0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Rus. Iga Kucharska / OKO.pressRus. Iga Kucharska /...

Opowieść propagandy o Donaldzie Trumpie zmieniła się. Nie wiąże już z nim nie wiadomo jakich nadziei – jak było jeszcze kilka miesięcy temu. Trump nie sprawdził się jako władca Zachodu. Ale okazał się użytecznym partnerem i narzędziem. Wszystko to stało się w ostatnim miesiącu.

„Putin ceni konstruktywną relację, jaką nawiązał z prezydentem Trumpem. Putin ceni sobie możliwość otwartej dyskusji o najpilniejszych i najbardziej palących kwestiach” (Pieskow, rzecznik Putina, 21 września).

Przy tym Moskwa przestała się przejmować pojawiającym się co jakiś czas groźbami Trumpa pod jej adresem. Bo jest „emocjonalny”.

„Zakładamy, że Stany Zjednoczone i prezydent Trump osobiście podtrzymują swoją wolę polityczną i zamiar kontynuowania wysiłków na rzecz ułatwienia rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Dlatego prezydent Trump jest, że tak powiem, dość emocjonalny w tej sprawie. To całkowicie zrozumiałe” (Pieskow, 19 września).

„Zakładamy, że Stany Zjednoczone i prezydent Trump osobiście podtrzymują swoją wolę polityczną i zamiar kontynuowania wysiłków na rzecz ułatwienia rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Dlatego prezydent Trump jest, że tak powiem, dość emocjonalny w tej sprawie. To całkowicie zrozumiałe” (Pieskow, 19 września).

Dlatego też i groźbami wobec Rosji przemówieniem Trumpa z 23 września w ONZ i po spotkaniu z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim Moskwa ostentacyjnie się nie przejęła. Propaganda (wieczorne „Wiesti” 23 września) zinterpretowała bowiem mowę Trumpa jako wyraz „dobrych stosunków z Putinem”, gdyż „Trump słowem nie wspomniał o Zełenskim”.

Wywód Trumpa po spotkaniu z Zełenskim w ONZ o konieczności zawarcia pokoju i o tym, że Rosja jest papierowym tygrysem Kreml skwitował 24 września tym, co zwykle: że Rosja gotowa jest do rozmów pokojowych, a spotkanie Putina z prezydentem Zełenskim jest możliwe, ale po „wcześniejszym przygotowaniu”. Czyli kiedy Ukraina skapituluje. Do tego czasu „operacja specjalna” w Ukrainie będzie kontynuowana.

Przeczytaj także:

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze