0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Kuba Atys / Agencja WyborczaFot . Kuba Atys / Ag...

Zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie, jeden z symboli wolnych sądów. Złożył je wraz ze swoją pełnomocniczką, adwokatką Justyną Borucką.

Zarzucają oni Małgorzacie Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I prezeski Sądu Najwyższego (na zdjęciu u góry), celowe przejęcie akt w trzech sprawach, które wytoczył. Dotyczą one statusu neo-sędziów SN. Działania Manowskiej doprowadziły do zablokowania rozpoznania tych spraw.

Sędzia kwalifikuje to jako dwa czyny – przekroczenia uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego i ukrywania dokumentów z artykułu 276 kodeksu karnego.

Chodzi o dwie sprawy, w których wypowiedział się TSUE, ale do dziś tych orzeczeń nie wykonano, właśnie z powodu działań Manowskiej. Pierwsza dotyczy odwołania sędziego Żurka od decyzji o karnym przeniesieniu w 2018 roku do innego wydziału w sądzie. Podjęła ją ówczesna prezeska Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka.

Sędzia odwołał się do neo-KRS, która negatywnie załatwiła sprawę. A potem odwołał się do SN. Tu jednak trwała walka o akta sprawy pomiędzy legalnymi sędziami z Izby Cywilnej, którzy mieli rozpoznać odwołanie, a neo-sędziami z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Szybsi byli neo-sędziowie – Aleksander Stępkowski na podstawie kopii akt negatywnie rozpatrzył odwołanie sędziego Żurka. W odpowiedzi legalni sędziowie SN w 7-osobowym składzie zadali pytania prejudycjalne do TSUE o legalność neo-sędziego Stępkowskiego. TSUE w październiku 2021 roku wydał precedensowy wyrok. Podważył legalność neo-sędziego Stępkowskiego i orzekł, że wydane przez niego orzeczenie można uznać za niebyłe. Orzekł też, że przymusowe przenoszenie sędziów może być formą represji.

Przeczytaj także:

Sprawa wróciła do SN. Ale do dziś nie wykonano wyroku TSUE, bo wtedy akta sprawy „zaaresztowała” Małgorzata Manowska. A potem kolejna neo-sędzia Joanna Misztal-Konecka – pełniąca obowiązki prezeski Izby Cywilnej – zmieniła 7-osobowy skład orzekający, który zadał pytania prejudycjalne. W miejsce 4 legalnych sędziów (3 przeszło w stan spoczynku) dokooptowano 4 neo-sędziów, w tym Małgorzatą Manowską. Będą oni więc sędziami we własnej sprawie.

Orzeczenia nie wydano do dziś. W tej sprawie legalny sędzia SN Karol Weitz – referent sprawy – w grudniu 2023 roku zadał kolejne pytania prejudycjalne dotyczące m.in. legalności kierownictwa SN złożonego z neo-sędziów. I do czasu wydania wyroku przez TSUE zawiesił rozpoznanie sprawy.

Druga sprawa obejmująca zawiadomienie do prokuratury dotyczy dwóch pozwów sędziego Żurka przeciwko neo-sędziom SN Aleksandrowi Stępkowskiemu i Kamilowi Zaradkiewiczowi. Sędzia w 2020 roku wniósł o ustalenie, że nie są oni sędziami SN.

Pozwy trafiły do lzby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. W sumie takich pozwów przeciwko neo-sędziom złożono 9. Oprócz Żurka tą drogą poszli m.in. prezes Iustitii Krystian Markiewicz, czy sędziowie Paweł Juszczyszyn i Bartłomiej Starosta.

Legalni sędziowie SN z tej Izby na ich kanwie zadali pytania prejudycjalne zmierzające do tego, czy SN sam może ocenić legalność neo-sędziów. TSUE w tych sprawach dwa razy wydał orzeczenia odmawiające udzielenia odpowiedzi. Ale nie dlatego, że sędziowie SN nie mają racji. Trybunał uznał, że sprawa jest już jasna, bo wydano już wcześniej orzeczenia dotyczące neo-sędziów i Izba Pracy może już wydać wyrok.

Do dziś go nie wydano, bo znowu Małgorzata Manowska przejęła akta po ich powrocie z TSUE. Nie wydała ich sędziom, zasłaniając się tym, że przekazała je do jednej ze spraw prowadzonych przez TK Przyłębskiej. Manowska mogła jednak je tylko czasowo wypożyczyć. TK do dziś je trzyma i nie wiadomo kiedy odda.

Sędzia Waldemar Żurek uważa, że były to celowe działania, by uniemożliwić legalnym sędziom SN wydanie wyroków ws. statusu neo-sędziów SN, w tym Małgorzaty Manowskiej.

W międzyczasie sędzia wygrał cywilny proces o karne przeniesienie i wrócił już do orzekania do macierzystego wydziału. Sąd orzekł, że jego przeniesienie naruszało prawo. Nowy prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Janusz Kawałek przeniósł Żurka z powrotem. Sędzia obecnie jest również wicedyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.

Krótko ostrzyżony mężczyzna w garniturzez odpowiada na pytania dziennikarzy
Sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl

5 śledztw ws. Manowskiej

To już 6. zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Małgorzatę Manowską. Na podstawie wcześniejszych 5 wszczęto śledztwa. Jako pierwszy zawiadomienie w jej sprawie do prokuratury złożył za władzy PiS sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie wraz ze swoim pełnomocnikiem, prof. Michałem Romanowskim.

Dotyczy ono niewykonania orzeczenia sądu ws. zawieszenia wykonania decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu Juszczyszyna. Prokuratura umorzyła jeden z wątków sprawy, ale prof. Romanowski złożył kolejne zawiadomienia na Manowską. I odwołał się od umorzenia do sądu.

Kolejne dwa śledztwa prowadzi wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Oba wszczęto kilka miesięcy temu. Jedno z nich jest z zawiadomienia sędziego Piotra Gąciarka z Sądu Okręgowego w Warszawie i jego pełnomocnika, adwokata Michała Wawrykiewicza.

Dotyczy grupy osób, które miały udział w bezprawnym zawieszeniu sędziego przez Izbę Dyscyplinarną za stosowanie prawa europejskiego. Sędzia zarzucił Manowskiej, że pozwoliła Izbie na jego zawieszenie w sytuacji, gdy były już orzeczenia TSUE z lipca 2021 roku, uznające Izbę za nie-sąd i zawieszające jej pracę.

Trzecie śledztwo dotyczy tego, jak Manowska przeprowadzała w czasie pandemii głosowanie decyzji przez Kolegium SN, którym kieruje. Chodzi o to, jak liczyła głosy członków Kolegium – legalnych sędziów SN, którzy nie brali udziału w jego pracach. Manowska ich głosy uznawała za wstrzymujące się, dzięki czemu miała wymagane kworum do podejmowania decyzji przez Kolegium.

Zawiadomienie złożyła grupa legalnych sędziów SN, byłych członków Kolegium. Zarzucili jej manipulowanie wynikami głosowania. Śledztwo prowadzi Prokuratura Krajowa.

Czwarte śledztwo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu. Dotyczy ono represjonowania sędziego Macieja Ferka z Sądu Okręgowego w Krakowie, który był jednym z 6 polskich sędziów zawieszonych przez Izbę Dyscyplinarną (za wydawane orzeczenia). Śledztwo obejmuje grupę osób, która przyczyniła się do jego zawieszenia.

Zawiadomienie w tej sprawie złożył sędzia Ferek, który podobnie jak Gąciarek zarzucił Manowskiej, że pozwoliła na dalszą działalność Izby Dyscyplinarnej po wydaniu przez TSUE orzeczeń uznających ją za nielegalną.

Piąte śledztwo wszczęła niedawno Prokuratura Krajowa. Zawiadomienie w tej sprawie złożył prezes Iustitii Krystian Markiewicz i jego pełnomocnik adwokat Michał Jabłoński. On też zarzucił Manowskiej przekroczenie uprawnień i ukrywanie dokumentów. Chodzi o jego pozew o uznanie neo-sędziów SN za nielegalnych. Jego pozew, podobnie jak Żurka, został przejęty przez Manowską po powrocie akt z TSUE. I do dziś legalni sędziowie SN z Izby Pracy nie mogli wydać wyroku.

Oprócz tego przeciwko Małgorzacie Manowskiej toczy się już jedno postępowanie dyscyplinarne za jej działania jako I prezeski SN. Chodzi o manipulowanie wynikami głosowania przez Kolegium SN. Zarzuty w tej spawie postawił jej w 2024 roku rzecznik dyscyplinarny SN.

Manowska jest też pozwana przez sędziego Pawła Juszczyszyna za represje, które spadły na niego za władzy PiS i za bezprawne zawieszenie przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Żąda miliona złotych zadośćuczynienia. Pozwał kilka osób, w tym Małgorzatę Manowską.

Mężczyzna w garniturze (sędzia Markiewicz) na tle szafirowego loga stowarzyszenia Iustitia
Prezes Iustitii Krystian Markiewicz. Też złożył zawiadomienie za „aresztowanie" akt. Niedawno Prokuratura Krajowa wszczęła w tej sprawie śledztwo. Fot. Mariusz Jałoszewski

Sędzia Żurek: Chodziło o ochronę neo-sędziów SN

Sędzia Waldemar Żurek tak mówi OKO.press o powodach złożenia zawiadomienia na Małgorzatę Manowską: „Dla osób, które są prawnikami, jest oczywiste, że akta mojej sprawy po wydaniu wyroku TSUE w absolutnie niedopuszczalny sposób zostały „zaaresztowane” przez politycznych nominatów poprzedniej władzy”.

Dodaje: „Nie chodziło tylko o to, by zablokować rozstrzygnięcie istotnej dla mnie sprawy, ale o to, by chronić nielegalnie powołanych neo-sędziów SN przed rozstrzygnięciem legalnego SN, który definitywnie przesądziłby o tym, że te osoby powinny opuścić budynek Sądu Najwyższego”.

Żurek mówi dalej: „Widać, że determinacja [Manowskiej -red.] była tutaj ogromna. Moim zdaniem było to jednocześnie ogromne bezprawie. Mam nadzieję, że to dopiero początek drogi i te osoby staną przed niezawisłymi sądami. A wyroki, które zapadną, będą ku przestrodze dla tych, którzy w przyszłości zdecydują się niszczyć podział władzy i demokrację w Polsce”.

Podobnie uważa pełnomocniczka sędziego, adwokatka Justyna Borucka. Mówi OKO.press: „Nasze zawiadomienie w dużej mierze jest analogiczne do tego, które złożył sędzia Krystian Markiewicz. Ale nasze jest szersze, bo dotyczy czynów Manowskiej w dwóch sprawach zainicjowanych przez sędziego Żurka, w których przetrzymywano akta”. Dodaje: „Po powrocie akt tych spraw z TSUE Manowska się nimi »zaopiekowała«. Co uniemożliwia ich rozpoznanie legalnym składom SN”.

Mecenas Borucka mówi dalej: „W naszym zawiadomieniu zawnioskowaliśmy o szereg dowodów, które w naszej ocenie pozwolą na wyjaśnienie wszystkich okoliczności. Mam nadzieję, ze w odróżnieniu od innych składanych przez nas zawiadomień [za władzy PiS – red.], tym razem organy ścigania w sposób należyty przeprowadzą postępowanie dowodowe. I nie zakończy się ono, jak to wcześniej bywało, odmową wszczęcia śledztwa”.

Sędzia Waldemar Żurek ze swoją pełnomocniczką, adwokatką Justyną Borucką. Stoją przed Sądem Apelacyjnym w Rzeszowie. Fot. Archiwum prywatne

Jak sędzia Żurek rozlicza szykany i represje, które na niego spadły za władzy PiS

Sędzia Waldemar Żurek jest nie tylko jednym z symboli wolnych sądów, ale też za władzy PiS był najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce. Za krytykę „reform” Ziobry i obronę praworządności wytoczono mu aż 23 bezpodstawne dyscyplinarki. Haków na niego w kilku absurdalnych sprawach szukała prokuratura. Te sprawy umorzono po zmianie władzy. To samo dzieje się teraz z dyscyplinarkami.

Żurek został też karnie przeniesiony do innego wydziału w sądzie. Jego majątek prześwietlało CBA, ale nic nie znalazło. Ponadto minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro na jego niekorzyść wniósł aż 3 skargi nadzwyczajne do nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Ziobro zaskarżył prawomocne wyroki, korzystne dla Żurka, które zapadły w sporach majątkowych z byłą żoną.

Sędzia Żurek nie dał się jednak złamać i wygrał. A teraz rozlicza wszystkich winnych represjom i szykanom, jakie na niego spadły za władzy PiS.

Żurek wcześniej złożył już zawiadomienie do prokuratury na byłą prezeskę Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarę Pawełczyk-Woicką, obecną przewodniczącą neo-KRS za łamanie jego praw pracowniczych i szykanowanie go w sądzie.

Złożył też zawiadomienie na rzeczników dyscyplinarnych Ziobry za wytaczanie mu bezpodstawnych dyscyplinarek. Chodzi o głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Michała Lasotę oraz Przemysława Radzika.

Niedawno sąd nakazał śledztwo w ich sprawie. Wszczęła je Prokuratura Krajowa. Za represje wobec Żurka rzecznicy dyscyplinarni Schab, Radzik i Lasota mają też postępowania dyscyplinarne. Wytoczył je rzecznik dyscyplinarny ad hoc ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

Trwa też śledztwo ws. hejterów sędziego Żurka. Kielecka prokuratura chce uchylić immunitet stołecznemu sędziemu Jakubowi Iwańcowi. Uważa, że to on stał za profilem FigoFago na Twitterze, z którego hejtowano sędziego.

Z kolei wrocławska prokuratura chce stawiać zarzuty zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysławowi Radzikowi za wykorzystanie informacji z dyscyplinarek wobec Żurka do ustalenia strategii medialnego uderzenia w sędziego. Za to samo zarzut prokuratura chce też postawić byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi.

Niedawno Prokuratura Krajowa wszczęła jeszcze jedno śledztwo z zawiadomienia sędziego Żurka. Chodzi o neo-sędzię Marię Szczepaniec z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wraz z ławnikiem zdecydowała ona o skasowaniu jednego z korzystnych dla Żurka wyroków w sporach z byłą żoną. Sędzia zarzuca jej, że jest nielegalna i, że podszyła się pod funkcję sędziego SN.

To nie koniec. Prokuratura oceni też działania CBA, które za władzy PiS miesiącami kontrolowało majątek sędziego i nic nie znalazło. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Kielcach. Zawiadomienie złożył sędzia Żurek.

Mężyzna w okularach siedzi za stołem
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. W związku z jego działaniami wymierzonymi w sędziego Żurka toczą się w prokuraturze dwa śledztwa. Fot. Mariusz Jałoszewski
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze