Uchodźcy od marca 2023 roku za łóżko w zbiorowej hali zapłacą miesięcznie nawet 1800 zł. Tak rząd chce ich „aktywizować". „Tam nie ma godnych warunków życia” - krytykują eksperci. „To pomoc interwencyjna, która nie powinna być odpłatna". Szykują się też zmiany w PESEL
Sejm przyjął nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, która przewiduje m.in., że uchodźcy od marca 2023 roku będą pokrywać część kosztów utrzymania w zbiorowych centrach pomocy. Przepisy mają też uszczelnić system świadczeń wypłacanych uchodźcom i wprowadzić obowiązek wyrobienia numeru PESEL. Nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy przygotowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
Za ustawą w środę 14 grudnia 2022 roku głosowało 429 posłów, przeciw było 9, a 13 wstrzymało się od głosu.
Opłaty za pobyt w zbiorowych centrach pomocy budziły szczególny sprzeciw, a nawet oburzenie podczas zorganizowanej przez OKO.press 18 listopada 2022 roku w warszawskim Teatrze Powszechnym polsko-ukraińskiej debaty w ramach naszej akcji „Jesteśmy tu razem”. Zapis całej debaty tutaj.
W miejscach zbiorowego zakwaterowania przebywa około 80 tys. Ukrainek i Ukraińców. To placówki zarządzane zarówno przez administrację publiczną, jak i organizacje pozarządowe czy podmioty prywatne (mapa miejsc, które oferują pomoc uchodźcom znajduje się na stronie mapujpomoc.pl).
Z założenia powinny być tymczasowym miejscem pobytu. Trafiają tam osoby, które uciekają przed wojną z Ukrainy i w pierwszej kolejności potrzebują podstawowej pomocy humanitarnej – dachu nad głową, ubrań, żywności i pomocy psychologicznej w przypadku osób, które doświadczyły traumy. Ale wiele Ukrainek i Ukraińców zostaje tam na dłużej, bo – po prostu – nie ma gdzie mieszkać.
Teraz od marca 2023 będą płacić za pobyt w zbiorowych centrach pomocy. I to wcale niemało, nawet po 1800 zł miesięcznie od osoby (z wyjątkami – patrz dalej). Jeżeli ich pobyt przekroczy w Polsce 120 dni, będą pokrywać 50 proc. kosztów pomocy (nie więcej niż 40 zł dziennie). Osoby, które będą mieszkać w Polsce powyżej 180 dni – 75 proc. kosztów (maksymalnie 60 zł dziennie).
Z opłat zwolnione mają być dzieci, kobiety w ciąży, osoby na emeryturze i osoby, które – na przykład przez trudną sytuację życiową czy konieczność opieki nad dziećmi – nie będą w stanie opłacić pobytu.
Rząd twierdzi, że wprowadzenie takich zmian jest konieczne, aby "zaktywizować obywateli Ukrainy". "Naszym celem jest, żeby te ośrodki były tymczasowe, a osoby z Ukrainy zaczęły żyć w Polsce tak, żeby nie musiały tam mieszkać" - mówił wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker. „Przeprowadzamy ankiety wśród osób, które mieszkają w zbiorowych miejscach zakwaterowania. Ponad 50 proc. z nich już podjęło pracę. W związku z tym, te osoby muszą zacząć partycypować w kosztach, które ponosi rząd".
Ale w zbiorowych ośrodkach pomocy "na dłużej" zostają osoby, które nie poradziły sobie z ułożeniem życia w nowym kraju. To osoby najciężej doświadczone, bez wsparcia. Nie mają kontaktów, brakuje im oparcia w rodzinie i znajomych. Bez szansy na wejście na polski rynek pracy, są przewlekle chore lub mają pod opieką dzieci z niepełnosprawnością.
„To skandal, że ludzie, którzy potrzebują pomocy, którzy mają trudności z usamodzielnieniem się, mają płacić za miejsca zbiorowego zakwaterowania. Żyją w dużych grupach, w wielkich halach sportowych, nie mają tam godnych warunków życia” – mówiła podczas polsko-ukraińskiej debaty OKO.press Justyna Grabowska z Fundacji Asymetryści.
Największy ośrodek w Polsce, to hale w Nadarzynie – Ptak Warsaw Expo, w których znajduje się około 20 tys. miejsc dla uchodźców. To schronienie na czas kryzysu.
W halach o powierzchni ponad 60 tys. m kw. są punkty sanitarne, stołówki czy punkty medyczne. Ukrainki i Ukraińcy śpią tam na ustawionych obok siebie łóżkach. To niezbędna i potrzebna pomoc, która zapewnia im możliwość przeżycia w najtrudniejszym czasie. Nie może jednak zastąpić rozwiązań długoterminowych.
„Niektóre osoby mieszkają tam bardzo długo, bo brakuje kompleksowych rozwiązań, które pozwoliłyby się im usamodzielnić mieszkaniowo” – mówi OKO.press Katarzyna Przybylska z Fundacji Habitat for Humanity Poland. „Bariera w dostępie do rynku najmu i wzrost cen to największy problem dla osób, które uciekły z Ukrainy”.
Szczególną grupą są matki z dziećmi, osoby starsze oraz osoby z niepełnosprawnością i ich opiekunowie. Nie mogą pracować w pełnym wymiarze godzin lub w ogóle. Tania spod Odessy, o której pisaliśmy, nie pójdzie do pracy, bo jej syn Nikita ma porażenie spastyczne czterokończynowe, mikrocefalię i padaczkę. Zawsze ktoś musi przy nim być.
Nawet jeżeli – mimo bariery językowej i braku opieki dla dzieci – osobom z Ukrainy udaje się znaleźć pracę, zarabiają tak niewiele, że nie stać ich na wynajęcie własnego mieszkania i utrzymanie rodziny. “Jeżeli mają kilka członków rodziny na utrzymaniu, to ich możliwości są ograniczone” – mówi Przybylska. A jeżeli osoba z Ukrainy zarabia na tyle dużo, żeby mieszkanie wynająć, odbija się od rynku. Bo zdarza się, że Polacy nie chcą wynajmować mieszkań uchodźcom. Pisaliśmy o tym tutaj:
Przypomnijmy, że od początku wojny w Ukrainie zanotowano wjazd do Polski ponad 7,9 mln osób. Polsko-ukraińską granicę cały czas przekracza około 20 tys. uchodźców dziennie. Ruch jest jednak w obie strony. Od 24 lutego 2022 roku doliczono się 6,1 mln wyjazdów do Ukrainy. Bilans ruchu granicznego wynosi zatem 1,8 mln.
Nie musi to znaczyć, że tyle osób z Ukrainy „netto” przybyło w Polsce, bo część osób krąży w obie strony. Według najnowszych danych już półtora miliona Ukraińców i Ukrainek otrzymało numer PESEL, który umożliwia im pobieranie świadczeń typu 500 plus i ułatwia podjęcie pracy. Podjęło ją około 450 tys. uchodźców.
Fundacja Habitat for Humanity Poland prowadzi program najmu społecznego dla potrzebujących. Wynajmuje mieszkania od właścicieli i podnajmuje je osobom z Ukrainy czy w potrzebie mieszkaniowej.
“Teraz wynajmujemy 165 mieszkań i wspieramy prawie ponad 440 osób w Warszawie i na terenie województwa śląskiego.
Te liczby cały czas rosną.
Mamy długą listę osób, które zgłosiły się do nas po pomoc” – mówi Przybylska. Płacenie za pobyt w centrum pomocy jeszcze bardziej utrudni sytuację uchodźców. To interwencyjne wsparcie z zakresu pomocy społecznej, które nie powinno być odpłatne.
"Jeżeli już pomysł rządu wejdzie życie, powinien być uzależniony od kryterium dochodowego. Wysokość udziału musiałaby być zależna od tego, ile dana osoba ma osób na utrzymaniu” – mówi OKO.press Katarzyna Chimiak z Instytutu Spraw Publicznych. “Powinno być to więc określone dla indywidualnej sytuacji rodziny. Może się okazać zresztą, że korzyści dla państwa są minimalne. Być może bardziej opłacałoby się szukać dofinansowania kosztów zakwaterowania".
Problem osób z Ukrainy jest podwójny. Bo po pierwsze, uciekły przed wojną do nowego kraju, w którym muszą zacząć nowe życie. A po drugie, muszą odnaleźć się na rynku, który jest w kryzysie (o tym, że w dwa tygodnie od początku wojny w Ukrainie ceny mieszkań na wynajem skoczyły dwa razy bardziej niż przez cały ostatni rok pisaliśmy tutaj).
Wielu osób po prostu nie stać na wynajem mieszkania. Ograniczony jest też dostęp do zasobów gminnych w najmie komunalnym i socjalnym (według danych GUS z końca 2021 roku w kolejce czeka prawie 130 tys. gospodarstw). Przybylska podkreśla, że rząd powinien wdrażać rozwiązania w kolejnych etapach.
„Kryzys mieszkaniowy i brak dostępnych cenowo mieszkań trwa od dłuższego czasu. Państwo powinno wdrożyć etapowe rozwiązania w tym zakresie. Takie, które mogą szybko przynieść rezultat i takie, które przyniosą skutki w dłuższej perspektywie” – mówi Przybylska.
O jakie rozwiązania chodzi?
Po pierwsze, to społeczne agencje najmu, które powinny działać w porozumieniu z gminą. To ułatwiłoby osobom z Ukrainy dostęp do rynku najmu. Gminy mogłyby powoływać agencję społecznego najmu, którą poprowadzi np. organizacja pozarządowa. A potem wydzierżawiać mieszkania na rynku i wynajmować je osobom, które spełniają konkretne kryteria.
Gdyby miasta i gminy na początku wojny w Ukrainie zaczęły uruchamiać takie agencje,
teraz mogłyby już działać i pomagać potrzebującym w wynajmie mieszkania.
„Po drugie, chodzi o zwiększenie dostępnego cenowo zasobu mieszkaniowego. Moglibyśmy wykorzystać w tym celu pustostany. Polskie gminy mają ponad 70 tys. nieruchomości, które stoją puste i nie są używane. Budynki są w złym stanie technicznym, bo np. brakuje pieniędzy na remont. Wyremontowanie i podłączenie do mediów to szybkie rozwiązanie, które pozwoliłoby zwiększyć dostęp do mieszkań” - mówi Przybylska.
W kryzysie warto wykorzystać też puste mieszkania, które są w rękach prywatnych.
“Państwo mogłoby wprowadzić działania zachęcające, na przykład ulgi podatkowe dla osób, które mają takie mieszkania i wprowadzą je na rynek najmu. Bo wysokie ceny to pochodna tego, że popyt jest większy niż podaż” – mówi Przybylska.
O tym, że wraz z usamodzielnianiem się uchodźców z Ukrainy zwiększy się presja na rynku mieszkaniowym, pisali autorzy raportu „Gościnna Polska 2022+”. Przygotowała go Fundacja WiseEuropa we współpracy z zespołem badaczy i analityków. To eksperci ds. gospodarczych, społecznych, edukacyjnych czy służby zdrowia.
Początek wojny był świetnym czasem na podjęcie długoterminowych działań. Tymczasem minęło ponad dziewięć miesięcy od wybuchu wojny w Ukrainie, a rozwiązań na skalę systemową brakuje. To cały czas punktowe działania pomocowe w miastach czy gminach i działania organizacji pozarządowych.
A nie jeden spójny system, który zapewniałby wsparcie potrzebującym w całym kraju”.
Do tej pory zapisy znowelizowanej specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy umożliwiły adaptację budynków samorządowych na cele mieszkalne. To dobre rozwiązanie, ale na efekty trzeba będzie jednak poczekać. Tymczasem mieszkania potrzebne są teraz. Uszczuplone dochody samorządów powodują, że mają one mało środków i ograniczone możliwości zapewnienia wkładu własnego do projektów z zakresu mieszkalnictwa. Samorządy potrzebują dofinansowania w tworzeniu, adaptacji, modernizacji lokali na potrzeby uchodźców.
Projekt nowelizacji przewiduje m.in. nałożenie na obywateli Ukrainy obowiązku uzyskania numeru PESEL. Na złożenie wniosku o jego wyrobienie będą mieli – zgodnie z nowymi przepisami – 30 dni.
Przypomnijmy, że po numer PESEL zarejestrowało już półtora miliona Ukraińców i Ukrainek.
To dużo. Trudno jednak oszacować, ile osób tego nie zrobiło. Czy obowiązek wyrobienia numeru PESEL to dobre rozwiązanie? Koordynatorka punktu konsultacyjnego i infolinii Domu Ukraińskiego w Warszawie Oksana Pestrykova, mówi OKO.press, że to pozytywna zmiana.
„Po pierwsze, będziemy wiedzieli, ile osób jest w Polsce i potrzebuje ochrony, kto znajduje się pod ochroną czasową i chce kontynuować ścieżkę legalizacji pobytu. Po drugie, zadziała to na korzyść uchodźców, którzy będą mogli w razie potrzeby skorzystać na przykład ze świadczeń medycznych.
Nie będzie już więcej sytuacji, w których w nagłych przypadkach osoba z Ukrainy pozostaje bez pomocy i opieki medycznej”
– mówi Oksana Pestrykova.
Podkreśla jednak, że za nałożeniem obowiązku ubiegania się o numer PESEL, powinna iść kolejna zmiana.
„Nie tylko zobowiązanie do numeru PESEL, ale też możliwość cofnięcia tego statusu. Bo wiele osób planuje wyjechać dalej, na przykład na Zachód”.
Przypomnijmy, że rząd nowelizował ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy już kilka razy. Najpierw z dnia na dzień zmienił zasady ubiegania się o wypłatę świadczenia 40 zł dziennie za udzielenie schronienia uchodźcom bez numeru PESEL. Potem przedłużył okres 120-dni wypłat za pomoc tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. w przypadku osób z niepełnosprawnością i dzieci do 12. miesiąca (pisaliśmy o tym tutaj). Osoby, które liczyły na dalsze systemowe wsparcie, zawiodły się. To ograniczyło pomoc. Teraz wprowadził obowiązek płacenia za pobyt w zbiorowych miejscach zamieszkania.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze