Ludzie, majątek, a na końcu ewentualnie zwierzęta – według takiej hierarchii odbywa się dziś ewakuacja w sytuacjach kryzysowych. „Brak ujęcia zwierząt w zorganizowanej ewakuacji powoduje, że lądują w otchłani, w luce prawnej” – mówi Aśka Wydrych z Fundacji Czarna Owca Pana Kota
„Niech giną” – tak Fundacja Czarna Owca Pana Kota zatytułowała swój raport, w którym analizuje przepisy dotyczące ewakuacji w sytuacjach kryzysowych. A dokładniej – ewakuacji zwierząt.
„Gdy w lipcu 2024 roku startowaliśmy z naszym monitoringiem, nawet przez myśl nam nie przeszło, co szykuje dla nas przyszłość. We wrześniu 2024 przez Polskę przeszła powódź, a liczba zwierząt, które zginęły w jej wyniku, jest niemożliwa do oszacowania. To też mogliśmy/łyśmy oglądać praktycznie w czasie rzeczywistym w mediach społecznościowych. Obiegały je liczne zdjęcia i filmy ukazujące psy pozostawione na łańcuchach, zwłoki królików oraz kur w zamkniętych klatkach i kurnikach.
To jednak tylko mały wycinek całego cierpienia, które spotkało w tym czasie bliżej nieokreśloną liczbę zwierząt. Zdecydowana większość pozostała niezauważona, zarówno przez opinię publiczną, jak i przez władze.
Podjęcie przez nas tematu ochrony zwierząt podczas sytuacji wyjątkowych jest próbą zapełnienia kolejnej luki i przyczynkiem do stworzenia kompletnej diagnozy funkcjonowania prawnej ochrony zwierząt w Polsce" – piszą autor i autorki raportu Tomasz Argasiński, Izabela Walkiewicz i Aśka Wydrych.
Podjęcie przez nas tematu ochrony zwierząt podczas sytuacji wyjątkowych jest próbą zapełnienia kolejnej luki i przyczynkiem do stworzenia kompletnej diagnozy funkcjonowania prawnej ochrony zwierząt w Polsce" – piszą autor i autorki raportu Tomasz Argasiński, Izabela Walkiewicz i Aśka Wydrych.
W rozmowie z OKO.press wyjaśniają, jak dziś wygląda prawna sytuacja zwierząt w sytuacjach kryzysowych. Czy służby mają obowiązek je ewakuować? Co dzieje się ze zwierzętami z ogrodów zoologicznych, kiedy przychodzi powódź? Jak ukarać tych, którzy porzucają swoje zwierzęta na pewną śmierć?
Katarzyna Kojzar, OKO.press: Załóżmy, że zdarza się sytuacja kryzysowa – na przykład powódź – i muszę uciekać z domu. Mogę uciec ze swoim psem?
Dziennikarka, reporterka, kierowniczka działu klimatyczno-przyrodniczego w OKO.press. Zajmuje się przede wszystkim prawami zwierząt, ochroną rzek, lasów i innych cennych ekosystemów, a także sprawami dotyczącymi łowiectwa, energetyki i klimatu. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu, laureatka Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego za reportaż o Odrze i nagrody Fundacji Polcul im. Jerzego Bonieckiego za "bezkompromisowość i konsekwencję w nagłaśnianiu zaniedbań władz w obszarze ochrony środowiska naturalnego, w tym katastrofy na Odrze". Urodziła się nad Odrą, mieszka w Krakowie, na wakacje jeździ pociągami, weekendy najchętniej spędza na kajaku, uwielbia Eurowizję i jamniki (a w szczególności jednego rudego jamnika).
Dziennikarka, reporterka, kierowniczka działu klimatyczno-przyrodniczego w OKO.press. Zajmuje się przede wszystkim prawami zwierząt, ochroną rzek, lasów i innych cennych ekosystemów, a także sprawami dotyczącymi łowiectwa, energetyki i klimatu. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu, laureatka Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego za reportaż o Odrze i nagrody Fundacji Polcul im. Jerzego Bonieckiego za "bezkompromisowość i konsekwencję w nagłaśnianiu zaniedbań władz w obszarze ochrony środowiska naturalnego, w tym katastrofy na Odrze". Urodziła się nad Odrą, mieszka w Krakowie, na wakacje jeździ pociągami, weekendy najchętniej spędza na kajaku, uwielbia Eurowizję i jamniki (a w szczególności jednego rudego jamnika).