0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

W podsumowaniach roku rządów trójkoalicji KO, TD i Lewicy (wlaściwie sprawują władzę przez 10 miesięcy od 13 grudnia 2023) zestawia się sukcesy i porażki i wystawia oceny jak na szkolnych świadectwie. W poniższym tekście oddamy głos opinii publicznej, przedstawiając sondażowe poparcie dla rządzących w porównaniu z notowaniami dwóch prawicowych partii opozycyjnych.

Poszczególne wyniki elektryzują, jak najnowszy sondaż United Surveys dla WP, w ktorym PiS dogonił KO. W poniższym tekście spojrzymy bardziej systematycznie. Posłużymy się prognozowaną na podstawie sondaży liczbą mandatów, co pozwoli w wyrazisty sposób pokazać, jak ludzie oceniają władzę oraz opozycję i czego sobie w polityce życzą.

Miodowe 5 miesięcy i gorzkie następne siedem

Pierwszy wykres powinien dać do myślenia, zaniepokoić, a może zmobilizować, zarówno rządzącą Koalicję 15 października, jak i 11,6 miliona wyborców i wyborczyń, którzy 15 października 2023 głosowali na KO, TD i Lewicę, żeby odsunąć PiS od władzy.

Wykres zaczyna się od liczby mandatów, jaką koalicja rządząca uzyskała w wyborach 2023 (248), w porównaniu z liczbą mandatów prawicy PiS i Konfederacji (łącznie 212). Kolejne pozycje (kropki) na wykresie to liczby mandatów wyliczane na podstawie średnich wyników sondaży wyborczych prowadzonych w kolejnych miesiącach od listopada 2023 do października 2024. Korzystam tu z zestawienia portalu ewybory.eu. (zobacz zastrzeżenia na końcu tekstu).

Jak widać, bezpieczna przewaga mandatów koalicji rządzącej uzyskana w wyborach (248 do 212, czyli +36) urosła w listopadzie do (+52) a w styczniu 2024 sięgnęła + 58 (259 do 201). Od kwietnia (+30) i maja (+14) spadła jednak do ledwie kilku mandatów.

A w październiku* 2024 minimalną przewagę w mandatach (233 do 227) uzyskałaby – hipotetyczna – koalicja populistyczno-narodowej prawicy, czyli PiS z Konfederacją.

Tylko sondaże? Wybory samorządowe i do PE też nie były dobre

Ktoś z rządzących może powiedzieć, że to tylko sondaże, w dodatku przeliczane na hipotetyczny skład Sejmu. Wybory rządzą się innymi prawami... To prawda, 15 października 2023 zobaczyliśmy wyraziście zaskakującą mobilizację wyborców i wyborczyń prodemokratycznych, którą zapowiadały tylko nieliczne sondaże. Jednak także jak najbardziej realne wybory z 2024 roku przyniosły sygnały ostrzegawcze dla sił prodemokratycznych.

Kwietniowe wybory samorządowe (do sejmików wojewódzkich) PiS (34,27 proc.) wygrał wyraźnie z KO (30,59 proc.) , choć przewaga Jarosława Kaczyńskiego nad Donaldem Tuskiem (3,68 pkt proc.) była nieco mniejsza niż 15 października (4,68 pkt proc.). Za to łączne poparcie w sejmikach dla KO, TD i Lewicy wyniosło 51,16 proc., czyli o 2,55 pkt proc. mniej niż w wyborach do Sejmu.

Przeczytaj także:

W czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, które miały pokazać dominację sił proeuropejskich i prodemokratycznych, trzy partie koalicji rządowej uzbierały razem 50,27 proc., a ich przewaga nad sumą PiS i Konfederacji (48,24 proc.) wyniosła zaledwie 2 pkt proc. W wyborach 15 października było to ponad 11 pkt.

Poniższy wykres zestawia wyniki „demokratów od prawa do lewa” i „prawicy” uzyskane w ostatnich pięciu wyborach (trzech do Sejmu i dwóch do PE). Widać, jak wyjątkowy był sukces sił demokratycznych 15 października i tym samym, jak troskliwej wymaga pielęgnacji.

Zmiany poparcia Koalicji 15 października wymagają bliższego spojrzenia, bo sondażowe losy trzech partii nie układają się tak samo. Wręcz przeciwnie.

Tusk plus 8, Hołownia minus 27

Poniższy wykres pokazuje „stan posiadania mandatów” KO, TD i Lewicy, jaki wynikałby z sondaży w kolejnych 12 miesiącach.

Jak widać, liczba mandatów KO spadła po wyborach z 157 do 140 w grudniu 2023. Obie „przystawki” KO uzyskały wtedy doskonałe (jak na siebie) wyniki: Trzecia Droga aż – 74 mandaty, a Lewica – 33.

W marcu 2024 KO miałaby wg sondaży już 165 mandatów i na tym poziomie, z minimalnymi wahaniami, trzyma się do dzisiaj. W porównaniu z wyborami zyskuje obecnie 8 mandatów.

Mandaty Lewicy są miesięcznie równe jak zarobki w komunizmie, ale równie kiepskie.

Wahania są kilkupunktowe, a w ostatnich trzech miesiącach Lewica miałaby 24-27 mandatów, czyli dokładnie tyle ile w realnych wyborach (26). Wypada któryś raz westchnąć nad zagospodarowaniem lewicowo-liberalnego elektoratu przez lewicową partię.

Siła parlamentarna Trzeciej Drogi jest za to jak rozchwiany system rynkowy. Tuż po wyborach, w czasach wspaniałego show marszałka Szymona Hołowni, TD doszła do poziomu 65 mandatów, a potem osoby badane w sondażach dorzuciły ich jeszcze kilka. Jednak od marca 2024 zaczął się zjazd do poziomu 41-42 mandatów w lecie i ledwie 38 w październiku.

Trzecia Droga znalazła się na bezdrożu, a może raczej na skrzyżowaniu dróg. Władysław Kosiniak-Kamysz ciągnie PSL w kierunku prawicowo-narodowym. Drugi z liderów, Szymon Hołownia, stracił personalny powab, ale nie pokazuje, czym ma być Polska 2050. Zwłaszcza, że proekologiczna i probiznesowa agenda partii jest blokowana w rządzie Donalda Tuska.

Tak czy inaczej, zyski Tuska nie rekompensują strat Hołowni, wręcz przeciwnie.

Koalicja 15 Października jako całość traci przewagę nad prawicą.

PiS minus 12, Mentzen plus 33

Kolejny wykres pokazuje, jak mocno trzyma się w Polsce narodowo-populistyczna prawica.

Po wyborach PiS zanotował straty sondażowych mandatów ze 194 wyborczych do nawet 163 w marcu 2024. Mogło się wydawać, że działają rozliczenia, nie pomaga chaos i desperacja liderów w tym Jarosława Kaczyńskiego a także koniec PiS-owskiej propagandy w mediach publicznych. Jednak wiosną partia się odbiła i w maju weszła na poziom ok. 180 mandatów. Obecnie – mieliby ich 182, czyli o 12 mniej niż w wyborach.

Rozwija się sondażowa kariera Konfederacji. Zimą po wyborach wskoczyła z 18 wyborczych mandatów na 30 sondażowych, wiosna na 40, latem na 50 plus. W październiku – mieliby ich 51, tworząc trzeci klub w Sejmie, prawie trzy razy więcej niż mają obecnie (18).

To zapewne efekt utrzymującej się polaryzacji, wobec której właśnie Konfederacja staje się jakąś „trzecią drogą” wybieraną przez mężczyzn wkurzonych na bieżącą politykę.

Dlaczego tak się dzieje?

Nie przedstawimy tu rozbudowanej interpretacji niekorzystnych dla koalicji rządzącej zmian. W grę może zresztą wchodzić zwyczajne zużycie kapitału politycznego, zwłaszcza, że rządy Tuska przypadają na czas wielkich wyzwań geopolitycznych a możliwości budżetowe nie są nieograniczone i zapowiedzi podwyżek w 2025 roku rozczarowują np. nauczycielki i nauczycieli.

To nie powinno jednak rozgrzeszać rządu. Wydaje się prawdopodobne, że winę może ponosić to, czym gabinet Tuska się chlubi, czyli koncentracja polityki na rozliczeniach z PiS. To może umacniać, a nawet powiększać elektorat KO, ale odbywa się kosztem programów społecznych, na które liczyli wyborcy mniej skupieni na „wojnie Tuska z Kaczyńskim”. Może stąd wynika demobilizacja wyborców Lewicy i przede wszystkim Trzeciej Drogi.

Trwające non stop spektakle rozliczeń mogą też mieć odwrotny od zamierzonego skutek – konsolidacji elektoratu prawicy.

W sondażu Ipsos dla More in Common zapytano, czy „mniej niż rok temu przejmujesz się polityką”. Tak odpowiedziało 54 proc. wyborców KO i TD oraz 49 proc. Lewicy. W elektoratach prawicowych takich zobojętniałych było znacznie mniej – 30 proc. w PiS i 38 proc. w Konfederacji.

Elektoraty prawicowe odczuwają też silne negatywne emocje na myśl o rządzie. W PiS 44 proc. wybrało „rozczarowanie”, 42 proc. „złość”, 32 proc „lęk”, 14 proc. „smutek”, 13 proc. „rezygnację” (można było wskazać dwie emocje). Podobnie jest wśród wyborców Konfederacji: 42 proc. – „rozczarowanie”, 23 proc.„złość” itd.

Wydaje się, że linia rozliczeń w polityce i mainstreamowych mediach może wzmacniać negatywne emocje prawicowych elektoratów, tworząc warstwę ochronną przed przyjęciem do wiadomości, że rząd prowadzi też inną politykę (800 plus, odmrożenie Krajowego Planu Odbudowy, sukcesy w dyplomacji, przeciwdziałanie powodzi itd.)

Szczególna rolę odgrywa tu Donald Tusk, który wchodzi w niemal bezpośredni dialog z narodem za pomocą wystąpień publicznych i działa w stanie alertu, stale podkreślając zagrożenia, jakie stają przed Polską i przedstawiając siebie jako gwarancje bezpieczeństwa.

Staje sie powoli ojcem narodu, który dzięki ciężkiej pracy i konktaktom europejskim, zadba o nasze bezpieczeństwo.

Ta narracja nie ma jednak szans trafić do elektoratów prawicy wychowanej na nienawiści do Tuska. Premier ma wciąż dominujący negatywny elektortat (we wrześniowym CBOS: ufa mu 40 proc., ale nie ufa 47 proc.). Gorzej wypadają tylko dwaj liderzy PiS Kaczyński (60 proc. nieufności) i Morawiecki (54 proc.). Dudzie ufa tyle samo co nie ufa – po 47 proc.

Towarzyszy temu styl rządzenia „na skróty”, z populistyczna przesadą i uproszczeniem, w którym uspołecznienie i rozbudowane negocjacje z partnerami społecznymi zastępuje komunikacja rządu bezpośrednio z „narodem” za pośrednictwem wystąpień publicznych i mediów (przede wszystkim TVN). To może dodatkowo zniechęcać część prodemokratycznego i elektoratu, który szedł na wybory z wiarą w prawdziwie obywatelską Polskę.

Cztery pogrzeby i jedno wesele

Trzeba zaznaczyć, że liczba mandatów wyliczana w kolejnych miesiącach przez portal ewybory.eu jest hipotetyczna. Aż cztery czynniki osłabiają wartość takiej prognozy wyniku wyborów.

Po pierwsze, predykcja wyniku wyborów na podstawie sondaży, a zwłaszcza sondaży z 30 dni przed hipotetycznym dniem wyborów jest zawsze obarczona ryzykiem błędu, m.in. na skutek trudnej do uchwycenia mobilizacji ostatniej chwili, jaką np. widzieliśmy w wyborach pażdzienrikowych.

Po drugie, operujemy tu zwykłą średnią wszystkich sondaży, niezależnie od zastosowanej metody (telefonicznej, bezpośredniej w domu osoby badanej, sondażu na panelu internetowym), wielkości próby czy wiarygodności pracowni, która podaje wyniki.

Po trzecie, wynik sondażu każdej partii przeliczany jest na prognozę jej rezultatu wyborczego (gdyby odbywały się w danym miesiącu), w ten sposób, że odpowiedzi osób deklarujących udział w wyborach, ale jeszcze niezdecydowanych na kogo oddałyby głos są pomijane. Opiera się to założeniu, że ich postawy są takie same jak osób zdecydowanych.

Po czwarte, przeliczenie prognozowanego wyniku wyborczego na madaty oparte jest na algorytmie, który jest zawsze do pewnego stopnia arbitralny. Portal ewybory.eu korzysta tu z „danych sondażowych, wyników poprzednich wyborów i przepływów elektoratów”. Zastosowanie innego modelu mogłoby dać nieco inny rozkład mandatów. Różnie na przykład szacowana jest „zysk” mandatów dla PiS wynikający z korzystnej dla Kaczyńskiego ordynacji wyborczej. Jak pisał w OKO.press analityk Leszek Kraszyna, „w świetle najnowszych wyników spisu powszechnego obecne przypisanie liczby mandatów do poszczególnych okręgów wyborczych do Sejmu jest całkowicie nieaktualne i jawnie niesprawiedliwe”

Zanim jednak pogrzebiemy przedstawione tu wyliczenia mandatów, zauważmy, że jakim błędem nie byłoby ono obarczone, jest on w każdym miesiącu taki sam. To zaś oznacza, że porównanie niesie informację o trendach. Cztery czynniki osłabiające wartość prognozy mandatów działają tak samo w listopadzie 2023, jak w październiku 2024.

Być może na przyklad, powyższe wyliczenia zawyżają liczbę mandatów, jaka przypadłaby Konfederacji, ale zawyżają ją w takim samym stoopniu, co oznacza, że trend poprawy notowań Konfedearacji jest wiarygodny.

Wartość przedstawionego porównania polega zatem na tym, że w sposób wiarygodny infiormuje o trendach politycznego poparcia wyrażonych stanem posiadania partii w Sejmie.

*Dokładniej jest to sześć sondaży z ostatnich 30 dni, w tym jeden wrześniowy (United Surveys dla wp z 20-21 września 2024)

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze