0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzałe...

Minister Zbigniew Ziobro obwieszczenia o konkursach na wakaty w sądach opublikował w Monitorze Polskim. Dwa obwieszczenia mają datę 16 października 2023 roku. To był pierwszy dzień po wyborach. Było już było wiadomo, że Zjednoczona Prawica, choć miała najlepszy wynik, to nie będzie mogła samodzielnie rządzić. Kolejne dwa obwieszczenia o wakatach w sądach są z 23 października.

W tych konkursach do obsadzenia jest 5 stanowisk sędziów w sądach apelacyjnych: w Warszawie (dwa wakaty), w Gdańsku, Poznaniu i w Rzeszowie.

Minister Ziobro chce też obsadzić neo-sędziami 13 wakatów w sądach okręgowych: w Krakowie, Warszawie, Sosnowcu, Zielonej Górze, Olsztynie, Gdańsku, Przemyślu, Poznaniu, Gliwicach, Radomiu i Wrocławiu.

Reszta konkursów dotyczy sądów rejonowych w całej Polsce.

Ogłoszenie konkursów na awanse sędziowskie – gdy wiadomo, że dni tego rządu są policzone – świadczy o chęci dalszego betonowania sądów wadliwymi neo-sędziami. Nie można wykluczyć, że Zbigniew Ziobro do ostatnich chwil na stanowisku ministra sprawiedliwości ogłosi kolejne konkursy. W tym do sądów wyższych instancji, które w ramach odwołania kontrolują wyroki sądów niższych instancji.

Ma to zwłaszcza znaczenie w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, który przejmują neo-sędziowie. Jest tu nawet specjalny wydział karny z neo-sędziami, w którym są znani ze ścigania niezależnych sędziów rzecznicy dyscyplinarni Ziobry: Piotr Schab i jego dwaj zastępcy Michał Lasota i Przemysław Radzik.

Przeczytaj także:

Tu trafiają apelację od wyroków na polityków, czy od wyroków w procesach z państwowymi instytucjami. Ten sąd decyduje też ostatecznie o zgodach na podsłuchy dla służb specjalnych. Neo-sędziowie będą sądzić te sprawy. Kolejne konkursy tylko umocnią ich wpływy.

Minister Ziobro nie jest jedyny, który po przegranych wyborach dopycha do sądów kolejnych neo-sędziów. Dwa dni po wyborach prezydent Andrzej Duda wręczył aż 72 powołania dla neo-sędziów. W tym dla znanego ze ścigania sędziów Michała Lasoty do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Prezydent dał też awans żonie Macieja Nawackiego, prezesa sądu w Olsztynie i członka nielegalnej neo-KRS.

Po wyborach kolejnych neo-sędziów nominuje też nielegalna neo-KRS. Kilka dni temu ten organ rozstrzygnął konkursy do SN i NSA. Ostatecznie dał tylko dwie nominacje do tych sądów.

Mężczyzna w okularach siedzi za stołme w sali sądowej. Michał Lasota
Zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego i prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Michał Lasota. Dwa dni po wyborach prezydent dał mu powołanie na neo-sędziego Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sędzia Przymusiński: decyzja Ziobry to skok na stołki

Decyzja ministra sprawiedliwości o ogłoszeniu 4 konkursów oburza rzecznika Stowarzyszenia Sędziów Iustitia Bartłomieja Przymusińskiego.

Komentuje dla OKO.press: „Te obwieszczenia są z datą po wyborach. Wygląda to, jak nominacje last minute dla ludzi Ziobry, którzy mogą te konkursy potraktować jako ostatnią szansę na awans. To nic innego jak dopychanie kolanem kolejnych wadliwych nominacji. W myśl zasady, że im więcej ich będzie, tym trudniej będzie je cofnąć”.

Sędzia Przymusiński dodaje: „To pokazuje, jak wielce naiwne są koncepcje o indywidualnej weryfikacji nominacji dla neo-sędziów, w sytuacji, kiedy te nominacje dokonywane są w tak bezczelny sposób. Myślę, że powrót na poprzednie stanowiska dla startujących w konkursach przed neo-KRS to minimum. Ale coraz liczniejsze są głosy, że osoby biorące udział w tym procederze, powinny być ukarane dyscyplinarnie, a nawet pozbawione prawa wykonywania zawodu sędziego”.

Rzecznik Iustitii mówi dalej: „Docierają do nas głosy, że odchodzący minister sprawiedliwości tych konkursów ogłosi jeszcze więcej. Myślę, że będą to głównie konkursy do sądów wyższych instancji”.

I jeszcze jedna wypowiedź sędziego Przymusińskiego: „Uważam, że jeśli ktoś wystartuje i przyjmie stanowisko w teraz ogłoszonych konkursach, to pokaże, że nie ma hamulców moralnych. Zachowa się jak karierowicz, któremu zależy na stanowiskach dawanych w ostatniej chwili. Udowodni też, że lekceważy porządek prawny”.

Rzecznik stowarzyszenia sędziów Iustitia, sędzia Bartłomiej Przymusiński. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Decyzja Ziobry pogłębi chaos w sądach

Ogłoszenie konkursów na wakaty w sądach pogłębi problem z praworządnością w Polsce. Ziobro jednak robi to z premedytacją, bo od początku władzy PiS jego „reformy” sprowadzały się głównie do wymiany sędziów. Po to przerwano wbrew Konstytucji kadencję legalnej KRS i powołano nową KRS.

Jest ona jednak nielegalna i upolityczniona. Bo 15 członków-sędziów po raz pierwszy wybrali nie sędziowie, ale politycy. Czyli posłowie PiS w Sejmie. Na to nie pozwala jednak Konstytucja, która mówi, że Sejm może wybrać do KRS tylko 4 swoich przedstawicieli, posłów.

Poza tym do neo-KRS wybrano głównie sędziów powiązanych z resortem ministra Ziobry, w tym prezesów sądów. Obecnie na czele tego organu stoi była szkolna koleżanka ministra, Dagmara Pawełczyk-Woicka.

Z tych powodów w wielu orzeczeniach ETPCz, TSUE, SN i NSA nie uznały legalności neo-KRS oraz dawanych przez nią nominacji dla neo-sędziów. Z tych orzeczeń wynika, że neo-sędziowie nie gwarantują obywatelom, że będą mieli proces przed bezstronnym i niezależnym sądem, ustanowionym ustawą. A wyroki z udziałem neo-sędziów są wadliwe i można je uchylić.

Europejskie Trybunały orzekły też, że neo-KRS jest głównym źródłem problemów z praworządnością w Polsce, bo wadliwymi nominacjami infekuje cały wymiar sprawiedliwości. Neo-sędziów jest już ok. 3 tysiące. Są też w SN, gdzie stanowią już większość.

To nie koniec. Neo-KRS często daje nominacje swoim członkom, ich rodzinom i „swoim” sędziom. Rozstrzygane przez nią konkursy nie są konkurencyjne i transparentne. Często jest tylko jeden kandydat na jedno miejsce, a w innych konkursach nominacje dostawał słabszy kandydat.

Partie demokratyczne, które wygrały wybory i przejmą władzę, zapowiadają likwidację obecnej neo-KRS i powołanie legalnej Rady, zgodnej z Konstytucją. Neo-sędziów czeka cofnięcie nominacji lub co najmniej weryfikacja.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze