoby w tym nic szczególnie niepokojącego – choć ma to wielu przeciwników również w Kościele – gdyby ocena z religii nie wliczała się do średniej ocen i nie skutkowała uprzywilejowaniem w systemie państwowej oświaty uczniów gorliwie okazujących wiarę.
Nietrudno zauważyć, że taki sposób oceniania ogranicza też prawa uczniów do szczerego i swobodnego wypowiadania swoich poglądów.
Wbrew treści przepisów Zasad oceniania Komisji Wychowania Katolickiego KEP zazwyczaj zarówno ogólne zasady oceniania z religii, jak i szczegółowe kryteria oceny przewidują ocenianie postawy ucznia (nie mylić z aktywnością na lekcji), w tym postawy poza szkołą, co jest niewyobrażalne na innych przedmiotach.
Zasada ogólna jest taka, że postawę – w pewnym zakresie – ocenia się w ramach stopnia z zachowania. Na religii jest inaczej.
Według szczegółowych kryteriów oceniania w ramach przedmiotu religia we wspomnianej już Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Węgrowie zgodnie z wymaganiami podręcznika „Wzrastamy w przyjaźni z Jezusem” dla klasy III na ocenę celującą zasługuje uczeń, który:
- chętnie opowiada o Jezusie,
- z zaangażowaniem daje świadectwo swojej przynależności do Jezusa,
- twórczo angażuje się w okazywanie miłości bliźniego na wzór Pana Jezusa,
- dąży do pełnego zjednoczenia z Chrystusem w Komunii św.,
- słowem i czynem daje świadectwo o Chrystusie,
- zachęca innych do udziału we Mszy św.,
- sporządza plan przemiany życia,
- stara się naśladować postawy ulubionych świętych,
- odmawia uczestnictwa w dyskotece organizowanej w piątek,
- aktywnie buduje królestwo Boże w sobie, rodzinie i środowisku szkolnym,
- kształtuje w sobie postawę czuwania.
Niemal we wszystkich szczegółowych kryteriach oceniania z religii na ocenę bardzo dobrą i celującą uczeń powinien przejawiać postawę apostolską wobec swoich kolegów i swojej rodziny, a więc być krzewicielem wiary w Jezusa oraz poznane prawdy wiary stosować w życiu („wskazuje, w jaki sposób wyraża troskę, aby inni ludzie poznali Ewangelię”). Na jakiej podstawie nauczyciel ma to ocenić?
Programy i podręczniki zgodne z nową Podstawą programową katechezy Kościoła katolickiego z 2018 pojęcie wymagań edukacyjnych zastępują pojęciem celów katechetycznych, co pozwala uniknąć niezręczności wpisywania modlitwy do wymagań na daną ocenę.
Czy jest to tylko zmiana terminologii, czy zmiana podejścia okaże się po wejściu nowej Podstawy… w pełni w życie. Kluczowy dla niniejszych rozważań podręcznik do kl. VIII ma zacząć obowiązywać od 1 września 2023 roku. Jeśli chodzi o szkołę podstawową, to na razie wydano tylko podręczniki do I i V klasy.
Kto za to odpowiada? Kto to kontroluje?
Kryteria oceny odbiegające od oceniania „wiadomości i umiejętności” są niezwykle uznaniowe i nie zapewniają „sprawiedliwości i obiektywności oceny” deklarowanych w ogólnych zasadach oceniania z religii.
Żaden dokument dotyczący systemu oświaty w Polsce nie precyzuje, kto jest odpowiedzialny za nadzór nad zgodnością przedmiotowych zasad oceniania z religii w danej szkole z obowiązującymi przepisami, czyli z Zasadami oceniania Komisji Wychowania Katolickiego KEP.
Jednak § 11 punkt 2 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 roku w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach mówi:
„Nadzór pedagogiczny nad nauczaniem religii i etyki, w zakresie metodyki nauczania i zgodności z programem, prowadzą dyrektor szkoły (przedszkola) oraz pracownicy nadzoru pedagogicznego, na zasadach określonych odrębnymi przepisami.
W uzasadnionych przypadkach wnioski wynikające ze sprawowania nadzoru pedagogicznego mogą być przekazywane odpowiednio biskupowi diecezjalnemu Kościoła Katolickiego (…)”.
Można stąd chyba wywieść zasadę, że skoro dyrektor szkoły nadzoruje zgodność treści nauczania religii z programem nauczania religii uchwalonym przez Episkopat, to podobnie to on właśnie powinien nadzorować zgodność przedmiotowych zasad oceniania z religii z uchwalonymi przez Episkopat Zasadami oceniania osiągnięć edukacyjnych z religii rzymskokatolickiej w szkołach.
I skoro widzi rażącą niezgodność, to powinien to spostrzeżenie przekazać biskupowi diecezjalnemu.
W świetle powyższego nie broni się twierdzenie, że przedmiotowe zasady ocenia z religii są wyłącznie sprawą katechetów, a nawet, że są wyłącznie sprawą biskupa miejsca, skoro Zasady oceniana… mają moc ogólnopolską. Zasady oceniana… KEP są też dokumentem nadrzędnym wobec imprimatur dla poszczególnych podręczników.
Jeśli zatem rodzice mają wątpliwości, czy na katechezie ich dzieci oceniane są za uczestnictwo w religijnych rytuałach, to mogą odwoływać się i żądać interwencji od dyrektorki czy dyrektora szkoły.
Religia liczona do średniej? Wystarczy zmienić
Trybunał Konstytucyjny rozpatrując zaskarżenie rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej o wliczaniu oceny z religii do średniej na świadectwie szkolnym zaznaczał, że jest sądem prawa. Ocenia pod kątem zgodności z Konstytucją przepisy prawne, a nie stany faktyczne.
Może się zdarzyć i zdarza się wielokrotnie, że przepisy prawne zgodne z Konstytucją wywołują niezgodne z Konstytucją stany faktyczne.
Rozporządzenie o wliczaniu do średniej ocen stopnia z religii jest przykładem takiego przepisu. Jego niekonstytucyjnych konsekwencji jest kilka.
Stan faktyczny obraża art. 32 ust. 1 Konstytucji mówiący, że wszyscy są równi wobec prawa, skoro uczeń chodzący na religię może łatwiej – bo za praktyki religijne – uzyskać średnią upoważniającą go do świadectwa z czerwonym paskiem, co w konsekwencji zwiększa jego szanse podczas rekrutacji do szkół ponadpodstawowych. Stwarza też większą szansę na różnego rodzaju bonusy.
Warto przypomnieć, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie mówił, że religia musi być wliczana do średniej ocen na świadectwie szkolnym. Podobnie jak wyrok Trybunałuz 30 stycznia 1991 roku w sprawie rozporządzenia wprowadzającego religię do szkół nie mówił, że stopień z religii musi znaleźć się na świadectwie.
W uzasadnieniu sędziowie wyraźnie zaznaczyli: „Rozwiązanie przyjęte w zaskarżonym rozporządzeniu, jak również rezygnacja z niego, mieszczą się w ramach swobody prawodawcy”. A w ostatnim akapicie uzasadnienia podsumowującym wyrok wręcz zaapelowali o rozważenie, czy ta decyzja była słuszna:
„Aczkolwiek Trybunał Konstytucyjny nie stwierdził, że zaskarżone rozporządzenie jest niezgodne ze wskazanymi wzorcami kontroli, byłoby korzystne zdaniem Trybunału, aby prawodawca rozważył, czy aktualna regulacja jest trafna, skoro stwarza ryzyko trudności w zapewnieniu prawidłowego stosowanie zaskarżonych przepisów (…)”.
Wyrok Trybunału pozostawia prawodawcy otwartą furtkę, aby się wycofać z wliczania stopni z religii do średniej ocen na świadectwie szkolnym. Nie trzeba do tego wypowiadać konkordatu, ani nawet zmieniać ustaw – wystarczy odpowiednie rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki. Warto o tym pamiętać.
Z tej możliwości nie skorzystał przez 8 lat rząd Donalda Tuska. Lewica po wejściu do Sejmu w 2019 też się o zmianę tego rozporządzenia nie dopomina, mimo że dzisiaj można przedstawić więcej dowodów na jego złe funkcjonowanie i wywoływanie niekonstytucyjnych skutków.
Autor zrezygnował z honorarium, przeznaczając je na rozwój OKO.press.
Jestem przeciwnikiem religii w szkole, ale ten nienawistny skowyt bękartów szechteremickich morderców polskich sąsiadów z lat 1939-41, 1944-56 z kakaowego.OKA.sorosa.sztetl bardzo mnie bawi. 🤣
O co ci chodzi
Jaśniej.
On jaśniej nie może- ten zjeb tak ma że pisze jakimś obcym słowotokiem.
Krystianie, nie rozmawiaj proszę z czymś, co wybiło z szamba.
Za posty pisane po pijaku też wam płacą? Fajna robota, tylko trzeba być straszną szmatą.
???
To jest bełkot.
Najpierw pomyśl, a potem napisz…
Lewica niestety nie jest w stanie wszystkim zająć się jednocześnie. Tym bardziej, że albo będzie miała przeciw połączone siły PO/PSL/PiS lub PO koniunkturalne będzie kreować się jako główną siłę wychodzącą z inicjatywą, nawet jeśli to Lewica będzie motorem takich zmian.
Największym problemem Polski nie jest PiS, a PO. Partia skrajnie konserwatywna, klerykalna. Kreująca się przy udziale przychylnych jej mediów na liberalną, zniechęca do wszelkich działań progresywnych, to z jednej. Z drugiej strony wpycha część elektoratu chadeckiego w łapy PiS albowiem ich pozorne działania odpychają część konserwatystów od ich naturalnej partii.
LOL. Przecież to Lewicy zawdzięczamy rządy PIS. W 2015 11% głosów lewicowych wyborców wylądowało na śmietniku historii, bo jedna lewica postanowiła zrobić sobie koalicję, a druga pójść razem czyli osobno.
I to między innymi dzięki lewicy przez najbliższe 4 lata aż do zakończenia kadencji Dudy nic się w Polsce nie zmieni. Bo lewica w II turze wyborów prezydenckich postanowiła sobie strzelić focha i zniknąć. Bo uznała że Trzaskowski w pałacu jej się nie opłaca.
A już tak na marginesie, to konkordat podpisał guru lewicy Aleksander Kwaśniewski, gdy starał się o reelekcję. A za rządów lewicy państwo hurtem oddawało przedwojenne majątki kościelne episkopatowi.
Więc sorry, ale lewica na tym polu nie ma się czym pochwalić. I chyba lepiej by było, gdy jej w ogóle nie było 😛
Akurat Kwaśniewski miał wtedy niewiele do powiedzenia. Konkordat czekał prawie 5 lat aż Sejm wyrazi zgodę na jego ratyfikację. Zgoda ta była jedną z pierwszych ustaw uchwalonych przez AWS. Kwaśniewski wtedy już tylko robił za notariusza. A do reelekcji miał jeszcze dwa lata.
Kwaśniewski mógł ustawę ratyfikacyjną zawetować albo odesłać do TK. Ale uznał że może mu to zaszkodzić w reelekcji więc ją podpisał i tyle.
Biedroń poparł Trzaskowskiego w drugiej turze, za to Trzaskowski się nawet o to nie zwrócił. Zajęty był dogadywaniem się z Konfederacją. 2015 rok był porażką, jednak nie zmienia to faktu, że na tej płaszczyźnie nic się nie zmieniło. Hall była jak Giertych, sam zaś Giertych jest moczenie nadwornym mecem PO. Ten sam Giertych, który dar swego endeckiego ryja hasłem "zakaz pedałowania" . O prezydencie już nie nadwyrężam klawiatury, bo zostało to wyjaśnione.
Biedronia to przez 2 tygodnie drugiej tury nikt nie widział i nie słyszał. Podobnie jak Zandberga. Prawie cała lewica się gdzieś zaszyła w jakim barze mlecznym nad kolejną ogórkową, a poparcie trzasnęli na odwal żeby się prasa od nich odfajkowała i żeby mieć alibi. Więc nie ściemniaj.
A Giertych i Hall nie są i nigdy nie byli członkami PO.
Oczywiście, dlatego lewica progresywna zajmuję się najważniejszymi problemami Polaków. Np miliony Polaków cierpią, bo mówią do nich np. "Michał Sz." a chcieliby "Margot". Tak, to najważniejsze.
A od czego zaczęli ? Pamiętacie ? Bo ja pamiętam dobrze czas wprowadzania religii do szkół.
1. Chodziło o to by szkoły umożliwiły nauczanie religii (udostępniły sale lekcyjne)
2. Lekcje religii miały być jako pierwsze lub ostatnie
–A jak jest ?
3. Uczący religii mieli pracować w ramach misji kościoła i nie brać za to pieniędzy,tak przyrzekał przed kamerami niejaki Glemp (prymas obłudnik)
–A jak jest ?
4. Była i miała być jedna godzina tygodniowo
–A jak jest ?
5. Świadectwo z religii było i miało być osobnym świadectwem
— A jak jest ?
JAK JEST TERAZ OBECNIE?
1. Jest po dwie godziny tygodniowo religii od klasy 1 podstawówki po ostatnią klasę szkoły średniej
2. Lekcje z racji ilości rozpisane są na cały dzień – więc dzieci innych wyznań pałętają się po korytarzach lub siedzą w bibliotece
3. Pewnego razu bp. Pieronek (NASTĘPNY OBŁUDNIK) upomniał się o pieniądze za misję którą kościół niesie (darmo otrzymaliście darmo dawajcie)
4. Ocena z religii/etyki jest na świadectwie szkolnym – pytanie retoryczne co z etyką?
No i najlepsze– szkoła, MEN kuratoria nie mają nic do powiedzenia w sprawie nauczania religii choć za to płacą – decyduje ksiądz i biskup
No i na marginesie – krzyż w sejmie , rozmawiałem z gimnazjalistami i oni nie wiedzą w jakich okolicznościach został tam powieszony, to jest porażające.
Tak działa ta obłudna i pazerna watykańska mafia klesza podległa sekcie watykańsko-katolickiej…
Od dawna powtarzam, że podstawowa cenzurą w oddaniu głosu na kandydata do parlamentu powinien być jego stosunek do Krk. Instytucji, która swój zabójczy wpływ na losy tego kraju rozpoczęła od ataku na edukację i młodzież. Bo takie rzeczypospolite, jakie młodzieży chowanie. Przypominam podobna sytuację w czasach Komisji Edukacji Narodowej. W tedy beton koscielny nie zawahał się współpracować z Rosją w celu obalenia zwolenników Konstytucji 3 Maja i, w konsekwencji sprzyjać rozbiorowi. Historia się powtarza. Teraz, w dyskusjach przedwyborczych nie wolno zadowolić się obiecankami typu "pochylimy się", zbadamy rozważymy. Należy bezwzględnie żądać wypowiedzenia konkordatu, wyprowadzenia religi że szkół, opodatkowania Krk i uzależnienia emerytur kleru od ujawnionych dochodów. Odsunąc Krk od zarządzania cmentarzami, nie będącymi własnością tej instytucji. To kolejne źródło szantażu, zwłaszcza wobec starszych. Wprowadzić system rejestracji przez USC apostatow. USC powinien być pierwszym równorzędnym z Krk organem rejestrującym odstępców. Oraz wprowadzić wiele innych praw oddzielających państwo od Krk. Znanych powszechnie i wielokrotnie także tutaj dyskutowanych. Brak udziału parti politycznych w tych dyskusjach ostatecznie i decydująco niszczy zaufanie do ich deklaracji.
A co myślałeś,że będzie inaczej?ci wooje z TK również dobrze wiedzieli,że kk nie poprzestanie na tym.Podaj palec a oni cię całego pożrą.Im ręka nie wystarczy.
Drobna poprawka, religia jest w systemie edukacji od przedszkola!!! I dopiero pełnoletni uczeń może samodzielnie zrezygnować.
Religii w szkołach KK będzie bronił jak niepodległości – polowa proboszczów z tego żyje.
Religia w szkołach to część systemu indoktrynacji od małego, by łatwiej było "dzielić i rządzić". Na szczęście młodsze pokolenia dadzą klerowi popalić i pokażą miejsce w szeregu.
Pojęcie lekcja łączy się z pojęciem nauka. Cyt. „Lekcja (inaczej: jednostka dydaktyczna) – organizacyjna forma nauczania oparta na realizacji określonego zadania dydaktycznego (poznawczego, kształcącego i wychowawczego). Jest formalnym rodzajem interakcji nauczyciela z uczniami, nastawionym na realizację celów kształcenia i celów wychowania.” Cyt. „ Religia – system wierzeń i praktyk określający relację między różnie pojmowaną sferą sacrum (świętością) i sferą boską a społeczeństwem, grupą lub jednostką„ Jak już raz pisałem pierwszą wątpliwością jest czy religia jest nauką? Moim zdaniem nauką jest religioznawstwo, natomiast religia w szkole to nie nauka tylko brutalne działanie formacyjne. Nauką pozostaje religioznawstwo (oczywiście można przedmiot nazwać inaczej). Druga sprawa, jeśli religioznawstwo miałoby zostać w szkole to trzeba odizolować od nauczania urzędników w koloratkach. Ci rodzice, którzy chcą, aby ich dzieci były formowane przez kler, droga otwarta kościołów w naszym kraju nie brakuje, a armia urzędnicza także nie mała. Jednak sednem sprawy nie jest moim zdaniem tylko religia w szkole, a nie bez znaczenia jest kasa jaka z tego płynie do korporacji. Zakręcenie tego kurka powinno doprowadzić do oczekiwanych zmian bardzo szybko. Jednak jak do tej pory żadnej z opcji na naszej scenie politycznej to zbytnio nie przeszkadzało. Nie przeszkadzało, bo zblatowanie tronu z ołtarzem od dekad daje profity wyborcze. Powyższe wynika z mentalności polskiego społeczeństwa i tradycji w nim zakorzenionej, które są podstawą panowania KK w Polsce.
Swoją drogą ważniejszym problem dla K. K jest pozbycie się pederastów LGBTRTVAGDNSDAP (Peatz, Gulbinowicz, Charamsa i inne GWna rozrywające odbyty nastoletnich chłopców etc. ).
Religia w szkole (szkodliwa, bo uzależniająca od Lewiatana) to problem drugorzędny.
Benedykt próbował (list do seminariów przypominający, że nie można wyświęcać pederastów LGBTRTVAGDNSDAP), to go szechteremickie GWna obaliły i posadziły debila z FSB – Franka…
Dobrze się stało, że OKO przypomniało o roli mecenasa Giertycha i minister Hall we wprowadzeniu religi do szkół. Ten twórca faszystowskie organizacji młodzieżowej jest jednym z największych szkodników w sprawach edukacji. Teraz, tracąc klientów i pieniądze, przebiera nogami, aby znowu dorwac się do koryta budżetowego.
Mocno wątpię czy autorem tej publikacji jest wiernym Kościoła katolickiego….Zapewniam, że na tych lekcjach nie uczą niczego złego. Kto nie chce słuchać niech się zapisze na lekcje etyki…..A czy jest ciągłe głoszenie w Mediach tematu pandemii czy szczepień? To Was nie drażni…To jest takie propagowanie tematu szczepień na siłę i może przynieść odwrotne skutki niż Państwo oczekuje….Pewnie chodzi o to by zapewnić by zostały zużyte wszystkie szczepionki których jest sporo.
Ciekawe… nie uczą nic złego, a prawie 70% nie życzy sobie religi w szkołach. W wielu szkołach odsetek uczestniczących spadł do 20%. Zapewne z miłości do Krk, baranie.
Uważam Krk za instytucję szkodliwą dla społeczeństwa, więc cieszę się z lekcji religii w świeckich szkołach. Wspaniały samobój: dzeci mają podane na tacy, z jednej strony naukę, a z drugiej niesprawdzalne dogmaty wiary. Efekty tego połączenia już zresztą są widoczne.
Jan Bieda natomiast z sukcesem uniknął nauki, pozostając pod urokiem wiary.
Szczerze wątpię w to że nie uczą niczego złego, gdy przypominam sobie moje lekcje religii w podstawowe/gimnazjum. Szkodliwym jest na przykład mówienie: rolą życiową kobiety jest urodzenie dziecka, kobiety prowokują mężczyzn żeby je zgwałcili, homoseksualizm to grzech gorszy niż morderstwo, dzieci rozwodników nie są dziećmi Bożymi, nawet jeśli są ochrzczone. Nie będę już nawet rozwijać kwestii tego że na większości lekcji ksiądz mi mówił, że przez słuchanie metalowych zespołów i noszenia ich koszulek opęta mnie jakiś demon. Jeśli to nie jest nic złego to nie wiem co jest złe do powiedzenia dzieciom
Przytulaski i ciumki też nic złego, prawda?
Cała sprawa jest ponura. Skorumpowana i zdegenerowana instytucja naucza dzieci jak zostać grzecznym poddanym aktualnie rządzącej partii i chciwców kapitalizmu, w ciszy znosząc upokorzenie i żywiąc się nienawiścią do tych, którzy nie wykonują rytualnych pokazów oraz przejawiają jakąkolwiek oryginalność, pracowitość czy innowacyjność. Uczą jak prospołeczne myślenie i zachowanie zastąpić pustymi gestami i wiarą w zabobony.
No i mamy półniewolniczy, egoistyczny, brudny i prowincjonalny kraj, gdzie myślenie szkodzi. Z idiotą prezydentem, rządem złodziei i nieudaczników i konserwatywną opozycją co nie jest specjalnie lepsza od władzy. A obywatele najchętniej by stąd wyjechali, poza tymi co akurat są u koryta. 🙁
Proszę podać mi przykład, gdzie tak wymagają? Ja uczę religii i nie oceniam dzieci za praktykowanie. Oceniam według kryteriów, które są podawane na początku roku szkolnego i nie ma tam mowy o praktykach religijnych.Te przykłady jakie są podawane myślę, że to nie są kryteria oceniania, ale zakres materiału z określonymi celami,ale nie kryteriami oceniania.
Może pani powiedzieć jakie ma kwalifikacje do nauczania w szkole? Kto napisał realizowany przez panią program i jaki jest cel nauczania przedmiotu "religia". Zapewne przykłady podporządkowania nauczania interesom zboczeńcow z kościelnej mafi, przytoczone przez OKO to zmyślenia. Podobnie jak ucieczka dzieci od lekcji religi.
Trzy (słownie czy pytania ( i krótkie posłowie):
1) Czy jesteś przekonany(a), że każdy kto nie jest wiernym klientem KK trafi w końcu na wieczne, nigdy się nie kończące konanie w płomieniach?
2) Czy uważasz, że "ucząc" religii chronisz siebie przed nie mającymi końca torturami? I to samo dotyczy dzieci przez ciebie "uczonych"? Wszak to "uczenie" jest przecież nastawione na to, że owe dzieci, bardziej niż nie "uczone" (wszystkie/niektóre/wiekszość) będa przez całe życie kilentami kleru, a za przyciągnięcie tych klientow ty otrzymasz od Chrystusa nagrodę w postaci niewyobrażalnego, nigdy się nie kończącego szczęścia?
3) Czy może jest ci wszystko jedno czego uczysz i czy "uczone" przez ciebie dzieci w przyszłoci będa, lub nie, podtrzymywać przy życiu boską dyspozyturę w postaci KK i zapewniać szczodre utrzymanie namiestnikom Chrystusa, jak sami księża siebie określają???
Te pytania, w tonie i w zamiarze sa oczywiście, w jakiś sposób, złośliwe. Wiem. Ate ta złośliwość jest niczym wobec ciekawości. Bo, czyż nie, uczący matmy raczej nie marzą o tym, by uczniowie zostali matematykami, chemicy nie chcą zapędzić dziatwy na całe życie do laboratorów i rafinerii, poloniści nie chcą zmusić rebionków, by zostały nauczycielami polaka a pani od WOSu (jest jeszcze coś takiego?) nie robi wszystkiego, by jej uczniowie, gdy tylko zyskają czynne prawo wyborcze, jak jeden mąż, zagłosowali na Kaczyńskiego. I gdyby nawet chciała uzyskać taki rezultat, to by długo nie pouczyła, bo by ją za nachalną agitację wywalili z roboty. A katecheta? Jak to z nim jest? Obębnia swoje za ten marny grosz, a wiara dziatek go nie jara, czy uważa, że bierze udział w boskim zamiarze by tych co się okażą posłuszni nagrodzić, a opornych dręczyć w nieskończoność?
"Prawdziwy" katolik (muslim czy haredi) nawet, jeżeli mu się wydaje, nigdy nie jest w stanie zaaprobować państwa neutralnego światopoglądowo. I odwrotnie, ci ktorzy (w wśród nich też trafiają się sukienkowi) twierdzą, że należy wiarę oddzielić od polityki fajerłolem i w działalnośći swojej "duszpasterskiej" nie zerkać w stronę państwa jako posiadacza monopolu na przemoc i przymus, by zachęcić wiernych do większej greliwości, ci tak naprawdę swojej wiary nie traktują serio. Celem Suchockiej było zaprzągnięcie instytucji państwa (szkoła) do dzieła religijnej indoktrynacji na wielką skale. To był cel i koniec. Natomiast politycy którym się Wielka Polska Katolicka nie marzyła i nie marzy, nie protestowali, licząc, że ten zamiar się nie powiedzie. Nikt, poza absolutnymi naiwniakami, nie wątpił, że chodzi o naganianie, na wielką skalę i za wspólne, budżetowe pieniądze, owieczek do Chlewu Pańskiego. W celu oczywiście systematycznego strzyżenia tychże. Politykom też miało coś z tego kapnąć. Ci, co przeforsowali konkordat i zatruli szkołę "nauką" religii, sądzili, ze kupują sobie poparcie kleru przy zjednywaniu wyborców. Dostali figę, a kler, z oczywistych względów, wsparł nie tych, co go obdarowali po królewsku (złotem, ziemią i bezkarnością w rozpuście), ale tego który podbił stawkę i już zupełnie jawnie głosi, ze księżom należy się tyle władzy, na ile zechcą mieć ochotę.
Trafna diagnoza. Dodam tylko, że pani Suchocka została za to szczodrze wynagrodzona stanowiskiem państwowym w Watykanie…
Zachowajmy jednak rozsądek: to ołtarz służy tronowi, a nie na odwrót. Bardzo trafnie nazwano Krk wielką nierządnicą. Dziś oddaje się PISowi, jutro komukolwiek kto nastąpi.
Miałbym tu pewne wątpliwości. Korzyści są obopólne i trudno je gatunkowo porównywać. Dlatego bym nie rozstrzygał kto komu służy. Tylko raczej należałoby stwierdzić, że zblatowanie ołtarza i tronu przynosi korzyści obu stronom, jak pisałem wyżej. To wynika z wspólnego celu jakim jest utrzymanie w ryzach społeczeństwa traktowanego jako źródło całkiem intratnego dochodu przez obie strony. Minęły czasy, przynajmniej w naszym kraju, kiedy obywatel szedł do polityki działać dla dobra wspólnego. Teraz w większości przypadków idzie się po kasę. Urzędnicy kościoła mają jedną przewagę nad politykami z racji ustroju państwa któremu służą czyli monarchii absolutnej – są w zasadzie nieusuwalni i nie muszą co cztery czy pięć lat potwierdzać swojego stanowiska w plebiscytach.
Rząd ma wojsko, policję i wrednych urzędników. Jedynie atrakcyjność nierządnicy może to jakoś wyrównać. A tak nieraz się zdarzało, zaczynając od Cezara lub Dawida. Z czasów pisanych.
Data łatwa do zapamiętania: dwie jedynki, dwie siódemki. Cesarz upokorzył się przed papierzem. 1177. Ale to było daaaawno, powiesz. Tymczasem….Po Świętym Cesarstwie od 200 lat nie ma śladu, chyba, że uznamy za jego sukcesora BRD. Dwie entuzjastycznie podjęte próby restytucji skończyłu się fatalnie. A papieże urzedują dalej. Na początku Nowożytności włości K(r)K pokrywały sie poza Europą z terytoriami kolonialnych potęg Portugalii i Hiszpanii. Oba imperia upadły. Ale K. nic na tym upadku nie stracił. Owszedm, tu i ówdzie jego pozycja leci w dól, jak w Meksyku po rewolucji, władza czasem świecka bierze górę, ale tam, gdzie państwo słabnie, tak jak u nas, księża zaczynają sie rozpychać. U nas : królowanie Zygmunta III to był czas w którym raczej tron slużył ołtarzowi, a nie odwrotnie. Namiestnicy Chrystusa są elastyczni, jak trzeba potrafią się przyczaić, gdzieś ich w ogóle wykurzą, to przeczekają i wrócą. A jak jest okazja, to rwą szczęście jak świeże wiśnie. W czasie sprzyjającej im koniunktury nie tylko gromadzą dobra, ale też namaszczają dyktatorów i jawnie wpływają na ich politykę. Mądrość KK na tym polega, że nigdy nie sięga on po całkowitą teokrację. Tak jak mafia nie próbuje zorganizować się w państwo. Obie te formy sprawowania władzy unikają odpowiedzialności za administrowanie, to ciężka robota. Biorą dla siebie to, co najprzyjemniejsze: wyciąganie pieniędzy przez zastraszenie ( piekłem, mafia ziemskim, K pozadoczesnym) i pozakulisowe decydowanie o tym, kto sprawuje formalną władzę.
Czyż w Polsce nie rządzi kler katolicki, a partia jest jego ramieniem wykonawczym?
…
Większość funkcjonariuszy polskiego Krk nie chce widzieć, co zrobili z tego kraju w ciągu 30 lat. Swego czasu Wojewódzki pokazał kupę g… z wetknięta polska flagą. To było prorocze. Ten kraj jest przykryty czarną skorupą zabobonu, nieuctwa i szlabierstwa. Życie w nim to festiwal oszalałego pochodu moczymordow od sakramentu do sakramentu. Urodziny, chrzciny, bierzmowanie – to pijaństwo w rodzinnym gronie. Ślub – chlanie w rozszerzonym wielorodzinnym. Pogrzeb – podobnie, w towarzystwie przyjaciół i znajomych. Równoległy cykl to święta kościelne. Wielkanoc – obżarstwo i pijaństwo od wczesnego ranka. Boże Narodzenie – podobnie, wzmocnione postem wigilijnym. Nowy Rok – ochlaj całodobowy. Wszystko to okraszone katolicką tradycja, mszami i bałwochwalczymi imprezami. Przewodzi tłum spasionych, wystrojonych w kiecki mężczyzn z błyszczącą od sadła gębą i i fioletowym nosem. Niektórzy w purpurach i fioletach, aby zatuszować kolor oblicza. Kościelne obrządki pijaństwa i nieróbstwa stały się wyśnionym rajem seminarzystów, kleryków i młodych wikarych. Droga do raju, w którym bieda nie ubodzie wiedzie przez łoże proboszcza, biskupa. Szczęśliwie seksualne rozterki wypielęgnowanych efebow łagodzi zachwyt podstarzalych dewotek, które że świecami w garści (na wypadek porażki) pchają się do łóżek. Raj katabasów i oglupiałych owieczek może byłby zabawny (Krasicki) ale czarna zarażą wciska się wszędzie. Do szkół, szpitali, urzędów i koszar. Jak cuchnace karaluchy wpelzaja każdą nieszczelnoscią w prawie, poprzez szantaz i korupcję moralną lub żądzę władzy. To prezydent klęka przed szarlatanką, smarującą mu łeb cuchnacym olejem lub całuję w rękę księdza, od szeregowego wycierucha konfesjonałów do papieża włącznie. Statystyka dowodzi, że wsparcie dla klasy oszustów maleje. Jednakże czarna skorupa wzmacnia się. Dzięki tolerowaniu jej występków, coraz ściślejszej współpracy z władzą (każdą), wieloletniemu, bezkarnemu ogłupianiu Polaków.
W ten sposób hoduje się uległe owieczki, które do dwóch nie potrafią liczyć.
Przymusowe ureligijnianie uczniów to kolejny dowód na to, że mentalnie Polska jest krajem tzw. trzeciego świata, jakimś bantustanem. Oby to się wreszcie zmieniło. Nie za jakieś pół wieku, ale z grubsza razem ze zmianą władzy. Ale niestety, nie bardzo w taką zmianę wierzę, bo gdy w tych dniach patrzyłem na posłów tzw. opozycji z autentycznym zapałem i radością wyśpiewujących kolędy, to pomyślałem sobie, że w Polsce jeszcze przez wiele lat nikt sukienkowym pedofilom krzywdy nie zrobi. A więc i wciskanie uczniom religijnych bzdur do głów będzie się odbywało w najlepsze. No, chyba że młodzież sama zacznie buntować się przeciwko coraz bardziej kretyńskiemu religiotyzmowi. Pożyjemy – zobaczymy.
Zadałem sobie trochę trudu, aby zapoznać się ze wszystkimi dokumentami ws. oceny z religii, które są dostępne w szkołach przywołanych w artykule. Pobrałem je wszystkie i przestudiowałem. W każdym uwagę zwraca BRAK źródła, na podstawie którego został sporządzony. Tylko w kilku podano personalia osób, które dany dokument opracowały. To stanowczo za mało, przynajmniej dla mnie. Dlatego tak sporządzone dokumenty dla mnie się nie liczą.
Dla wygody czytelników podaję linki do pobrania ww. dokumentów oraz adresy e-mailowe odnośnych szkół. Oto one – w częściach:
Część 1.
1. W Szkole Podstawowej im. Orła Białego w Powierciu:
Zob. dokument Przedmiotowe Zasady Oceniania z Religii.pdf pobrany ze strony szkoły via link http://sppowiercie.szkolnastrona.pl/index.php?c=getfile&id=130.
Kontakt: Szkoła Podstawowa im. Orła Białego w Powierciu: [email protected]
2. Podobnie jest w Szkole Podstawowej w Starym Pilczynie:
Zob. dokument PSO religia.pdf pobrany ze strony szkoły via link http://www.pilczyn.webd.pl/pso_sp/PSO%20religia.pdf.
Kontakt: Zespół Szkół w Starym Pilczynie: z[email protected]
3. W Szkole Podstawowej nr 6 im. Janusza Korczaka w Krośnie:
Zob. dokument sp6krosno.pl-PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA – RELIGIA.pdf wydrukowany ze strony szkoły via link https://pdf.printfriendly.com/downloads/pdf_1609152216_6a6b4eA4.pdf.
Kontakt: Szkoła Podstawowa nr 6 im. Janusza Korczaka w Krośnie: [email protected]
4. W Szkole Podstawowej nr 1 im. św. Kazimierza w Kartuzach:
Zob. dokument sp1kartuzy.edupage.org-Dorota GruchaÅa Strona gÅówna.pdf wydrukowany ze strony szkoły via link https://pdf.printfriendly.com/downloads/pdf_1609153664_7fb692A4.pdf.
Kontakt: Szkoła Podstawowa nr 1 im. św. Kazimierza w Kartuzach: [email protected]
5. W Szkole Podstawowej w Krzyżanowie:
Zob. dokument spkrzyzanow.edupage.org-VIII SzkoÅa Podstawowa w Krzyżanowie.pdf wydrukowany ze strony szkoły via link https://pdf.printfriendly.com/downloads/pdf_1609154430_f09227A4.pdf.
Kontakt: Szkoła Podstawowa w Krzyżanowie: [email protected]
6. W Szkole Podstawowej nr 15 im. gen. Józefa Bema w Tarnowie:
Zob. dokument sp15.tarnow.pl-WYMAGANIA EDUKACYJNE Z RELIGII KL I-III.pdf wydrukowany ze strony szkoły via link https://pdf.printfriendly.com/downloads/pdf_1609154715_c471dbA4.pdf.
Kontakt: Szkoła Podstawowa nr 15 im. gen. Józefa Bema w Tarnowie: [email protected]
Część 2.
7. W Szkole Podstawowej nr 11 im. Fryderyka Chopina w Jeleniej Górze:
Zob. dokument Wymagania_programowe_religia_klasy-3.pdf pobrany ze strony szkoły via link http://sp11jg.pl/files/2020-2021/Wymagania_programowe_religia_klasy-3.pdf.
Kontakt: Szkoła Podstawowa nr 11 im. Fryderyka Chopina w Jeleniej Górze: [email protected]
8. W Szkole Podstawowej nr 1 im. Marii Dąbrowskiej w Jaworzu:
Zob. dokumenty:
– wymagania-programowe-i-kryteria-oceniania-osiagniec-uczniow.docx (w klasach I – III) pobrany ze strony szkoły via link http://sp1jaworze.pl/wp-content/uploads/2019/11/wymagania-programowe-i-kryteria-oceniania-osiagniec-uczniow.docx;
– kl-4-6-system-oceniania-szkolâa.doc (w klasach IV – VI) pobrany ze strony szkoły via link http://sp1jaworze.pl/wp-content/uploads/2018/09/kl-4-6-system-oceniania-szkol%E2%80%9Aa.doc;
– kryteria-oceniania-kl.7.docx (w klasie VII) pobrany ze strony szkoły via link http://sp1jaworze.pl/wp-content/uploads/2019/11/kryteria-oceniania-kl.7.docx;
– kryteria-oceniania-kl.8.docx (w klasie VIII) pobrany ze strony szkoły via link http://sp1jaworze.pl/wp-content/uploads/2019/11/kryteria-oceniania-kl.8.docx;
– wymagania_i_kryteria_religia-ewangelicka.doc (w klasach I – VI) pobrany ze strony szkoły via link http://sp1jaworze.pl/wp-content/uploads/2018/09/wymagania_i_kryteria_religia-ewangelicka.doc.
Kontakt: Szkoła Podstawowa nr 1 im. Marii Dąbrowskiej w Jaworzu: [email protected], [email protected]
Część 3.
9. W Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Węgrowie:
Zob. dokument pso_religia_2018.pdf pobrany ze strony szkoły via link http://www.sp.wegrow.pl/przedmioty/religia/pso_religia_2018.pdf.
Kontakt: Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Węgrowie: [email protected]
10. Szkoła Podstawowa im. Kardynała Bolesława Kominka nr 1 w Kątach Wrocławskich:
Zob. dokumenty:
– Przedmiotowe-zasady-oceniania-z-religii (1).pdf pobrany ze strony szkoły via link http://sp1katy.pl/wp-content/uploads/2020/05/Przedmiotowe-zasady-oceniania-z-religii.pdf.
– Przedmiotowe-zasady-oceniania-z-religii (2).pdf pobrany ze strony szkoły via link http://sp1katy.pl/wp-content/uploads/2019/03/Przedmiotowe-zasady-oceniania-z-religii.pdf.
Kontakt: Szkoła Podstawowa im. Kardynała Bolesława Kominka nr 1 w Kątach Wrocławskich: [email protected]
11. W Szkole Podstawowej nr 2 w Mysłowicach:
Zob. dokument wymagania_religia.pdf pobrany ze strony szkoły via link http://www.sp2myslowice.pl/wymagania_religia.pdf
Kontakt: Szkoła Podstawowa nr 2 im. Bolesława Prusa w Mysłowicach: [email protected]
12. W Szkole podstawowej nr 18 im. Jana Matejki w Koszalinie:
Zob. dokument religia.pdf pobrany ze strony szkoły via link http://www.sp18koszalin.pl/pedeefy/pzo2020/religia.pdf.
Kontakt: Szkoła Podstawowej nr 18 im. Jana Matejki w Koszalinie: [email protected]
(…)chodzący na religię może łatwiej – bo za praktyki religijne (…)
Nie sądzicie, że to bezpodstawne stwierdzenie? Od kiedy praktyki religijne są "łatwe". Szczególnie dla osoby niewierzącej lub będącej innego wyznania!? Praktyki religijne pochłaniają przecież mnóstwo czasu!
I tu się mylisz. Pewien książe francuski z wyznania hugenot powiedział: Paryż wart jest pacierza.
Wszyscy się rozwodzą nad tematem, ekscytują, bulwersują a temat jest prosty.
Lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych w parafiach. Uczęszczały dzieci, których rodzice tego sobie życzyli. Był klimat nauczania religii, charyzmat kościoła, kapłanów czy sióstr zakonnych posługujących w parafii. Ale jakiś "byznesmenik" w sutannie oczywiście opasły purpurat wymyślił DEAL WSZECHCZASÓW – religia przeniesiona do szkół, księża i katecheci opłacani z państwowych pieniędzy z nieograniczonym dostępem do danych osobowych uczniów, dzienników itp. dokumentów w szkołach. Natomiast wszelkie pomieszczenia w parafiach dotychczas używane do nauki religii w 99,99% są wynajmowane na tzw. okołoparafialne biznesy. Nieważne, że dzieci nie mają klimatu nauki religii w salkach parafialnych, postrzegają ją jak każdy przedmiot (czasami uciążliwy w zależności od kultury i poziomu umiejętności/predyspozycji pedagogicznych księdza czy katechety), NAJWAŻNIEJSZE, że płynie kasa za godziny a dużo większa kasa za komercyjny wynajem pomieszczeń parafialnych, które służyły kiedyś nauce religii. Mało tego, plany lekcji układa się w niemalże sadystyczny sposób aby religia wypadała w środku zajęć, aby dzieci nieuczęszczające były karane bezmyślnym "okienkiem". A co stało na przeszkodzie przy opracowywaniu planów lekcji aby religia była lekcją ostatnią ???
I OTO CAŁA PRAWDA O WPROWADZENIU RELIGII DO SZKÓŁ W BIEDNEJ POLSCE.
Katolicki Kościół rzeczywiście robi dobrą robotę bo uczy świętości życia człowieka. To kłóci się z ideologią gender i LGBT o prawa człowieka a właściwie prawie do zabijania niechcianych dzieci.
TAK to niestety już jest że życie w organizmie kobiety powstaje od 2 komórek i by być w ciąży to musi dojść do aktu seksualnego 2-ch płci. W dzisiejszych czasach są duże naciski na młodzież by łatwiej ulegała seksualizacji swojego życia.Byle reklama opiera się na kulcie seksu. Prasa co prawda już to przerobiła dawno temu ale pojawiło się nowe "łatwe medium" Internet.
W zasadzie techniczny problem by dziecko zobaczyło seks w każdej formie jest niczym nie ograniczony co powoduje zgorszenie i demoralizację.
Nauka religii w szkole jest w stanie minimalizować skale tej demoralizacji i przyczynić się do mniej ryzykownych zachowań na gruncie moralnym. Rzecz jasne nie wszystkim się to podoba i dlatego mamy spór o religię w szkole.
Kościół nie ma zysków z nauczania religii w przypadku gdy katechezy prowadzi świecki katecheta.
Szkoda mi kilku osób które tak głupio oceniają fakty o religi w szkole.
Zacznijmy od początku. Szkoła w Polsce była związana z nauką kościoła. Lekcje religii zostały wyrzucone przez komunistyczne władze bo Bóg im przeszkadzał rządzić narodem. Ale oczywiście są też osoby z gatunku niewierzących czyli najprawdopodobniej potomkowie PZPR-u i struktury zbrodniczych władz słusznie minionego okresu PRL. Tak więc ci świeccy niewierzący w kulturze islamu szybko popadli by w konflikt z systemem co skutkowało by zapewne ścięciem głowy. Tak islam rozprawia się z opornymi.