„Nie pamiętam, żeby mnie tak ostro potraktowali policjanci kiedykolwiek. Ani za PiS-u, ani w PRL-u” – mówi Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP. Rozmawialiśmy z ok. 20 osobami o tym, jak policja brutalnie działała pod bramą stoczni.
Ok. 9.30 rano 30 sierpnia pod bramą Stoczni Gdańskiej dwójka aktywistów, Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP, oraz Rafał z Ostatniego Pokolenia, próbowała przeprowadzić akcję, która miała zwrócić uwagę na kryzys klimatyczny.
Rafał zdołał rozpylić z gaśnicy nieco łatwo zmywalnej farby – krochmal z sokiem z buraków – na elewacji stróżówki przy wejściu do stoczni. Policja powaliła go dokładnie po 3 sekundach.
Kasprzak zdążył jedynie włożyć kwiaty w bramę stoczni. Gdy sięgnął do torby z gaśnicą, obezwładnili go policjanci. Wszystko to zostało nagrane. Gdy kilku policjantów przyciskało go mocno do ziemi, on wygłaszał swój manifest – miał podpięty mikrofon.
Kilkanaście godzin przed tą akcją policja warszawska weszła do mieszkania aktywistki, z którą Paweł Kasprzak spotykał się dzień wcześniej.
„Przyszli tuż przed 22., w dwójkę, po cywilnemu. Pytali gdzie jest Paweł Kasprzak – wiedzieli, że widziałam się z nim w czwartek 28 sierpnia. Pytali się też, czy znam ludzi którzy przyklejają się do ulicy, Ostatnie Pokolenie. Nie znam. Zestresowałam się tą wizytą, bo nawet za PiS-u nie nachodziły mnie służby, by pytać o znajomych. Tym bardziej o tak późnej porze” – opowiada aktywistka. Prosi o anonimowość, bo obawia się reperkusji.
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Goniec.pl. W tym zawodzie ceni niezależność.
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Goniec.pl. W tym zawodzie ceni niezależność.
Komentarze