„Nie sposób nie zauważyć, że rozwiązania dotyczące polskiej suwerenności musimy artykułować w przededniu Święta Niepodległości. Tym bardziej spoczywa na nas odpowiedzialność, by pod presją i szantażem nie ulegać i wyzbywać się wartości, czyli Polski suwerennej i niepodległej od innych państw i rządów” – pisze Zbigniew Ziobro w oficjalnym stanowisku Solidarnej Polski z 10 listopada 2020.
To nie reakcja na zbrojną agresję wobec Polski, a odpowiedź koalicjanta PiS na mechanizm powiązania unijnych funduszy z przestrzeganiem zasady praworządności. Jak pisaliśmy w OKO.press, Parlament Europejski i Rada UE porozumiały się w tej sprawie 5 listopada 2020.
Przedstawiciele partii Ziobry – Sebastian Kaleta, Patryk Jaki, Janusz Kowalski i Beata Kempa – w mediach tradycyjnych i społecznościowych zdążyli już wyrazić swoje oburzenie. Ostrzegali, że tym sposobem Unia będzie chciała narzucić Polsce „lewacką agendę” i rozliczali Mateusza Morawieckiego z braku wcześniejszego weta.
Oficjalne oświadczenie Zbigniewa Ziobry i całej partii idzie jednak o krok dalej – zarówno w połajankach wobec urzędującego premiera, jak i w antyunijnej retoryce.
„Solidarna Polska w zdecydowany sposób sprzeciwia się sformułowanej przez niemiecką prezydencję propozycji powiązania wypłat z budżetu Unii Europejskiej z tzw. zasadą praworządności. Nie chodzi tu bowiem o praworządność, a o kolonizację”
– czytamy w stanowisku.
Atak na Polskę i Węgry?
Oświadczenie zarządu krajowego Solidarnej Polski „obnaża” prawdziwy cel mechanizmu praworządnościowego.
„Niemiecka propozycja jest w praktyce niczym innym jak próbą radykalnego ograniczenia suwerenności Polski i Węgier, a także innych krajów, które w przyszłości odważyłyby się wykazać niezależnością od głównego ośrodka decyzyjnego Unii.
To środek służący politycznej, kulturowej i ostatecznie też gospodarczej kolonizacji naszych krajów”
– przekonuje Zbigniew Ziobro. I ostrzega przed zakusami brukselskich urzędników.
„To, co dotąd było zależne wyłącznie od woli obywateli danego kraju wyrażonej w demokratycznych wyborach, w zamyśle projektodawców ma faktycznie zależeć od decyzji brukselskich urzędników. W konsekwencji taka sytuacja oznaczałaby marginalizację znaczenia demokratycznych wyborów Polaków, dokonaną pod fałszywym pretekstem obrony praworządności” – uważa minister sprawiedliwości.
Ale celem Unii nie była „kolonizacja” Polski i Węgier, a odpowiedź na realne zagrożenie – wykorzystanie środków z budżetu UE do zasilania rządów, które są na bakier z praworządnością. Także dlatego, że praworządność – w tym niezależne sądy – są jedynym gwarantem, że unijne pieniądze nie będą wydawane w sposób niezgodny z prawem.
Polska po zmianach w sądownictwie przeprowadzonych przez resort Zbigniewa Ziobry jest w Brukseli na cenzurowanym. Fakt, że rządzący dopuścili się naruszeń praworządności, potwierdzają kolejne wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE.
Zagrożeniem więcej Unii
Według Ziobry Polska więc z jednej strony problemu z praworządnością nie ma, z drugiej powinna robić wszystko, by z przestrzegania wartości nie trzeba było się rozliczać. Minister sprawiedliwości widzi w mechanizmie także bardziej ogólne zagrożenie – postępującą federalizację UE.
„Byłby to również ogromnie niebezpieczny krok w kierunku budowy Unii Europejskiej jako jednolitego państwa poprzez redukcję znaczenia państw narodowych, przeprowadzoną ponad głowami obywateli tych państw” – czytamy w stanowisku.
Unia bardziej zjednoczona to unia silniejsza i minister Ziobro ma prawo takiej się obawiać. Ale Polska dobrowolnie zgodziła się na stałe zacieśnianie współpracy, wstępując do UE. Budowa „coraz ściślejszej Unii” jest wpisana jako cel w unijnych traktatach. Popiera to zdecydowana większość Polek i Polaków.
„Dokładnie przy użyciu bezprawnych sankcji o ogromnej finansowej sile, którymi szantażowane i represjonowane byłyby kraje chcące realizować demokratyczną wolę własnych obywateli, nie będącą po myśli europejskich ośrodków decyzyjnych” – ostrzega Ziobro.
Minister przemilcza fakt, że mechanizm ma posłużyć do ochrony budżetu UE przed naruszeniami praworządności. Uwagę odbiorców kieruje w stronę innego zagrożenia.
„I tak, nie bacząc na wolę większości Polaków zmuszano by nas np. do wprowadzenia małżeństw homoseksualnych z adopcją dzieci, aborcji i eutanazji na życzenie, nieakceptowalnych zmian w edukacji, kulturze, strefie mediów, czy zmian dezintegrujących polskie państwo w obszarze wymiaru sprawiedliwości. Solidarna Polska nigdy na to się nie zgodzi” – obiecuje minister.
Mechanizm obejścia traktatów
Ziobro argumentuje, że wprowadzenie tego mechanizmu powiązania funduszy UE z praworządnością będzie „zamachem na treść obowiązujących traktatów”.
„Jest bowiem sprzeczna z art. 7 TUE, który przesądza, że sankcje za naruszenie praworządności wymagają jednomyślności wszystkich państw (z pominięciem tego, którego dotyczy procedura). Tymczasem proponowany mechanizm tę traktatową zasadę brutalnie łamie, prowadząc tym samym do gwałtu na europejskiej praworządności” – pisze Ziobro.
Argument dotyczący „dublowania” czy też „obchodzenia” art. 7 był już także podnoszony na forum unijnym. Przeważyło jednak zdanie, że w obliczu braku efektów tej procedury – uruchomionej po raz pierwszy w historii właśnie wobec Polski – Unia powinna móc powołać do życia nowy instrument. Taki, który będzie działał skutecznie, a nie jedynie w teorii.
Największym problemem była właśnie wymagana jednomyślność, bo było jasne, że Polska i Węgry będą się nawzajem chronić.
Państwa członkowskie na szczycie budżetowym w lipcu 2020 wspólnie zgodziły się, by powstał mechanizm „ochrony interesów finansowych Unii przed naruszeniami praworządności”. Decyzję tę zapisano w jednomyślnie przyjętych konkluzjach Rady Europejskiej, instytucji, która zajmuje się wytyczaniem ogólnych celów politycznych UE.
Zgodził się na to także rząd PiS.
Wszystkiemu winni Niemcy?
Ziobro w stanowisku uderza także w antyniemieckie sentymenty.
„Ta operacja jest realizowana przez Komisję Europejską kierowaną przez niemiecką polityk Ursulę von der Leyen, razem z prezydencją sprawowaną przez niemieckie państwo. Daleko idące ograniczenie naszej suwerenności ma być realizowane w białych rękawiczkach, ale przy użyciu bezprawia” – pisze minister.
Ale gdy mechanizm ten po raz pierwszy ujrzał światło dzienne prezydencję w Radzie UE sprawowała Bułgaria, a szefem Komisji Europejskiej był Luksemburczyk. Było to w maju 2018 roku. Zainicjował go ówczesny niemiecki komisarz ds. budżetu Günther Oettinger i europosłanka Ingeborg Grässle, która szefowała komisji budżetowej w PE.
Czy Niemcom rzeczywiście chodziło o pognębienie Polski?
„Powinniśmy mieć bardziej surowe zasady dystrybucji funduszy. Kraje, które nie szanują prawa UE albo te, które nie uczestniczą w wystarczającym stopniu w procesie przesiedlania uchodźców, powinny być pozbawiane środków” – mówiła Grässle jeszcze w połowie 2016 roku.
Między 2016 a 2020 rokiem mechanizm powiązania wypłat z budżetu z praworządnością przeszedł całą procedurę współdecyzji – dostał zielone światło Komisji, Parlamentu, a w końcu także i Rady, w tym jednomyślną zgodę Rady Europejskiej w lipcu 2020.
Weto albo śmierć. Czyja?
„Przekonywaliśmy do użycia weta na lipcowym szczycie Rady Europejskiej w Brukseli. W aktualnym stanie negocjacji, wobec radykalizacji propozycji Komisji Europejskiej i niemieckiej prezydencji, liderzy Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli zawetowanie budżetu, który miałby funkcjonować w ramach nowych zasad. Stanowisko to jest popierane przez Solidarną Polskę” – pisze Ziobro.
Jak pisaliśmy w OKO.press, zawetowanie unijnego budżetu przez rząd PiS wciąż jest możliwe. Oznaczałoby to jednak, że decyzją Polski cały kontynent musiałby wstrzymać się z wypłatą środków na walkę z pandemią koronawirusa.
Parlament Europejski i Rada UE 10 listopada 2020 porozumiały się w sprawie kształtu Wieloletnich Ram Finansowych (WRF, siedmioletni budżet Unii). Parlamentowi udało się wynegocjować z Radą o 16 mld euro więcej, niż w pierwotnej propozycji głów państw Unii z lipca 2020. Dodatkowe pieniądze mają pomóc w zwalczaniu COVID-19.
Wciąż jednak dzisiejszy kompromis musi zostać formalnie zaakceptowany przez Parlament. A także przez Radę Europejską, która powinna się na ramy finansowe jednomyślnie zgodzić. To tutaj rząd PiS mógłby zgłosić swoje weto.
Kolejna okazja to proces ratyfikacji podniesienia pułapu zasobów własnych UE – czyli maksymalnego poziomu, jaki może osiągnąć wspólnotowy budżet. Podniesienie jest konieczne, żeby mógł powstać Fundusz Odbudowy UE po koronakryzysie.
Zmiana w regulacji o zasobach własnych wymagać będzie ratyfikacji przez parlamenty krajowe. Zdominowany przez PiS polski Sejm również mógłby tę propozycję odrzucić.
Ale jeżeli Mateusz Morawiecki posłucha nawoływań Zbigniewa Ziobry, Polskę czeka maksymalna alienacja na arenie międzynarodowej. Na pomoc Unii czekają wyniszczone gospodarki m.in. Włoch czy Hiszpanii. Czeka też Polska, która w sumie miała otrzymać z UE aż 125 mld euro wsparcia.
Jak premier rządu, który głosi, że nie ma problemu z praworządnością, wytłumaczy to obywatelkom i obywatelom?
Duma narodowa ważniejsza niż pomoc
Ziobro przemilcza w swoim stanowisku, jak bardzo Polska potrzebuje dziś unijnych pieniędzy. W zamian apeluje do poczucia narodowej dumy i sugeruje, że Polska tak naprawdę więcej Unii daje, niż z niej bierze.
„Warto przy okazji złamać pewne tabu w dyskusji o dystrybucji środków unijnych i przypomnieć, że przystępując do Unii Europejskiej Polska otworzyła przed większymi gospodarkami unijnymi swój rynek. Wielkie korporacje niemieckie i francuskie zarabiają miliony złotych w Polsce transferując je do własnych krajów. Zagraniczne podmioty, na mocy warunków prawa unijnego często realizują w naszym kraju również przetargi o ogromnej wartości” – przekonuje Ziobro.
Ta narracja to w Unii nic nowego.
Argument kosztów otwarcia gospodarek państw Europy Środkowo-Wschodniej na zachodnie rynki w momencie wejścia do Unii był podnoszony przez grupę 15 państw, tzw. przyjaciół spójności. Wynegocjowane WRF – z których ma skorzystać także Polska – są wynikiem dyskusji między nimi a grupą państw „oszczędnych” – płatnikami netto, którzy chcieliby płacić do wspólnej kasy nieco mniej.
Ziobro nie poprzestaje jednak na polskiej gospodarce. Także unijna polityka otwartych granic, pozwalająca Polkom i Polakom osiedlać się gdziekolwiek w UE, jest dla prezesa Solidarnej Polski przedmiotem gorzkiej refleksji:
„W dobie pandemii nie sposób wspomnieć, że 20 tysięcy polskich lekarzy, wykształconych za pieniądze polskich podatników, nie walczy z nią w Polsce, ale ratuje życie obywateli Niemiec, Francji czy Holandii. Nie jesteśmy parweniuszem Europy i nie pozwolimy, by neokolonialne myślenie w Europie dzisiaj zwyciężyło”.
Już niedługo do listy wrogów będzie musiał dopisywać "lewackie" USA.
A co z listą przyjaciół – ot kłopot. Dobrze, że jest jeszcze San Escobar.
Prawda jest taka że nie będzie żadnego wpisanego "mechanizmu", również nie będzie żadnego weta, bicie piany i tyle…. można się rozejść…
W Smoleńsku lądowanie też miało się udać.
i ty wierzyłeś tym którzy tak mówili ? Zresztą, to twoja sprawa….
Raczej ty wierzysz, że wszystko się uda: nie będzie weta, nie będzie mechanizmu. Ja proponuję najwyższą ostrożność. Historia uczy, że często emocje zwyciężają nad rozsądkiem. Ci co proponowali referendum w sprawie Brexitu byli pewni, że w brytyjskim społeczeństwie rozsądek musi zwyciężyć. Okazało się inaczej.
Hej, nie rozumiem twojego toku rozumowania. Ja wierzę że jakiś lot miał się udac lub nie ? ? ? Nic na ten temat nie pisałem, i to ty ten temat wspomniałeś. To samo tyczy się referendum w sprawie Brexitu, jaką widzisz analogie między twoimi tezami a moją że żadnych \\\\\\\"mechanizmów\\\\\\\"; nie będzie ? To że może okazać się inaczej to chyba oczywista oczywistość. Równie dobrze mogłeś napisać \\\"wczoraj kolacja dla żony też miała mi wyjść, a nie wyszła\\\"…. taka tutaj logika w twoich wywodach. Sorry ale z czym tu dyskutować ?
Następnym razem, gdy najdzie cię potrzeba coś skomentować, weź wypij szklankę zimnej wody. Może potrzeba przejdzie.
Dziękuje bardzo, i tobie również radzę tak zrobić. Pozdrawiam !
"demokratyczną wolę własnych obywateli"-mówi facet którego grupka paru ludzików w sejmie
terroryzuje większą część obywateli, a PO go miało postawić przed TS,tylko się pani premier spóźniła na głosowanie,mogło dzisiaj być zero z głowy .
Posłuchaj sobie jak oni sami definiują demokracje: jako narzucanie przez większość pogladow mniejszości. Oni się z tym nie kryją i bardzo często z ich ust pada (jego akurat przede wszystkim) wlasnie takie stwierdzenie. To jest jakaś pokraka rzadzenia.
Problem z ludźmi z tamtej strony jest taki ze ich argumenty w swoim idiotyźmie przekraczają granicę w której można się do nich jakkolwiek odnieść. Ponad połowa Polaków popiera UE, jesteśmy najbardziej euroentuzjastycznym krajem. Nawet twardy elektorat prawicy często w namacalny sposób korzystał z funduszy bo twardy elektorat to zazwyczaj biedne rejony wiejskie. Niestety to też oznacza że średnio u nich z wykształceniem duzo słabiej….
Wykształcenie to nie wszystko, przecież tym ludziom chce się pracować i to oni wyjeżdżają za pracą do uni, to po co im taki pajac w sejmie nie mogę zrozumieć tej logiki tam mają szansę na polepszenie warunków życia, a tu czarnych z ich chciwością i pieprzeniem
bzdur o wielkiej Polsce
List Ziobry to element ostrej walki wewnętrznej na prawym skrzydle o uznanie i poparcie skrajnie prawicowych środowisk. Oczywiście zostanie odnotowany w Brukseli. Jednak wątpię, żeby nawet sam prezes po tym co się stało ostatnio w Waszyngtonie, czy gorzej w Watykanie myślał teraz o vecie poważnie. Pytanie czy zrobi to Orban jest aktualne. Ale znając jego lisi charakter, myślę, że raczej liczył na Kaczyńskiego. Podobnie jak było z głosowaniem przegranym 27:1. Natomiast ważniejszym jest temat konsekwencji wejścia ustaleń UE w sprawie praworządności dla rządu zjednoczonej prawicy i ich tzw. reform w obszarze prawa. Można założyć, że będzie ten rząd miał około pół roku na zmiany i wypełnienie ustaleń UE, jeśli nie bankomat UE zostanie poważnie przymknięty.
Veto albo śmierć? Nikt w PiS nie oddałby życia za Polskę, gdyby przyszło do takiej konieczności. Ani Kaczyński, który jest odważny tylko wtedy, gdy jest u władzy i ma koło siebie 10 ochroniarzy, ani Ziobro, ani Duda. Tam nie ma żadnego herosa. Im chodzi wyłącznie o władzę i kasę bez żadnej odpowiedzialności. Właśnie dlatego, by być bezkarnym, tak bardzo i za wszelką cenę bronią tej swojej anty-reformy sądów, swojego Trybunały, SN i wszystkiego tego, co im dała władza w Polsce. Nikt z nich nie odda życia za Polskę. Gdyby do czegoś w Polsce doszło, wszyscy PiSlamiści będą się chować po dziurach i piwnicach, aż nastanie pokój. A potem wylezą z tych nor i będą trąbić i kłamać, że walczyli najwięcej. To najgorsi z najgorszych.
Jak zwykle żenada-parada klownów .
Problem w tym, że nie wiadomo, czy Kaczyński myśli poważnie, a Ziobro ma interes Polski [jakkolwiek różny może być ten "interes" dla różnych "sił" prawicy] za jakąkolwiek wartość. Niestety mają za to ryzykownie duże możliwości działania.
Od dłuższego czasu działalność polityków i mediów powoduje iż w Polsce zbiera masa krytyczna bezsensu i anarchii. W tej sytuacji bardzo potrzebna jest najwyższa ostrożność i zmyślność, jednak nie widzę, kto z tzw graczy, miałby się nimi wykazać.
UE także nie wygląda na organizację mądrali. Jako jakaś konfiguracja interesów, może istnieć nie tylko bez Wlk Brytanii. Polska zaś może sobie istnieć jako państwo upadłe, ogólnodostępny rezerwuar pomyleńców i szaleńców.
Pozostaje liczyć na szczęśliwy splot zewnętrznych okoliczności i strajk kobiet.
Oj przeceniają się ci odbiorcy jednych z najwyższych funduszy Unii Europejskiej.
Co oni dali Europie w zamian za jej pomoc? Swoją żebraczo wyciągniętą rękę.
Pomijając to wszystko co wynieśli, co naprawdę wnieśli politykierzy Zjednoczonej Prawicy do Europy?
Ten przekręt im nie wyjdzie, jak w 90-tych jumane przez im podobnych zagraniczne auta. Przekręcać mogą swoimi dyplomami i tytułami, u siebie na podwórku.
Jaki "kolonizator" chciałby ten kraj z całą jego katoepiskopatologicznym, aspołecznym zabobonem?
Tym niemożliwym desperatom, co wg. ziobrystów mieliby zarządzać tym pazernym, znieczulonym, przekupnym, tępym, schizofreniczno-ksenofobicznym inwentarium, dużo zdrowia, szczęścia w życiu codziennym, interesach i koniecznie krzyż na drogę.
debile czymają władzę, a my się przyglądamy? A może tak kiepskiego, co prawda bez kochanego obiektu śp , tym półgłówkom zasadzić?
Zero i jego sfora kundli to na 100% agenci Putina, niemożliwe żeby byli polakami. Suweren Zjednoczonej Prawicy to albo przygłupy albo chciwa sprzedajna horda co za parę miedziaków gotowa sprzedać własne dzieci, innego wytłumaczenia nie ma.
Szopka dla naiwnych. Na dłuższą metę – szkodliwie trująca.
Gdyby trzymającemu całą władzę wymiaru sprawiedliwości Rzeczpospolitej Polskiej Zbigowi Z., nie podobałby się Morawiecki tak naprawdę, to już dawno posłałby go do więzienia.
Dowody, to nawet my wszystcy znamy. Pislam i jego Prawo i Sprawiedliwość.
Solidarna Polska śmierdzi KGB.
"Nasza cywilizacja, nasze zasady" – zastanawiałem się, jaka jest to ta "nasza" cywilizacja, czy to o tzw. zachodnią cywilizację chodzi? I tu już wyraźnie widać że nie, prawica już ma własną cywilizację, nieopartą na wolności i praworządności.
I znowu widac, ze “Polska” to Wschod, a w kazdym razie peryferie zachodu.
W podobnych sytuacjach Niemcy mają celne powiedzenie, choć nie dotyczy ono konkretnie Polski: "das ist noch nicht der Arsch der Welt, aber sieht man schon". I ono, niestety, coraz bardziej zdaje się opisywać nasza rzeczywistosc, o co się zreszta nasze prawe orly-sokoly usilnie starają.
Czy Zbyszko z Krakow vel Zero zapomniał już, jak buńczucznie lekarze byli "zapraszani" do wyjazdu z Polski przez aroganckie klakierstwo w Sejmie? O czym on teraz bredzi?
Ziobro nie ma pojęcia co znaczą słowa honor, duma, tolerancja. W swoim życiu kieruje się tylko zemstą ( na lekarzach i prawnikach nie dających się zastraszyć), przywłaszczaniem( unijnych funduszy i naszych podatków) i poniżaniem całej reszty społeczeństwa (kobiet, akademików, niezawisłych sędziów,ludzi nieheteronormatywnych, ludzi kalekich,dzieci , uczniów,studentów, osoby starsze) Nienawidzi wszystkich poza swoimi klakierami. Ponadto nadużywa słowa " suweren". Nie ma wypowiedzi ,bez użycia słowa suweren , i mam wrażenie, że nie jet używane w znaczeniu narodu rzadzacego się w systemie DEMOKRATYCZNYM , lecz mówi o sobie, jako sprawującego niezależną władzę zwierzchnią. Suwerennie suweren obrzydził suwerenom . Ziobro najlepij zrobi jak wysuwereni