„Plan zwycięstwa Zełenskiego jest maksymalistyczny, partnerzy Ukrainy nie będą w stanie zaakceptować go w całości”. Ukraińcy komentują to tak: nie po raz pierwszy to słyszymy. Tak jest od początku wojny. Musimy mieć maksymalne cele. Ukraińska opozycja zauważa jednak, że zawarte w planie oczekiwania wobec Zachodu są zbyt duże
16 października 2024 roku prezydent Zełenski zaprezentował w Radzie Najwyższej, ukraińskim parlamencie, plan zwycięstwa w wojnie, którą rozpętała Rosja. Wcześniej, w ciągu kilku tygodni, prezydent odwiedził z tym dokumentem partnerów Ukrainy (o tym, co zawiera plan – niżej).
Zełenski przedstawił dokument prezydentowi Joe Bidenowi oraz kandydatom na prezydenta USA Kamali Harris i Donaldowi Trumpowi. Potem z planem zwycięstwa zapoznali się przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Niemiec.
Obywatele i obywatelki Ukrainy dowiedzieli się o nim jako ostatni, co spotkało się z pewnym niezrozumieniem.
Niektóre z punktów planu nie są nowością i już wcześniej pojawiały się w przemówieniach Zełenskiego, innych ukraińskich polityków, czy ekspertów.
Według Zełenskiego partnerzy, którzy zapoznali się z planem, zareagowali „praktycznie”. Wszystkich punktów planu zwycięstwa raczej nie zaakceptują, ale na razie konkretnych opinii brak.
Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, nazwał plan „silnym sygnałem”, dodając, że to nie znaczy, że może w całości go poprzeć. „Byłoby to trochę trudne, ponieważ jest wiele kwestii, które musimy lepiej zrozumieć” – mówił Rutte. Przyznał, że mogą istnieć „różne poglądy na niektóre aspekty planu”. Ale to „nie oznacza, że nie stoimy po stronie Ukrainy, aby upewnić się, że Putin nie osiągnie swoich celów”.
Przedstawiony dokument nie jest pierwszym pomysłem na zakończenie wojny. Od jesieni 2022 roku Wołodymyr Zełenski proponował Formuję Pokoju, składającą się z 10 punktów.
Z czasem jednak pojawiła się potrzeba skonkretyzowania tych propozycji i pytania o to, jak konkretnie negocjować z Rosją.
„Słyszymy słowo »negocjacje« od niektórych partnerów, a słowo »sprawiedliwość« jest znacznie mniej powszechne. Ukraina jest otwarta na dyplomację, ale na uczciwą dyplomację. Nasza formuła pokojowa opiera się na gwarancji negocjacji bez zmuszania Ukrainy do niesprawiedliwości. Ukraińcy zasługują na przyzwoity pokój. Plan Zwycięstwa utoruje do tego drogę” – uważa Zełenski.
Według prezydenta „musimy zmienić okoliczności, aby wojna się zakończyła, a Rosja została zmuszona do pokoju”. Plan zwycięstwa ma doprowadzić do drugiego Szczytu Pokoju, na który tym razem ma być zaproszona Rosja (Na razie nie wiadomo, kiedy powinien się odbyć, wcześniej były informacje, że do wyborów prezydenckich w USA, ale obecnie to mało prawdopodobne). Przypomnijmy, w połowie czerwca 2024 roku Ukraina zorganizowała w Szwajcarii Szczyt Pokoju, na który zjechali się przedstawiciele ok. 100 państw i organizacji międzynarodowych. Rozmowy toczyły się wokół Formuły pokoju. Rosja nie była zaproszona, co niektórzy kraje, na przykład, Chiny, uznały za błąd.
Zełeński jest przekonany, że jeśli zaczniemy realizować Plan zwycięstwa już teraz, być może uda się zakończyć wojnę w przyszłym roku.
Plan zwycięstwa ma pięć punktów – jeden geopolityczny, dwa wojskowe, oraz gospodarczy i bezpieczeństwa, Ma też trzy tajne dodatki (według niektórych ekspertów mogą mieścić kontrowersyjne dla ukraińskiego społeczeństwa założenia, np. ustępstwa terytorialne).
Zełenski uważa, że Putin powinien zdać sobie sprawę z tego, że jego geopolityczne kalkulacje zawodzą. A Rosjanie muszą poczuć, że ich car przegrał geopolitycznie. Zdaniem prezydenta Ukrainy jest to silna decyzja, która wymaga jedynie determinacji. Bezwarunkowe zaproszenie teraz to uzyskanie pewności co do tego, jak partnerzy faktycznie postrzegają miejsce Ukrainy w architekturze bezpieczeństwa.
Oprócz obrony pozycji na terytorium Ukrainy trzeba wprowadzić wojnę na terytorium Rosji. Rosjanie powinni poczuć, czym ona jest. Wbrew rosyjskiej propagandzie powinni zacząć kierować swoją nienawiść w stronę Kremla. W tym punkcie istotną rolę odgrywa doprowadzenie ukraińskiej obrony przeciwpowietrznej do poziomu wystarczającego, żeby uchronić ukraińskie miasta i wsie przed rosyjskimi rakietami i dronami. Aby to osiągnąć, plan przewiduje m.in. wspólne z europejskimi sąsiadami operacje obronne w celu zestrzelenia rosyjskich rakiet i dronów znajdujących się w zasięgu tarczy powietrznej partnerów. Kluczowe jest zezwolenie na użycie broni dalekiego zasięgu na terytorium Ukrainy okupowanym przez Rosję oraz na terytorium Rosji – w celu rażenia obiektów infrastruktury wojskowej. Dostarczenie Ukrainie odpowiednich rakiet, dronów i innych środków rażenia oraz danych satelitarnych i informacji wywiadowczych w czasie rzeczywistym. Ten punkt zawiera tajny załącznik z wykazem potrzebnej broni.
Ukraina proponuje rozmieszczenie na swoim terytorium kompleksowego niejądrowego pakietu odstraszania strategicznego, który będzie wystarczający do ochrony kraju przed każdym zagrożeniem militarnym ze strony Rosji. Do tego punktu też jest załącznik, z którym już zapoznali się liderzy USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Niemiec.
Ukraina ma zasoby naturalne o wartości bilionów dolarów, które wzmocnią albo Rosję i jej sojuszników, albo Ukrainę i demokratyczny świat (Chodzi o uran, tytan, lit, grafit i inne strategicznie cenne zasoby, które stanowią znaczącą przewagę w globalnej konkurencji). Ukraina proponuje Stanom Zjednoczonym, europejskim partnerom oraz innym partnerom na całym świecie zawarcie specjalnej umowy o wspólnej ochronie krytycznych zasobów Ukrainy, wspólnych inwestycjach i wykorzystaniu odpowiedniego potencjału gospodarczego. (Czwarty punkt też uzupełnia tajny dodatek).
– za zgodą partnerów zastąpienie niektórych kontyngentów wojskowych USA w Europie jednostkami ukraińskimi. Mają one przecież ogromne doświadczenie we współczesnej wojnie.
Według ukraińskiego politologa Wołodymyra Fesenki plan Zełenskiego jest „sposobem na skłonienie naszych [Ukrainy] partnerów do podjęcia bardziej zdecydowanych decyzji i działań, do sformułowania wspólnej strategii działania, która powinna wzmocnić nasze pozycje i zmusić Rosję do negocjacji”.
„Jest to próba przełamania tendencji inercyjnych, które pojawiły się zarówno na froncie, jak i w procesie politycznym i dyplomatycznym wokół wojny między Rosją a Ukrainą” – uważa Fesenko. Zaznacza, że to, w jakim stopniu uda się realizować plan zależy w większości od partnerów.
„Istotą tego planu jest jego systematyczność, złożoność i pewien maksymalizm. I po prostu niemożliwe jest wymyślenie czegoś niezwykłego, jakiejś cudownej broni lub sensacyjnej recepty na zakończenie wojny, która radykalnie zmieni sytuację.
Każdy punkt tego planu ma swój własny ładunek funkcjonalny, swój własny cel, ale mają też wspólne podejście polityczne – strategię silnej presji na Rosję”
– wyjaśnia politolog.
Fesenko nie widzi gotowości partnerów na punkt pierwszy, czyli zaproszenie Ukrainę do NATO. Co do (nowego) czwartego punktu o wspólnym wykorzystywaniu ukraińskich zasobów, uważa, że taka współpraca powinna stać gospodarczą podstawą europejskiej i euroatlantyckiej integracji Ukrainy. Do tego broniąc zasobów Ukrainy, zachodni partnerzy będą bronić i swojego ekonomicznego interesu. Według Fesenki ten punkt jest szczególnie przeznaczona dla Donalda Trumpa, który myśli o interesach biznesowych.
Piąty punkt o ukraińskich jednostkach zamiast amerykańskich w Europie politolog nazwał „ambitnym”, ale motywującym:
„Musimy być realistami. Reakcja będzie niejednoznaczna (nie powiedzą nam ani tak, ani nie). W niektórych kwestiach decyzja zostanie odroczona (w szczególności w sprawie broni dalekiego zasięgu i zaproszenia do NATO)” – mówi Fesenko, zastanawiając się nad reakcjami Zachodu. „Co do części propozycji, to nasi partnerzy nie są jeszcze psychicznie gotowi na konkretną i pozytywną odpowiedź lub nie ma między nimi konsensusu”. Zełenski „celowo podnosi poprzeczkę dla naszych żądań politycznych, wiedząc, że nie będzie natychmiastowej odpowiedzi.
W ciągu dwóch i pół roku wojny przyzwyczaił się do tego, że najpierw mówi mu się «nie», potem «zastanowimy się nad tym», a w końcu «tak»”
– mówi Fesenko. Dodaje, że pierwszym krokiem jest zaoferowanie konkretnych rozwiązań, a potem stopniowo nieustępliwie domagać się realizacji tego.
„Taką metodologię stosowaliśmy przez cały czas trwania wojny na pełną skalę”.
„Walczymy o naszą wolność. I bez patosu możemy powiedzieć, że walczymy o globalne wartości demokratyczne. Dzisiaj widzimy, i na tym skupił się również prezydent, że autokracje jednoczą się w »osi zła«. Nie tylko Rosja, ale także Korea Północna i Iran walczą przeciwko Ukrainie. Iran wysyła drony, rakiety i pociski. A KRLD nie tylko wysyła pociski i rakiety, ale także żołnierzy. Nie jest to więc tylko wojna rosyjsko-ukraińska, ale wojna między wolnym światem a dyktaturami” – mówi z kolei Ołeksandr Musijenko, szef Centrum Studiów Wojskowych i Prawnych, cytuje Ukrinfor.
Dodaje, że Zachód mierzy się z wieloma kryzysami. „Z tego powodu jest ostrożny, zwłaszcza w przededniu wyborów w USA, i rozważa każdy krok. Czasami polityka Zachodu przypomina marsz w stronę przepaści. Ukraiński Plan Zwycięstwa to sposób na uratowanie Zachodu przed taką katastrofą, na cofnięcie się o krok od tej przepaści. Bo razem naprawdę jesteśmy w stanie wygrać. O to apeluje prezydent i taki jest w szczególności cel Planu Zwycięstwa – przywrócić jedność i siłę, ożywić wiarę Zachodu w siebie”.
Taras Semeniuk, komentator polityczny, wyodrębniając czwarty punk o wspólnym korzystaniu z zasobów, mówi, że
„jest to całkowicie rynkowa kapitalistyczna kalkulacja: jeśli inwestują w nasze bezpieczeństwo, musimy zapłacić. Jeśli nie mamy pieniędzy, zrobimy to w inny sposób”.
„Plan można interpretować jako zaproszenie Zełenskiego dla Zachodu, by poczuł, że wojna w Ukrainie i jej zakończenie to nie tylko problem Ukrainy, ale całego zachodniego świata” – uważa Semeniuk, zaznaczając, że oczywiście niektórzy partnerzy będą się wahać co do przedstawionych punktów. „Tak, jest ambitny, na granicy faulu, ale co nam pozostało? Z Rosją nie ma miejsca na kompromisy. Albo zechcemy wygrać razem, albo będziemy dreptać w miejscu”.
Ukraińska opozycja, oceniając plan zwycięstwa, podkreślała, że przedstawienie dokumentu w Ukrainie dopiero potem, jak zobaczyli go zachodni partnerzy, to wyraz braku szacunku do obywateli Ukrainy. Krytycznie też odebrano to, że w stworzeniu planu nie wzięło udziału ukraińskie społeczeństwo. Nie było dyskusji na ten temat.
Posłanki Europejskiej Solidarności mówią, że w ukraińskim planie zwycięstwa zbyt duża rola jest przypisana parterom. Większość punktów zależy od woli Zachodu. Ivanna Kłympusz-Cincadze uważa, że punkty są „bez wątpienia ważne”.
„Chciałoby się zobaczyć listę naszych własnych zadań, rzeczy, które możemy i powinniśmy zrobić sami, nie polegając wyłącznie na pomocy Zachodu” – mówi Kłympusz-Cincadze. Wtedy – zdaniem posłanki – Ukraina miałaby silniejszą pozycję i mogłaby więcej wymagać od partnerów.
„Zwycięstwo nie może zależeć wyłącznie od naszych partnerów. W dużej mierze zależy ono od nas samych” – utrzymuje Iryna Heraszczenko. „Ważne jest, aby mieć plan pracy domowej. Krok po kroku. Co my, jako państwo, jako instytucje, powinniśmy zrobić w tym kierunku”.
I dalej: „Po wojnie nasze doświadczone wojsko może wzmocnić bezpieczeństwo Europy i nasze podglebie dla wspólnego rozwoju i inwestycji. To dobre punkty. Ale nadal musimy tu żyć i przetrwać, aby wygrać. A teraz kluczowe pytanie brzmi: jak wygramy?
Nasi partnerzy nie zrobią tego za nas, z całym szacunkiem dla nich”.
Sołomija Bobrowska, członkini Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Rady Najwyższej, posłanka partii Głos, uważa, że „Plan zwycięstwa jest właściwą odpowiedzią dla partnerów, na wszystkie ich narzekania z ostatnich kilku miesięcy, z bardzo jasnymi zaleceniami i komunikatami dotyczącymi zamrożenia i rozpoczęcia negocjacji”. Posłanka również zadaje pytanie, jaki jest plan dla Ukraińców.
„Jak przetrwać kolejny rok? Z nowymi wysokimi podatkami, wojną i milionami problemów domowych pomiędzy. Społeczeństwo też chce dorosłej rozmowy”.
Część ukraińskiego społeczeństwa krytykuje władze, że z powodów obawy przed utratą poparcia w sondażach nie mówi jasno ludziom, jaka jest sytuacja. Jaskrawym przykładem tego był brak komunikacji wokół mobilizacji. Jest ona do tej pory problemem, mimo przyjęcia odpowiedniej ustawy).
Dlatego władze powinny poprawić komunikację o realnej sytuacji na froncie i w gospodarce. Dopiero wtedy społeczeństwo będzie mogło ocenić, które cele wojny obronnej są dziś osiągalne, a które nie (np. odzyskanie granic 1991 roku siłą zbrojną).
Nie patrząc na krytyczne głosy, Plan zwycięstwa pokazuje, że Ukraina umie się zaprezentować jako szansa dla zachodnich partnerów. Ma niezwykłe zasoby naturalne i ludzkie, które tylko wzmocnią demokratyczny świat, do którego z pewnością należy. Udowadnia to codziennie na polu walki.
Świat
Wołodymyr Zełenski
agresja Rosji na Ukrainę
Rosja
Ukraina
wojna w Ukrainie
zakończenie wojny
Zwycięstwo Ukrainy
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Komentarze