0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Ministrze równości Katarzynie Kotuli udało się wpisać do wykazu prac legislacyjnych rządu „najbardziej ambitną” wersję projektu ustawy o związkach partnerskich zakładającą, że taki związek będą mogły zawrzeć dwie osoby pełnoletnie, stanu wolnego, niezależnie od płci. Problem w tym, że zmiany, na które od lat czekają pary jednopłciowe, nie nastąpią tak szybko, jak obiecywano. W wykazie prac legislacyjnych zaznaczono, że termin przyjęcia projektu to czwarty kwartał, czyli październik – grudzień.

Rok temu podczas Campusu Polska premier Donald Tusk obiecywał, że związki partnerskie będą priorytetem na pierwsze miesiące rządzenia. „Zdaje się, że uda się zbudować większość w parlamencie, żeby [związki partnerskie – red.] stały się faktem natychmiast” – mówił wtedy lider Platformy Obywatelskiej. Wprowadzenie ustawy o związkach partnerskich znalazło się w kampanijnych 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej.

Warunki dyktuje konserwatywna strona PSL

Ludowcy na związki partnerskie się zgodzili pod warunkiem, że nie będzie to pociągało za sobą ceremonii w urzędzie stanu cywilnego i zmiany nazwiska.

Projekt rządowej ustawy zakłada jednak m.in. wspólne nazwisko, prawo do wspólnego rozliczania się, prawo do informacji medycznej i prawo do odwiedzania się w szpitalu. W projekcie nie pojawi się natomiast zapis o przysposobieniu dzieci „Żeby nie burzyć całego projektu, to musimy iść w takim pakiecie, który jest możliwy do zrealizowania w większości” – podkreślała ministra Kotula.

Przeczytaj także:

Jeszcze pod koniec czerwca w Sejmie jedna z matek z tęczowych rodzin cierpliwie tłumaczyła posłowi Markowi Sawickiemu z PSL, że zawarcie związku jest o tyle ważne, że dzięki niemu ich dzieci mogą być bezpieczniejsze. „Czy pan wie, że jak ja umrę, moje dzieci mogą trafić do domu dziecka?" – pytała. Poseł był niewzruszony, przystawał, coś rzucił wymijająco, by na koniec uciec i trzasnąć drzwiami.

View post on Twitter

Posłowie KO: jest szansa, że projekt przejdzie

Posłowie Koalicji Obywatelskiej, z którymi rozmawiało OKO.press, przekonują, że jeśli projekt powstanie, to istnieje szansa na jego przegłosowanie. „Po uzgodnieniach z wicepremierem Kosiniakiem-Kamyszem udało się coś wypracować. To jest pierwszy krok, na który zgodzili się wszyscy koalicjanci” – mówi OKO.press Marcin Józefaciuk z KO.

Poseł KO tłumaczy, że dobrze byłoby, gdyby w ustawie znalazły się przepisy umożliwiające np. przepisanie swojemu partnerowi czy partnerce mieszkania bez „płacenia podatku od darowizny, czyli w tym przypadku 20 proc. od wartości lokalu”. Zaznacza, że to, co najbardziej boli, to brak zapisu o przysposobieniu dzieci. „Otaczane miłością dziecko wychowywane przez parę, po śmierci biologicznego rodzica nie ma szans, by pozostać z osobą, którą zna od początku życia” – mówi Józefaciuk. Zaznaczmy jednak, że reprezentuje on jednoznacznie prorównościowe skrzydło swej formacji, a w Sejmie i polityce wciąż jest nowicjuszem.

Poseł KO przypomina również, że minister sprawiedliwości Adam Bodnar szykuje przepisy, dzięki którym związki – w tym małżeństwa jednopłciowe – zawarte za granicą mają być uznawane w Polsce. "Być może uda się to załatwić jeszcze przed ustawą Kotuli” – sugeruje Józefaciuk.

Duże szanse daje projektowi Dorota Łoboda, także z KO

Wcześniej próbowała zmontować większość parlamentarną w sprawie aborcji. „Od początku byłam większą optymistką w kwestii związków partnerskich niż w sprawach aborcyjnych. Po prostu związki partnerskie nie budzą takiego oporu i emocji po prawej stronie Sejmu. Dlatego uważam, że istnieje duża szansa na przyjęcie tego projektu” – mówi OKO.press Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej.

Łoboda: „Na pewno są osoby, z którymi nie da się na ten temat dyskutować, jak na przykład Marek Sawicki. Oczywiście, niektórzy członkowie PSL-u będą się temu projektowi przeciwstawiać, ale myślę, że nie będzie to dla nich tak trudne do zaakceptowania, jak kwestie związane z aborcją”. Posłanka KO dodaje, że z rozmów z PSL-em wynika, że jest wiele osób – zdecydowanie więcej niż w przypadku projektów aborcyjnych – gotowych poprzeć ten projekt. „Także niektórzy posłowie PiS-u nie wykluczają poparcia dla tego projektu” – dodaje.

Mniej optymistyczną opinię na temat projektu ma Anna Maria Żukowska z Nowej Lewicy. „Zobaczymy na sali sejmowej, jak będzie” – ucina. Kiedy pytam, czy warunki w koalicji dyktują Władysław Kosiniak-Kamysz i Marek Sawicki, odpowiada krótko. „Proszę zapytać premiera Tuska".

Ludowcy chcą zgody prezydenta

Osobny, poselski projekt zapowiada natomiast szef ludowców. „Możemy znaleźć rozwiązanie, które prezydent podpisze. I jesteśmy je w stanie stworzyć jako PSL” – mówił na początku lipca Władysław Kosiniak-Kamysz. W sprawie projektu, o który zabiegała Katarzyna Kotula, przekonując ludowców do jego poparcia, Kosiniak-Kamysz odpowiada wymijająco. „Zobaczymy, jaki będzie finał ustawy” – mówił w TVN 24, dodając, że klub PSL przygotowuje „ustawę o statusie osoby najbliższej”, która „rozstrzygnie sprawy dziedziczenia i sprawy związane z udostępnianiem informacji medycznej”.

Prezydent Andrzej Duda na początku lipca zadeklarował, że najpierw „musi tę ustawę zobaczyć w szczegółach”. „Zaczyna więc otwierać furtkę” – mówi Józefaciuk.

Fundamentalne znaczenie będą miały wybory prezydenckie. Bo nawet jeśli szczegóły projektu zostaną przedstawione po wakacjach, to do tego czasu może się jeszcze dużo wydarzyć. Posłowie tłumaczą, że projekt rządowy czekają konsultacje międzyresortowe, a to wszystko będzie się działo, kiedy już będziemy znali nazwiska kandydatów w wyborach na prezydenta.

PSL uwiera Polsce 2050?

Paweł Śliz z Polski 2050 przekonywał mnie w zeszłym tygodniu, że informacje o rozwodzie Polski 2050 z PSL-em są przedwczesne. "Na razie nie mamy takich planów” – mówi OKO.press Ewa Szymanowska z Polski 2050.

View post on Twitter

Mimo że obie partie wciąż się nawzajem potrzebują – bo np. PSL ma wielokrotnie lepiej rozbudowane struktury – to w niektórych kwestiach, takich jak klimat czy ochrona środowiska, bardzo znacząco się różnią. Polska 2050 jest też nieco bardziej progresywna, a PSL zabiega o głosy konserwatywnych wyborców, w tym rolników.

„Jeśli chodzi o głosowania, to każdy decyduje za siebie, zarówno u nas, jak i w PSL-u nie ma dyscypliny światopoglądowej, ale u nas są bardziej liberalne poglądy” – dodaje Szymanowska.

„Wicepremier, czy Marszałek Senior mogą wpływać na posłanki i posłów PSL, ale w Trzeciej Drodze nie określaliśmy przed wyborami wspólnego stanowiska” – mówi Wioleta Tomczak, posłanka Polski 2050 i wiceprzewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Równouprawnienia Społeczności LGBT+. „W sprawie związków partnerskich możemy głosować inaczej” – mówi, ale jednocześnie dodaje, że w klubie będzie dyskusja na ten temat. „Nie mam pewności, czy będziemy w niej zgodni” – mówi.

Szymanowska: „Związki partnerskie nie zostały wpisane do umowy koalicyjnej, więc nie można mieć pretensji, że któraś ze stron ma inne zdanie".

Posłanka Polski 2050 ma jednak wątpliwości, czy minister Kotuli udało się dogadać w kwestii związków partnerskich z PSL-em. „To może wy również powinniście namawiać ludowców do zmiany zdania” – dopytuję. Szymanowska: ”Próbowałam„. ”I co?„ – dociskam. ”Bez skutku" – kwituje posłanka.

Porażka koalicji to słabość Tuska

„Polki i Polacy uważają, że związki partnerskie muszą być zalegalizowane. To jest nasza obietnica, to jest obietnica koalicji rządowej, zresztą to jest projekt rządowy, to mamy już jakby uzgodnione, więc myślę, że po tej wpadce, która się wydarzyła w piątek, koledzy z Trzeciej Drogi, konkretnie z PSL-u, się trzy razy zastanowią, jak będą głosować przy konkretnej ustawie, tej dotyczącej związków partnerskich” – przekonywał Marcin Kulasek z Nowej Lewicy w Polsat News.

Niezdolność koalicji do przegłosowania ustawy o dekryminalizacji pomocy w aborcji pokazała, że szanse na jednomyślność w koalicji zmalały. To także porażka premiera Donalda Tuska, który kilka dni temu przekonywał, że jego klub będzie w tej sprawie jednomyślny. „Będziemy głosować za depenalizacją aborcji. Będziemy głosować za związkami partnerskimi jako projektem rządowym, chociaż nie wszystkich udało mi się przekonać. Kończymy dyskusję, czas na decyzje” – pisał premier Tusk.

Co z młodymi wyborcami?

W koalicji rodzą się więc obawy, że po aborcyjnej porażce młodzi wyborcy, którzy wydatnie przyczynili się do wyborczego zwycięstwa Koalicji 15 Października, a dla których kluczowa jest kwestia wprowadzenia przepisów umożliwiających zawieranie związków partnerskich i prawa do bezpiecznej oraz legalnej aborcji, mogą zostać zdemobilizowani. A to zaś może przyczynić się do zmiany układu sił w wyborach prezydenckich przypadających latem przyszłego roku.

„Jest takie ryzyko” – przekonuje Anna Maria Żukowska z Nowej Lewicy. „Obawiam się, że to może mieć wpływ na wynik wyborów. Wyborcy koalicji rządzącej będą zdemotywowani i po prostu zrezygnują z głosowania” – mówi.

Porażka w Sejmie ws. depenalizacji pomocy aborcji ma swoje konsekwencje polityczne i personalne. Nie udało się między innymi dlatego, że zastrzeżenia do ustawy miał Roman Giertych i, mimo że był obecny w Sejmie, to nie zagłosował. Giertych jest dziś w gronie ledwie kilku osób, które naraziły koalicję Tuska na porażkę o dużym symbolicznym znaczeniu.

View post on Twitter

Porażka w ostatniej chwili

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu koalicji rządzącej nie udało się przegłosować ustawy o dekryminalizacji pomocy w aborcji. Większość sejmowa liczy obecnie 246 posłów. Za uchwaleniem ustawy było 215 posłów, przeciw natomiast – 218. Nie głosowały 23 osoby, a dwie wstrzymały się od głosu. Ustawa miała realne szanse przejść, bo na sali sejmowej nie było 14 posłów PiS.

Nie przeszła. 24 parlamentarzystów PSL było przeciw – w tym prezes ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz, marszałek senior Marek Sawicki, Urszula Nowogórska, członkini prezydium komisji ds. projektów o przerywaniu ciąży. „Za” były natomiast: Urszula Pasławska, Agnieszka Kłopotek, Magdalena Sroka oraz Jolanta Zięba-Gzik).

Liberalizacja prawa aborcyjnego była jedną z kluczowych obietnic Koalicji Obywatelskiej. Formacja Tuska wpisała ją na listę „100 konkretów”, z którymi szła do wyborów 15 października 2023.

Choć ustawa została wpisana do planów legislacyjnych rządów, to widać, że ludowcy w kwestii związków partnerskich wciąż wykazują daleko idący opór. Z jednej strony podkreślają, że przepisy powinny być tak skonstruowane, by projekt podpisał Andrzej Duda. Z drugiej jednak wyraźnie sugerują, że zgodzą się jedynie na bardzo okrojoną wersję ustawy.

;
Na zdjęciu Natalia Sawka
Natalia Sawka

Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.

Komentarze