0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: prokuratorzyprokuratorzy

Ten precedensowy wyrok stołeczny sąd apelacyjny wydał w poniedziałek 23 października 2023 roku. Jest on ważny dla wszystkich prokuratorów i dla całego wymiaru sprawiedliwości. Bo po raz pierwszy sąd prawomocnie powiedział, że karne delegacje prokuratorów mają charakter dyskryminacji i nierównego traktowania w związku z obroną przez nich praworządności. Sąd dał też ochronę prokuratorom przed takimi decyzjami przełożonych.

Ten wyrok to zasługa upartej prezeski stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia Katarzyny Kwiatkowskiej, która pracuje w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga.

Wygrana prokurator Kwiatkowskiej

Katarzyna Kwiatkowska w grupie 7 prokuratorów z Lex Super Omnia, którą w styczniu 2021 roku z dnia na dzień karnie wysłano do pracy w prokuraturach rejonowych w Polsce. Oddalonych od domu prokuratorów nawet po kilkaset kilometrów. Kwiatkowska, która mieszka w Warszawie, trafiła do prokuratury 180 km dalej – w Golubiu-Dobrzyniu.

Decyzję o półrocznej delegacji podpisał były już Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. Nie miała ona uzasadnienia. Ale było to uderzenie w stowarzyszenie Lex Super Omnia – i jego władze – które jest znane z obrony niezależności prokuratury oraz krytyki Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry i jego stronników w prokuraturze.

Kwiatkowska się nie załamała. Pojechała do Golubia-Dobrzynia, ale też pozwała do sądu Prokuraturę Krajową i macierzystą Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga (jako pracodawcę).

W lutym 2022 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, w którym przyznał jej rację. Sąd uznał, że delegacja była dyskryminacją za działalność w Lex Super Omnia. Sąd orzekł też, że z powodu dyskryminacji Kwiatkowska doznała krzywdy moralnej w postaci upokarzającego traktowania i naruszenia jej godności zawodowej.

Zasądził na jej rzecz 16,8 tys. zł odszkodowania. Od tego odwołała się prokuratura. Ale w poniedziałek 23 października 2023 roku sąd apelacyjny utrzymał wyrok w mocy, orzekł, że jest prawidłowy i rzetelny. Uznał też, że karna delegacja dla Kwiatkowskiej ma cechy dyskryminacji za kierowanie Lex Super Omnia.

Przeczytaj także:

Wyrok wydał skład legalnych sędziów: przewodnicząca składu Magdalena Tymińska, Danuta Malec i sprawozdawca sprawy Bożena Lasota.

Na ogłoszeniu orzeczenia była prokurator Kwiatkowska i prokurator Jacek Bilewicz z Lex Super Omnia, które przyłączyło się do sprawy. Nie było pełnomocniczki Prokuratury Krajowej Małgorzaty Ułaszonek-Grzelak. Prokuratura od tego wyroku może złożyć jeszcze skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Więcej o tym precedensowym orzeczeniu piszemy w dalszej części tekstu.

Na zdjęciu u góry prezeska Lex Super Omnia Katarzyna Kwiatkowska i prokurator Jacek Bilewicz z Lex Super Omnia. Oboje po wyroku apelacyjnym nie kryli radości z wygranej.

Sąd Apelacyjny w Warszawie, który wydał wyrok ws. karnej delegacji Kwiatkowskiej. Od lewej siedzą: sprawozdawca sprawy sędzia Bożena Lasota, przewodnicząca składu sędzia Magdalena Tymińska i sędzia Danuta Malec. Zdjęcie zrobiono 3 października 2023 roku, na ostatniej rozprawie. Publikację wyroku wtedy odroczono. Fot. Mariusz Jałoszewski

Jak Święczkowski wysłał prokuratorów w Polskę

Przypomnijmy. Szefowa Lex Super Omnia na karną delegację do pracy w Golubiu-Dobrzyniu została wysłana w połowie stycznia 2021 roku. Decyzja była nagła. Kwiatkowska z dnia na dzień musiała się spakować i jechać do obcego miasta i od ręki znaleźć mieszkanie w Golubiu-Dobrzyniu. Wszystko w warunkach epidemii koronawirusa.

Kwiatkowska znalazła puste mieszkanie nad miejscowym wydziałem komunikacji, w przeprowadzce pomogli znajomi. Pojechała tam na pół roku. Była to zawodowa degradacja – z prokuratury okręgowej do rejonowej. Prokurator z 30-letnim doświadczeniem zostawiła skomplikowane sprawy o wyłudzenia VAT i kredytów, po kilkaset tomów. I zajęła się „alimenciarzami”, skierowanymi na leczenie odwykowe, złodziejami rowerów, czy kradzieżami w supermarketach.

Kwiatkowska uważała od samego początku, że delegacja z dala od domu jest karą za jej działalność w Lex Super Omnia. Tym bardziej że w tym samym czasie oprócz niej delegowano sześciu innych prokuratorów związanych ze stowarzyszeniem, w tym aż trzech z jego zarządu:

  • Jarosława Onyszczuka z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. Został delegowany do Prokuratury Rejonowej w Lidzbarku Warmińskim (260 kilometrów od domu). Onyszczuk był w zarządzie Lex Super Omnia, często wypowiada się w mediach krytycznie o prokuraturze Ziobry.
  • Katarzynę Szeską z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola. Została delegowana do Prokuratury Rejonowej w Jarosławiu, 320 kilometrów od domu. Wypowiadała się krytycznie o prokuraturze w mediach, była aktywna na Twitterze. Szeska to była rzecznik Prokuratora Krajowego Edwarda Zalewskiego. Z powodów zdrowotnych na delegację jednak nie pojechała.
  • Ewę Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. Została delegowana do Prokuratury Rejonowej w Śremie w Wielkopolsce, 310 kilometrów od domu. Święczkowski delegował ją, mimo że wychowuje nieletnią córkę i opiekuje się starszą matką. To ona chciała zrobić głośne śledztwo w sprawie organizacji wyborów prezydenckich w maju 2020 roku w trakcie epidemii. Sprawę jednak jej odebrano po kilku godzinach i błyskawicznie zrobiono dyscyplinarkę. A potem się okazało, że była inwigilowana przez polskie służby przy użyciu Pegasusa. I teraz ściga ją prokuratura.
  • Mariusza Krasonia z Prokuratury Regionalnej w Krakowie, jest w zarządzie Lex Super Omnia. On jako jedyny został wysłany do prokuratury rejonowej na terenie Krakowa, może dlatego, że była to dla niego trzecia karna delegacja. Krasoń jest bowiem jednym z najbardziej prześladowanych prokuratorów w Polsce. I został wcześniej zesłany do pracy we Wrocławiu, mimo że opiekuje się starszymi rodzicami.
  • Artura Matkowskiego z Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald. Został zesłany do pracy w sądzie rejonowym w Rzeszowie, ponad 500 kilometrów od domu. Matkowski pozwał wcześniej prokuraturę do sądu o wynagrodzenie. Na delegacji zapisał się do Lex Super Omnia.
  • Daniela Drapałę z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Został delegowany do Prokuratury Rejonowej w Goleniowie w Zachodniopomorskiem (ponad 400 kilometrów od domu). Jest członkiem Lex Super Omnia, ma małe dziecko. Spekulowano, że podpadł przełożonym we Wrocławiu.
Prokurator Mariusz Krasoń z Krakowa jest we władzach Lex Super Omnia. Był karnie delegowany kilka razy. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak Kwiatkowska nie darowała Święczkowskiemu

Z tych siedmiu karnie delegowanych prokuratorów pozew do sądu o odszkodowanie złożyli Kwiatkowska i Onyszczuk (jego sprawa się jeszcze nie zaczęła). Kwiatkowska w pozwie przeciwko Prokuraturze Krajowej i Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga domagała się 76 tys. zł odszkodowania za dyskryminację w pracy oraz za nierówne traktowanie.

Podnosiła, że jest szykanowana za działalność w Lex Super Omnia i za to, że już wcześniej pozwała Prokuraturę Krajową za degradację na niższy szczebel, po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez Zbigniewa Ziobrę w 2016 roku. Zarzucała Święczkowskiemu, że jego decyzja miała „charakter dowolny, dyskryminujący i została wydana z naruszeniem prawa i jej godności jako prokuratora”.

Podkreślała też, że jej delegacja do Golubia-Dobrzynia nie miała merytorycznego uzasadnienia, bo w tamtejszej prokuraturze było mało spraw.

I Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z 28 lutego 2022 roku w większości przyznał jej rację. Wyrok był niejednomyślny, wydał go skład orzekający: Artur Fryc (przewodniczący składu), Dorota Opiłowska-Starzec i Edyta Dzielińska (złożyła zdanie odrębne, wcześniej pracowała dla rzeczników dyscyplinarnych Ziobry, jest neo-sędzią).

Sąd najpierw musiał rozstrzygnąć kwestie formalne. I orzekł, że Kwiatkowskiej przysługuje droga sądowa, by dochodzić ochrony przed decyzją o delegacji (prokuratura twierdziła, że nie przysługuje). Sąd orzekł, że zezwala na to artykuł 101 ustawy o prokuraturze, który mówi, że o roszczenia z tytułu stosunku służbowego prokurator może wystąpić na drogę sądową. Sąd podparł ten wywód wyrokiem ETPCz oraz orzeczeniem Sądu Najwyższego z 2021 roku, dotyczącym odwołania prokuratora z delegacji.

Sąd musiał również rozstrzygnąć, kto mógł być pozwany w tej sprawie. Czy Prokurator Krajowy, który wydał decyzję, czy też bezpośredni jej pracodawca, czyli praska prokuratura okręgowa? I uznał, że Kwiatkowska mogła pozwać obie jednostki, bo Prokuratura Krajowa też ma zdolność sądową. Ponadto Prokuratura Krajowa na podstawie prawa cywilnego odpowiada za delikt, czyli za decyzję o karnej delegacji.

Ale sąd uznał, że dwa podmioty nie mogą ponosić odpowiedzialności odszkodowawczej i orzekł, że zapłacić ma prokuratura okręgowa, czyli jej faktyczny pracodawca. Sąd za pracodawcę nie uznał Prokuratury Krajowej, ta była tylko sprawcą dyskryminacji.

Prokurator Katarzyna Kwiatkowska i prokurator Jacek Bilewicz, podczas rozprawy apelacyjnej 3 października. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sąd okręgowy: nie wolno dyskryminować prokuratorów

W ustnym uzasadnieniu wyroku sądu okręgowego sędzia Artur Fryc tłumaczył wtedy, dlaczego sąd niejednomyślnie uznał, że doszło do nierównego traktowania i dyskryminacji Kwiatkowskiej.

Sąd potwierdził, że Święczkowski – został przesłuchany podczas procesu – mógł delegować prokuratorów nawet z dala od domu i nie musiał uzasadniać tej decyzji. Czyli jego decyzja była legalna.

Sąd uznał, że można przesuwać prokuratorów, kiedy wytępują braki kadrowe. Ale jednocześnie orzekł, że nie można w ten sposób dyskryminować prokuratorów. A sąd może ocenić taką decyzję pod kątem nadużycia uprawnień.

„Nie wystarczy, że decyzja jest legalna, by uznać, że wszystko było ok. Dyskryminacja właśnie na tym polega, że formalnie coś jest dopuszczalne, ale dyskryminuje”

– podkreślał w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Artur Fryc.

Dodał: „To jak odmowa zatrudnienia z powodu narodowości. Pracodawca może odmówić zatrudnienia kogoś, ale jednocześnie akurat ten powód dyskryminuje”. Sędzia zaznaczał, że w przypadku Kwiatkowskiej powodem dyskryminacji była jej działalność w Lex Super Omnia.

Sąd w uzasadnieniu wyroku przejechał się po linii obrony, jaką przedstawił w sądzie prawnik prokuratury oraz sam Bogdan Świeczkowski. Sąd podkreślał, że nie wystarczy mówić – jak zeznawał Święczkowski, że nie ma wymogu uzasadniania takiej decyzji. Bo w przypadku zarzutów o dyskryminację Prokuratura Krajowa powinna uzasadnić, czym się kierowała.

To ona musi udowodnić, że nie doszło do dyskryminacji. „A w procesie Prokuratura Krajowa nie wykazała, że zastosowała obiektywne przesłanki” – zaznaczał sędzia Artur Fryc.

Dalej sędzia uzasadniał, że Prokuratura Krajowa powoływała się na szczególne potrzeby prokuratury i braki kadrowe w prokuraturach wywołane epidemią koronawirusa. Sąd pytał w wyroku, co to znaczy „szczególne potrzeby”. I nie uwierzył w wersję prokuratury.

Sąd podkreślał, że jeśli nawet w Golubiu-Dobrzyniu brakowało prokuratorów, można było tam wysłać kogoś z bliższych jednostek. Sąd nie uwierzył też w zapewnienia, że w macierzystej prokuraturze Kwiatkowskiej nie brakowało rąk do pracy. Bo zauważył, że gdy zesłano Kwiatkowską, to do tej prokuratury oddelegowano kogoś innego. „Sąd oczekiwał, że Prokuratura Krajowa przedstawi twarde dowody, że były takie potrzeby [na delegacje – red.]” – podkreśla w uzasadnieniu wyroku sędzia Fryc.

Pełnomocniczka Prokuratury Krajowej prokurator Małgorzata Ułaszonek-Grzelak, podczas rozprawy apelacyjnej 3 października. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Odszkodowanie za karną delegację

Dlatego sąd okręgowy niejednomyślnie orzekł, że delegacja była nierównym traktowaniem i dyskryminacją w pracy prokurator Kwiatkowskiej. Nie było też przesłanek do delegowania jej poza stolicę. Sąd przyjął, że była w ten sposób dyskryminowana za działalność w Lex Super Omnia, bo wtedy jednocześnie delegowano aż 7 prokuratorów związanych ze stowarzyszeniem, w tym 3 osoby z zarządu organizacji.

„Jak logicznie wytłumaczyć taką decyzję? Tłumaczenie Prokuratora Krajowego, że on nic nie wiedział o jej działalności w Lex Super Omnia, nie jest wiarygodne. Sąd tego nie kupuje” – podkreślał sędzia Artur Fryc.

A skoro sąd uznał, że doszło do nierównego traktowania w pracy, to na podstawie artykułu 18 z dopiskiem 3d kodeksu pracy – zasądził Kwiatkowskiej 16,8 tys. zł. odszkodowania za krzywdę moralną. Sąd nie zasądził jej odszkodowania za dodatkowe wydatki, jakie poniosła w związku z przeprowadzką, bo nie przedstawiła na to rachunków. Poza tym przyjął, że na delegacji miała normalną pensję, a za wynajęte mieszkanie płaciła prokuratura.

Sąd przyznał odszkodowanie za krzywdę moralną, bo Kwiatkowska została zdegradowana do pracy w prokuraturze rejonowej, co było dla niej upokarzające i naruszało godność zawodową. Delegacja deprecjonowała też jej dorobek zawodowy. Sąd uznał, że wystarczy za to 16,8 tysięcy złotych. Jak to wyliczył? Zgodnie z kodeksem pracy zastosował minimalne wynagrodzenie w tamtym czasie i pomnożył przez okres delegacji, czyli przez sześć miesięcy.

Sąd apelacyjny: delegacja była dyskryminacją

Od tego wyroku odwołała się praska prokuratura i Prokuratura Krajowa. Sąd Apelacyjny na kilku terminach podchodził do jej rozpoznania i wydania wyroku. Ostatnia rozprawa odbyła się 3 października. Sąd odroczył wtedy publikację wyroku właśnie na poniedziałek 23 października 2023 roku.

I utrzymał w mocy wyrok sądu okręgowego.

Wyrok apelacyjny uzasadniała ustnie sędzia Bożena Lasota.

Sąd rozstrzygnął kilka kwestii, w tym proceduralnych. I orzekł, że:

  • Pełnomocniczka Prokuratury Krajowej Małgorzata Ułaszonek-Grzelak mogła ją reprezentować. Było to kwestionowane, bo jest zatrudniona w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, a do Prokuratury Krajowej ma delegację.
  • Prokuratorzy mają prawo do sądowej kontroli decyzji prokuratury o ich delegowaniu. Prokuratura uważała, że pozew jest niedopuszczalny i chciała jego odrzucenia. Sąd apelacyjny potwierdził to, co orzekał sąd okręgowy. Że prokurator jest też pracownikiem i ma prawo iść do sądu w sprawach związanych ze stosunkiem służbowym, na co pozwala artykuł 101 ustawy o prokuraturze. Reguluje to też prawo europejskie, które gwarantuje prawo do odwołania do sądu. Sąd apelacyjny orzekł, że sąd nie może badać słuszności samej decyzji o delegowaniu prokuratora. Ale może ocenić jej skutki. Czy zmienia ona warunki pracy prokuratora, zwłaszcza w kontekście równego traktowania.
  • Sąd Okręgowy przeprowadził rzetelne postępowanie, właściwie ocenił dowody i ustalił stan faktyczny. I właściwie uznał, że delegacja Kwiatkowskiej była dyskryminacją za jej działalność w Lex Super Omnia. Świadczy o tym m.in. to, że prokuratura w Golubiu-Dobrzyniu nie zgłaszała braków kadrowych. A po jej delegowaniu do jej macierzystej prokuratury delegowano inną osobę, bo były w niej braki kadrowe.

Wyrok sąd apelacyjny wydał w trzy osobowym składzie. Mimo że w międzyczasie zmieniły się przepisy przywracające składy jednoosobowe. Zdecydował o tym prezes sądu z uwagi na skomplikowany charakter sprawy.

Sędzia Bożena Lasota ogłasza wyrok apelacyjny 23 października. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze