0:000:00

0:00

W ramach kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska uruchomiła stronę 100 afer PiS. Wśród wyliczanych przez KO przewin rządu na 96 pozycji, między „aferą wołomińską” i „aferą komisji smoleńskiej” znalazła się „afera imigracyjna".

W opisie czytamy, że: „jak informują media, mimo szczucia Polaków na imigrantów w kampanii 2015 roku, realna polityka imigracyjna rządu PiS jest zupełnie odmienna od zapowiadanej. Rząd Mateusza Morawieckiego, według mediów, ściągnął rekordową liczbę muzułmanów do Polski, bo aż 17 tysięcy".

Uzasadnienie nie mogło być chyba bardziej chybione i obraźliwe. Mówienie o "ściąganiu" muzułmanów wpisuje się w retorykę PiS, a KO najwyraźniej jest oburzone, że rząd nie szczuje tak, jak obiecywał.

"Afera" stała się aferą i wywołała słuszne oburzenie organizacji zajmujących się wsparciem cudzoziemców i uchodźców.

„Bezprawne zamknięcie wschodniej granicy przed uchodźcami, brak adekwatnego wsparcia integracyjnego, systemowa przewlekłość postępowań migracyjnych, brak systemu identyfikacji ofiar tortur, trzymanie dzieci w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców, nierespektowanie postanowień ETPC w odniesieniu do cudzoziemców...” - wylicza Stowarzyszenie Interwencji Prawnej.

„To są afery imigracyjne ostatnich lat, a nie przyjazd do Polski »aż 17 tysięcy« muzułmanów".

Afera z aferą

Skąd 17 tys.? W opisie „afery imigracyjnej” jako źródło KO podaje portale: OKO.press, prawy.pl (założony przez nacjonalistę i byłego księdza Jacka Międlara) oraz wiesci24.pl.

My pisaliśmy o tym, że rząd okłamuje swoich wyborców w sprawie nieprzyjmowania imigrantów z krajów muzułmańskich (co nie znaczy - muzułmanów). Prawy.pl pisze na podstawie „ostrożnych szacunków” o tym, że Polska przyjęła w pierwszych pięciu miesiącach 2018 roku kilkanaście tysięcy muzułmanów (myląc zezwolenia na pobyt z liczbą nowoprzybyłych i zakładając, że każdy obywatel państwa, w którym dominuje islam, jest muzułmaninem), a wieści24.pl bezpardonowo podają liczbę 17 tys. muzułmanów, powołując się na dane Urzędu ds. Cudzoziemców ze strony migracje.gov. Problem w tym, że Urząd takich danych mieć nie może, bo ich nie zbiera.

Liczba muzułmanów w Polsce jest zresztą zupełnie nieistotna - Koalicja gubi istotę imigracyjnego problemu, którą w dwóch zdaniach podsumowało Stowarzyszenie Interwencji Prawnej:

„To NIE przyjazd do Polski kilkunastu tysięcy muzułmanów stanowi problem. Problemem jest rosnąca, irracjonalna, podgrzewana z pobudek politycznych, niechęć wobec wyznawców islamu".

Prawdziwe afery

Poskładaliśmy nasze teksty oraz uwagi Fundacji Ocalenie, Domu Otwartego i Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, żeby stworzyć prawdziwą listę imigracyjnych afer.

  • Po pierwsze, nieprzestrzeganie przez rząd PiS unijnego porozumienia w sprawie relokacji uchodźców.

Przypomnijmy, że Polska jeszcze za rządów PO-PSL zobowiązała się przed Radą Europejską do przyjęcia 6 tys. uchodźców w ramach unijnej relokacji uchodźców z obozów w Grecji i Włoszech. Rząd PiS odmówił spełnienia deklaracji, zasłaniając się bezpieczeństwem Polaków lub tym, że „już przyjęliśmy milion uchodźców". O bezsensowności obu argumentów, pisaliśmy już tutaj:

Przeczytaj także:

  • Po drugie, trzymanie ofiar tortur oraz dzieci w ośrodkach strzeżonych.

Polskie prawo zakazuje przetrzymywania w więziennych warunkach cudzoziemców, którzy są ofiarami tortur. Praktyka jest inna, w strzeżonych ośrodkach w Polsce cierpią całe rodziny, które uciekły przed drastycznymi prześladowaniami. Ośrodki zamknięte stały się instytucjami przemocowymi, więcej przeczytasz tutaj:

  • Po trzecie, deportowanie cudzoziemców mimo zagrożenia życia w miejscu pochodzenia oraz brak możliwości obrony.

Nurmagomed M. w ostatniej chwili został wyprowadzony z samolotu, którym miano go odesłać do Rosji, gdzie grożą mu tortury i nieludzkie traktowanie. Czeczena uznano w Polsce za zagrożenie, ale nie wiadomo dlaczego - akta sprawy są utajnione. Nie postawiono mu też żadnych zarzutów. Bez możliwości obrony ani wyroku Polska skazuje ludzi na deportację w ręce oprawców.

W podobnej sytuacji znalazł się Czeczen Tumso Abdurakhmanow, youtuber, któremu Polska ciągle groziła deportacją i wpisała na listę osób niepożądanych na podstawie tajnej notatki, przed którą nie można się obronić.

  • Po czwarte, łamanie praw człowieka na granicy w Terespolu poprzez uniemożliwianie migrantom składania wniosków o status uchodźcy.

To, czy cudzoziemiec spełnia warunki uchodźstwa, ocenia Urząd do Spraw Cudzoziemców. Od decyzji odwołać można się również do Rady ds. Cudzoziemców. Problem w tym, że wielu uchodźców nie ma szansy na to, żeby jego sprawa została rozpatrzona, bo Straż Graniczna wbrew prawu odmawia przyjęcia wniosku na granicy. W Terespolu cudzoziemcy odbijają się od ściany, są zawracani na Białoruś, choć nie są tam bezpieczni.

Polscy strażnicy w Terespolu obojętnie wysłuchują historii o prześladowaniach, beztrosko kartkują dokumenty Czeczenów czy Ormian, które są dowodami na tortury. Mało tego, drwią i poniżają zdesperowanych ludzi, którzy próbują wjechać do Polski po kilkadziesiąt razy. „Nie chcesz pracować? Jesteś darmozjadem, przyjechałeś do Polski jak do kurortu, tak? Nie? Czyli chcesz pracować? To jesteś imigrantem ekonomicznym, nie masz prawa do statusu uchodźcy”.

  • Po piąte, rozpętanie kampanii nienawiści wobec uchodźców i szerzenie kłamstw na ich temat.

Pod hasłem straszenia uchodźcami i imigrantami (rząd nie do końca te dwa pojęcia rozróżnia), upłynęła cała kampania 2015. Antyuchodźcze nastroje chętnie odgrzano przy okazji wyborów samorządowych publikacją wyjątkowo nienawistnego spotu. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

  • Po szóste, eskalacja przestępstw z nienawiści, widoczna nawet w statystykach Prokuratury Krajowej.

Pisaliśmy o tym tutaj:

  • Po siódme, zatory w polskich konsulatach na świecie i urzędach w Polsce sprawiające, że cudzoziemcy w nieskończoność czekają na potrzebne im dokumenty.

Polska przyjmuje dziś najwięcej imigrantów spoza UE, chociaż nie ma żadnej spójnej polityki imigracyjnej, integracyjnej czy choćby przygotowania administracyjnego. Traktuje ich jak nieproszonych gości. Diagnoza NIK jest druzgocąca: nie jesteśmy przygotowani do przyjmowania cudzoziemców: w urzędach zalegają wnioski, zamiast polityki imigracyjnej mamy chaos.

  • Po ósme, odmawianie bez uzasadnienia wydania wiz Schengen przez polski konsulat w New Delhi osobom, które posiadają już zezwolenia na pracę w Polsce.

"Nieoficjalnie słyszymy - dajcie sobie spokój, nic tego nie będzie” - mówią agencje zatrudnienia, które bezskutecznie starają się o wizy dla pracowników z Indii i Nepalu. Ambasada RP odmawia bez uzasadnienia. MSZ: mamy za dużo wniosków i za mało pracowników. Kandydaci za odmowę płacą fortunę, za odwołanie drugie tyle.

  • Po dziewiąte, cicha polityka utrudniania zdobycia zezwoleń na pobyt stały lub długoterminowy, utrudniająca migrantom życiową stabilizację.

Polskie przepisy wciąż utrudniają wydawanie zezwoleń na pobyt stały. Liczba imigrantów z długim stażem pracy w Polsce stopniowo rośnie, ale pozostaje niska na tle UE. Polska jest też jednym z najrzadziej przyznających swoje obywatelstwo cudzoziemcom państwem członkowskim UE.

  • Po dziesiąte, przypadki ekstremalnego łamania praw pracowniczych wobec migrantów zarobkowych.

O sytuacji pracowniczej migrantów zrobiło się niedawno głośno przez historię Wasyla, Ukraińca który pracował na czarno w firmie produkującej trumny. Znaleziono go martwego kilka powiatów od miejsca pracy. Okazało się, że kiedy zasłabł, pracodawczyni w obawie przed karami zamiast do szpitala, wywiozła go do lasu. To skrajny, ale nie odosobniony przypadek. Sytuację imigrantów na rynku pracy analizujemy tutaj:

  • Po jedenaste, brak przemyślanej polityki migracyjnej, nieefektywność lub brak wsparcia cudzoziemców w integracji społecznej.

Rząd PiS nie tylko nie ma polityki migracyjnej czy integracyjnej, ale odcina od finansowania organizacje pozarządowe, które pomagają migrantom. Ostatnio z działalności zrezygnować musiała Fundacja Refugee.pl.

Nie wiadomo w zasadzie co lepsze - brak polityki migracyjnej, czy wprowadzenie ustawy, której projekt zaproponowało MSWiA i który ogranicza prawo do pobytu i obywatelstwa tylko dla tych, którzy przyjmą „polskie wartości kulturalne i religijne” jako swoje. Ministerstwo proponuje więc dyskryminację religijną i rekomenduje stworzenie wykazu „niebezpiecznych” państw, z których imigranci mogą być zagrożeniem.

Koalicjo, planujesz szczuć więcej?

„Jako porządni obywatele przejrzeliśmy programy wyborcze wszystkich partii. W żadnym (!) nie ma słowa o uchodźcach, planie na integrację cudzoziemców czy choćby pomysłu na systemowe nauczanie języka polskiego” - pisze Inicjatywa Dom Otwarty i nie zostawia suchej nitki na 96 „aferze” KO.

„Ściąga to się węgiel albo samochody. Ludzie nie są towarem! A mogliście dalej milczeć....”.

„Rozumiemy, że kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. Ale jednocześnie chcemy wierzyć, że nawet w tym okresie obowiązują pewne granice przyzwoitości” - pisze Fundacja Ocalenie i pyta każdego członka Koalicji z osobna: nie jest Wam trochę wstyd?

„Jak, w przypadku wygranych wyborów, zamierzacie radzić sobie z »aferą imigracyjną«? Planujecie szczuć więcej? Liczyć muzułmanów? Odsyłać ich z Polski? A może dla odmiany chcielibyście być koalicją, która zadba o przyzwoite traktowanie cudzoziemców w Polsce? Pracy w tej dziedzinie wystarczy na całą kadencję".

Dom Otwarty od razu oferuje politykom Koalicji pomoc: „Jak trzeba, zrobimy dla Was warsztaty".

;

Udostępnij:

Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Komentarze