Hasło "religia to opium dla ludu" już nie obowiązuje, przynajmniej gdy idzie o religię w szkole. W przełomowym sondażu Ipsos dla OKO.press broni jej tylko 27 proc., a 68 proc. odsyła religię do sal katechetycznych. Jest tylko jedna, specyficzna grupa, która widzi to inaczej
W sondażu Ipsos dla OKO.press powtórzyliśmy pytanie zadane w lutym 2019 roku: gdzie powinna być nauczana religia? Już tamten wynik był na tle wcześniejszych badań zaskakujący: odpowiedzi "w parafii" (52 proc.) przeważały nad "w szkole" (44 proc.). Teraz religii w szkole chce już tylko 27 proc., w parafii - aż 68 proc.
Przewaga przeciwników obecnego modelu wynosi aż 41 pkt proc. Tempo tej zmiany postaw jest zaskakujące.
Sondaż OKO.press jest kolejnym dowodem na kryzys instytucji kościelnej jako społecznego autorytetu. Nastąpił największy w historii badań spadek zaufania do Kościoła.
W OKO.press opublikowaliśmy dziesiątki tekstów o lekcjach religii, programie katechezy, katolickim wychowaniu, apostazji. Ogromny, często gniewny odzew Czytelniczek i Czytelników pokazuje, że jesteśmy świadkami kulturowego przewartościowania, w tym odreagowania traum związanych z katolickim wychowaniem.
„Nauka katolicka nie ma żadnej konkurencji” i „można jej przeciwstawić tylko nihilizm” - powtarza program PiS (z 2015 i 2019 roku) za endecką ideologią Polaka-katolika. Takie wskazanie staje się coraz bardziej anachroniczne.
Szkolna katecheza (na zdjęciu - inauguracja roku szkolnego w liceum w Lublinie) jest tu szczególnie delikatnym przejawem publicznej obecności Kościoła w związku z falą doniesień o przestępstwach seksualnych kleru.
Już w październiku 2018 roku Agata Diduszko-Zyglewska oraz Joanna Scheuring-Wielgus z wolontariusz/kami Fundacji „Nie Lękajcie Się” stworzyły Mapę Kościelnej Pedofilii, a w lutym 2019 obie aktywistki wraz z ówczesnym prezesem fundacji Markiem Lisińskim i prawniczką Anną Frankowską przekazały papieżowi Franciszkowi (do rąk własnych) raport o purpuratach tuszujących seksualne przestępstwa. W maju 2019 roku bracia Sekielscy pokazali swój pierwszy film „Tylko nie mów nikomu”, który miał prawie 20 mln odsłon (średnio po 27 minut).
Rok 2020 przyniósł - także w OKO.press - kolejne publikacje o księżach i biskupach (Janiak, Gulbinowicz, Dziwisz, Szkodoń, Dziuba), którzy wykorzystywali dzieci i/lub chronili sprawców.
Trudno się dziwić, że załamał się wizerunek edukacyjnej misji Kościoła.
Wśród wielu publikacji OKO.press uwagę zwraca reportaż Sebastiana Klauzińskiego i Daniela Flisa, którzy pojechali z kamerą do księdza Jarosława W. Od 18 lat kuria łowicka dostawała doniesienia o okrutnych aktach przemocy seksualnej w jego wykonaniu ("Na stole wóda, w telewizji pornos. Zaciągnął mnie siłą do łóżka i zgwałcił"), ale ksiądz wciąż był proboszczem i katechetą w wiejskiej podstawówce. Dopiero publikacja OKO.press przerwała tę karierę.
We wszystkich grupach socjoekonomicznych "religia w parafii" przeważała nad "w szkole" dwukrotnie i więcej razy, nawet w grupach, które są skłonne do bardziej konserwatywnych poglądów:
Zasada "religia jako opium dla ludu", przestała działać, przynajmniej gdy chodzi o religię w szkole. Nawet wśród "warstw ludowych" powszechne jest przekonanie, że Kościół powinien prowadzić katechezę na swoim terenie, poza obszarem świeckiej szkoły.
Wśród osób o najwyższych wskaźnikach tzw. statusu socjoekonomicznego poparcie dla zaprzestania szkolnej katechezy było jeszcze wyższe:
Jak widać, całe społeczeństwo jest zdecydowanie za wyprowadzeniem katechezy ze szkół, a szczególnie dotyczy to elit.
Poparcie dla katechezy w parafii przeważa we wszystkich generacjach. Wysokie jest zwłaszcza w pokoleniu 40-latków, podobnie było w sondażu z lutego 2019.
Być może szczególna niechęć 40-latków wobec religii w szkole wynika z tego, że byli pierwszą generacją, która doświadczyła szkolnej katechezy w podstawówce, gimnazjum i liceum na własnej skórze, płacąc koszty nowego rozwiązania, które nie wydawało się wcale oczywiste.
Ponadto, część z nich ma nastoletnie dzieci w późnej podstawówce i szkole ponadpodstawowej, czyli w wieku, w którym lekceważenie a nawet bunt przeciw szkolnej katechezie występuje szczególnie często.
Jak wielokrotnie pisaliśmy w OKO.press, partyjny przekaz PiS - powtarzany przez Dudę, Morawieckiego, a zwłaszcza Kaczyńskiego - jest jednoznaczny. Jak głoszą programy PiS na wybory 2015 i 2019 roku,
"Kościół katolicki jest depozytariuszem i głosicielem powszechnie znanej w Polsce nauki moralnej. Nie ma ona w szerszym społecznym zakresie żadnej konkurencji, dlatego też w pełni jest uprawnione twierdzenie, że w Polsce nauce moralnej Kościoła można przeciwstawić tylko nihilizm”.
Program PiS nie wspomina o katechezie, ale wymowa jest oczywista: moralności winni uczyć księża, siostry zakonne lub świeccy katecheci. I dotyczy to wszystkich dzieci i całej młodzieży, której inaczej grozi "nihilizm".
Zmniejszające się grono wyborców PiS (w naszym sondażu 29 proc.) w tej sytuacji opowiada się w większości (56 proc.) za zostawieniem katechezy w szkole, ale i tutaj aż 33 proc. jest za "parafią", a 11 proc. nie wie, co powiedzieć.
Odpowiedzi wyborców partii układają się w klarowny wachlarz postaw. Elektorat PiS w większości popiera religię w szkole, Konfederacji i PSL odrzuca ją w umiarkowanym stopniu, Polski 2050 odrzuca zdecydowanie, a KO i zwłaszcza Lewicy - odrzuca całkowicie.
Poglądy lewicowego elektoratu wyraża program Lewicy, którego istotnym elementem jest Świeckie państwo, w tym obietnica:
"Wycofamy religię ze szkół, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przekażemy na dodatkową naukę języka angielskiego".
W programie Koalicji Obywatelskiej "Twoja Polska" nie ma ani słowa o nauce religii, w ogóle słowo "religia" występuje tylko raz, a "Kościół" - ani razu. To typowe dla tej partii, której elektorat jest znacznie bliżej europejskich standardów świeckiego państwa niż przywódcy.
Dla wielu polityków i polityczek KO to jednak krok wstecz. W styczniu 2019 Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca .Nowoczesnej złożyła projekt „Świecka szkoła”, według którego:
Lubnauer tłumaczyła OKO.press, że „dopóki obowiązuje Konkordat nie możemy ustawowo usunąć religii ze szkół. Ale zgodnie z naszym projektem sami wierzący uczniowie mogą podjąć decyzję – wspólnie z dyrekcją i proboszczem – że woleliby chodzić na religię do parafii. To lepsze miejsce dla rozwijania wiary niż lekcja wciśnięta między fizykę i geografię”.
Również w styczniu 2019 Barbara Nowacka przedstawiła projekt ustawy, który zakłada przeniesienie ciężaru finansowania lekcji religii na Kościół katolicki. Dopuszcza lekcje religii w szkołach, ale finansowane przez Kościół, przed lub po lekcjach, aby były w pełni dowolne.
Na te projekty wrogo zareagował Episkopat Polski. Rzecznik Paweł Rytel-Andrianik, powiedział 8 stycznia 2019:
„W naszej kulturze miejsce religii jest w szkole. Wyrzucanie religii, w taki czy inny sposób, ze szkoły jest wracaniem do czasów komunistycznych”.
Religia została wprowadzona do szkół... instrukcją ministra edukacji, prof. Henryka Samsonowicza z 1990 roku.
Był to jeden z gestów wdzięczności demokratycznych elit za popieranie opozycji przez Kościół w czasach PRL i pomoc w porozumieniu Okrągłego Stołu, a także nadziei na wsparcie Kościoła dla integracji Polski z Unią Europejską.
Tę decyzję rządu Mazowieckiego próbowała zablokować ówczesna rzeczniczka praw obywatelskich, prof. Ewa Łętowska, lecz Trybunał Konstytucyjny oddalił jej skargę, stwierdzając, że religia w szkołach nie będzie miała wpływu na świeckość państwa ani na jej egzekwowanie.
Znowelizowana ustawa o systemie oświaty z 1991 roku mówiła o organizacji religii przez publiczne placówki "na życzenie rodziców". Rozporządzenie ministra edukacji z 1992 roku przyklepało obecność religii w planie lekcji, a także formalnie potwierdziło możliwość wieszania krzyży w salach szkolnych.
Na mocy Konkordatu, który w 1993 roku Polska zawarła ze Stolicą Apostolską:
Zapis konkordatu gwarantuje, że jeżeli są chętni, to państwo musi zapewnić naukę religii w szkole. Jej ustawowe wyprowadzenie ze szkoły wymagałoby zmiany konkordatu.
Art. 53 uchwalonej w 1997 roku Konstytucji stanowi, że:
„Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób”.
W 2007 roku decyzją ministra edukacji Romana Giertycha stopień z religii zaczęto wliczać do średniej ocen na świadectwie. Protestowali posłowie koalicji Lewica i Demokraci, jednak znów – bezskutecznie. Trybunał Konstytucyjny nie uznał niezgodności zapisu z konstytucją.
Nauczyciele religii są formalnie zatrudnieni i opłacani przez szkołę, ale o zatrudnieniu decyduje biskup, przyznając i odbierając tzw. misję kanoniczną (missio canonica – specjalny certyfikat). Tak samo o awansie nauczyciela ostatecznie decydują władze kościelne.
Minister Zalewska w lutym 2018 przygotowała rozporządzenie, dające nauczycielom/kom religii prawo obejmowania wychowawstwa klasy, ale po protestach wycofała się z niego. Nauczyciele religii biorą natomiast udział w radach pedagogicznych i mają możliwość spotykania się z rodzicami uczniów.
Dyrektor nie może w żaden sposób wpłynąć na treści przekazywane podczas lekcji religii. Prowadzi jedynie nadzór pedagogiczny nad nauczaniem religii, czyli kontroluje metody prowadzenia zajęć oraz zgodność z programem nauczania. O wynikach nadzoru dyrektor może poinformować władze kościelne. Ale jak mówili OKO.press nauczyciele, w praktyce nikt świecki nie ingeruje w nauczanie religii.
Do wizytowania lekcji upoważnione są wyłącznie osoby wyznaczone przez biskupa. Kościelny wizytator kontroluje katechezę zarówno w szkole (szkołach), jak i w parafii, spotyka się też z dyrektorem. Za przygotowanie wizytacji odpowiada proboszcz.
Zgodnie z Konkordatem z lipca 1993 roku, to
władze kościelne opracowują programy nauczania i „przedstawiają je Ministrowi Edukacji Narodowej do wiadomości”. Tak samo z podręcznikami: zatwierdza je Episkopat, władze świeckie nie mają nic do gadania.
W latach 2014-2019 budżet państwa zapłacił 6,96 mld zł na pensje katechetów. W okresie pandemii niektórzy biskupi ściągali z nich haracz, żądając oddawania kurii nawet 1/3 pensji.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 14-16 lutego 2019, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1004 osób.
Sondaż telefoniczny CATI Ipsos dla OKO.press, na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N = 1000 osób, 23-25 listopada 2020. Losowanie próby miało charakter warstwowo-proporcjonalny. Kontrolowano miejsce zamieszkania respondenta pod względem województwa i wielkości miejscowości. Około 70 proc. spośród 1000 wywiadów zrealizowano pod wylosowanymi numerami telefonów komórkowych.
Edukacja
Kościół
Andrzej Duda
Jarosław Kaczyński
Mateusz Morawiecki
Anna Zalewska
Episkopat Polski
Ministerstwo Edukacji Narodowej
Rząd Tadeusza Mazowieckiego
Henryk Samsonowicz
Tadeusz Mazowiecki
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze