0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Kamila Kotusz / Agencja GazetaKamila Kotusz / Agen...

8 grudnia 2020 Sąd Najwyższy odrzucił apelację Kampanii Przeciw Homofobii w głośnej sprawie łódzkiego drukarza, który w 2015 roku, zasłaniając się wolnością sumienia, odmówił wydruku baneru fundacji „LGBT Business Forum".

Sąd uznał, że ma związane ręce przepisami prawa, a w wyrokach nie może kierować się jedynie interesem społecznym. Jednak w uzasadnieniu ustnym sędziowie przytoczyli wszystkie wątpliwości, które towarzyszą tej sprawie:

  • polityczne zaangażowanie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro,
  • osłabienie systemu ochrony przed dyskryminacją,
  • instrumentalne wykorzystanie Trybunału Konstytucyjnego.

Innymi słowy, stanęli po stronie praworządności.

OKO.press wyjaśnia krok po kroku, co się wydarzyło.

Trybunał na polityczne zamówienie Ziobry

Sprawa wróciła na wokandę po tym, gdy Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej na wniosek Prokuratura Generalnego, uznał za niekonstytucyjny art. 138 kodeksu wykroczeń, który był podstawą skazania drukarza. I uchylił go.

Oznaczało to, że wszystkie osoby nieobjęte przepisami unijnej ustawy równościowej - osoby starsze, osoby z niepełnosprawnościami, rodzice, LGBT - stracą parasol ochronny w dostępie do usług.

Poza drukarzem, na podstawie art. 138, sądy uznały winę:

  • właściciela sklepu obuwniczego w Tarnobrzegu, który odmówił obsłużenia klientki poruszającej się na wózku (wyrok Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu z 8 marca 2013, sygn. akt II W 13/13);
  • właściciela sklepu z używaną odzieżą, który zakazał wejścia osobom z wózkami dziecięcymi (wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli w Warszawie z 5 grudnia 2016, sygn. akt V W 4937/16);
  • właściciela klubu, który odmówił wstępu na koncert osobie poruszającej się na wózku (nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście w Warszawie z 26 lutego 2018, sygn. akt XI W 5001/17);
  • trenera, który odmówił szkolenia samoobrony organizacji działającej m.in. na rzecz przeciwdziałania dyskryminacji ze względu na orientację seksualną (nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego Poznań-Nowe Miasto i Wilda z 20 marca 2018, sygn. akt VI W 1441/17). O tym wyroku pisaliśmy tutaj.

27 czerwca 2019 roku TK Julii Przyłębskiej uznał, że art. 138 kodeksu wykroczeń, który był podstawą skazania drukarza, jest niezgodny z art. 2 Konstytucji, dotyczącym zasady proporcjonalności prawa. I uchylił przepis.

Art. 138 mówił o zakazie bezzasadnej odmowy wykonania usługi i w polskim prawie dla osób homoseksualnych, transpłciowych, starszych, z niepełnosprawnościami, ale także rodziców, był jedyną ochroną przed dyskryminacją w dostępie do usług.

Przewodniczący składowi sędziowskiemu TK sędzia Mariusz Muszyński uznał, że penalizacja odmowy świadczenia usługi jest nadmiernie represyjna i narusza prawa i wolności usługodawcy.

Zdanie odrębne do wyroku zgłosił sędzia Leon Kieres, który wskazywał, że prokuratura traktuje Trybunał Konstytucyjny jako miejsce spychania niewygodnych spraw. Kieres docenił też antydyskryminacyjny walor art. 138, stwierdzając, że był on wyrazem troski państwa o podmioty, które nie są w stanie same walczyć o szkody na drodze cywilnej, a także poważnego traktowania art. 32 Konstytucji, rozumianego jako troska o prawa osoby dyskryminowanej, ale także troska o dobro wspólne.

„Tak należy rozumieć współczesny cel artykułu 138 kw” – mówił Kieres.

Za to minister Ziobro wyrok TK nazwał „świętem wolności”. „Tej wolności sumienia, wyznania, decydującej o tożsamości każdego z polskich obywateli, ale też wolności gospodarczej (…) Intencją mojego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego była obrona wolności wszystkich środowisk” - tłumaczył minister sprawiedliwości.

„Nikt nie powinien pod hasłami tolerancji używać aparatu państwa, by zmuszać innych do gwałcenia ich własnej wolności” - dodawał Ziobro.

Mogło to też skutkować weryfikacją zakończonych spraw. I tak też się stało. Wniosek o wznowienie postępowania w imieniu drukarza złożyła Prokuratura, a 30 grudnia 2019 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi na niejawnym posiedzeniu najpierw uchylił orzeczenie, na podstawie którego drukarz został skazany, a potem umorzył postępowanie, oczyszczając podsądnego z zarzutów.

Przypomnijmy, że wcześniej, jeszcze przed wyrokiem TK, sądy czterech instancji orzekły o winie pracownika drukarni, stwierdzając, że

kierowała nim niechęć do osób LGBT, a więc odmowa wykonania usługi była przejawem dyskryminacji mniejszości seksualnych.

Przeczytaj także:

Kampania Przeciw Homofobii postanowiła złożyć apelację w sprawie, skarżąc wszystkie decyzje Sądu Apelacyjnego.

Dowodziła, że wyrok TK nie wywołuje skutków prawnych, gdyż w składzie sędziowskim zasiadał sędzia dubler - Mariusz Muszyński. Co więcej, według reprezentującej fundację adwokat Karoliny Gierdal, sędzia Sądu Apelacyjnego w Łodzi nie spełniał kryteriów sędziego niezawisłego.

Paweł Urbaniak do sprawy drukarza został bowiem delegowany z sądu niższej instancji, a pozytywną rekomendację otrzymał od neo-KRS. Jednocześnie KPH podkreślało, że w sprawie stosowania wyroku TK można zadać Trybunałowi Sprawiedliwości UE pytania prejudycjalne.

SN: „Pokusa nie do odrzucenia”

Sąd Najwyższy stwierdził, że kodeks postępowania karnego nie przewiduje możliwości zaskarżenia wznowienia postępowania i dlatego też SN nie może badać okoliczności, które leżały u podstaw wydania wyroku.

W konsekwencji zobowiązany jest także utrzymać wyrok Sądu Apelacyjnego w części uchylającej wyroki skazujące drukarza oraz umarzające postępowanie w mocy. Sędziowie podkreślali, że muszą wydawać orzeczenie oparte o prawo, a nie zamówienia polityczne czy społeczne.

Odnosząc się do zarzutów związanych z udziałem w składzie orzekającym TK tzw. dublera, SN wyraził też pogląd, że nie istnieje środek, który pozwalałby Sądowi Najwyższemu kontrolować prawidłowość wydania wyroku przez Trybunał Konstytucyjny, bez względu na to jakimi wadami byłoby ono dotknięte.

Sędzia Jerzy Grubba podkreślał, że na mocy orzeczenia TK art. 138 KW w części dotyczącej odmowy świadczenia usług zniknął z porządku prawnego i dziś już nikogo nie można na jego podstawie skazać.

Jednak w uzasadnieniu ustnym Sąd Najwyższy przychylił się do wątpliwości, które stawiali prawnicy KPH.

Po pierwsze, sędziowie przyznali, że nie ulega żadnym wątpliwościom, że Prokurator Generalny składając wniosek do TK był inspirowany zastosowaniem art. 138 KW w tej konkretnej sprawie. Innymi słowy, wcześniej jego konstytucyjność nie była kwestionowana. Miał walor ochronny dla konsumentów, w szczególności tych z grup marginalizowanych.

Sędziowie przyznali, że wysyłając sprawę do TK, Zbigniew Ziobro miał "pewność szybkiego orzeczenia". I nazwali to "pokusą nie do odrzucenia".

„Prawo jest sztuką tego, co dobre i słuszne. Wielu uważa, że sędziowie to usta ustawy, ale sędziowie są też obywatelami i mają obowiązek reagować (...) Prawo jest sztuką tego, co dobre i słuszne. Czy dobre, słuszne i sprawiedliwe jest to, że w konsekwencji działań prokuratury, nie mamy żadnej legislacji chroniącej przed dyskryminacją w dostępie do usług?” - tak konsekwencje wyroku TK komentował sędzia Waldemar Płóciennik.

Według Karoliny Gierdal, prawniczki KPH, choć rozstrzygnięcie jest niepomyślne, samą wartość stanowi uzasadnienie.

"Dobitnie pokazuje polityczne zaangażowanie prokuratury, instrumentalne wykorzystanie TK, a także skutki, czyli pozbawienie wielu osób ochrony przed dyskryminacją".

Osobista krucjata Zbigniewa Ziobry

Dzisiejsze rozstrzygnięcie, przynajmniej na razie, kończy sądową sagę ws. drukarza, którą opinia publiczna śledziła od 2016 roku.

Już wtedy Zbigniew Ziobro polecił prokuraturze włączenie się do postępowania po stronie oskarżonego, a po wyrokach sądów I i II instancji wniósł kasację do Sądu Najwyższego.

„Nie chodzi tu o żadne uprzedzenia wobec tych czy innych środowisk, tylko o zasady. Dziś każdy ma wybór, zwłaszcza w przypadku tak rozpowszechnionych usług jak drukarskie. Jeśli spotka się z odmową zlecenia, może iść do konkurencji” - powiedział PAP 18 września 2017 roku.

W styczniu 2018, jeszcze przed rozstrzygnięciem sprawy przed Sądem Najwyższym, Zbigniew Ziobro do przechylenia szali na swoją korzyść postanowił wykorzystać Trybunał Konstytucyjny.

Na antenie TVP przekonywał, że powinniśmy zmierzać w stronę przepisów, które ustanowią klauzulę sumienia w usługach:

„Nikt nie powinien zmuszać drukarza, by wbrew wyznawanym poglądom drukował materiały, które zachęcają do aktywności homoseksualnej.

Podobnie jak nikt nie powinien zmuszać aktywistów homoseksualnych, by w swoich księgarniach sprzedawali książki, które dowodzą, że homoseksualizm to choroba” - wywodził Zbigniew Ziobro.

Sąd Najwyższy był szybszy. W czerwcu 2018 roku - w składzie Krzysztof Cesarz, Andrzej Ryński i Rafał Malarski - oddalił skargę kasacyjną Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro i tym samym uznał wyroki sądów pierwszej i drugiej instancji.

W tej konkretnej sprawie SN uznał, że od „wolności sumienia” czy „wolności gospodarczej” ważniejsza jest zasada niedyskryminacji.
;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze