0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: sędziasędzia

To ważny dzień dla sędziego Igora Tulei z Sądu Okręgowego w Warszawie – na zdjęciu u góry – oraz dla jego obrońców. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w czwartek 9 stycznia 2025 roku ostatecznie umorzył śledztwo wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej przeciwko niemu.

W podstawie umorzenia sąd podał, że Tuleya nie popełnił czynu zabronionego. Orzeczenie wydała sędzia Joanna Dryll. Jest ono historyczną klamrą kończącą represje wobec Tulei, które zaczęły się w 2017 roku.

To także sukces obrońcy sędziego, adwokata Jacka Duboisa, bo przekonał on stołeczny sąd, że sędzia nie złamał prawa i jest niewinny. Co ważne, o uznanie przez sąd, że Tuleya nie popełnił przestępstwa, wnosiła również ta sama prokuratura, która wcześniej go ścigała. Po zmianie władzy zmieniła ocenę prawną tej głośnej za PiS sprawy i w czwartek na posiedzeniu sądu poparła wniosek obrony o to, by podstawą umorzenia śledztwa był brak znamion czynu zabronionego.

Sędzia Igor Tuleya jest jednym z symboli wolnych sądów. Władza PiS chciała go zniszczyć za krytykę „reform” Ziobry i odważne orzeczenia. A przede wszystkim za orzeczenie z grudnia 2017 roku. Tuleya, działając jako jednoosobowy skład orzekający, nakazał wtedy prokuraturze śledztwo ws. głosowania przez PiS nad budżetem w Sali Kolumnowej Sejmu w grudniu 2016 roku.

Pod Sejmem trwały wtedy protesty obywateli, bo PiS chciał ograniczyć prawa posłów opozycji i dziennikarzy w Sejmie. Podczas głosowania nad budżetem doszło do licznych nieprawidłowości i sędzia Tuleya je wypunktował. Dlatego nakazał prokuraturze śledztwo. Jego krytyczne dla PiS uzasadnienie zobaczyła cała Polska, bo sędzia wpuścił na jego ogłoszenie dziennikarzy.

Przeczytaj także:

To zabolało władzę. Błyskawicznie wszczęto w jego sprawie śledztwo, bo uznano, że nie miał prawa wpuścić mediów na niejawne co do zasady posiedzenie. Tyle że kodeks postępowania karnego to dopuszcza, jest to uznaniowa decyzja sędziego.

W 2020 nielegalna Izba Dyscyplinarna w I instancji odmówiła jednak prokuraturze uchylenia immunitetu Tulei, uzasadniając, że sędzia nie złamał prawa. Od tej decyzji odwołała się prokuratura i w listopadzie 2020 roku Izba w II instancji uchyliła jednak immunitet i zawiesiła sędziego w obowiązkach służbowych. Obniżyła mu też o 25 procent pensję. Tę bezprawną decyzję wydał skład: Sławomir Niedzielak, Konrad Wytrykowski i Jarosław Sobutka (złożył zdanie odrębne).

Do postawienia zarzutów karnych jednak nie doszło, bo sędzia nie stawił się na wezwania prokuratury w celu ich ogłoszenia. Nie uznawał bowiem Izby za legalny sąd. I miał rację. Później potwierdziły to w orzeczeniach polskie sądy, ETPCz i TSUE. W efekcie PiS sam zlikwidował Izbę Dyscyplinarną i w połowie 2022 roku zastąpił ją nową Izbą Odpowiedzialności Zawodowej SN.

Zanim do tego doszło, jeszcze w kwietniu 2021 roku Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej odmówił prokuraturze wydania zgody na zatrzymanie Tulei. Orzekł on, że sędzia nie złamał prawa i miał prawo zarządzić jawność posiedzenia.

Tuleya walczył o powrót do orzekania w polskich sądach, które wydały zabezpieczenie nakazujące dopuszczenie go do orzekania. Jednak ówczesny prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik go nie wykonali.

Sędzia wrócił do pracy w grudniu 2022 roku, po tym, jak odwiesiła go Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Izba rozpoznała wtedy odwołanie prokuratury od odmowy wydania zgody na zatrzymanie Tulei i orzekła, że nie złamał on prawa.

Sędzia nadal miał jednak uchylony immunitet. Prokuratura w takiej sytuacji w maju 2023 roku umorzyła śledztwo przeciwko Tulei. Ale w podstawie umorzenia podała, że zachodzi inna okoliczność uniemożliwiająca ściganie. Prokuratura nadal uważała, że popełnił on przestępstwo, tylko nie może postawić mu zarzutów.

Dlatego Tuleya zaskarżył uzasadnienie umorzenia śledztwa do sądu. I w czwartek 9 stycznia 2025 roku wygrał. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli na jego wniosek zmienił podstawę umorzenia na brak znamion czynu zabronionego. Prokuraturę Krajową reprezentował Piotr Myszkowiec, który w 2023 roku umorzył śledztwo.

Igor Tuleya2
Sędzia Igor Tuleya (stoi po prawej) z obrońcą, adwokatem Jackiem Dubois. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Kto bronił Tuleyę i pomagał mu wróci do pracy

Obrońcami sędziego w sprawie karnej byli początkowo adwokaci Jacek Dubois, Bartosz Tiutiunik i Michał Zacharski.

Teraz sędzia domaga się rozliczenia winnych represji, które na niego spadły. Z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim wygrał szereg spraw w sądach cywilnych. Sądy uznały, że sędzia nie był skutecznie zawieszony.

Tuleya złożył też pozew wobec wszystkich winnych odsunięcia go od orzekania. Chodzi o 12 osób na czele z byłymi ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, członkami Izby Dyscyplinarnej, którzy go zawiesili i 4 prokuratorami, którzy prowadzili wobec niego śledztwo: Czesławem Stanisławczykiem, Franciszkiem Micherą, Dariuszem Ziomkiem i Piotrem Dąbrowskim. Żąda od nich przeprosin i miliona złotych zadośćuczynienia za krzywdy.

Z zawiadomienia Tulei i prof. Romanowskiego Prokuratura Krajowa prowadzi też śledztwo, w którym wystąpiła już o uchylenie immunitetu byłemu prezesowi Sądu Okręgowego w Warszawie Piotrowi Schabowi i jego zastępcy Przemysławowi Radzikowi. Chce im postawić zarzuty za nie wykonanie orzeczeń i niedopuszczenie Tulei do orzekania.

Tuleya: Nie spocznę, dopóki nie rozliczę wszystkich winnych

Sędzia Igor Tuleya tak komentuje OKO.press ostateczne umorzenie jego ścigania: „Cieszę się. Ale to orzeczenie kosztowało mnie też dużo emocji. Na sali sądu miałem przed oczami – jak w kalejdoskopie – ostatnie lata, od 2017 roku. Cieszę się, że po 5 latach od próby postawienia mi zarzutów to postępowanie zostało zakończone”.

Sędzia dodaje: „Nie poradziłbym sobie z tym wszystkim bez moich obrońców. Dziś kończymy pewien etap w moim życiu. Sprawa jest ostatecznie umorzona”.

Tuleya podkreśla: „Ale to orzeczenie sądu to też kolejny triumf prawa. To wspólne zwycięstwo prawników broniących praworządności i obywateli, którzy stali w obronie sądów pod SN. To dobry przykład, że trzeba walczyć do końca. Ale jeszcze wiele spraw trzeba wyjaśnić i rozliczyć”.

I jeszcze jedna wypowiedź sędziego: „Dzisiejsze rozstrzygnięcie będzie sygnałem dla niezależnych prokuratorów. Liczę, że teraz nie zabraknie im determinacji, żeby ścigać i rozliczyć wszystkich winnych. Ja na pewno w tym nie spocznę”.

Podobnie uważa jego obrońca, adwokat Jacek Dubois. Mówi on OKO.press: „Wierzę w znaki. To orzeczenie zapadło na początku roku. Dlatego wierzę, że sprawy, które były związane z próbą przejęcia przez PiS wymiaru sprawiedliwości i, które nie zostały sfinalizowane, zostaną w sposób uczciwy zakończone”.

Dodaje: „Jednocześnie będąc przekonanym, że ta sprawa w najdoskonalszy sposób obrazuje sposób nadużywania prawa przez PiS i używania prokuratury do celów politycznych, to mam nadzieję, że w audycie prokuratury będzie na jednym z pierwszych miejsc. Jako zidentyfikowany wyraz tamtej patologii”.

Mec. Dubois mówi dalej: „Liczę też, że ta sprawa zakończy się stosowną reakcją wobec osób, które do niej doprowadziły. Czyli wobec prokuratorów chcących postawić zarzuty sędziemu, przy świadomości, że nie dopuścił się on czynu zabronionego. Należałoby też rozważyć, czy nie doszło do zbrodni sądowej, popełnionej przez dwie osoby podające się za sędziów SN. Chodzi o osoby, które uchyliły immunitet, widząc, że sędzia nie dopuścił się czynu zabronionego”.

Dubois podkreśla: „Rozliczenie takich patologii wydaje się niezbędne dla odzyskania wiarygodności przez prokuraturę. Natomiast sprawa ta była metafizycznym zaszczytem dla obrońców. Ponieważ tylko w skrajnym zagrożeniu demokracji zdarzają się sytuacje, że adwokaci mogą użyć swoich narzędzi w celu pomocy niezawisłym sędziom, represjonowanym za swoją niezależność”.

prokurator Piotr Myszkowiec
Prokurator Piotr Myszkowiec z Prokuratury Krajowej. Fot. Mariusz Jałoszewski
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze