0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: minister sprawiedliwościminister sprawiedliw...

Sędzia Joanna Raczkowska na rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów sądów powszechnych została powołana w poniedziałek 15 września 2025 roku. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek wskazał ją na to stanowisko, bo ma do tego prawo.

Raczkowska na co dzień jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Za rządów PiS angażowała się w obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości.

Chętnych na to stanowisko nie było wielu. Gdy poprzedni minister Adam Bodnar zorganizował konkurs, zgłosiły się tylko cztery osoby. Głównym rzecznikiem został sędzia Mariusz Ulman z Nysy. Ale po niecałych dwóch miesiącach zrezygnował z powodów rodzinnych.

Dlatego teraz minister sprawiedliwości Waldemar Żurek powołał kolejnego rzecznika dyscyplinarnego. Raczkowska zastąpi odwołanego jeszcze przez ministra Bodnara głównego rzecznika Piotra Schaba. Bodnar odwołał też jego zastępcę Przemysława Radzika. A gdy Żurek został ministrem, odwołał drugiego zastępcę Michała Lasotę. Wszyscy trzej odpowiadają za represje wobec sędziów za czasów PiS.

Schab, Radzik i Lasota nie uznają jednak swojego odwołania. Zajmują siedzibę głównego rzecznika, która znajduje się w siedzibie neo-KRS. Nie chcą też oddać akt spraw dyscyplinarnych, które prowadzili przez lata przeciwko sędziom. I nadal podają się za rzeczników dyscyplinarnych.

Dlatego pierwszym zadaniem dla rzeczniczki Raczkowskiej będzie usunięcie ich z siedziby i przejęcie akt spraw. Pomoże jej w tym zastępca sędzia Tomasz Ładny z Warszawy, który został powołany jeszcze przez ministra Bodnara. Stanowisko drugiego zastępcy nie jest jeszcze obsadzone.

Przeczytaj także:

W kolejnym etapie Raczkowską czeka rozliczenie dyscyplinarne sędziów, którzy pomagali Ziobrze i PiS niszczyć niezależność sądów. Te rozliczenia mimo zmiany w 2023 roku praktycznie nie ruszyły. Bo na stanowisku cały czas byli Schab, Radzik i Lasota.

Nowa rzeczniczka będzie musiała też zdecydować, co zrobić z lokalnymi rzecznikami dyscyplinarnymi. Jest ich przy sądach apelacyjnych i okręgowych w całej Polsce kilkudziesięciu. W większości powołał ich na te stanowiska jeszcze rzecznik Piotr Schab.

Takim rzecznikiem przy Sądzie Okręgowym w Warszawie jest sędzia Jakub Iwaniec, któremu prokuratura chce stawiać zarzuty za aferę hejterską.

Waldemar Żurek obejmując urząd Ministra Sprawiedliwości pod koniec lipca 2025 roku, wystąpił do rzecznika dyscyplinarnego Mariusza Ulmana o ich odwołanie. Ale ten nie podjął decyzji. Teraz zmierzy się z tym nowa rzeczniczka.

Dwóch mężczyzn w garniturach, jeden łysy
Były już główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab (stoi po prawej). Obok były już zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Schabowi, Radzikowi i Lasocie grożą zarzuty za „uzurpację”

Zbuntowanemu byłemu rzecznikowi dyscyplinarnemu Piotrowi Schabowi i jego byłym zastępcom Michałowi Lasocie oraz Przemysławowi Radzikowi grożą zarzuty karne. Jak ujawniliśmy w OKO.press, od kilku miesięcy w tej sprawie śledztwo prowadzi wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej.

Śledztwo toczy się w kierunku czynów z artykułu 227 Kodeksu karnego. Chodzi o podszywanie się pod funkcjonariusza publicznego, czyli w ich przypadku pod rzeczników dyscyplinarnych. Grożą im też zarzuty z artykułu 276 Kodeksu karnego, za odmowę wydania akt spraw dyscyplinarnych rzecznikom dyscyplinarnym ad hoc. Powoływał ich poprzedni minister Bodnar do prowadzenia pojedynczych spraw, które przejmowali od Schaba i zastępców. Ale ci akt im nie wydawali.

Schab, Radzik i Lasota idą na zwarcie z rządem i ministrem sprawiedliwości. Radzik prowadzi postępowanie wyjaśniające ws. rzekomego zamachu stanu rządu Tuska. Chce wzywać na świadków Tuska i byłego ministra Adama Bodnara. W prawicowych mediach straszył, że wyśle po nich policję, jeśli będą go lekceważyć. Chce zatem przesłuchiwać rząd w ramach bezpodstawnego postępowania o charakterze dyscyplinarnym, które formalnie prowadzi wobec sędziów, którzy bronili praworządności.

Schab, Radzik i Lasota robią też wszystko, by pokazać, że są legalni. Korzystają z tego, że wakaty po nich nie były obsadzone i chodzili na rozprawy do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Występowali w sprawach o uchylenie immunitetów sędziom. Podawali się tam za rzeczników dyscyplinarnych, a potem chwalili się na platformie X, że Izba uznała ich za prawowitych rzeczników.

Tyle że w Izbie nikt nie ocenia ich statusu. Po prostu przychodzą, podają się za rzeczników i tyle. Dzieje się tak, bo wstąpili do spraw, zanim ich odwołano. Na sali nie ma osób, które by podnosiły kwestię ich legalności. Tylko raz podnosił to prokurator. Ale nie rozstrzygnięto tej kwestii, bo sprawę odroczono z powodów formalnych.

Radzik kilka dni temu poinformował, że jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego skierował wniosek o ukaranie stołecznego sędziego Andrzeja Krasnodębskiego. To powołany przez ministra Bodnara rzecznik dyscyplinarny ad hoc, który robił dyscyplinarki neo-sędziom. Zrobił też dyscyplinarki Schabowi, Radzikowi i Lasocie za bezpodstawne ściganie sędziów za czasów PiS.

Teraz to Radzik ściga Krasnodębskiego. Ogłosił, że postawił mu zarzuty dyscyplinarne za udział w rzekomej grupie przestępczej, której celem jest zmiana ustroju Polski. Zdaniem Radzika sędzia zamachnął się na Polskę robiąc dyscyplinarki trzem neo-sędziom Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w tym Piotrowi Schabowi.

Tydzień temu Piotr Schab był na posiedzeniu o uchylenie immunitetu jednemu z sędziów w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Podawał się tam za głównego rzecznika dyscyplinarnego. Siedział w ławach dla publiczności. Zabierał głos, prosił o dokumenty. Prowadzący posiedzenie neo-sędzia Piotr Wojciechowski nie wyrzucił go z sali. Ale też nie wypowiedział się wobec tego, czy jest legalnym rzecznikiem, czy uzurpatorem. Fot. Mariusz Jałoszewski

Za co prokuratura ściga Schaba, Radzika i Lasotę – 14 śledztw

Oprócz śledztwa Prokuratury Krajowej dotyczącego podszywania się pod rzeczników dyscyplinarnych toczy się jeszcze 13 innych śledztw wobec Piotra Schaba, Przemysława Radzika i Michała Lasoty. W części tych spraw prokuratura już wystąpiła o uchylenie im immunitetu.

Wszyscy trzej są obecnie neo-sędziami Sądu Apelacyjnego w Warszawie, bo za władzy PiS szybko awansowali. Była to nagroda za ściganie sędziów znanych z obrony praworządności. W przeszłości byli też prezesami sądów, ale w 2024 roku zostali odwołani z tych stanowisk. A kilka miesięcy temu odwołano ich z funkcji rzeczników dyscyplinarnych.

I tak Prokuratura Krajowa chce już stawiać zarzuty:

  • Piotrowi Schabowi i Przemysławowi Radzikowi. Za to, że jako byli prezesi Sądu Okręgowego w Warszawie blokowali w orzekaniu bezprawnie zawieszonego przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędziego Igora Tuleyę. W tej sprawie czeka na rozpoznanie przez Izbę Odpowiedzialności Zawodowej SN wniosek o uchylenie im immunitetów.
  • Piotrowi Schabowi, Michałowi Lasocie i Przemysławowi Radzikowi. Za to, że jako rzecznicy dyscyplinarni Ziobry nie wydali w 2024 roku akt dyscyplinarek niezależnych sędziów rzecznikom dyscyplinarnym ad hoc. Prokuratura musiała je przejąć siłowo i wejść do ich siedziby. Było to legalne, co już potwierdziły w orzeczeniach sądy.

Niezależnie od tego Prokuratura Regionalna we Wrocławiu chce uchylić immunitet Przemysława Radzika w związku z aferą hejterską. Chce mu postawić zarzuty za ujawnianie danych z postępowań dyscyplinarnych byłego już sędziego Waldemara Żurka. Dane te wykorzystano do przygotowania w resorcie Ziobry ataku medialnego na sędziego.

Schabowi, Lasocie i Radzikowi grożą jeszcze inne zarzuty, bo w prokuraturze toczą się inne śledztwa. Chodzi o:

  • duże śledztwo ws. bezpodstawnych dyscyplinarek wytaczanych byłemu sędziemu Waldemarowi Żurkowi z Krakowa;
  • duże śledztwo ws. represji dotyczących sędziego Pawła Juszczyna z Olsztyna;
  • śledztwo ws. karnego przeniesienia i działań wymierzonych w trzy sędzie apelacyjne z Warszawy Marzannę Piekarską-Drążek, Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak. Karnie przeniósł je były prezes tego sądu Piotr Schab i wiceprezes Przemysław Radzik. A Michał Lasota jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego robił im bezpodstawne dyscyplinarki;
  • śledztwo za dyscyplinarki wobec ok. 30 innych niezależnych sędziów;
  • śledztwo za dyscyplinarki wobec sędziego Piotra Gąciarka z Warszawy.

Kolejne pięć śledztw obejmuje działania Przemysława Radzika. Chodzi o:

  • Działania, które podejmował jako wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie wobec sędzi Anny Kalbarczyk.
  • Bezpodstawną dyscyplinarkę wytoczoną sędziemu Krzysztofowi Krygielskiemu z Olsztyna. Tu Radzik działał jako rzecznik dyscyplinarny.
  • Wszczęcie w 2025 roku absurdalnego postępowania o charakterze dyscyplinarnym ws. rzekomego zamachu stanu rządu Donalda Tuska. Radzik bez żadnych podstaw prawnych chciał przesłuchiwać premiera Tuska i ministra Bodnara. To za to postępowanie został odwołany przez ministra Bodnara. To śledztwo prowadzi Prokuratura Krajowa.
  • Pomówienie rzecznika dyscyplinarnego ad hoc, sędziego Grzegorza Kasickiego ze Szczecina. Radzik pomówił go o „skręcenie" dyscyplinarki wobec sędziego Waldemara Żurka. Wcześniej Lasota postawił Żurkowi zarzuty dyscyplinarne za rzekome fałszowanie orzeczeń. A sędzia Kasicki jako rzecznik ad hoc przejął sprawę i ją umorzył.
  • Pomówienie byłego już sędziego Waldemara Żurka o rzekome fałszowanie orzeczeń.

Schab, Radzik i Lasota muszą się też liczyć z odpowiedzialnością cywilną. Represjonowani przez nich sędziowie już składają pozwy o wysokie zadośćuczynienie. Do tej pory pozwali ich sędziowie Igor Tuleya, Paweł Juszczyszyn, Marzanna Piekarska-Drążek, Ewa Gregajtys. Ponadto były sędzia Waldemar Żurek pozwał Przemysława Radzika, w związku z aferą hejterską, której jest jedną z ofiar.

Schab, Radzik i Lasota mają postawione już zarzuty dyscyplinarne za działania przez rzecznika dyscyplinarnego ad hoc.

Piotr Schab (na pierwszym planie) tydzień temu na posiedzeniu w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, gdzie podawał się za głównego rzecznika dyscyplinarnego. Pod oknem w drugim rzędzie siedzi były już zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota. Na sali był też były już drugi zastępca rzecznika Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze