RPO alarmuje, że Straż Graniczna nie przyjmuje wniosków o ochronę międzynarodową od cudzoziemców, którzy przekroczyli granicę z Białorusią, niezależnie od tego, w którym województwie składają wniosek. „Stosowanie takiej wykładni jest sprzeczne nie tylko z przepisami Konstytucji”
To był wieczór 17 października. Jechałam autem, gdy niedaleko wsi Lewsze w gminie Michałowo ciemności rozświetliły światła pojazdu Straży Granicznej. Funkcjonariusze zatrzymali mnie do kontroli, a pasażer, którego wiozłam, zobaczył dwóch mężczyzn leżących przy drodze. Zostawiłam auto kilkadziesiąt metrów dalej i podeszłam zobaczyć, co się dzieje. W rowie leżał ciemnoskóry mężczyzna, który wył z bólu, pokazując na swoją lewą nogę. Funkcjonariusze stali nad nim trochę bezradnie, ale nie utrudniali mi prób rozmowy z cudzoziemcem. Możliwości kontaktu jednak nie było, gdyż mężczyzna wił się z bólu i nie odpowiedział ani na zadane po angielsku pytanie, skąd pochodzi ani o to, co mu się stało. Funkcjonariusze wyjaśnili, że to Kameruńczyk i czekają na drugi patrol, który zdecyduje, czy zawieźć człowieka do szpitala.
Gdyby to od nich zależało, to pewnie by człowieka odstawili do lekarza, ale decyzja nie należała do nich.
Patrol, który przyjechał na miejsce, zdecydował inaczej. Obolałego Kameruńczyka razem z drugim migrantem wyrzucono do Białorusi. Nocą temperatura wynosiła kilka stopni powyżej zera, mężczyzna miał kłopoty z poruszaniem się. Co się z nim stało? Czy zdołał przeżyć kolejne chłodne i noce i opady deszczu? Tego nie wiadomo.
Od aktywistów pracujących na granicy znamy historię Sudańczyka Samira, który kilka tygodni temu miał prosić o pomoc polskie służby mundurowe. Ciało Samira zostało znalezione po białoruskiej stronie, przy płocie.
Od aktywistów pracujących na granicy znamy historię Sudańczyka Samira, który kilka tygodni temu miał prosić o pomoc polskie służby mundurowe. Ciało Samira zostało znalezione po białoruskiej stronie, przy płocie.
"Dwie grupy Sudańczyków, którym udzielaliśmy pomocy, mówiły o znalezieniu ciała po białoruskiej stronie tuż przy płocie. Podawali nawet jego imię: Samir. Mówili, że byli świadkami, gdy ten kolega prosił polskie służby mundurowe o pomoc i o zawiezienie do szpitala. Nie wiemy, czy było to wojsko, czy Straż Graniczna, nie wiemy też, czy prosił stojąc po wschodniej stronie płotu, czy został zatrzymany na pasku i został pushbackowany. Jedna z grup, u której byliśmy z pomocą, mówiła, że miał zostać zawieziony do szpitala, co wskazuje na to, że mężczyzna znalazł się po polskiej stronie. Nie jest jasne jednak, czy był w szpitalu, czy do niego nie dojechał. Wiadomo tylko, że znaleziono go martwego tuż przy płocie” – opowiada Aleksandra Chrzanowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
Na przełomie września i października na SOR w Hajnówce trafił około dwudziestoletni Sudańczyk. Z informacji od Grupy Granica wynika, że był bardzo przestraszony, prosił, żeby tylko nie wyrzucać go na Białoruś. Prawnik od razu zaczął szykować wniosek do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o zastosowanie interim measure, czyli środka tymczasowego uniemożliwiającego wyrzucenie cudzoziemca z Polski. Jednak chłopaka wypisano ze szpitala w ciągu kilku godzin, a SG wywiozła go “do linii granicy”. Chwilę później przyszła decyzja z ETPCz. Prawdopodobnie nie była to jednak ta osoba, której ciało znaleziono za zaporą – imię się nie zgadzało.
Żadnych informacji na temat Sudańczyka o imieniu Samir nie ma Straż Graniczna.
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.
Komentarze