0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot. tvn24fot. tvn24

Zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie, jeden z symboli wolnych sądów. Złożył je wraz ze swoją pełnomocniczką, adwokatką Justyną Borucką.

Zawiadomienie dotyczy działań neo-sędziego Aleksandra Stępkowskiego z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (na zdjęciu u góry, jest też rzecznikiem prasowym SN) i neo-sędzi Joanny Misztal-Koneckiej, pełniącej funkcję prezeski Izby Cywilnej.

Sędzia zarzuca im podejrzenie popełnienia dwóch czynów z artykułów 231 i 227 Kodeksu karnego. Pierwszy artykuł dotyczy przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków służbowych. Drugi dotyczy podszywania się pod funkcjonariusza publicznego.

Zarzuty dotyczą tego, jak w SN zostało załatwione jego odwołanie od decyzji o karnym przeniesieniu do innego wydziału w Sądzie Okręgowym w Krakowie w 2018 roku. Sędzia odwołał się do neo-KRS, ale jego odwołanie uznano za nieskuteczne. Więc sędzia odwołał się dalej do SN.

Tu jednak trwała walka o akta sprawy pomiędzy legalnymi sędziami z Izby Cywilnej, którzy mieli rozpoznać odwołanie, a neo-sędziami z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Szybsi byli neo-sędziowie – Aleksander Stępkowski na podstawie kopii akt (oryginał był w Izbie Cywilnej) negatywnie rozpatrzył odwołanie sędziego Żurka. Też uznał je za nieskuteczne.

W odpowiedzi legalni sędziowie SN w 7-osobowym składzie zadali pytania prejudycjalne do TSUE o legalność neo-sędziego Stępkowskiego. TSUE w październiku 2021 roku wydał precedensowy wyrok. Podważył legalność neo-sędziego Stępkowskiego i orzekł, że wydane przez niego orzeczenie można uznać za niebyłe. Orzekł też, że przymusowe przenoszenie sędziów może być formą represji.

Przeczytaj także:

Teraz sędzia Żurek w zawiadomieniu do prokuratury zarzuca neo-sędziemu Stępkowskiemu, że przekroczył uprawnienia, rozpoznając jego odwołanie na podstawie kopii akt. Zarzuca mu też, że podszył się pod funkcję legalnego sędziego SN. Co sędzia wywodzi z wyroku TSUE. Więc nie mógł załatwić jego odwołania.

Po wyroku TSUE akta z odwołanie Żurka wróciły do SN, ale do dziś nie wykonano wyroku TSUE, co skończyłoby się wydaniem orzeczenia uznającego neo-sędziów SN za nie-sędziów. Nie rozpoznano też odwołania Żurka. Bo wtedy akta sprawy „zaaresztowała” Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I Prezesa SN.

A potem kolejna neo-sędzia Joanna Misztal-Konecka – pełniąca obowiązki prezeski Izby Cywilnej – zmieniła siedmioosobowy skład orzekający, który zadał pytania prejudycjalne. W miejsce czterech legalnych sędziów (trzech przeszło w stan spoczynku) dokooptowano czworo neo-sędziów, w tym Małgorzatą Manowską. Będą oni więc sędziami we własnej sprawie.

Orzeczenia nie wydano do dziś. W tej sprawie legalny sędzia SN Karol Weitz – referent sprawy – w grudniu 2023 roku zadał kolejne pytania prejudycjalne dotyczące m.in. legalności kierownictwa SN złożonego z neo-sędziów. I do czasu wydania wyroku przez TSUE zawiesił rozpoznanie sprawy.

Sędzia Żurek teraz w zawiadomieniu do prokuratury zarzuca neo-sędzi Joannie Misztal-Koneckiej przekroczenie uprawnień. Uważa, że „ręcznie” ustalono nowy siedmioosobowy skład orzekający ws. Żurka. Sędzia podkreśla, że dokooptowani powinni być do składu legalni sędziowie SN.

Z tych samych powodów sędzia Żurek i jego pełnomocniczka wnieśli do rzecznika dyscyplinarnego SN o rozważenie wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec neo-sędziów SN Aleksandra Stępkowskiego i Joanny Misztal-Koneckiej. Wobec Stępkowskiego było już takie postępowanie, ale nadzwyczajnych rzecznik dyscyplinarny prezydenta Piotr Schab (odpowiada za masowe represje sędziów jako główny rzecznik dyscyplinarny) umorzył sprawę.

Sędzia Żurek nie czekał na rozpoznanie jego odwołania przez SN. W międzyczasie wygrał cywilny proces o karne przeniesienie i wrócił już do orzekania do macierzystego wydziału. Sąd orzekł, że jego przeniesienie naruszało prawo. Nowy prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Janusz Kawałek w 2024 roku przeniósł Żurka z powrotem. Sędzia obecnie jest również wicedyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.

Joanna Misztal-Konecka, neo-sędzia na stanowisku prezeski Izby Cywilnej SN. Fot. KPRP.

Są trzy zawiadomienia Żurka na neo-sędziów SN. I 6 zawiadomień na Manowską

Zawiadomienie do prokuratury na neo-sędziów SN Aleksandra Stępkowskiego i Joannę Misztal-Konecką to już trzy takie zawiadomienia sędziego Żurka. W ostatnich miesiącach złożył zawiadomienia dotyczące:

  • Neo-sędzi SN Marii Szczepaniec z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wraz z ławnikiem zdecydowała ona o skasowaniu jednego z korzystnych dla Żurka wyroków w sporach z byłą żoną. Sędzia zarzuca jej, że jest nielegalna i, że podszyła się pod funkcję sędziego SN. Prokuratura Krajowa wszczęła w tej sprawie śledztwo.
  • Małgorzaty Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I Prezesa SN. Zarzuca jej zablokowanie wykonania dwóch orzeczeń TSUE ws. neo-sędziów SN. W tych sprawach zadano pytania prejudycjalne. Jedno na kanwie jego sprawy, którą zajmowała się Izba Cywilna. Kolejne pytania zadano do TSUE na kanwie 9 precedensowych pozwów o uznanie, że neo-sędziowie SN nie są legalnymi sędziami. Dwa pozwy złożył sędzia Żurek m.in. o uznanie, że neo-sędzia Stępkowski nie jest sędzią SN. Te pytania zadała Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Po wydaniu orzeczeń przez TSUE akta spraw wróciły do SN, ale nie trafiły do sędziów. Tylko przejęła je Manowska. Do dziś SN nie wydał orzeczeń, sprawy zablokowano.

W sprawie „aresztowania” przez Manowską akt precedensowych spraw przeciwko neo-sędziom SN – tych, które były w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych – Prokuratura Krajowa wszczęła niedawno śledztwo. Wcześniej zawiadomienie w tej sprawie złożył bowiem prezes Iustitii Krystian Markiewicz. On też pozwał neo-sędziów SN domagając się uznania, że nie są legalni. Zarzucił Manowskiej czyn ukrywania akt i przekroczenie uprawnień.

To nie koniec. Jest jeszcze trzecie zawiadomienie na Manowską do prokuratury za „aresztowanie” akt. Złożyła je sędzia Monika Frąckowiak z Poznania. Ona też pozwała neo-sędziów SN, domaga się uznania, że nie są legalni. Akta jej sprawy też przejęła Manowska po powrocie z TSUE.

Niezależnie od tego za „aresztowanie akt” prezes Iustitii Markiewicz i sędzia Żurek złożyli wniosek do rzecznika dyscyplinarnego SN o rozważenie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego ws. Manowskiej.

Jej ścigania na drodze karnej domagają się nie tylko sędziowie Żurek, Markiewicz i Frąckowiak. Wcześniej prokuratura wszczęła cztery śledztwa ws. Manowskiej:

  • Niewykonania orzeczenia sądu ws. zawieszenia wykonania decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego Pawła Juszczyszyna. Prokuratura umorzyła jeden z wątków sprawy.
  • Pozwolenia Izbie Dyscyplinarnej na dalsze działanie, mimo że została zawieszona przez TSUE w lipcu 2021 roku. Trybunał orzekł też, że nie jest ona sądem. Manowska Izby nie zatrzymała dzięki temu bezprawnie zawiesiła ona sędziów Piotra Gąciarka i Macieja Ferka. Śledztwa ws. tego prowadzi teraz Prokuratura Krajowa i Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu.
  • Przeprowadzania przez Manowską w czasie pandemii głosowania decyzji przez Kolegium SN, którym kieruje. Chodzi o to, jak liczyła głosy członków Kolegium – legalnych sędziów SN, którzy nie brali udziału w jego pracach. Manowska ich głosy uznawała za wstrzymujące się, dzięki czemu miała wymagane kworum do podejmowania decyzji przez Kolegium. Zawiadomienie złożyła grupa legalnych sędziów SN, byłych członków Kolegium. Zarzucili jej manipulowanie wynikami głosowania. Śledztwo prowadzi Prokuratura Krajowa.
Krótko ostrzyżony mężczyzna w garniturzez odpowiada na pytania dziennikarzy
Sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Sędzia Żurek: Będę domagał się wyciągnięcia odpowiedzialności

Sędzia Waldemar Żurek tak komentuje OKO.press złożone teraz zawiadomienie do prokuratury na neo-sędziów SN Aleksandra Stępkowskiego i Joannę Misztal-Konecką: „Jestem konsekwentny w dochodzeniu i ujawnianiu procedur mających na celu prześladowanie sędziów poprzez decyzje funkcjonariuszy wykorzystywanych przez władzę autorytarną”.

Dodaje: „Nie chodzi o moją osobistą satysfakcję, ale o systemowe rozliczanie osób, które naruszyły prawo z pobudek politycznych. To funkcja prewencyjna prawa polegająca na tym, że każdy, kto w przyszłości będzie wspierał władzę autorytarną, będzie miał świadomość, że musi liczyć się z odpowiedzialność karną”.

A jego pełnomocniczka, adwokatka Justyna Borucka tak mówi OKO.press o złożonym zawiadomieniu do prokuratury: „Złożone teraz zawiadomienie do prokuratury jest konsekwencją wcześniejszego złożenia przez nas zawiadomienia ws. Małgorzaty Manowskiej [za „aresztowanie” akt – red.]”. Dodaje: „Po przeanalizowaniu całości okoliczności w tej sprawie doszliśmy do przekonania, że zarówno działania Joanny Misztal-Koneckiej, jak i Aleksandra Stępkowskiego mogą wyczerpywać znamiona przestępstw”.

Mec. Borucka mówi dalej: „Natomiast wnioski o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych są niejako naturalną konsekwencją zawiadomień do prokuratury. Bo poza możliwością wyczerpania znamion czynu zabronionego, mamy też do czynienia z możliwością wyczerpania znamion deliktów dyscyplinarnych. I w związku z tym wystąpiliśmy do rzecznika dyscyplinarnego SN z wnioskiem o rozważanie wszczęcia postępowania”.

Sędzia Waldemar Żurek i jego pełnomocniczka, adwokatka Justyna Borucka. Zdjęcie zrobione przed Sądem Apelacyjnym w Rzeszowie. Fot. Archiwum prywatne.

Jak sędzia Żurek rozlicza szykany i represje, które na niego spadły za władzy PiS

Sędzia Waldemar Żurek jest jednym z symboli wolnych sądów. Za władzy PiS był najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce. Za krytykę „reform” Ziobry i obronę praworządności wytoczono mu aż 23 bezpodstawne dyscyplinarki. Haków na niego w kilku absurdalnych sprawach szukała prokuratura. Te sprawy umorzono po zmianie władzy. To samo dzieje się teraz z dyscyplinarkami.

Żurek został też karnie przeniesiony do innego wydziału w sądzie. Jego majątek prześwietlało CBA, ale nic nie znalazło. Ponadto minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro na jego niekorzyść wniósł aż trzy skargi nadzwyczajne do nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Ziobro zaskarżył prawomocne wyroki, korzystne dla Żurka, które zapadły w sporach majątkowych z byłą żoną.

Sędzia Żurek nie dał się jednak złamać i wygrał. A teraz rozlicza wszystkich winnych represjom i szykanom, jakie na niego spadły za władzy PiS. Żurek wcześniej złożył już zawiadomienie do prokuratury na byłą prezeskę Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarę Pawełczyk-Woicką, obecną przewodniczącą neo-KRS za łamanie jego praw pracowniczych i szykanowanie go w sądzie.

Złożył też zawiadomienie na rzeczników dyscyplinarnych Ziobry za wytaczanie mu bezpodstawnych dyscyplinarek. Chodzi o głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Michała Lasotę oraz Przemysława Radzika. Niedawno sąd nakazał śledztwo w ich sprawie. Wszczęła je Prokuratura Krajowa. Za represje wobec Żurka rzecznicy dyscyplinarni Schab, Radzik i Lasota mają też postępowania dyscyplinarne. Wytoczył je rzecznik dyscyplinarny ad hoc ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

Trwa też śledztwo ws. hejterów sędziego Żurka. Kielecka prokuratura chce uchylić immunitet stołecznemu sędziemu Jakubowi Iwańcowi. Uważa, że to on stał za profilem FigoFago na Twitterze, z którego hejtowano sędziego.

Z kolei wrocławska prokuratura chce stawiać zarzuty zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysławowi Radzikowi za wykorzystanie informacji z dyscyplinarek wobec Żurka do ustalenia strategii medialnego uderzenia w sędziego. Za to samo zarzut prokuratura chce też postawić byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi.

To nie koniec. Prokuratura oceni też działania CBA, które za władzy PiS miesiącami kontrolowało majątek sędziego i nic nie znalazło. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Kielcach. Zawiadomienie złożył sędzia Żurek.

Sędzia Jakub Iwaniec z Warszawy. Prokuratura uważa, że z konta FigoFago na Twitterze hejtował sędziego Żurka. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze